Lekkim spacerkiem, szła obok mnie. Trzymała mnie w pasie, czuć było jej miłość w uścisku do o koła mojego pasa..
-Powiedz, ze mnie kochasz!! powiedziała, zagradzając mi sobą dalszą drogę.
-już Ci o tym mówiłem, że nie mogę..
Oburzyła się strasznie... widziałem, ze teraz będzie foch o to.
Ale nie mogłem zmienić zdania.. to świadczyłoby o mojej słabości, a ona we mnie tego nie kochała.. jak sama często przyznawała.
Godziła się na taki związek mimo, że jej odmówiłem uczuć godnych dziewczyny z którą się przebywało w związku. Zawsze byłem wobec niej silny, może dlatego, że widziałem.. że jak odejdzie, to znajdę z dziesięć jej odbić. Ale nigdy własnego, któremu mógłbym się oddać bez zatracenia.
Dodała po jakimś kilometrze dalszego spaceru..
-grubasku, to co? pójdziesz ze mną? do Adama na urodziny?
Grubasku-tak wołała na mnie pieszczotliwie, choć na takiego nie wyglądałem.. A Adam był jej znajomym, na którym wymusiła, przyjście z nowym chłopakiem.. Adaś nie cierpiał mnie, za dostanie kijem ode mnie po plecach, za zaczepki skierowane w moją stronę.
-nieee, wiesz że idę z kolegami pojeździć po lesie..
strasznie ją to wkurzyło: nie dość, że byłem chłodny to jeszcze odmawiałem jej wspólnych wyjść.. ale no cóż, przegrywała z kumplami, którzy oddali by za mnie, co najmniej, ramy od rowerów ;)
-Ale wynagrodzę Ci to w dzień po jego urodzinach..
-Jak. Zapytała zdziwiona
-Zobaczysz...
-No powiedz. Zalśniły jej zielone oczka, jak kotu ze Shreka.
To miała być niespodzianka, szykowałem bilety na zespół jej ulubionego niszowego zespołu. W myślach czując, że odpuści mi wszelkie winy.
Gdy jej dałem 1 bilet, oszalała ze szczęścia.. Do tego stopnia, ze ledwo pijawkę oderwałem od swojej twarzy.
No i jak, podoba Ci się?
-Kocham Cię!!! jesteś zajebisty!!!
Było widać, że przeszła jej wczorajsza samotność na imprezie u Adama...
To świetnie, bo chciałem coś dla Ciebie zrobić.. a jestem taki niedobry i chciałem Ci to jakoś wynagrodzić..
-Dziękuję!!!
I tak kończąc ten dialog, przytuliła się do mnie.. I zaspała za chwile w poczuciu szczęścia, że ktoś jej kupił upragniony bilet.
CDN...
-Powiedz, ze mnie kochasz!! powiedziała, zagradzając mi sobą dalszą drogę.
-już Ci o tym mówiłem, że nie mogę..
Oburzyła się strasznie... widziałem, ze teraz będzie foch o to.
Ale nie mogłem zmienić zdania.. to świadczyłoby o mojej słabości, a ona we mnie tego nie kochała.. jak sama często przyznawała.
Godziła się na taki związek mimo, że jej odmówiłem uczuć godnych dziewczyny z którą się przebywało w związku. Zawsze byłem wobec niej silny, może dlatego, że widziałem.. że jak odejdzie, to znajdę z dziesięć jej odbić. Ale nigdy własnego, któremu mógłbym się oddać bez zatracenia.
Dodała po jakimś kilometrze dalszego spaceru..
-grubasku, to co? pójdziesz ze mną? do Adama na urodziny?
Grubasku-tak wołała na mnie pieszczotliwie, choć na takiego nie wyglądałem.. A Adam był jej znajomym, na którym wymusiła, przyjście z nowym chłopakiem.. Adaś nie cierpiał mnie, za dostanie kijem ode mnie po plecach, za zaczepki skierowane w moją stronę.
-nieee, wiesz że idę z kolegami pojeździć po lesie..
strasznie ją to wkurzyło: nie dość, że byłem chłodny to jeszcze odmawiałem jej wspólnych wyjść.. ale no cóż, przegrywała z kumplami, którzy oddali by za mnie, co najmniej, ramy od rowerów ;)
-Ale wynagrodzę Ci to w dzień po jego urodzinach..
-Jak. Zapytała zdziwiona
-Zobaczysz...
-No powiedz. Zalśniły jej zielone oczka, jak kotu ze Shreka.
To miała być niespodzianka, szykowałem bilety na zespół jej ulubionego niszowego zespołu. W myślach czując, że odpuści mi wszelkie winy.
Gdy jej dałem 1 bilet, oszalała ze szczęścia.. Do tego stopnia, ze ledwo pijawkę oderwałem od swojej twarzy.
No i jak, podoba Ci się?
-Kocham Cię!!! jesteś zajebisty!!!
Było widać, że przeszła jej wczorajsza samotność na imprezie u Adama...
To świetnie, bo chciałem coś dla Ciebie zrobić.. a jestem taki niedobry i chciałem Ci to jakoś wynagrodzić..
-Dziękuję!!!
I tak kończąc ten dialog, przytuliła się do mnie.. I zaspała za chwile w poczuciu szczęścia, że ktoś jej kupił upragniony bilet.
CDN...
Komentarze
Prześlij komentarz