Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2013

Stereotyp pięknej Polki.

Stereotypy są stworzone i robione nie bez powodu. Dzięki nim nie musimy po ileś kroć analizować rzeczywistości.  Wrzucasz stereotyp i masz ogólny "wzór" na rzeczywistość. Piękne i proste. Dużo nie trzeba myśleć.   I taki stereotyp mamy na temat Polek. Nie każda Polka jest piękna. Nie każda urocza. Nie każda zgrabna itd. Jestem zdania, że każdy naród ma swoje piękne kobiety. W ogóle trudno mówić czy jakiś naród ma piękne kobiety. Bo to przecież kogoś subiektywne spojrzenie. Bo gdyby tylko Polki były najpiękniejsze. To dawno byśmy zdominowali świat. I wszyscy by mieli z Polski korzenie. A tak nie jest. To jest raczej kwestia genów. Jaką kobietę sobie wybierzemy, jak się zakochasz to wtedy nie patrzysz na narodowość. Wiem, bo kiedyś chodziłem z Niemką krótko, bo krótko ale narodowość miała jedynie wpływ przy dogadaniu się. Ale, że ang. jest to nie trzeba się zbytnio wysilić na naukę innego języka. Więc sprawa była załatwiona. A mówi się, że Niemki takie brzydkie. Taka jest

Wrodzona atrakcyjność

Już tu kiedyś pisałem, że w kobietach kręcą mnie oczy. Najbardziej duże, ładne. Ale zauważyłem też, że nie każde. Dziwne prawda? Więc zacząłem badać ten fenomen. Bo dziwne mi się wydawało, ze jedna dziewczyna potrafi przyciągnąć mój wzrok na dłużej. A inna tylko an sekundę. Badania nad atrakcyjnością. Ostatnio moja dość atrakcyjna znajoma dodała zdjęcie. Niby mój ideał. Duże ładny oczy... blondynka, długie włosy, dodatkowo duże piersi. Tak się patrzę na jej zdjęcie. No,spełnia normy, ale jeszcze nie ma tego czegoś. Do ekranu przyłożyłem kartę i zasłoniłem jej połowę twarzy, pionowo. W sumie stwierdziłem, że jej twarz jest zwyczajnie krzywa. Ale gdy sobie wrzuciłem to do programu i dodałem 2 identyczną połówkę. To dziewczyna diametralnie wyładniała. Więc zwyczajnie ma krzywą twarz. No dobra.. nie jej wina. to może mój ideał leży w symetrii? Coś w tym jest i kiedyś o tym czytałem badania. Osoby które mają dwie połówki twarzy, które są równe, są uważane za bardziej atrakcyjne.

Spacer w ciemnościach

Dzień miałem bardzo ciężki. Od rana na rowerze. Wiele godzin jazdy ale gdy już wracałem, to jadąc zauważyłem pieszego, który biegł. Ostro trenował na mojej trasie. Rzecz nie powinna mnie dziwić. Gdyby nie fakt, że to starszy człowiek. Jadąc chwile za nim, widziałem, ze biegać musi długo, bo można było to rozpoznać po łydkach. Więc zwolniłem do jego prędkości i podałem mój bidon z zimną wodą. Jego mina była bezcenna, napił się. Zamieniłem 2 zdania, bo rozmowa w czasie biegu jest udręką. I pojechałem dalej. W ogóle zauważyłem, jakiś nowy trend. Jeżdżę od około 3 lat, tak bardziej sportowo. Czyli dłuższe trasy itp. ale widzę że coraz więcej młodych jeździ rowerami. Po wioskach najwięcej i zazwyczaj pod wieczór. Gdy już wróciłem, to i tak mało było mi przeżyć na dziś. A, że wenę mam do przemyśleń to wieczorami idę czasami na spacer. Ale nie po wsi, tam gdzie jasno. Ale właśnie polnymi drogami. I tak napotkałem starego znajomego. Musiałem się oczywiście przywitać i pogadać. Robili z oj

Krewka wyprawa.

Od wielu lat jestem honorowym krwiodawcą. I dziś pojechałem odbębnić swoją wizytę w zacnym centrum... Droga... dziwna, bo tak się zgadałem ze znajomą, ze zapomniałem kupić biletu. Dopiero goniłem pod sam koniec trasy zakupić. Jak już wysiadłem to lał się żar z nieba. Ale szybko uciekłem to chłodnego szpitala.  W środku kazali podpisać jakieś papierzyska. Pobrali krew aż 3-krotnie, bo niby za mało, ale za każdym powtórzeniem wynik był coraz wyższy.  Zmierzyli jeszcze ciśnienie. No i czas oddać. W czasie oddawania nawiązała się miła rozmową między mną a młodą pielęgniarką. Żartowaliśmy sobie jakbyśmy się znali kilka dobrych lat.  A, że rozmowa zeszła na rowery, zaproponowałem jej wspólną wyprawę. Ta się ochoczo zgodziła, bo ponoć robi dość długie dystanse. Więc napisała mi na zwolnieniu swój nr telefonu. Później siedząc na poczekalni, zobaczyła mnie. Przysiadła się do mnie i towarzyszyła mi aż dopiłem kawę do końca. Ahhh gdyby cały personel byłby taki w Polsce. To krew stała by sie na

Papież a prezerwatywy

Polacy postawili papieżowi Polakowi wiele pomników. Co druga parafia to pomnik. Ja na temat papieża mało wiem. Zwyczajnie mnie nie interesował za życia. Raz musiałem zdawać o nim test w szkole. Mimo, że nie byłem zaciekawiony jego postacią. Papież miał jak i kościół dziwne podejście do pojęcia prezerwatywy. Do dziś tego podejścia nie potrafię zrozumieć. Jego nauki głośno odbiły się w południowej Afryce. Gdzie można tak od połowy kontynentu w dół jest chrześcijaństwo. A na dodatek na tych terenach, akurat prawie w sam raz się pokrywa z zachorowaniami na AIDS.  A nasz kochany papież jechał tam i zakazywał używania prezerwatyw. Pod groźbą, że nie tylko ciało umrze ale i dusza. Brak rozeznania W ogóle. Jak to na czarnym lądzie, trudno jest o dobrą edukację. Sprawa ogólnie tragiczna. Tak na marginesie. Kto księży upoważnił do rozpowiadania bzdur, że prezerwatywy są złe? Nie są złe, zwyczajnie czemuś służą. To chyba jasne.Tak samo jak auto. Jak ludzie wierzą na ślepo to takie cyrki w

Lepsza materia od innych materii.

Jak wiadomo jestem studentem. Praktyka dziś stosowana na szeroką skalę. Tak szeroką, że to masówka. Każdy może zostać studentem i skończyć studia. Ale jeszcze zależy gdzie! Ludzie to egoiści itp. Nie ma świętych, każdy skurwysyn. Bez wyjątku. A największe skurwysyństwo spotkałem na moim roku. Ja należę do studentów, którzy sami sobie wybierają czego chcą się uczyć. Ale pewien zestaw trzeba zaliczyć. No i są tacy studenci, którzy uczą się wszystkiego. Mam na roku osobę, która w pewnych dziedzinach jest ode mnie bieglejsza. Zresztą jest lepsza od 80% ogółu. Ja należę w tych dziedzinach do tego ogółu. Nie zbytnio mnie interesują pewne tematy. A z praktyki zawodowej wiem, że nie przyda mi się większość pojęć. Więc wybieram co mnie interesuje. Ale jest na roku pewien pan, który zamiata ze wszystkiego po całej linii. Jest chuderlaczkiem, dziwnie się ubiera, ale skromnie zawsze. Zawsze na boku. Do niego wszyscy biegają prosić o tłumaczenie. Jest deską ratunku, jak trzeba pomóc. Ale jest

Daj jej już spokój!

Pewien mój znajomy zakochał się. Ale jak czasem bywa, miłość okazała się tylko 1 kierunkowa. Ona nie była zainteresowana jego gorącym uczuciem. Znajomy to człowiek uparty. Bardziej upartego człowieka nie znam. Zdarzało się mi z nim rozmawiać. Zawsze gadamy na przystanku. A o czym? o niej. Słyszał, że coś tam wiem i przyszedł do mnie z zapytaniem co ma robić. Bo zdruzgotany. Ta go nie kocha. A on ją tak. Z jego opowieści wynika, że ją nęka . Bo czy zdrowe jest, łażenie za kimś jak wraca ze szkoły? On złych intencji nie ma. Ale z boku wygląda to na nękanie. Ta dziewczyna jest strasznie wyrozumiała. Pyta mnie co zrobić, bo wysyłał już kwiaty wiele razy. Nawet "przypadkowo na siebie wypadli" Ona uparcie odpisuje mu, że spotykać się nie chce. W ogóle ma się od niej odczepić, ale nie straszy jeszcze policją. Co zachęca mego znajomego do dalszych starań. Co biedak ma zrobić? w tym wypadku. Poradziłem mu ze szczerego serca, żeby dał sobie spokój. Dlaczego mam przestać? Po

Wściekłości ku jedności.

Ktoś całe życie klęka przed najświętszym obrazem. Jest iście przekonany i wierzy mocniej niż inni. Przez co widzi, spadające na niego łaski . Pogoda jest ładna, ja jestem miły to ludzi też są dla mnie. Słucha księdza, i wierzy mu mocniej niż pismu św. Ponieważ nie czuje się na siłach, by czytać świętą księgę. Może jej nie rozumieć, ale warto ją mieć. Bo jaki katolik nie ma pisma... Słucha wywodów księdza z czerwonymi policzkami, na kazaniu. Słucha jak ksiądz potępia niewiernych jak popełniają grzechy przeciw twórcy.  Ten owy człowiek jest miłośnikiem ptactwa. I pewnego dnia wpisuje nazwę krók, bo się pomylił, bo nie lubi ogólnie czytać ksiąg. I trafia na mój blog. Czerwone policzki wracają a złość z kazania znajduje ujście. Przechodzi od zdania do zdania. Szlag go trafia. Chce zbesztać twórcę złej treści. Chce go dorwać, skopać... I tak staje się moim czytelnikiem. Wrogiem-czytelnikiem ! chce się dowiedzieć kim jestem, by mi napluć w twarz. Czyta z wielkim oburzeniem moje treści. N

Muszę schudnąć

Nie nie nie, nie będę narzekał na kobiety. Że za grube, że nie ta talia. Że mogłabyś być szczupła. Ale ja muszę schudnąć. Dlaczego? Co prawda gruby nie jestem. Ale już mam 3kg ponad miarę. Mógłbym się tym nie przejmować. Bo gruby nie jestem. Ale zatrważający jest inny fakt. Nie mieszczę się po przytyciu w jeansy. A nie chcę, żeby mi się wycierały w kroczu.. Bo kończyłem już tak spodnie. Więc muszę zrzucić te cholerne 3kg. Tak aby było w sam raz, i mógłbym się tym nie przejmować przez następne kilka tygodni.  W ogóle, jak coś takiego mówię jakiemukolwiek znajomemu to się dziwi co ja mówię. Chcesz schudnąć? ale jak to? przecież wszyscy teraz budują masę. A ty chcesz ku&^%a chudnąć? Pogięło? Nie pogięło w ogóle. Krók ćwiczy, ćwiczy troszkę. Tak, żeby mieć jakiś wygląd. Tak dla własnego siebie. Żeby się całkiem nie zapuścić. Mam być szczupły a nie gruby. Jak kiedyś. Dlatego znajomych to dziwi. Ćwicz na potęgę wrzeszczą. Na co ja odpowiadam. Panowie! wiecie nad jakim organem najc

Tak sobie to tłumacz

Wiele kobiet jak i nie kobiet tzn mężczyzn. Ma swój świat. Każdy go w jakiś sposób robi. Jedni spotykają zjawiska których nie rozumieją, próbują tłumaczyć religią a inni zaś ingerencją kogoś dobrego albo złego. Ustawiają siebie w tym świecie i budują swoje ja w nim. Umieszczają swoją rolę w wydarzeniach. Porównują się z kimś. Chociaż zazwyczaj to wychodzi tak z porównania, że mamy mniej. A gdy już mamy tyle ile trzeba, to okazuje się, że nadal za mało. Wciskaj sama sobie kit. Ale największym oszustwem jaki możemy sobie wcisnąć. To okłamywanie siebie. I tłumaczenie sobie rzeczywistości w bardzo przychylny dla siebie sposób. Nie udała się odpowiedź na 2? ja winny? niee... nauczycielka jest szmata i nam oceny wyższej nie dała. Idziemy dalej? Nie dostałam tego czego chciałam? to on jest winny.... bo coś tam. Nie chce mi się szukać pracy? nie, pracy nie ma dla takich ludzi jak ja. Możemy mnożyć przypadki. Jednak to nie zmieni faktu, że lubimy okłamywać siebie. To chroni nas. Chroni

Oczy kobiet.

Jak bardzo ważnym elementem kobiecego ciała są oczy wiele razy miałem okazje się przekonać. Ubóstwiam kobiece oczy. W nich kryje się wszystko. Kryje się niewiadoma, kryje się flirt oraz kryje zapowiedź zbliżającego się uśmiechu.  Czy dużo trzeba? nie, nie dużo... kobieta samym spojrzeniem często działa na mnie onieśmielająco. Co często odczuwam kiedy jestem z moją dziewczyną sam na sam. Ma piękne oczy. One mnie zachwycają. Magnetyczne spojrzenie nie działa tylko na mnie. Tak ma wiele facetów. Którzy wymagają od kobiety pociągającego spojrzenia. To jest naturalne, chcą sie patrzeć kobiecie w oczy i się zachwycać. Chcą widzieć kobietę i podziwiać jej kształty, które mocno pobudzają wyobraźnię. Nareszcie chcą widzieć oczy i rozkoszować się ich błyskiem. I tego ja też chcę. Dlatego kobiety do których czułem coś. Miały piękne oczy. Nie patrzyłem i nie patrzę na sylwetkę. Oczy mnie zawsze przyciągały, mimo ze były kobiety, które tych oczu nie posiadały ale potrafiły mnie zwabić charakt

Świński pustak.

Jak można wkurwić kogoś? Bardzo prosto. Dziś z racji pięknego dnia, znajoma dodała zdjęcie jak stoi z dzieckiem. Wszyscy zachwalali jak to nie pięknie z dzieckiem wygląda. Jak to jej nie pasuje. Ogólnie kobiety śliniły się na jej widok, a ja pochwaliłem pustka. Że ładny pustak. Oczywiście zawrzało. Zostałem nie tylko obrażony, bo tak odniosła to do siebie. A w tyle był owy pustak. Poza tym nie wierzyli, że pustakiem można się zachwycić. No tak nie wykręcę się, że to było chamskie i nie na miejscu. Ahh oHH dobra, przesadziłem i miała racje, że mnie zbeształa. Ale co za słodko to nie zdrowo! Świńskie zdjęcie Ogólnie, nie lubię głupoty a może ja sam ją pokazuje najczęściej? Trudno nad tym rozważać. Ale mam swoją skalę i nią mierzę świat do o koła. A może ja taka ludzka świnia jestem, że od pustaków potrafię wyzwać? Czy można sobie robić zdjęcie ze świnią? ale owszem, czemu nie? ja nie zabraniam. Nawet nie uznam to za przejaw głupoty. Ludzie robią sobie zdjęcie z psami, kotami

Jak rozwalić system?

To jest to, co robi system z ludzi. Ludzie ufają sobie nawzajem. To taki warunek rozwoju społeczności. A gdy coś jest nie tak, jest to natychmiast usuwane lub zmieniane. Do tego stopnia aby możliwa była dalsza współpraca.Dzięki temu tworzą się społeczeństwa oparte na współpracy. Dzięki temu mamy rozwój. Wielu tego nie rozumie i pragnie rozwalić system. Myśli, że jedna akcja przeciwko systemowi i wszystko się rozleci. Mylą się głęboko ale przekonują się o tym gdy sami zobaczą korzenie systemu. Nie którzy chcą rozwalić system przez np: zabicie się.... podpalenie się, zwrócenie uwagi na coś. Lecz popełniają duzy błąd. Pierwszym jest śmierć. A drugim wybranie śmierci. Z tego względu, że może na chwile poruszy ludzi. Ale wrócą do systemu i zapomną o tym co było. Przecież oni widują takie rzeczy na co dzień. Więc jak sami widzicie. Nie pomoże. Więc co Króku może zmienić system? Jak systemy upadały nie każdy wie. Ja też wszystkich nie wymienię. System czasem się rozpada przez nieaktu

Uśmiech kluczem do sukcesu

Zdrowe, białe i ładnie wyglądające zęby, to nie tylko powód do dumy. To także powód do tego, iż częściej się uśmiechamy, jesteśmy bardziej pewni siebie oraz atrakcyjniejsi dla płci przeciwnej. Mając problemy ze zgryzem nie czujemy się atrakcyjni i zdarza się, że mamy z tego powodu kompleksy i w rezultacie uśmiechamy się bardzo rzadko. Niepoprawny zgryz przyczynia się również do tego, iż częściej psują się zęby. To, że trzeba odwiedzić dentystę. nie trzeba nikomu przypominać. Uśmiech jest kluczem do: -przełamywania pierwszych "lodów" w nowym towarzystwie. Szybciej taka osoba się odnajduje i nawiązuje nowe kontakty; - podobnie jest na rozmowie kwalifikacyjnej z przyszłym pracodawcą. Do tego pewność siebie, odpowiednia wiedz i urok osobisty-potrafią wiele zdziałać. - randka. Uśmiech, oczy, zachowanie może przyciągnąć mężczyznę na dłużej.  Drogie panie i panowie uśmiechajcie się ile to tylko możliwe, dzięki temu będziecie czuć się pewnie i jak młodzież mówi &quo

Kobieta, która doprowadza mężczyzn do szaleństwa

Ostatnio miałem ciekawą rozmowę ze stara znajomą. Po wymienieniu wszystkich tych uprzejmości, zadałem jej pytanie, co ona robi, że żaden facet z nią tak długo nie wytrzymuje?!...  Zaczerwieniła się... i cichym głosem odpowiedziała, że ma ciężki charakter a poza tym... ciągle stawia jakieś warunki. No to teraz się nie dziwie, że żaden nie wytrzymał długo. A oto najciekawsze jej sposoby na doprowadzenia faceta do szaleństwa: - nie mówienie tego co się myśli; - zawsze wieloznaczna; - chowanie uraz na długo; - żądanie ciągłych SMS/e-maili; - żądanie ciągłych komplementów; - płacz z byle powodu. Mówienie partnerowi, że to jego wina; - kłótnie o byle co; - wymaganie przeprosin za byle co; - spóźnianie się na spotkania, a jak on się spóźnia zrobienie mu awantury; - opowiadanie o swoich "ex"; - poprawianie tego co on mówi; - krytykowanie za wszystko; - próbowanie zmienienia go; - zmuszanie do tańca; - jeśli facet coś schrzanił-to nie pozwalanie mu aby o tym zapom

Umowa związkowa.

Do dziś posiadam tzw. Umowę związkową. Jak sama nazwa mówi. Jest to umowa między dwoma partnerami. Przeciwnych płci. A co w środku? Całej nie będę tu wklejał czy rozpisywał się odnośnie punktów. Ale sama umowa jest odzwierciedleniem zasad, zwyczajów, obowiązków, praw między mną a dziewczyną. Z jaką obecnie jestem. Nic zasadniczo wielkiego. Wiele moich dziewczyn bało jej się jak ognia. Ale nie ze względu, że tam są zapisane "złe rzeczy" tylko, z lenistwa. Dosłownie lenistwa. Dziewczonkom nie chciało sie czytać, jakie mają prawa a nie wspomnę jakie mają obowiązki. Każda chce to robić na czuja. A ja chciałem tylko skonkretyzować  nasz związek. I sprawić, że będzie bardziej przejrzysty. No, ale gdzie... kobieta sama wie, gdzie ma prawa i obowiązki. Chociaż jak pokazuje historia, popełnia się masę błędów. Prócz samej umowy jeszcze był specjalny aneks. Gdy 2 osoby wchodzą w związek. Muszą dołączyć swój życiorys wraz z zapisem osiągnięć itp. ogólnie wszystko prócz nr. buta

Wrzodowanie na skype.

Skype , chyba co to jest, nie muszę pisać. Ale juz dla ociemniałych wspomnę. Skype- to taki komunikator gdzie widzimy twarz tej osoby z którą chcemy porozmawiać. Od jakiegoś czasu, wrzody męczą mnie żeby rozmawiać na skype. Już sama rozmowa na gg nie wystarcza. Chcą mnie zobaczyć. Chcą zobaczyć jak się zachowuje. Chcą nawiązać bliższą więź. Sama idea rozmowy nie jest zła. Tylko fakt, że ja nie jestem skłonny do takich rozmów. Bo na gg napiszesz i możesz odpisać po jakimś czasie. A w tym czasie, możesz zająć się innymi rzeczami. A ja bardzo zapracowany jestem. Więc nie biorę czynnego udziału w rozmowie. Co jest bardzo dobre. Szczególnie dla mnie, zresztą dla kogoś innego też. A na skype,  już trzeba rozmawiać oko w oko. Nadal bez większej interakcji. Ale już trzeba czynnie prowadzić rozmowę. Teraz pewnie większość kobiet, krzyknie. Ej a co na to twoja dziewczyna? Bo wiele dziewczyn byłaby zazdrosna o swojego chłopaka.  Hmm no tak... zdrowy egoistyczny odruch. Na szczęście moja

Ona robi fochy.

Kobiety mają swoje wymagania, to jasne i rzeczowe Zresztą mężczyźni też. Ale kobiety gdy nie dostają to czego chcą. Zazwyczaj reagują podobnie. Czyli fochami. Jedne robią foszki a inne znów fochy. Gdy coś idzie nie tak jak sobie wymyśliły. A kto na tym cierpi? Oczywiście płeć przeciwna. Kobieta za gówniarza. Kobiety jeszcze w czasach dzieciństwa. Nauczyły się na rodzicach różnych sztuczek na dostanie tego czego chcą. Jedne płakały, drugie nosek zadzierały. A inne zwyczajnie się nie odzywały. Jeżeli już którejś trafi się partner, a trafi z pewnością. To gdy ona czegoś nie dostanie w zamian to robi focha. Fochy są różne, wszystko zależy od kobiety. Jednak jednym ze znanych fochów jest nie odzywanie się i słynne milczenie. Aż mężczyzna zrozumie swój błąd. Tak naprawdę, facet wtedy panikuje. Chodzi jak na palcach, głaszcze i cmoka panią obrażalską. A kobiecie nie przechodzi. czy widać tu mężczyzn głupotę? Widać. Jak wychować faceta? Kobieta gdy już naprawdę czegoś pragnie,

Zmiany po 60-ce.

Mój sąsiad wyprowadził się od siebie z domu. Miał około 60 lat. Po jednym wypadzie do "obozu leczniczego" spotkał kobietę, która go obdarzyła uczuciem gorętszym od starej żony. Która musiała być pewnie dość przykra. W starym fotelu. Na sąsiada pluto z początku. Śmiano się z niego, bo wielki gospodarz a sam uciekł ze swojego gospodarstwa. A dlaczego tak się stało? Sąsiad, był zawsze poważanym człowiekiem. Wychowany na wsi, od dziecka. Przejął gospodarzenie po rodzicach. Robił co mógł, doczekał się 7-ga dzieci. Czyli wyczyn dość dobry jak na swoje życie. Jeżeli podciągniemy ilość dzieci pod osiągnięcia. Był szanowany. Zmiana sterów.  Aż do momentu gdy przypisał gospodarkę synowi. Wtedy jego siła zaczęła słabnąć. Stał się parobkiem na własnej ziemi. Syn rządził, owszem zważał na ojca i jego maniery. Ale małymi kroczkami zmieniał ojca świat na swój. Ojciec był wielce niezadowolony. A zresztą któż by nie był. Budowany świat od zarania własnych dziejów. I na końcu ws

Czy ja Tobie ślubowałem szczęście?

Rytuałem koniecznym do szczęścia jest wzięcie ślubu. I rzesza kobiet tak uważa. Głupie i naiwne przekonanie. Wiele kobiet wychodzi z założenia: weźmiemy ślub to będziemy bliżej ze sobą. Będziemy jednością i nasze dusze i ciała(seks) zbliżą się do siebie i złączą się. Ja pokocham Cię jaki jesteś, ze wszelkimi wadami. Z niedoskonałościami. A Ty zaopiekujesz się mną i naszą rodziną. Przepis na zmiany No i handel trwa. Przez lata. Ale tego szczęścia nadal nie ma. Dlaczego? Szczęście nie leży w tym schemacie, jak przekonywała rodzina. Szczęście to inny stan, nie małżeństwo. Nie pranie komuś skarpetek. To takie przyzwyczajenie do cieszenia się z rzeczy małych. Nie z posiadania, bo przecież jak coś posiadasz to możesz to stracić. Albo się tym znudzisz. Mężu jesteś winny. Uhh a co gdy go nie ma? Jest mąż, jest rodzina ale szczęścia ni ma? Rodzina jest naszym dziełem, więc raczej wszystko w porządku. Więc cień niezadowolenia pada na męża. On musi być winny! Facet winny nie jest

Egoista, nie idiota.

Pozorne dno Kiedyś miałem Playstation. To taka konsola do gry, wsadzasz płytę i grasz. Odkąd ją miałem, znaleźli się przyjaciele i koledzy. Playstation sprawiło, że zmienił się mój świat. Koledzy sami mnie odwiedzali. Przecież było miło. Oni sobie grali na moim sprzęcie a w zamian dostawałem kilka zwykłych uczuć. Ludzkie? jak najbardziej. Otóż, gdybym teraz wygrał np 1 mln złotych. Co by się stało? znów by wszyscy przyszli. Znów zyskałbym kolegów, a z pewnością masę nowych Wrzodów. Ale tych bardziej cwańszych. Gotowych za seks zmienić swoje życie. Prawdziwe dno. Nasz piękny świat kręciłby się dość długo przy takich pieniądzach. Ale wszystko ma swój koniec. I kasa się kończy z czasem. Przyjaźnie też. A co jeżeli bak wysycha? Albo gorzej, popadamy w długi? Kończymy na ulicy? Jesteśmy wyszydzani. Przecież to my jesteśmy na dnie. Nie mamy nic. Upadek jest jasny. Wielu przejdzie obok nas, ironicznie się uśmiechnie. Rzuci złotówkę. Z hasłem, że na wino. Gdzie Ty nigdy nie pił

Zdobywanie kobiet i mężczyźni zdobywający.

Faceci to zdobywcy. Serio, jest dla nas przyjemnością. Zdobywanie kobiet. Może i większości nam zależy na seksie(ja odpadam). Mężczyzna, lubi kobietę zdobywać. A kobiety? lubią być zdobywane, jak najbardziej! Rośnie wtedy wasza samoocena, a czym większa grupa adoratorów. To rośnie wasze ego. aż do chmur. I tak obie płcie są zadowolone. Jedna szturmuje, a druga się broni przed szturmem. Przy czym szturm kończy się błogą ekstazą. A dlaczego kobiety się bronią przed zdobyciem? Nie chcą wyjść na łatwe. Na chcą wyjść na puszczalskie. Dlatego, taki upór i tak długie chodzenie ze sobą. Gdy kobieta broni się długo, widzi, że facetowi zależy. Może go sprawdzić, czyli podać jakimś próbom. Jak zachowuje się w różnych sytuacjach. wypytać o wszystko. Poznać z rodzinną, pochwalić się, że nie zostanie sama... Bo lepsza rozwódka, niż stara panna. A co z płcią przeciwną? Faceci są z natury prości, nie potrzeba nam wiele aparycji, ze strony kobiety, żeby zabrać się za nią. Ja tu nie piszę, n

Spacerniakowe Ugryzienie

Ten rower musi leczyć portfel z pieniędzy ;D Podczas moich pięknych spacerów, coś mnie użarło. Noga na drugi dzień jak  balonik. Obeszło się bez bólu. Czasem swędziało. Ale podrapanie wystarczyło. I tak naprawdę miałem to gdzieś... spuchło samo z siebie, to samo z siebie przejdzie ;D Myliłem się, nie dość, że nie przeszło to jeszcze się powiększyło, ze buta nie mogłem założyć. I co dalej? Szpital. A dokładnie to co kocham. Panie w białych fartuszkach. Ale niestety nie mojej daty. Więc sobie dałem spokój z głupimi uśmiechami. A właściwie zakończyły się one wraz z nadejściem, króla białych kołnierzyków. Czyli doktora. A Król kochany, nawet nie patrzył, tylko zapytał co to. Po czym przypisał leki. A ja uradowany wróciłem do domu. Leki nawet pilnowałem, żeby brać dokładnie. Bo sezon na rower już trwa. Rower tylko kurzem obrasta. Więc wyruszyłem na rower ;D jeszcze opuchliznę miałem. Ale gdy wróciłem, to już opuchlizny nie miałem. Cud? Można go udowodnić! mam zdjęcia! mam świad

Ja w 3 odbiciach.

Nie jestem, żadnym satanistą.Nie poświęcam kotów. Jak wielu twierdzi. Moje sympatie do teorii filozoficznych krążą w około trzech kierunków. Pierwszy to Deizm a drugi to Ateizm a ostatni Agnostycyzm. Ostatnio te 2 teorie są bardzo rozpowszechnione. Aż za nad to. Chyba taka moda... A może jakieś głębsze przemyślenia. Nie wiem, trudno wyczuć. Ja Deista Deizm, mi bardzo odpowiada z prostego powodu. Zakłada, że Bóg istnieje. Ale generalnie nie wtrąca się w losy ludzi. Zresztą tego zbytnio nie widać. No tak, zaraz krzykniecie: A CUDA! Yhmm chcecie wierzyć w cuda, tak? Czyli, że Bóg ingeruje w życie ludzi.... A ja się was zapytam, co z II wojną światową i obozami zagłady. Kto w nich ginął i za co się modlił i do jakiego Boga. Spełniło się coś? Nie sądzę. Porostu Deizm, zakłada, że jest Bóg ale jako potężny wielki architekt, który nie wtrąca się w ludzie sprawy. Co jakoś się trzyma. Ja Ateista Ateizm, też jest "dobry" nie stara się udowadniać albo nie walczy, z

Kipicąca religijność

Otóż, uwielbiam religijne pieśni. Nie wstydzę się tego... Oczywiście nie śpiewam wszystkich. Lubię tylko wybrane. Serio, jeżeli staniesz pod łazienką gdy biorę prysznic można usłyszeć "Barkę". Wariatem zawsze byłem, to wiadomo.... A może zwyczajnie od dziecka tak mi sprali mózg, że coś zostało na trwałe. Możliwe. Ale lubię sobie śpiewać. Co nie zmienia faktu, że pieśni religijne są często dobrze skomponowane. To przyciągające. Nawet dla takiego niewiernego jak ja ;) Raz siedziałem na wykładzie i zwierzyłem się studentowi z którym gadałem o religii i on zapytał się mnie czy śpiewam w kościele.  Ja mu odpowiedziałem, że kiedyś tak, ale dziś już nie zbyt. Zapytał dlaczego, a ja mu wytłumaczyłem. Że nie wierzę... A on mi odpowiedział, że może część mnie jeszcze wierzy. Na co mu odparłem, że język z pewnością chwali Boga. Ale mózg już nie. Obrona chrześcijaństwa Zresztą, przyznam się szczerze. Nie bronię nikomu wyznawania chrześcijaństwa, nawet kibicuję tej religii. D

4 wspaniałych.

Jak wiadomo, szkolił mnie kiedyś pewien taki mistrz. Człowiek dość ciekawy. Dziś sam mogę się nazwać mentorem. Wedle jego testu. A udowodniłem, co jestem warty w projekcie sroczki. A dokładniej uwiodłem w ciele kobiety inną kobietę. Zdałem test. Ale nie ja pierwszy. Ja byłem 5 uczniem mojego Mentora. 5 niewypał... Ja jestem teraz niestety uznawany za mentora za niewypał. Dlaczego? Ponieważ jego wcześniejsi uczniowie. A znam wszystkich 4. Zajmują się w swoja profesją. Co mam przez to na myśli? Są chłopcami do towarzystwa. Dosłownie. Szukają bogatych kobiet a później wchodzą w ich łaski i wygodnie żyją. Znajomość kobiecych zachowań, trochę psychologi i NLP sprawiły, że owijają w około siebie nieco bogatsze wdowy. Zmienione plany. Ja miałem podzielić ich los. Po zdaniu ostatecznego testu. Miałem znaleźć sobie bogatą kobietę. Oplątać ją sobie w około palca. I żyć z jej pieniędzy... Dość egoistyczny obraz, wiem. Niestety mam jeszcze trochę godności. I mam własne aspiracje.

Dla mężczyzny atrakcyjna jest kobieta, którą on jest w stanie zadowolić

Dla mężczyzny atrakcyjna jest kobieta, którą on jest w stanie zadowolić Można wiele zrozumieć z tego prostego zdania. A dokładnie rzec biorąc chodzi o to, że: - można zadowolić kobietę  w łóżku . Mężczyzna powinien wiedzieć, jak doprowadzić swoją kobietę do orgazmu i sprawić, że seks będzie przyjemny dla obu stron, a dla niej najbardziej. Można zrobić to przez odpowiednią grę wstępną w czasie której będzie czuła się wyjątkowa i kochana. A w czasie stosunku zapewnić jej cały bukiet orgazmów. By zapamiętała na długo niezapomniany seks. - w obowiązkach domowych . Jednej wystarczy, że facet utrzymuje ją, dom, dzieci rachunki itd..Inna zaś satysfakcjonuje gdy dochodzi do podziału obowiązków i zadań. Czuje się przez to spełniona i przede wszystkim bezpieczna, że udało się jej wypracować taki kompromis. - towarzystwie. Proste wystarczy, że mężczyzna będzie obok. Szepty do uszka, skradzione pocałunki, porozumiewanie się bez słów, ciągłe kokietowanie-będzie czuła się wyjątkowo. Wywoła

Ziewanie- co to znaczy?

Tak wygląda mój czytelnik ;D Często jak rozmawiam z kimś. Zazwyczaj lubię interpretować jego zachowanie. Bardzo często zwracam uwagę na ziewanie u siebie jak i u innych. Co te ziewanie tak naprawdę oznacza? Ziewamy z 3 powodów: -zmęczenie -niedotlenienie mózgu - znudzenie Rozmowy jakie prowadzimy w życiu dzielimy na nudne i interesujące. Wiadoma oczywistość. Warto zwracać uwagę, czy ktoś w czasie rozmowy z nami nie ziewa, znudzony naszą właśnie opowiedzianą historią. Ja strasznie lubię przynudzać, to spotkałem się, że nie raz ktoś ziewał. A co wtedy? Nie biorę tego jako jakiś obraźliwy znak. Tylko zwyczajnie zmieniam albo temat. Albo rozmówcę ;D Ile ziewnięć na minutę? Czy w rozmowie ze mną ludzie często ziewają? Trudno zweryfikować... bo zaraz coś wyolbrzymię. A tak naprawdę to chyba sporadyczne przypadki. Więc uważam w jakie tematy brnę. Tak właściwie, ludzie to egoiści i lubią rozmawiać na tematy, które ich interesują. Resztę i twoje wątki mają często gdzieś. Należ

Wiersz-odejście

Odebrałaś mi serce, odebrałaś duszę. Teraz bez nich żyć muszę. Zostawiłaś człowieka pustego, odeszłaś bez słowa, śmiejąc się z tego. Bez tchu i namysłu słowa wierszem składane, nie przywrócą mi Ciebie. Czy nie są moją naiwnością utkane? Bez Ciebie wyblakło niebo błękitem wymalowane, oddam Ci jeszcze słońce, ześlij mi siebie z nieba, jako mannę. Oddycham na kredyt, nie wiem kto go spłaci. Może zastawię też Ciebie i czy wtedy będziemy coś warci? Zostało po Tobie wiele przedmiotów... została obrączka, lecz jej wyrzucić nie jestem gotów. Odebrałaś mi dobry sen, koszmary wymazałaś, siebie tam wstawiłaś, myśli mi splądrowałaś. Odliczam godziny od twego odejścia, lecz przestałem, bo widząc rosnące cyfry wątpić zaczynałem. Chcę żebyś zmieniła wiatr w żaglach, podpłyń jeszcze raz do mnie, odpłyniemy razem przy wspólnych wiatrach.

Targan-Blade żniwa

Okruszki Obolałe oczy i powieki były zakryte. Ciało obolałe leżało od kilku dni. Przez brudne szyby słońce spadało na podłogę, przemierzając kolejne odległości odmierzone w okruszkach chleba. Leżał już tam długo, wystarczająco długo żeby mu przeszło. Ktoś wszedł do pomieszczenia. Rozsiadł się na fotelu obok. Trzymając w dłoni lampkę wina, ruszał nią mimowolnie mieszając wino. Patrzył na niego przez chwilę, po czym wypił trochę wina. Założył nogę na nogę i czekał dalej. Do pomieszczenia weszła następna osoba. Popatrzyła na ciało leżące na kocu. Jego twarz była blada, nienadszarpnięta. Reszta okryta w łachmany, które było czuć na odległość. -weź go ubierz w coś innego, a te szmaty spal. -po co? dużo mu nie zostało, wczoraj miał drgawki a dziś nawet się nie rusza -rusz dupe i nie gadaj Zawartość lampki znikła w jego ustach. Powziął się do pracy... długo nie trwała. Postać leżała już naga. Strzępy ubrania zwiną w kulkę i położył w kominku. Po chwili zapalił. Po zapaleniu nadal wr

Szkoły powinni zbużyć.

Fee ohydna edukacja! Fee ohydni nauczyciele! FE ohydny MEN!! Ja człowiek wysoko wykształcony. Wysoko we własnym mniemaniu. Zwracam się czytelniku do Ciebie z zapytaniem. Wymień imiona dzieci z Bullerbyn. Dorosły człowiek, już z pracą. Pewnie podrapie się i odpowie. Króku, przecież ja dawno temu skończyłem szkołę. O co ty się mnie w ogóle pytasz? Ja się pytam was, na cholerę komu szkoły podstawowe, gimnazja, licea? Pytam się, po co?! Przecież 5 lat po maturze, mało co świta w głowie... A 10 czy 15? Wszystko wywiewa wraz z pojawieniem się nowych kurtuazyjnych informacji. Znika wszystko. No prawie, prócz tego co obecnie się w około nas dzieje. A dzieje dużo: internet, radio, TV. Po co w ogóle kształcić tak wszechstronnie, tak dokładnie. Przecież to się wam w życiu nie przyda. Większości to prawie nie interesuje. A są tacy, którzy by znieśli obowiązek szkolny od zaraz. -No dobra, Króku -podrapiesz się po głowie i zapytasz... -ale co w zamian? W zamian? W zamian szkoła el