Otóż, uwielbiam religijne pieśni.
Nie wstydzę się tego... Oczywiście nie śpiewam wszystkich. Lubię tylko wybrane.
Serio, jeżeli staniesz pod łazienką gdy biorę prysznic można usłyszeć "Barkę".
Wariatem zawsze byłem, to wiadomo.... A może zwyczajnie od dziecka tak mi sprali mózg, że coś zostało na trwałe. Możliwe.
Ale lubię sobie śpiewać. Co nie zmienia faktu, że pieśni religijne są często dobrze skomponowane. To przyciągające.
Nawet dla takiego niewiernego jak ja ;)
Raz siedziałem na wykładzie i zwierzyłem się studentowi z którym gadałem o religii i on zapytał się mnie czy śpiewam w kościele. Ja mu odpowiedziałem, że kiedyś tak, ale dziś już nie zbyt. Zapytał dlaczego, a ja mu wytłumaczyłem. Że nie wierzę...
A on mi odpowiedział, że może część mnie jeszcze wierzy. Na co mu odparłem, że język z pewnością chwali Boga. Ale mózg już nie.
Obrona chrześcijaństwa
Zresztą, przyznam się szczerze. Nie bronię nikomu wyznawania chrześcijaństwa, nawet kibicuję tej religii. Dlaczego? Ponieważ w czasach rozprzestrzeniania się wiary Mahometa. Chrześcijaństwo jest mi bliższe ideowo. A poza tym, to podstawa zachodniej cywilizacji.
Zresztą, każdy ateista opowie się za chrześcijaństwem. Właśnie z powodu, że z niego wyszliśmy. I lepiej byłoby, gdyby tak dla większości zostało.
Nie bez powodu to piszę, ponieważ wielu nie jest gotowych na pozbycie się wiary. Dlatego lepiej, żebyście wierzyli ;) w co wierzycie.
Komentarze
Prześlij komentarz