Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2013

Zakończenie Kruka.

Witam was drodzy czytelnicy. Dziś czytacie prawdopodobnie ostatni post na Kruku. Przez rok byliście ze mną od pierwszego aż do ostatniego postu. Blog założyłem 1 stycznia tego roku, a kończę dziś(31.12.2013) . Długi rok za mną, razem przez rok przeczytaliście aż 440 postów!!!! Spora suma, bo myślałem, że wypalę się na pierwszych 100 a tu dobiłem do takiej ilości i jestem z siebie poniekąd dumny. Ale nie tylko z siebie a też z Ciebie czytelniku. Dziękuję za wejścia i chęci do czytania moich wypocin. Chcę też przeprosić za wszelkie błędy i literówki oraz błędy składniowe. Było ich troszkę, przepraszam. Na blogu przeszedłem sporo perypetii. Miałem ataki wrzodostwa na blogu jak i na żywo. O dużej części oczywiście wspomniałem a te najbardziej prywatne musiałem ukrywać przed wami. W ciągu roku zmieniłem nazwę z Krók na Kruk, to sprawiło, że spadła mi poczytność do 1/5. Czyli straciłem trochę czytelników. Niestety.. jak się grzebie przy zmianie adresu to się tak dzieje. Ale Ci wytr

Odwieczne pragnienia-prawdziwe oblicze

Chyba pobiłem własny rekord. Dużo tu już nie jestem, właściwie nie pisałem nic przez okres 2 miesięcy. Trochę się stęskniłem, bo Kruk to zawsze była jakaś forma refleksji. I tak raczej pozostanie. Nie wiem jak długo jeszcze... Dziś będzie o temacie jaki chodzi za mną już jakiś czas. O pragnieniu posiadania, ciągłego niedosytu, który nami panuje i nie daje się zwalczyć. Ludzie są jak małpy, ewolucja nie dała nam wiele. Dała nam jakieś mózgi które pozwalały przystosować się do otaczającego je środowiska. Między innymi ukształtowały w nas chęć posiadania. I co ważne: zazdrości. To sprawia, że mamy cele, które realizujemy. Pożądamy w życiu wiele wartości, do najważniejszych należy mianowicie władza i pieniądze. Machina naszego świata ciągle pogania nas do dążenia do tych dwóch wartości. Jedni radzą sobie w tej machinie lepiej inni gorzej. A kończy się, że Ci pierwsi kierują tymi drugimi. Dochodzi do tego, że mają pieniądze... a jak je mają to mogą lepiej wykształcić i przystosowa

Cały czas narzekam na wszystko-czas na dobre nastawienie.

Więc dziś nie będzie narzekania. Świat jest w istocie piękny. Może nie każdy go takim dostrzega kiedy musi być się z przeciwieństwami losu. Ale w istocie jest tak, że świat jest piękny tylo my się do tych jego wdzięków przyzwyczailiśmy i trudno nam coś dostrzec jeżeli ma się to codziennie. Dlatego gdy nagle w życiu coś nam nie idzie po naszej myśli to świat nam się wali. Ale gdybyśmy żyli w walącym świecie to chwila normalności byłaby wybawieniem. Tak samo działa to w drugą stronę. Trzeba popatrzeć na swiat doznań przez pryzmat przyzwyczajenia się do pewnych procesów i reakcji na ich brak.Nasz mózg ma tendencje do przyzwyczajania się do tych dobrych i złych bodźców. Podobnie mieli kiedyś hitlerowcy.. też się przyzwyczajali do śmierci i nie robiło to na nich wrażenia. Tak samo z ludźmi dobrymi, przestaje to już kogoś z czasem zaskakiwać. Przyzwyczajamy się, a jak już to nastąpi to każde zmiany w przeciwnym kierunku są dla nas obce. Stąd ten szok i niedowierzanie kiedy ginie jakaś

Wiersz-Sam

Gdzie jesteś? pytam się nie śmiało.. Byłaś tu ciągle teraz jest Ciebie, mało. Zostało po tobie kilka włosów na stole zdmuchnąłem je z nadzieją, że nie spadną na podłogę lecz polecą w ulice kręte i znów połkniesz mą przynętę. Nie chciałem nic oczekiwać no bo cóż mi po tym? wiedziałem, ze odejdziesz i będę samotny Chwile były ulotne wiesz o tym doskonale odeszły z minutami na trwałe. Uwikłałaś mnie w trwogi i żale nawet mnie to martwiło teraz nie martwi wcale. Wszystko minęło, włosy nie odleciały a ciebie zastąpiły nowe koszmary... Po nocy zawsze jest dzień i ten dzień się już zbliża.

Hasła z Google

Ludzie przez niemal cały rok trafiali na Kruka z różnych powodów. Dziś poświęcę wpis tym najbardziej przypadkowym osobom które tu trafiły. Więc każda osoba która tu trafiła musiała wpisać frazę która pokazała mój blog w Google. Teraz podam wszystkie najciekawsze frazy jakie mi się trafiły: "o tak bierz mnie och jak mi dobrze" komuś się chyba coś bardzo chciało... aczkolwiek na Kruku nie znalazł spełnienia... "jak poruchac na skypie" Kto wie? "silna kobieta uroda spojrzenie mąłdrośc" Gdyby była mądra to raczej nie skusiłaby ją twoja orografię... młody byczku. "czatowanko z dziecmi" To chyba był jakiś pedofil... "jak namówić przyjaciółkę do wspólne ruchanie" Już o tym kiedyś pisałem... nijak, najlepiej kup jej nowego merca. "podryw wzbudzenie zazdrosci manipulac" U a tu ktoś idzie w moje ślady... "dlaczego kobiety nie chca intercyzy" Bo są cwane :D "on nie chce sie zenic" Ciekawe jak

Propozycje związków.

Ahh mój ideale, nie będziemy sobie nigdy przeznaczeni. Ty wabisz hormonami a ja walczę z nimi wszelkimi sposobami. Wspomnę na początku, że kobiety z którymi piszę to nie cały czas wrzody. Są to koleżanki z którymi czesto rozmawiam o zdarzeniach z ich życia i mojego. Ale czasami ta zażyłość przemienia się w chęć szerszej bliskości. Niestety z góry wiem, że nic z tego nie wypali. No bo jak ma wypalić, przecież jestem w związku. Moja dziewczyna wie, że piszę sobie z różnymi kobietami. Nie jest o to zazdrosna, po prostu ufa mi. Zresztą tak samo jak ja jej. Jest wyjątkowa, bo wiem, że na takie praktyki nie zgodziłaby się inna kobieta. Znalazłem po prostu wyjątkową dziewczynę i tego będę się trzymał. Ale chcę wspomnieć, że wie o wszystkich rozmowach, bo często jej wysyłam rozmowy. Ma niezły ubaw czasem z wrzodów. Uwielbiam ją. Wróćmy jednak do propozycji związków. Czasami zdarzają  mi się oferty związków. Od różnych kobiet i to niekoniecznie wrzodów. Zawsze jednak będę odmaw

Męska higiena.

Faceci to czasem straszne brudasy. Nie chcę wyjść zaraz na jakiegoś "pedała","hejtera"itp. Czasami moi znajomi zaginają wszelkie normy społeczne przez brak higieny. Mężczyźni No mnie to w dużym stopniu nie przeszkadza. Ale nie podejrzewają tych zaniedbań o główny powód nie znajdywania sobie kobiet! Tak, tak... narzekają, że nie mogą sobie jakiejś znaleźć a sami szczoteczki używają tylko w święta. Już nie wspomnę jak taki zdejmie buta... Mnie się chce płakać, po prostu wali, że nie idzie wysiedzieć w pokoju. Naprawdę, mam ochotę go wywalić za drzwi z propozycją odcięcia sobie nóg. Już o pachy znajomi dbają.. ale zdarzało mi się, że czułem takiego. Może sam nie jestem świętym, ale nie wyobrażam sobie wyjścia z domu bez perspirantu. Raz mi się zdarzyło i czułem się jakbym zębów nie umył. Kobiety Ale o dziwo nie spotkałem jeszcze u kobiet tak rażących "występków" Zwyczajnie, może są przypadki ale nie odczułem na własnym nosie. I dobrze, bo przy ja

Życie to pomieszczenia w jakich się spotykamy.

Tytuł mówi sam za siebie... Więc co mogę więcej dodać? Całe życie jakby one długie czy krótkie nie było, spotykamy ludzi. Spotykamy ich wielu... Niektórzy w naszym życiu coś znaczą, inni nie. Ale każdy niesie coś ze sobą, niesie pierwiastek rozmowy i bliskości, bliższej lub dalszej. Spotykamy wiele razy ludzi których chcemy spotkać a czasami tych za którymi nie przepadamy. To wszystko przypomina sieć pokojów w których żyjemy i komunikujemy się ze sobą. Niektóre spotkania coś wnoszą do naszego życia a niektóre nie. Te bezwartościowe zapominamy a te ciekawe zapamiętujemy i wracamy do nich chętnie. Czasami dzieląc się z kimś innym w całkowicie nowym pomieszczeniu. Ja. W swoim życiu miałem dużo pokojów, a szczególnie ostatnio tych z kobietami. Jedne chciały ze mną zwyczajnego związku a znów inne chciały tylko porozmawiać. Tak bez żadnych zobowiązań. Dawałem każdej tę przyjemność sam racząc się ich obecnością w pokoju. Przeważnie nie zwracałem na to uwagi, z jaką i kiedy się kom

Czy powinienem być dumny, że jestem POLAKIEM?

No właśnie... czy nosząc Orła na piersi, powinienem się bardziej starać i dawać sobą więcej przykładu. Na wstępie powiem, że kocham ten kraj... tylko rządzący mi solą w oku. Ale czy powinniśmy być dumni, że jesteśmy polakami? Czy powinniśmy być dumni z naszej historii? Czy powinniśmy być dumni z osiągnięć naszych przodków? Czy powinniśmy być dumni z powstań? Czy powinniśmy być dumni z przelanej krwi innym narodom? Czy powinniśmy być dumni nie z własnych osiągnięć? Bo tak to wygląda... te wydarzenia były częścią życia naszych pra x10 dziadów. Oni starali się jak mogli bo kochali swoją ojczyznę. Czy dumna nas rozpiera z powodu kogoś osiągnięć? Mnie się to jeszcze nie przydarzyło, ale na myśl przyszły mi matki. Sprawa jest ciekawa, bo np jeżeli nałożymy na siebie osiągnięcia lub ich brak. To wpływa na naszą podświadomość. Jeżeli powiemy, że ostatnio w historii przegrywaliśmy to kim jesteśmy? Tylko możemy postrzegać się przez przegranych, bo człowiek wyolbrzymia przecież najszerzej

Przyjedź, bo nie potrafie sobie z nim poradzić.

Przez jej głowę przebiegły różne scenariusze. Dzwoni do męża... Nie odbiera. Po chwili słychać: słucham??? I tak to się zaczęło... znajomy pracuje za granicą. Wyjazdy od wielu lat to nic nowego u niego. Ale ostatnio jest jakoś inaczej. Już ma gdzie mieszkać, ma dzieci i żonę. Więc od swojego pracodawcy oczekuje czegoś więcej? Nie wiem właściwie czego oczekiwał?? Czy myślał, że po rozwaleniu ciągnika pracodawcy i prawie bójce na pięści, on go awansuje? Nie wiem, jedno jest wiadome... przyjazd żony. Ta zostawiła dzieci pod opieką teściowej, wsiadła w samolot i szybko do Niemiec. Zastanawiam się co ona zdziała? Jak na jego głos chodzi ze spuszczoną głową i uważa co by go nie podrażnić. Bo mąż ma silną rękę. Rodzinka prawie idealna... No i co było dalej? Okazało się, że jej mężuś chciał podwyższenia pensji. Aż o 2 Euro za godzinę. Pracodawca nie chciał dać, więc ten się wkurzył i wjechał ciągnikiem w ścianę. A żona przyjechała... i chyba mu tylko "ulżyła" w złości i wróci

Kobiety chcą tego co wszystkie kobiety

Prawdziwa natura to płody rolne... Bezpieczeństwa, domu.. a po zapewnieniu tych dwóch jakże ważnych podstaw to zostają tylko dzieci. Więc mnie wcale nie dziwi chęć upiększania się, bo przecież najpiękniejsza ma większe szanse na znalezienie lepszego partnera. Bo to oczywiste, że wybiera się tego lepszego i silniejszego.. jak i w umyśle tak i w ciele. Czyste prawo natury, która tak chętnie nami kieruje. Tak, kieruje nami... a my sobie to tłumaczymy suwerennym wyborem, który został przez nas podjęty. Taka oczywistość dla mnie, dla niewtajemniczonego czytelnika może być zaskoczeniem i zasmuceniem. Ponieważ jego miłość to pewnie jakiś wybór natury w moich oczach. A ja przecież wydaję się tak uduchowiony jak to napisała ostatnio mi moja czytelniczka.. niestety znów się myliłaś. Ja nawet nie wiem, czy teraz mną nie kieruje jakaś głęboka chęć pokazania jaki ja to nie jestem mentor i znam się na wszystkim. A w rzeczywistości znam się na bardzo małej ilości spraw i rzeczy. Decyzje jak

Ale jej pojechałeś-nie jesteś tego warta.

Ludzie w życiu lekceważą osoby, które wchodzą im w dupę. Kiedyś byłem bardzo zakochany w pewnej uroczej blondynce z dużymi ładnymi oczami. Szał hormonów... wspólne spacery w nocy itp. Bywało, że pisaliśmy nocami... ja się w niej zadłużałem a ona mnie postrzegała jako kolegę. No i traktowała jak kolegę.. podczas jednej z rozmów poprosiła, żebym poczekał, bo ma ważny telefon. Pomyślałem no ok... skoro tak to poczekam. I tak czekałem godzinę czasu! od północy do 1 nad ranem. Po godzinie gadania, ona wróciła i oznajmiła, ze koleżanka dzwoniła i idzie już spać, bo późno... Wkurwiłem się nieziemsko.. Ale po wszystkim czułem się oszukany. Jakiś czas później nadążyła się taka sama sytuacja. Dość miło nam się pisało i znów ta sama sytuacja, tyle że wcześniej straszyłem, że idę spać. To ta poprosiła aby poczekał. Ale odmawiałem i w końcu zapytała dlaczego. Więc zapytałem czy się nie obrazi i odpisała, że nie... to odpisałem, że nie jest tego warta. A ta, że jej pojechałem. W sumie miałe

To, że jesteśmy rodziną nie znaczy, że pójdę na wesele.

Dokładnie. Wielu ludzie myśli, że bycie kogoś "rodziną" do czegoś zobowiązuje. Tak naprawdę do niczego nie zobowiązuje. A w szczególności jeżeli jesteś moją kuzynką/kuzynem którego nie widziałem/ nie rozmawialiśmy z 5-10 lat. Czy mamy między sobą jakieś zobowiązania? Nie mamy. Więc dlaczego do cholery przychodzisz mnie prosić na wesele? Wielu ludzi myśli, że tak wypada zrobić. A ja dziś dostałem zaproszenie na wesele i od razu odmówiłem. Bo dlaczego miałbym iść na wesele kogoś, kogo ja praktycznie nie znam? No właśnie, nie znajduję wyjaśnienia. Mina kuzynki była bezcenna, kiedy odmówiłem. Pewnie w duchu pomyślała no i bardzo dobrze. Pewnie większość osób by się ucieszyła i śliniła ze szczęścia. Bo wesele... bo będzie impreza, bo będzie bal!!! i tak idioci się cieszą... a ja podziękowałem za zaproszenie i odmówiłem. Tak należało postąpić... bo jak ktoś olewa kontakt ze mną X lat a później przychodzi prosić na wesele.. To tak jakby prosił obcą osobę.

Uzależniony od pochwał-my marionetki.

Wielu ludzi myśli, że zachwalanie swoich czynów to etykietka samochwał. Jest w tym dużo racji. Ludzie sądzą, że stanem naturalnym jest wysłuchiwaniem pochwał i staranie się o nie. Gówno prawda. Jeżeli ktoś Ci mówi pochwałę to zazwyczaj nie bez przyczyny. A zazwyczaj ludzie lubą manipulować nawet pochwałami by coś uzyskać. np pani w szkole, zachwala dziecko by podnieść jego samoocenę itd. Ludzie uzależniając się od kogoś pochwał stają się ich niewolnikami. Wielu jest uzależnionych od pochwał i robi niemal wszystko by je dostać. Dzieci się uczą, żeby dostać pochwały. I tak z latami dorastają i żyją z przekonaniem, że pochwałę mogą dostać tylko od kogoś. A chwalenie się samemu jest złe. Podobnie zasada działa z uwagami. Uwagi(negatywne) od kogoś mają o wiele silniejszy wpływ na Ciebie, niż byś je sobie sam wymierzał. Ludzie są wychowywani w określony sposób, tak żeby zrobić z nich laleczki z określonym sposobem reagowania. Bo przecież musimy funkcjonować w społeczeństwie. Nie

Kobiety uwielbiają konsumpcje.

Nie tylko to.. uwielbiają też modę i urodę. Co by się podobać i być obleganą. To rajcuje wszystkie. Kobiety w dużej mierze uwielbiają materializm. Czy to zamierzony czy nie... zazwyczaj wszystko kręci się w około tego samego tematu. Czyli kupowanie, oglądanie i tak do usranej śmierci. Czasami mam wrażenie, że kobiety nie mają innego tematu. Nawet jak mi się kiedyś udało włamać na konto na Fb pewnej niewiasty to jakieś 70% rozmów jakie odbywała z koleżankami dotyczyła KOSMETYKÓW, PROMOCJI, UBRAŃ. Tyle i tylko tyle było jej potrzebne do szczęścia. Zastanawiałem się nawet skąd takie pasje się biorą w kobietach. Sprawa okazała się być banałem! kobiet przecież od lat są ubóstwiane przez mężczyzn, więc chcą się naturalnie podobać. Zresztą poprawianie urody może doprowadzić do tego, że kobieta będzie mogła podnieść swój status dzięki urodzie. Tzn zainteresuje się nią jakiś majętny pan i nie będzie musiała nosić zakupów. Więc kosmetyki,perfumy są jej sprzymierzeńcem. Bo dzięki nim może tr

Kobiety kochają dzieci i tylko tyle...

Czy to nie jest przypadkiem coś religijnego? Tak, wszelkiej ilości kobiety są potomkiniami innych kobiet i od zawsze zajmowały się ich babcie i ( pra) x100babcie zajmowały się rodzeniem i wychowywaniem dzieci. Siedziałem ostatnio na przystanku, jak przyszły dwie mamuśki. Rozmowa oczywiście o bachorach. Tak naprawdę dowiedziałem się o liku chorób jakie mogą trapić dwulatka. Wiedza nie zaszkodzi, ale debatowanie o kolorze kupy to przesada. Czy wy kobiety jak już doczekacie się dzieciaka to przestaje dla wasz istnieć świat? Czy już tylko włączają się klapki na oczy i ślinienie się na wszelkiego rodzaju bachory. Niestety... wiem, że nie jest tak w 100% przypadków ale sprawa dotyczy z pewnością większości. Zresztą, o czym mają takie kobiety rozmawiać, skoro horyzonty myślowe daleko nie docierają a dziecko to dla nich wspólny temat. Co z tego, że poruszamy ten sam temat x10 dziennie wazne, że jest coś poruszać. No i te pie&olenie o emocjach związanych z pierwszym mama... Może je

Fochy to oznaka niedojrzałości

Może odpocznijmy na chwilę od zdjęć z kobietami Ile razy musiałem stawać w szranki z fochami, zliczyć nie potrafię. Kobiety można dzielić na różne kategorie. Ale ja rozróżniam w kontakcie na partnerkę dwie grupy kobiet i tylko z jedną mogę się wiązać. Mam na myśli oczywiście te kobiety, co foszków nie czynią. Kobiety mają swoje wymagania i często kierują je w naszą męską stronę. Szkoda, że większość kobiet jest po prostu, głupia. A jak jest głupia to wymagań sensownym raczej nie postawi. Więc mamy być wróżkami i portfelami w każdej porze dnia i nocy. Niestety tak część kobiet podchodzi. A zdecydowana większość wymaga jasnowidztwa i przewidywania od faceta wszystkich myśli i ruchów. A jeżeli masz kiepską sprawdzalność, to wiedz! że dziś nici z seksu ;D Tak naprawdę fochy i nieodzywanie się do faceta to zawsze gra. Gra i to jedna z najbardziej podstępnych gier. Kobiety uwielbiają spiskować, bo to daje im trochę emocji. Więc wymuszenie an Tobie czegokolwiek to albo kwestia czasu

Pustość niektórych kobiet przeraża.

Tak sobie wyobrażam księżniczki. Mój znajomy odszedł od mojej znajomej. Zdziwiłem się nieco, bo byli taką przykładną para. Oczywiście ciekawość poprowadziła mnie do zadania sobie pytania, co się stało? I wpływałem obojgu o przyczyny. Powodów było kilka z dwóch stron, ale jedyny jaki się powtórzył to znudzenie. Ich związek trwał przezszło 4 lata. W dodatku wszędzie zawsze razem! Czy to ognisko, czy to znajomy, czy nawet chodzenie do sklepu, bo mieszkali dość blisko siebie(1 wieś dalej) Dosłownie jak papużki nierozłączki. Jednak dziewczyna w związku grała pierwsze skrzypce i wpływała na faceta. Do tego stopnia, że koledzy stali się BEee . A żeby śmiesznie inicjatorem odejścia był on. Stwierdził tylko, że się wypalił w tym związku i ma dość jej wszędobylskiej obecności co było do zrozumienia, bo nie odstępowała go na krok. A gdy porozmawiałem z nią.. bo ona nalegała, żeby byli nadal razem to tylko stwierdziła, że tyle są razem i nie chce jej się wszystkiego przechodzić od począt

Moda na płakanie po kobiecie.

chodź tu skurwysynku Śmiać mi się chce a zarazem płakać, kiedy słyszę kolejny utwór gwiazdki z pod znaku Eski, która drze morde jak to nie brakuje mu kobiety. Ogółem to chyba "TOP'em" naszych czasów jest robienie piosenek o silnych kobietach przy których mężczyźni to bezradne "cip&y". Kiedyś tutaj był poruszany wątek "Ona tańczy dla mnie" gdzie wokalista wyglądający jak bażant łasi się do jednej z modelek w teledysku. Na muzykę poleciało masę ludzi. A niesmak w moich ustach pozostał. Już nie wejdę na temat gustu narodu, ale pianie o silnych kobietach i facetach jako dodatkach do torebki strasznie mnie znudziło a nawet zaczęło irytować. Ile można wałkować ten sam temat w koło? Żeby nie było wymienię dwa tytuły, które mi utknęły ... np: Jula - Nie Zatrzymasz Mnie,  Sylwia Grzeszczak - Pożyczony Reszty nawet nie mam ochoty szukać... leci tego masę w radiu. Co gorsze wokaliści też się ślinią na ten temat. Gdzie się podziały jakieś sensown

Ale ja go kocham!

Wszelkiego rodzaju kobiety czasem trafiają na facetów, których biorą za tych jedynych. Nie interesuje je wtedy nic, mogą trwać zachlane hormonami. Bo przecież on ma takie duże brązowe oczy.. on sprawia, że czuje się bezpiecznie. On sprawia, że "ciekne" jak mnie dotyka. On sprawia, że jestem wyjątkowa. A facet jak to widzi? Fajna dupa. Gorzej jest natomiast gdy owy miłośnik dup, lubi inne dupy. A ta która na niego leci nie jest super atrakcyjna, cycki ma małe a z "pyska" jest średnia. Ale gotować i dbać potrafi to od niej nie odejdzie. Bo przecież głupoty nie popełni. Gorzej jak rani jej uczucia i wchodzi w mariaże z innymi lepszymi dupami. Świat się kobiecie wali, bo przecież jej jedyny nie kocha jej. I w dodatku jest draniem! ale mimo wszystko zostawienie go nie wchodzi w gre! Więc ona cierpi, łzawi itp. A znajomy z sąsiedztwa, długo nie będzie wzbudzał takich uczuć, bo przecież nie jest Bratem Piitem. Czy jak to się pisze...

Nocne namiętności

Jej skóra była miękka, ledwo muskała moje usta a chciałem więcej. Nie mogłem się uwolnić od zapachu jej perfum, które za nią wędrowały. Byłem zachwycony jej chodem, był lekki i zwiewny. Mogłem się w nią wpatrywać godzinami aż do północy kiedy zostawaliśmy sam, na sam. Zmysły szalały przy styczności z jej delikatnością, zasługiwała na najwyższą adorację. Zatapialiśmy swoje ciała w kompulsywnych ruchach, które się zwiększały a czasem spowalniały by dać upust tęsknocie serc. Serc spragnionych wspólnego kontaktu, któremu dawały upust nocne rozmowy przy winie. Świece tkały nasze zarysy twarzy, te były dotykane przez dłonie kochanków. Dzień nie istniał w nocy, a noc w dniu. Nie istniało nic, co by nie było spoiwem ciał i dusz. Wędrowały od zawsze ku sobie, teraz przenikały się wzajemnie, zszokowane jak są identyczne.

Religia czasami jest absurdalna.

Dziś trafiłem na bardzo ciekawy link, tu daję całość Religia potrafi człowieka przyzwyczaić do wszystkiego pod pretekstem wyższego dobra. Zdarzyły się, przez to rytualne zabójstwa i zdarzyły wojny przez religię. Można powiedzieć, że takie praktyki już za nami. Że cywilizacja jest na tyle rozwinięta, że takie rzeczy to tylko stare historie wyjęte z podręcznika historii. Ale nie! Takie rzeczy o dziwo są codziennością w niektórych częściach naszego globu. Na owej stronie znalazłem kilka fajnych przykładów mojej tezy. Zapraszam do przeczytania fragmentów, które mnie rozbawiły: 1. 26-letnia mieszkanka Moskwy wystawiła, w 2012 roku na aukcji internetowej, swoją duszę i sprzedała ją za równowartość 50 tysięcy złotych. Prawnicy przekonują, że ta transakcja, choć nietypowa, była całkowicie legalna. Nie wiadomo tylko, co kupiec może zrobić z duszą. 2.W 2003 roku policjanci z Tel Awiwu aresztowali 43-letniego rabina Dawida A. za sprzedaż miejsc w raju. Duchowny został oskarżony

Kolega masochista

Są w moim otoczeniu ludzie, którzy są zafascynowani mną(szczyt narcyzmu :D) Do tego stopnia, że obrażanie ich sprawia im przyjemność. Ten fakt z jednej strony mnie śmieszy z drugiej martwi. Bo zdarzyło mi się jego mocno obrazić i zbesztać całkowicie z błotem i to nie pomogło. Więc po tym zabiegu zastanawiałem się czy to może nie jakiś krypto-gej? Sama myśl mnie przeraża... ale ma kobietę i uprawiają z nią seks(były wrzód). Więc raczej gejuchem nie jest. Owy kolega zachowuje się dosyć dziwnie, moge go obrażać jak chce i jeszcze się z tego często cieszy. To znaczy tylko, że chyba mu się to podoba. A może jest masochistą? A ja sadyzmem daję mu radość? Nie wiem. W każdym bądź razie rozmowy z jego miłością wyszło, że ona go czasem uderzy przed okresem. Co znaczy, wpierdziel od kobiety? znaczy tylko tyle, że facet nie ma jaj. Jak można dać się kobiecie uderzyć?! dlaczego kobieta go czasami tłucze? Dlaczego są nadal ze sobą? Te pytania sobie nadal zadaje i nasuwa mi się jedyna odpowiedź:

Wrzód na dupie.

Czasami w naszym życiu pojawiają się kobiety, które są jak guma na podeszwie buta. Ile ją trzeć o asfalt, ta nadal się trzyma. Nie pomoże obrażanie.. Ale mimo wszystko na te kobiety zawsze patrzę pobłażliwie bo ich mężowie nimi się nie interesują, po urwaniu im pępowiny zaczyna się mścić, szukać kontaktu. Jest oczywiście wielce mną zainteresowana. Bo własne życie jest nudne, przewidywalne. Mąż jest oschły i każe sobie dupy nie zwracać i ma w tym sporo racji. Pewnie teraz się pluje w brodę, że poślubił idiotkę. Ahh jak ja Cię rozumiem. Dlatego każdą kobietę poddaje grubym sitom, co by się zatrzymały na wyższych poziomach, żeby później nie grzęznąć w ich umysłowym bagnie. Niestety, tak się rodzą wrzody. Kobiety zawzięte, mało rozumne sądzące, że są pępkiem świata w moim mniemaniu. Gdy rezygnuję z kontaktu, wchodzą tutaj i komentują a ja chętnie usuwam ich posty. Przesłanie. Wiesz doskonale, że o tobie piszę ten post. Pewnie wściekasz się, że cie zablokowałem i masz mi pewnie tysią

Dziecko-łowca pomidorka

Dzieci mnie wkurzają... nie te niemowlęta ale starsze już tak. Najbardziej jednak wkurwiają dzieci sąsiada. Każdy się poskarży, jeżeli owe dzieci kradną albo hałasują. Dziecka na sznurku nie możemy przywiązać, bo to człowiek, ale pewnych zasad możemy nauczyć. Wczoraj złapałem dzieciaka na kradzieży "pomidorka" już pominąłbym sprawę gdyby pochodził z ubogiej rodziny. Ale nie pochodzi z takiej rodziny, w dodatku złapałem go już tam 3 raz i potraktowałem sowitym kopniakiem w dupę(wcześniej byłem już naskarżyć rodzicom). Aż się dzieciak poryczał... po tym okropnym fakcie spodziewałem się rodziców bachora. Ale nie doczekałem się... pewnie uznali, że skoro dziecko się ich nie słuchało to widocznie zasługiwało na kopa w dupe od właściciela. Można być zszokowanym moim zachowaniem... ale no cóż, ja się ze złodziejstwem nie patyczkuje. Tym bardziej, że gówniarz wpierdala non-stop lody i batoniki po szkole, bo go widuje. To faktu kradzieży pomidora pojąć nie potrafię. Syndrom kle

Nie dłób w nosie, boś nie prosie.

(uwaga, post w 5% czytelników powoduje wymioty) Wśród moich znajomych są mężczyźni, którzy uwielbiają dłubanie w nosie. Czynność intrygująca dla wykonującego ale jakże intrygująca dla odbiorcy. Tak naprawdę dziwię się... bo kiedy jeszcze nie miałem "brania". Faceci, którzy ceremonialnie dłubali w nosie, czyli wszelkiej ilości grajki(piłkarze) z mojej wioski. Wyrywali lachony aż dymiło od plotek i romansów. Akurat ci wyrywali co dłubali, nie najwięcej(najwięksi dłubacze nie znajdowali lachonów)... ale byli w klasie średniej w dłubaniu. Widziałem wszędzie jak to robią... może to moja obsesja. Ale jak do kurwy nędzy, można zjeść własną "kozę"??! Nie pojmowałem tego faktu, aż do wygrzebania artykułu na ten temat... okazało się, że Ci co zjadają wnętrzności nosa to tak naprawdę wzmacniają swoją odporność! Dobra! przyjmijmy, że to zdrowe... wiem, że organizm się uodparnia, ale równie dobrze można zjadać wszystko co spadnie na podłogę czy na ziemię. Przecież też wz

Przyjaciel za piwo-nie pożyczaj roweru

Uwielbiam towarzystwo kolegów/przyjaciół którzy przychodzą do mnie kiedy coś chcą. Już na samym początku nimi gardzę... Tak naprawdę, to się zajebiście dziwie ludziom, że potrafią przyjść i coś chcieć od kogoś. Sam od młodości może byłem tak rozpieszczony, że wszystko miałem i nigdzie nie musiałem kombinować. Więc tak mi zostało, że nigdy nie chodzę o coś prosić a jak już to kupuję i niechętni się tym dzielę. Niestety do o koła ludzi z podobnym nastawieniem jest stosunkowo mało i ciągle coś chcą. Ostatni pojawili się u mnie "koledzy" z piwem... sam fakt, że ktoś przychodzi do mnie z prezentem(piwo na drzewach nie rośnie) wypiliśmy po jednym piwie i zaraz po nim padło pytanie, czy nie pożyczyłbym roweru. A tak się chamsko złożyło, że rower stał na podwórzu i widać, że był sprawny. Tak sądze, że z 90% ludzi by pożyczyło rowerek.... bo piwem koledzy poczęstowali, to jakoś powinienem się odwdzięczyć. A ja nie... i to samo im powiedziałem, podziękowałem za piwo ale odmówiłe

3 tygodnie przerwy

Kruk znów przy klawiaturze... W tytule już wyjaśniłem co robiłem przez aż 3 tyg.... Zrobiłem sobie znów przerwę od pisania. I co zauważyłem? że trudniej jest skleić jakikolwiek post po przerwie. Przerwa była spowodowana masą obowiązków... i moim brakiem weny. Ale wena wraca i wrócić musi, bo kto będzie wam pisał o swoim niecnym życiu? oczywiście ja. Co się wydarzyło przez 3 tyg mojego życia? zasadniczo to niewiele. Wyciszyłem umiarkowanie kontakt z wrzodostwem... bo ile można męczyć wrzody? Poza tym, wrzody są już nudne... kobiety z którymi się zadaje, to albo nie mają faceta(zaraz lubią mnie stawiać na wzór ideału) to jeżeli go już mają... to liczy się on tak bardzo, że nie raz flirt z jej strony "nam" nie przeszkadzał. Już widzę jak facet reaguje na mnie... kiedy ja flirtuję z jego kobietą a on równo zapierdala w robocie. Nijak... a często szkoda mi go, że jest ślepy na głupią pizde, która go zdradza. Bo kruk tajemniczy... bo kruk potrafi zapewnić rozrywkę. No cóż.

To z pewnością wada genetyczna.

Tu wasza ulubiona postać.... biedula była taka(..) samotna? Ludzie dziedziczą "grube geny" po rodzicach więc dlaczego głupoty nie mogą? Jeżeli jedna opcja może nie wyklucza pierwszej? Grubaski twierdzą, że bieganie to najohydniejszy sport.. bo przecież nogi się męczą i poci się człowiek... a to wskazane nie jest. Za to grubaski zwalają powód swojej niedoli na co??? na geny... nie na obżarstwo tylko na geny. Czyli odciągają winę od siebie i zrzucają na coś nie zależnego od nich. Drogie grubaski... to wasza wina... jesteście grube i nie pociągacie facetów... a wsze reaktywne chamstwo wcale wam nie pomoże w znalezieniu miłości. Bo miłości przecież nie przeszkadza ciało... miłość to dusza. ale jak dotrzeć do waszej skoro duszyczka kryje się pod fałdami ciała... nie idzie się dokopać a mężczyźni są przecież leniwi i nie są skłonni przerzucać ton ciała za poszukiwaniem waszego jestestwa. Grubego jestestwa, także ściskać poślady i uderzać na zewnątrz. Przestańcie przeglądać

Czy jestem twoim kolegą?

moja dzisiejsza tapeta... Nie lubię tego pytania... padło kilka razy w moim życiu i głupio brzmi a jak się na nie głupi odpowiada. Czy ja mam w ogóle kolegów? kto może znieść takiego nieznośnego człowieka jak ja. Jest kilku panów... ale to wielka tajemnica, bo swoich chronię. Gdy podejmuję jakąś pracę to często spotykam nowe osoby i owe osoby myślą, że praca sprawia, że sie kolegujemy. A to tak naprawdę nieprawda i zawsze staram się o tym przypominać moim znajomym, co by sobie nie myśleli. Więc mówię i powtarzam, że kolegami nie jesteśmy. Miny są różne po tym.. albo obojętne, albo wręcz agresywne, że odrzucam takich sympatycznych ludzi. No powiedz mi czytelniku? czy powinienem się bratać z każdą napotkaną osobą z którą pracuję? przecież ja tam gdzieś pracuję i to nie oznacza, że jestem zainteresowany znajomością. Dziś właśnie taki znajomy co ze mną pracuje.. zadał mi pytanie czy jestem jego kolegą. Odpowiedziałem oczywiście, że nie. A na pytanie dlaczego? odpowiedziałem, że z k

Stawienie sobie ograniczeń.

Ludzie z reguły nie potrafią docenić tego co mają. Więc trudno oczekiwać od nich, że docenią to co dostaną od kogoś. Od jakiegoś czasu miałem głupi nawyk wspominania dobrych chwil jakie przeszedłem i prywatnych zwycięstw i zacząłem wmawiać sobie, że ten najlepszy okres przede mną. Nawyk wszedł mi w krew i pomniejszałem swoje wyniki, porównując je do najlepszych wyników... i dawałem sobie etykietkę przy wynikach, że będzie tylko gorzej. A tak naprawdę jest zupełnie inaczej i niepotrzebnie obniżam swoje ego :D postanowiłem sobie usunąć z głowy sztuczną barierę i stawiać na zwycięstwa, że te najlepsze będą zawsze przede mną... Bo i będą.... już są. Zycie prywatne zaczyna mi się rozkręcać wraz z Kruczym losem... coraz więcej zaczynam odnosić osobistych sukcesów. Czyli jest coraz, coraz lepiej i tak naprawdę nie wiem, gdzie jest koniec. I chcę aby on nigdy nie nastąpił, bo po co? co mnie może zahamować? mam wrażenie, że tylko jakaś poważna choroba. Poza tym nie ma żadnej kotwicy aby

Czy ja nadal zaskakuję?

Zadałem to pytanie kobietom z którymi mam najwięcej styczności. I wiecie co się okazało... że TAK! i to bardzo często. Ponoć mam duże obszary wiedzy i nie raz potrafię zaskoczyć. Wiem, że skromności nie ma w tym żadnej. Aczkolwiek sam fakt, że potrafię jeszcze zaskoczyć kobietę jakimś faktem, głaszcze moje ego. Nie wiem czy to prawda... postawię na to, że jest. Skąd bierze się fenomen zaskoczenia, kiedy ktoś mnie zna 2-3 lata i nadal zaskakuję. Muszę wtrącić, że ciągle pozytywnie. Fenomen może jest.. ale zastanawiałem się skąd... może kobiety z którymi się zdaje, były na niskim poziomie intelektualnym. Ale o dziwo nie... 3/5 badanych ma mgr. Więc chyba nie jest aż tak źle. Moja skromna osoba jest osobą zainteresowaną rozwojem jak najdłużej można. Rozwojem w każdą stronę... dążę to poszerzania wiedzy tam gdzie jest ona dla mnie atrakcyjna. A w dobie internetu można łatwo dostać masę informacji. Więc korzystam jak mogę. Lubię czytać więc co jakiś czas też łykam jakieś dodatkowe in