Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2016

Katastrofa

Generalnie komputer jest ważnym narzędziem... tak ważnym, że czesto zapominamy, ze jeszcze można coś robić, prócz tylko korzystania z niego. Ale co??? ciągle w użyciu fb i inne potrzebne programy... jeżeli nie programy, to strony internetowe itd. Zastanawiam się, gdzie można jeszcze umieścić komputer. Ja chciałbym móc go używać mózgiem i zapisywać swoje myśli na dysku komputera... tak bardzo tego pragnę. Wymiana... myśli przez sieć, wiecie jaka to potęga? nie rozumiesz czegoś? wgrywasz wspomnienia i tyle, rozumiesz. Chcesz nie umrzeć? przenosisz świadomość do pamięci, ładujesz do innego ciała. No i używasz innego ciała to jego śmierci. Taf byłoby pięknie... no teraz to wymyśliłem temat na książkę! Chcę korzystać z mózgu przy pomocy komputera, który będzie mi podpowiadał myśli. Coś pięknego... szkoda, ze tego raczej nie zobaczę za życia.

Nie ma postów przez święta

Te święta odpoczywam! jak zwyczajnie, jak inni ludzie, postów nie będzie. Dodatkowo nie będzie też postów na blogu codziennie. Ponieważ od nowego roku, zamierzam wprowadzić w swoim życiu nieco zmian i ten czas, który poświęcam na skrobanie przeznaczę na skrobanie postów w j. angielskim, ponieważ czytać i pisać w pl, troszkę umiem. Ale świat zachciało mi się zdobywać. Poza tym na blogu pojawią się reklamy, no zobaczę czy opłaca mi się w ogóle korzystać z reklam. Ciekawy jestem, też na jakiej zasadzie funkcjonuje system reklam, także będa przez jakiś czas! Cieszcie się katolicy, to wasze najważniejsze swięto.

Nagie kostki

Ja rozumiem, że zima w ostatnich latach, była słabsza... naprawdę rozumiem, że my jesteśmy twardym narodem. Rozumiem, że trzeba jakoś wyglądać... Ale żeby pociskać do szkoły w letnich bucikach i gołych kostkach, gdy panuje mróz na zewnątrz, to chyba przesada.  Czemu ja się tego czepiam? Przecież ja chodze w kalesonach, ciepłych butach, kurtce i opasnym tłuszczyku. Dbam o siebie! nawet myślę, żeby zrobić sobie zestaw badań na wypadek, takiej głupiej sytuacji... przecież nieśmiertelny nie jestem, a choroby zdarzają się! Przecież to nas nie dotyczy, ale jak minie te 20 lat, to depnie nam na twarz, tylko powąchamy szpitalne korytarze i na nich zamieszkamy! A co z tym młodym? Nie wiem, teoria Darwina go wykończy. Generalnie, ludzie bagatelizujemy problem przyszłości a nasze ciało, jak każdy mechanizm, zużywa się i potrzebuje konserwacji. Dlatego tak miło się czujemy, gdy powtarzamy wysiłek.

Dorosłość

Generalnie temat to mało mi znany... bo czym ona jest? Ja nie poznałem jej zbytnio... ale wydaje mi się, że jest to odpowiedzialność za siebie, oraz jakieś ogólne zachowania, które nie przystoją dziecku i generalnie to jakieś... takie dziwne zjawisko, kiedy zawodzisz i nie masz tego w dupie. Czy ja tak mam? Czasami.... Na razie jeszcze dostrajam się do takiego stanu, ze mógłbym być odpowiedzialny za kogoś... bo teraz to sam z sobą, średnio sobie radzę. Chociaż, staram się widzieć więcej niż samego siebie. Moje ego, nie pozwala na takie rozpasanie i generalnie, to tak jest... że ono przejmuje rolę mentora i kończy się źle. Uczę się ciągle pokory! wierzcie, lub nie... dorosłość tego wymaga, trzeba być pokornym w życiu i to owocuje. Nie staram się ryzykować głównymi zachowaniami i pracuję, żeby rezygnować z emocji... chociaż z tych jest ciężko, bo przecież ja je tak lubię w kobietach. Generalnie z dorosłości, nigdy nie chciałbym rezygnować. Ponieważ, to mi odpowiada... jestem wolny na ile

Stres? powieś się!

Dziwię się ludziom, którzy odpowiadają za coś życiem, za coś odpowiadają życiem ale nikt im za to nie każe. Jakiś czas temu przeczytałem i ciekawym wypadku. Pewien młody chłopak, który kierował ciężarówką, podczas jakiegoś dziwnego wyprzedzania, wjechał do rowu, rozwalił nieco zderzak, troszkę zarysował tira i generalnie, wysiadł i poszedł się powiesić. Przyznam, że ta postawa mną wstrząsnęła. Czemu? zdziwiłem się, że pod wpływem stresu i zobowiązania do wykonania zadanego zadania, człowiek jest w stanie poświęcić swoje życie, ponieważ nie potrafi czemuś sprostać. Przykre jest to, że z tak błahej sprawy, ktoś stracił życie. Ponieważ no... ciężko jest ocenić ile kosztuje życie. Ale dla posiadacza tego życia, powinno być bezcenne. Jednak tak nie było, młody chłopak-kierowca, wysiadł.. napisał sms'a to kolegi, że jest pod wpływem silnego stresu i się powiesił. Smutne? Zaskakujące, ponieważ... to pokazuje, jak słabą psychikę i jak niewiele trzeba, żeby kogoś zniszczyć.

Założenia

Nasz świat, jest oparty o założeniach. Zakładamy, że jutro nie będzie padać. Więc nie szykujemy parasolki, zakładamy, ze będziemy żyli, więc nie załatwiamy wszystkich spraw. Zakładamy, że jutro nie pośliźniemy się na drodze i nie wpadniemy pod auto. Zakładamy, że przecież w sobotę jest koncert i nie możemy się doczekać... Wszystko jest oparte o pewne stałe, które stałymi wcale nie są, bo przecież to nadal zmienne. Co z tego, że rzadziej się zmieniają, nadal są zmiennymi. I tak budujemy swój świat... no a co jeżeli coś się nie uda? Będzie padało, musimy coś załatwić, idąc pośliźniemy się i wpadniemy pod auto a w efekcie, nie pójdziemy na koncert? Gdzie to prowadzi? Tak naprawdę nigdzie. Stajemy się niewolnikami własnych założeń, planujemy... realizujemy. Gonimy opierając swój swiat o stałe, które są zmiennymi. W imię czego? jakiej idei? żadnej? Założenia są w gruncie rzeczy dobre, bo przecież musimy założyć, ze skoro coś do tej port działało, to nadal będzie działać. Sprawdzamy i działa

Błyszcz w internetach

Wielu ludzi łaknie sławy, robią dla niej rzeczy, których wielu by nie zrobiło... bo przecież godność... ale co tam godność, zróbmy coś, żeby na nas spadły światła. I tak ludzie, robią... robią, żeby szokować... dziwić, obrzydzać. Według starej zasady, nie ma znaczenia, jak gadają... byle gadali. A gawiedź, to kupuje. Lubię YT i tam takie gówno się robi, że treść lepsza lub gorsza sobie istniała i każdy swoja rzepkę skrobał. Ale czym więcej ludzi, to większe różnica i tak się toczyło... ludzie zaczęli oglądać rzyganie na nagraniach, bo przecież, oglądalność być musi! Gdzie tu droga? gdzie ta droga prowadzi? Powiem gdzie prowadzi, gawiedź będzie siedziała i żarła, podczas gdy inteligentni, będą rozmawiać, gdzieś w oddali. Mam nadzieję, że również ja się tam znajdę. Chociaż, ciężko ocenić, czy się nadam. Aczkolwiek, droga jest jakaś... ale i dobrze, że część błyszczy czymś więcej, niż tylko dupą.

Psychologia

Wielu ludzi uważa, że powinienem zająć się psychologią... i generalnie lubię tą tematykę i zrozumiałem jest również dla mnie to, że ludzie mi to doradzają, to naturalny ruch po tym, czym się hobbystycznie zajmuję, czyli rozmową z ludźmi. Dziś w ramach wolnego czasu zainteresowałem się temat i myślę... a może studia w tym kierunku? Znakomity pomysł, chociaż... studia trwają dość długi i trzeba ten okres przetrwać. Więc szukam i znalazłem... 5lat studiów z dyplomem magistra w temacie. Czy to warte świeczki? warte 5 lat utraty cennego czasu? Czy tyle czasu potrzeba, żeby być w czymś dobry? Tak, bardzo w to wątpię... czy daje mi to jakąś gwarancję? że znajdę pracę? czy daje mi gwarancję, że cokolwiek wyniosę? Jak, po roku potrafię zapominać zagadnienia z wcześniejszych lat? Myślę, że to bzdura... to bzdura, że trzeba tyle czasu, żeby opanować dany zawód. Dlatego nie stracę czasu, żeby wpaść w tok takiej nauki, gdzie nie ma z tego zysku. A co mi z dyplomu danej uczelni? Zazwyczaj ci wielcy,

Małe dzieci

Póki bobasek jest mały, nie robi problemów. Często śpi i ciamka przy karmieniu, czy tak nie może pozostać na wieki? Dziecko uroczo się budzi, mamusia karmi i idziesz spać... a ja w między czasie obdzwaniam rodzinę, kolegów, ze dumnie jestem ojcem! Taki piękny czar rodzicielstwa... wiadomo, lub nie wiadomo, co cię czeka, za rogiem. A zaraz wstawianie w nocy, wieczne płacze i kłótnia z partnerką o to, kto dziś będzie wstawał kołysać maluszka, bo teraz nie ma ochoty spać tylko się bawić... padnijcie na kolana, przed kołyską, bo przecież... ktoś ją kołysać musi, tzn bujać. A dzieciak jak to dzieciak, nie ma taryfy ulgowej, dla ciebie... nie liczy się żadne zmęczenie. Ale pocisłem dziś posta!w sumie o dzieciach mało napisałem postów i mogę w sumie coś powiedzieć o rodzicielstwie, bo tak wiele przeżyłem... no żarty na bok ;) Dzieci są słodkie i piękne, jak ich sie nie ma.

Jaga!

Bagiński wziął za stare legendy i jak to zrobił, wpierw Twardowski, teraz to... jest nadzieja!

Miłość i inne głupstwa...

Weźmy sobie dwie zakochane w sobie osoby. Czują do siebie miłość... i ta miłość sprawia, ze się do siebie zbliżają a hormony buzują w ich organizmach. A co jeżeli tylko jedna osoba jest zakochana? To tylko ona odczuwa to uczucie. Wbrew pozorom jest to niezwykle ważne. Bo odczuwa przyjemność jak kogoś widzi. A co dalej? Czyli zadowala się narkotykiem, który istnieje w jej organizmie ale pod wpływem pewnych czynników. Czyli chcąc więcej odlotów pod wpływem tego związku chemicznego, doprowadza do sytuacji, gdzie kogoś spotyka(randka, spotkanie) i ona tak naprawdę, nie myśli o kimś! Ale dąży do tego, żeby się naćpać. Tak samo nawet mają matki i dzieci. Kwestia wyłącznie hormonów. Ale co dalej? To bardzo prosty i zasadniczo mądry mechanizm, bo pomaga nam przetrwać. Dzięki temu, kobiety mogą rodzić dzieci a mężczyźni, czują chęć ochrony potomstwa. Ale nie ma co się oszukiwać, że czynnikiem jest wiara czy inne badziewie. Jesteśmy bliżej biologii niż dalej.

Jak łatwo jest mówić Nie!

Wielu ludziom potrafię odmówić i uważam, że częściej mówię słowo nie niż słowo tak. Skąd to się wzięło? A stąd, że ludzie są wybitnie egoistyczni i nie patrzą na kogoś być, lub nie być. Zwyczajnie starają się wydymać kogoś na ile mogą i uważają, że to w imię ogólno pojętej sprawiedliwości, którą oni moją oczywiście egzekwować. Ale co dalej? Odmawiam prawie wszystkim i daje mi to dużo przyjemności. Mam obecnie głównie na względzie dobro własne, a później dobro dla bliskich mi osób. Czemu tak? A czemu nie? Bo słowo nie! blokuje różnego rodzaje działania i naprawdę myślę o sobie. Nawet nie ma co się z tym kryć... każdy działa, żeby było mu dobrze. Czy to chodzi i miłość czy nienawiść, wszystko by się odpowiednio nachapać emocjami, lub ich uniknąć. Nadal, dążąc do przyjemności. Czy to coś złego? No chyba nie, ale jak słucham wielu ludzi. To wiem, że słowo nie, sprawi mi przyjemność a oni będą, musieli coś z tym zrobić, żeby im się czkawką nie odbiło.

Zmiany

Na czas nieokreślony, skreślam wszelkiego rodzaju podryw kobiet. Ponieważ no... czas na zmiany. Skąd te zmiany? Tak patrząc na moje życie do tej pory, osiagłem wszystko co chciałem. A nawet dostałem więcej niż planowałem w kwestii podrywu kontrolowanego. Co dalej? Trudno dziś powiedzieć co dalej... wiem natomiast, że blog zmienia troszkę klimat. I zastanawiam się ja  długo uda mi się na tym torze, utrzymać. Ponieważ, no otoczenie kobiet, różnych kobiet, sprawia... ze mężczyzna młodnieje. Ale cóż, no posty będę oczywiście pisał, bo to tematyka fajna i generalnie, jeszcze w tej tematyce, ostatniego słowa nie powiedziałem. Co u mnie? Właśnie oglądam mordobicie i planuję przyszły tydzień, który niewątpliwie będzie trudny. Czemu? Mam  wiele rzeczy do zrobienia... zamierzam sobie kupić książkę! Achaja! No i może zainwestuję w kolejny monitor.

Klasyk, piękny!

Magia i mam telent

Tak się złożyło, że dziś obejrzałem na YT kilka, występów... magików. I generalnie, to zawiedziony jestem... ale czym??? poziomem. Sztuczki, tak proste... banalne a publiczność szalała. Generalnie, każdą sztuczkę można wytłumaczyć i problemem stają się sztuczki, których na oczy nie widziałem, ale po krótkiej analizie, jestem w stanie coś rozpoznać i zweryfikować. Zalety logicznego poznawania świata. Wszystko można udowodnić, sprawdzić. Science ! A tak oglądałem mam telent i drapałem się po głowie, reakcjami jury jak i ludzi z tyłu. No filmy, były strasznie cięte, tzn... manipulowano już samym nagraniem, żeby pokazać aplauz. Jury, też coś próbowało ratować występ, ale nawet po ich twarzach, nie widziałem zaskoczenia. Trochę min i wydawało by się, że kłamanie im wychodzi. Generalnie było widać, że część reakcji udają. A magicy? ptfu, iluzjoniści... marnie... naprawdę marnie. Szybkie paluszki... gadżety i wszędobylskie kłamstwo. Tak, żeby widza oszukać, zbudować moment napięcia i stworzyć

Prawda a fikcja

Mam kilka kont fikcyjnych, chętnie z nich korzystam kiedy muszę. Generalnie, długo zabierałem się do napisania, kilku słów odnośnie konta mojej muzy, które prowadzę i generalnie temat tam zamykam. Bo przecież, ile można odbierać połączenia od mężczyzn i przyglądać się ich twarzom bądź kutasom... jak celebrują je do telefonów. Jestem hetero w 100%, bo mnie widok obrzydza... i to jeden z powodów, dlaczego konto zamykam. Bo mnie to już brzydzi. A tak poza tym, faceci są denni i generalnie nie dziwę się części kobiet, że zostają lesbijkami. Ale co dalej, przecież tak to się wszystko nie skończy... jak wiemy, impreza musi trwać... a jak wiemy, nic się nie zmieni. Więc, jakie wnioski? Faceci to debile, gorsi od kobiet. Ponieważ te sie bronią... ale i też są łatwowierne, co jest oczywistą głupotą. A mężczyźni, byle zagruchać, gotowi są na przyjaźnie z 14-latkami, tak byle to trwało. Bo przecież, to nic złego rozmawiać... przecież to nic złego. No faktycznie, mózg nie rozwinął się... wielu męż

Czemu czasami nie ma postów

Jak wszyscy wiedzą, jestem człowiekiem. Nie mam czarnych małych skurwysyńskich skrzydełek, nie latam po niebie. Pełzam po ziemi, niczym wąż i generalnie... to lubię pełznąć do kobiet... a mężczyzn, kąsam po kostkach, boją się mnie. Natomiast kobiety kusze do grzechu... no jak to waż. Co bym się działo gdybym jeszcze fruwał? Wiem, co by się działo... srałbym na wszystkich. Ale czemu ja o tym wszystkim nie wspominam? Ostatnio tak sobie dowaliłem zajęciami... że nie mam czasu, po pracy nawet na bloga. Przez co mnie adoratorki, biczują... Biczują westchnieniami. A ja biedny w niedzielę, skrobię posty na 5 dni do przodu, co bym tygodniowo coś było! Przecież, ktoś musi wam kłaść do głowy prawdy, które mi same brzydną... jak wspominam o nich 10 raz. Teraz np piję kakałko... chleję to dziadostwo firmy decomoreno. Bo mi kiedyś baba w tesco, zwróciła uwagę, że to jest tak dobre, że ona go tylko kupuje, jej babcia, też to kupowała... a jej pra, pra babka zbierała... DECOMORENO  kurwa! pamiętaj, t

Wysoko

Intymność

Wielu ludzi nie wie, że intymność to pojęcie prywatne. Głównie mężczyźni, których swędzą chujki... chcą zdjęć nagich kobiet, by sobie do tych zdjęć wacka wypatroszyć. Czy to romantyczne? Nie. Wiele kobiet zapomniało, co to kobiecość... co później wychodzi, ze faceci... są źli i niewierni. Ja się pytam, jaką jesteś kurwą, jak wysyłasz swoje nagie zdjęcia w internet. Oczekujesz szacunku? Za co? za świecenie pizdą? Możesz natomiast liczyć, że mężczyzna... weźmie Cię za przedmiot, wypatroszy chujka i tyle.. może kilka razy. Ale czym masz go więcej kusić? Skoro, sprzedałaś swoją prywatność... Masz tak silną osobowość, że facet i tak kleką przed Tobą, pomimo posiadania zdjęć?Pamietaj, że zdjęcia puszczone w sieć, mogą zniszczyć Ci życie w społeczeństwie w jakim żyjesz? Internet wiem jedno... nigdy nie zapomni. A ludzie, uwielbiają intrygi.... będą cie wkurwiać, choćby dla samego żartu. My wiemy coś innego. Wiemy o tym, że nie masz już nic, oprócz usługi... dania. Wszystko ma akcję i reakcję.

Nie wiem, ale się wypowiem

Generalnie razi mnie niewiedza ludzka. Generalnie razi mnie bardziej głupota. Ogólnie w naszym pięknym kraju, doszło do tego, że się zaprasza celebryttów do studia.., pyta o różne rzeczy.... ich poziom wiedzy, jest żenujący. Ale pelikany łykają, szczególnie jak się nie mają pojęcia ale wychwytują mlsaki i trzaski, jak się kogoś obraża. Tutaj też mam ochotę wspomnieć o marnej jakości dziennikarzach, którzy są stronniczy co mnie bardzo razi. A widać, to bardzo. Chociaż czy to ma jakieś znaczenie? Że twarzy nie mają? że robią z siebie polityczne kukiełki? Przecież tak wygląda prawda, malowana kolorem klubu wyborczego. Czy trzeba sięgać aż tak wysoko jak TV. Ostatnio przeglądałem profil pewnego lokalnego "polityka" kawał kurwy i kłamliwej szmaty. Gdzie zadawałem pytania z fikcyjnych kont, pytania nigdy nie dostałem. Ewentualnie, były usuwane. Bo co miał odpowiadać? Że przechodzi z partii do partii... dla dobra? Owy pan, świecił dupą w PO teraz walczy w imię PIS. Czy to gdzieś pro

Wyborcy

Generalnie pisanie o tych idiotach nie ma sensu. Nie chodzi tu nawet o klasę polityczną, a chodzi bardziej o wyborców. Wyborców, którzy tracą swój glos, bo głosują stereotypami bez głębszej analizy, dlaczego na kogoś oddają głos, bo sąsiadka oddała... bo ksiądz namawiał. Bo w TV dobrze go przedstawiali, bo jakieś mają tam poglądy. Takich ludzi nie szanuję, bo nie potrafią myśleć krytycznie i wnioskować. Natomiast oddadzą głos na wspólną przyszłość... A gówno wiedzą o gospodarce... bo przecież głosują na specjalistów itd. Wiec, oni zrobią dobrze. Później wielki szok.... oj wzrosło bezrobocie... generalnie podatki idą w górę, a sąsiad urzędnik opływa w dostatku i cieszy się z pracy do śmierci. Bo za co mają wyrzucić? Ważne, że mierny ale wierny! Chciałbym, zeby każdy kto idzie do urny przeszedł test... a dopiero gdy go zda, pozwolono mu głosować. Tak, dla pewności, że popiera partię... która jest zgodna z jego przekonaniami... Generalnie, to gardzę demokracją. Nawet ona się tu nie udała.

?

Kira

Ballet

Ostatnio byłem na baletach - dosłownie. Dowiedziałem się, że w mym mieście będzie Rosyjski dziadek do orzechów i poszedłem w dzień premiery. Za bilety ostro co prawda przepłaciłem, ale było warto. Na sali spodziewałem się, wytwornych ludzi... dlatego ubrałem koszulę... jedyną jaką mam no i poszedłem na sali byłem jednym z nielicznych, którzy jak ja się nieco wygłupili? Bo tak to wyglądało, miejsc zajętych była połowa, a spektakl...no krótki to nie był. 2 godziny tańcowania... muzyki itd.. itd. Generalnie polecam każdemu, nieco się nawet wzruszyłem... kiedy wchodziliśmy do budynku i kot spadł z pobliskiego dachu, zapowiadając wspaniały spektakl. Odchamienie pomogło na jakiś czas. Później poszedłem na kebaba... szczyt hipokryzji. Ale no cóż... mam problem z biodrem to muszę go uzdrowić kebabami. A dziś idę na spotkanie fanatyków pizzy. Żartuję... bo wezmą mnie za pedofila. Idę z koleżanką na pizze.

Kosmici

Jeżeli jakieś cywilizacje istnieją, na innych planetach. A jest to pewnik, to czemu ich nie widzimy? A po co rozmawiać z mrówkami? W gruncie rzeczy sądzę, że tak jest. Ciągle przemy z nauką do przodu, może coś osiągniemy(małym krokiem, jest potwierdzenie działania silnika Em Drive, którego działania potwierdziła NASA, bo jest sprzeczny potencjalnie z prawami fizyki). I tak myślę o tym kosmosie i myślę i tak jak słucham, co ludzie pierdolą... o dobrej bozi, że niby stwórca... że będzie sądził ludzi... itp. Że odkupienie... Kurwnie w ziemie, meteoryt... życie zniszczy. To dla jednych to będzie apokalipsa... bo przecież tak w piśmie napisano. A dzięki takim ludziom jak Musk, który chcę wysłać ludzi na Marsa, to sobie te teksty z wiadomej księgi, można w dupę włożyć, zresztą podobne teksty tak samo. Dlatego jak czytam te teksty, religijnych i patrzę w nocy w gwiazdy, to stwierdzam, ze ktoś jest debilem i tak patrzę... to chciałbym po śmierci widzieć, jak się stało... czy gatunek ludzi, prz

Kosmos i ziemia

Dziś, temat bardzo ciekawy. Kosmos. Wielki tak, wielki że mózgiem nie jestem w stanie pojąć jak wielki jest. Żadne na ziemi słowo nie jest w stanie go określić. Czytałem dawno temu, że generalnie życie na ziemi jest od niedawna. A samo życie zaczęło się około a 3,7 000 000 000 lat temu. A kiedy protoplasta człowieka, bez wcześniejszych form? Około 190 000 lat temu. Czy to dużo? Całe gówno. My mamy jakieś tam cywilizacje około 4 000 lat, zależy jak kto liczy. Ja bym skrócił to do 200 lat, jakiegoś sensowego rozwoju. Rozjechałem się tam o ziemi a jej sprawy to małe gówienko, jak sie popatrzy na to co jest poza ziemią. Tak o kosmosie mało wiemy, że szacujemy... to na około 13,82 00 000 000 mld lat. Czy to dużo??? Bardzo. Nasza galaktyka ma 300–400 000 000 000 gwizd. Szacuje się, ze galaktyk jest 35 000 000 000, ciągle to szacunki! Bo z ziemi to gówno widać... już musimy szacować, bo teleskopy patrzą tam daleko i widzą galaktyki, które w gruncie rzeczy mogą być w innym miejscu. Bo światło

Rosjanka

Generalnie, mało rzeczy mnie w życiu zaskakuje. Pracuje z Rosjanką, prawdziwą Tatarką.. urody iście Tatarskiej. Ona przyjechała do Polski, bo ma tu ciotkę i tak została. Niedawno powiadomiła mnie, że idzie na urlop i poprosiłem ją, aby mi kupiła coś, co jej kojarzy się z Rosją. No, po jej urlopie wróciła i oświadczyła mi, że nie mogła nic znaleźć no i koniec, końców kupiła mnie flaszkę wódki. Myślę, sobie... no nawet spoko. No i dziś byłem odebrać paczkę.... ii... ii... i stoję w okienku i patrzę na panią, tłukącą się pieczątkami... no i daje mi przesyłkę, taką strasznie lekką. Zaniosłem na mieszkani a tam? Uwaga! 5 Matryjoszek, rękawiczki, takie bez poj palców, znaczek z igrzysk w Soczi oraz kartka z miasta w Polsce, a na odwrocie, opisany cały zestaw i czemu akurat tak. No i jestem z całego prezentu bardzo szczęśliwy, bo spodziewałem się wódki ;) A dostałem prezent, który był dla mnie zaskoczeniem i jest mi miło, że go otrzymałem. Dziękuję Ci, Julio.

Pętla

Nie było postów, aż 2 dni! Przepraszam, ale nie mam za co, bo kogo? Mój żywot, to droga do nikąd. Gonię, za kolejną kobietą, gonię za intrygą, gonię za podnietami. Ponieważ, z tego składa się świat, z impulsów, jakie niesie. A my na nie odpowiadamy. Kobiety to mój narkotyk. Nie jedna, to mało. najlepiej gdy jest ich dużo, gdy endomorfiny wesoło podskakują, gdy mam kolejny nabytej w kolekcji. Gdzie to pędzi? Czy chce więcej? Czy mogę tego nie mieć, a przetrwam? Co to wnosi? Tłumacze sobie, ze rozwijam mózg. Ale czy coś to do czegoś wnosi? Czy warto przesypywać ziemię z miejsca na miejsce, bo to jakiś rozwój. Czy to wnosi, gdzieś, coś??? Chciałbym patrzeć na życie, ale nie potrafię. Chce kolorów, szukam ich w sobie, szarość i pustka i robienie miejsca, kobietom, które porzucam, jak zabawki. Te wytrwalsze, zostają. Ponieważ, kręci je zaskoczenie. Czy to moja zmienna osobowosć coś im daje? Czy może, uczą się ode mnie? Każda coś innego dostrzega a ja siebie, teraz liże po dupie. Do tego pos

Trans na Badoo

Nadal troluje ludzi na FB i spotkałem już masę lesbijek na bado, bo sobie ustawiłem preferencje wyłączenie na kobiety i tak rozmawiam godzinami... I tak sobie spotkałem transa. Facet, który chce zostać kobietą. Sprawa nie jest prosta, bo płci nie zmienia się z dnia, na dzień. I tak sobie o tym przypadku długo myślałem. Bo sprawa jest dziwna, urodzić się w ciele faceta i starać się być kobietą? Kurwa, ale po co? mam kutasa, to akceptuje to i tyle i skupiam się na życiu, a nie staram się mieć lub nie mieć, coś co nie jest wbudowane na starcie, zresztą po co? W życiu, nie chodzi i to, zeby coś mieć, lub czegoś nie mieć. Tylko, żeby coś zdziałać i nie jest to, płodzenie się. Trans, zdradził mi, ze w ogóle sie nie masturbuje i dwie operacje zmiany płci to 40 tys EURO. Także czuję, że zostanie facetem do końca. A z drugiej strony, czy jeżeli ten ktoś, naprawdę czuje się kobietą, to może jest to ludzka tragedia? No niestety, też chciałbym mieć cycki, ale wolę chodzić po nie do kogoś ;D niż od

Singielka z TVN

Gdy zobaczyłem to na ekranie u kolegi w pracy, zbladłem. Ten człowiek... ogląda szmatławca! Zaglądam na Filmweb, już wiedziałem, czy to śmierdzi. Ale, żeby ukradkiem oglądać to w pracy? Głowa, schnie na myśl, że kolega to ogląda, trafia mnie... że taki człowiek pracuje obok mnie. Ja nie dość, ze gardzę TV to i jeszcze gardzę... serialami dla kobiet. Pytam! gdzie ten świat zmierza? Gdzie Ci mężczyźni! przez TV, oglądają singielkę i mecze! Kiedyś Lis, dobrze powiedział... po co się uczyć? po co? robić karierę? jak Pan prof. jak można dupę pokazać w TV, coś głupiego powiedzieć... no i jest się sławnym. Tacy ludzie, oglądają TV, nie myślą... powtarzają wzorce i generalnie, nie mają nic do powiedzenia 0 jakiejś aktywności. Mam, nadzieję... że mój blog, będzie żyj jeszcze lata i nadal będę mógł patrzeć na coś z boku i komentować, naprawdę to świetne ćwiczenia dla mózgu i oby tego nie zaprzestał. Wygrywa ten, co mózg ma lepszy. No i ten kto ma władze... pieniądze i inne bzdety.

Być na godzinę kobietą

Odkąd, na godzinę dziennie znów, jestem kobietą. Zaważyłem, że piękna kobieta musi mieć cięzko na fb. Naprawdę, mężczyźni nie mają tak, ze kobiety cisną się do nich! Naprawdę, cieszcie się, kobiety, że każdy facet chce wam się dobrać do dupy, bo dzięki temu, nigdy nie byłoby dzieci... a tak w ogóle, nie byłoby zainteresowania wami. Ponieważ typowa kobieta... no jest różna, ale często ma seks i tym, utrzymuje faceta w ryzach. A gdy ten magnes znika, facet idzie w łowy... no i czasem znajdzie, gdzieś indziej... Typowa, piękności... musi naprawdę walczyć z mężczyznami chcącymi, odbyć z nią stosunek... a i wysyłają zdjęcia penisów... co mnie osobiście, najbardziej raziło... Do tego stopnia, że wyśmiewałem kolesi, że nie mają czym błysnąć. Aż mnie odrzuca na myśl o tym. A taka niewiasta co ma począć? W internecie, taki idiota jest anonimowy... A co, gdy... takie zdjęcia zobaczy młoda dziewczynka i będzie taki pedofil, takie zdjęcia wysyłał i będzie chciał, jeszcze spotkań? Kurwa, aż dreszcz

Rachunki

Lubię matematykę, do tego stopnia, że w związku rozliczam się okresowo z każdej złotówy. Jakie to ma zalety? Jestem w stanie ocenić, gdzie i na co pieniądze idą. Zbieram te paragony i robię podliczenie np z 3 miesięcy. Okres dość długi i wnioskuje, że żarcie na miesiąc mnie kosztuje ~400zł. Czy to dużo? Raczej, mało. Ponieważ, no jem co chcę, jakiś wielkich wymagań nie mam, ale jestem zadowolony z tego co jem. A co najważniejsze, raczej jest tanio. Dodatkowo stać mnie, zeby wyjść w tym raz w tygodniu np na pizze czy kebaba. Co powoduje u mnie roztycie. Dodatkowo... prawie tyle samo przeznaczam na rachunki(wynajmowanie pokoju) i oto mamy wynik około 800zł tracę na życie! Czy to komforty? Raczej nie... mógłbym zejść nawet do 650zł ale to już wtedy jest ubogo, ale jeszcze nie bednie. No, żyję ponad stan i nie narzekam na co, co mam. Bo nie mam na co. I naprawdę, wyżywić rodzinę, za 1400zł to jest dla mnie abstrakcja. Ja połowę tego wydaję na siebie i to bardzo tanio. A czemu w ogóle

Jak rozśmieszać, bez obrażania.

Tematyka roastu, jest mi znana ale nigdy nie oglądałem. I tak naprawdę jakimś specem to nie jestem... Ale jakieś kilka dni temu, obejrzałem jeden filmik, który mnie rozbawił na maxa i zauważyłem, ze żeby kogoś ośmieszyć, wcale nie trzeba wywlekać jego życia i szydzić w nich z roastu.... można lepiej i delikatniej, tak... że wszyscy się śmieją... z tego co mówisz i jak to przekazujesz. To, człowiek, który stworzył kabaret. A tu drugie wystąpienie, bardziej ordynarne, ale też daje rady. Czyli, przeciwieństwo tego pierwszego. Wolę, pierwsze ;) Rejent

Wczuwanie się

Mam takiego kolegę, którego znam od wielu lat. Nasze drogi zawodowe rozeszły się już w technikum. Aczkolwiek, no... ja poszedłem na studia, on poszedł do woja i tu się skończyło koleżeństwo. Już po technikum, odczułem, ze jego kręcą karabiny, szpan i wojaczka. Później z tego co kojarzę, to poszedł w stronę motoryzacji, kupił auto itd. A ja zostałem, tam gdzie byłem. Czyli gdzie? Wykształciłem się, ze szok.... i spotkałem ostatnio owego kolegę. Bardzo nabrał na masie, ćwiczy i ogólnie rozwija tężyznę fizyczną, co oczywiście jest widoczne. Co dalej? Nic... dosłownie. Chodzi sobie do jednostki codziennie, jeździ na poligon, ciągle ćwiczą i generalnie. To się nic nie zmienia, prócz lat. Może z mojej perspektywy tak jest, ale tak to własnie widzę. Zero, postępu. Ostatnio jak się spotkaliśmy mówił, że jedzie na poligon i generalnie, to będzie się pakował kilka dni i generalnie, to nie może wpaść. Kurwa, kilka dni??? pakować się? No błagam. Ale no cóż... ja siedzę w pracy, to widzę ekran komp

11 Listopada

Chwała Polsce! Naprawdę, powinniśmy być dymni, z tego z kim jesteśmy, gdzie jesteśmy. Mamy wspaniałą historię, ludzi i państwo. Chociaż nie jest ono idealne. Naprawdę doceńmy to co mamy i przestańmy na wszystko narzekać. Świętujmy ten dzień, czujmy się Polakami. A jak wyglądało moje świętowanie? W południe, byłem pod pewnym pomnikiem, wy wraz z władzami miasta obchodzić ten piękny dzień. Flaga oczywiście powiewa wesoło na wietrze. A ja dumny, że płacę podatki, mogę spać spokojnie, że nasz piękny kraj, staje się z roku na rok, lepszy. Podziękujmy ludziom, którzy 100 lat temu, unieśli ciężar tworzenia nowego państwa i dzięki nim, jesteśmy, gdzie jesteśmy.

Zrobiłem źle

Zrobiłem fikcyjne konto ze zdjęć, mojej muzy. Popularność konta, już mogę liczyć w tysiącach znajomych. A gdzie miliony? Gdzie są miliony fanów, twarzy mojej muzy, która jest mi tak oddana, że pozwala manipulować jej wizerunkiem. Zastanawiam się gdzie, są granice? Może ich nie ma? Generalnie faceci, są jak zawsze tępi. Chcą za wszelką cenę - ruchać. Nie ważne, co... byle... byle byle... wsadzić. Bez względu komu i gdzie. Zwyczajnie, tak działa świat a na takim koncie, to widać najlepiej. Bo pokazuje to męskie instynkty, tak pierwotne i prostackie. Czy leżę, gdzieś dalej? Też się ślinię na widok cycków, ale tylko to. Tzn, zdrowy jestem :D A co z tym kontem, no dzieje się. Będę opisywał co jakiś czas, co się dzieje. Generalnie, to faceci, są zajebiście uprzejmi... zawsze się ładnie witają i dziękują za przyjęcie. Bo przecież, spotkała ich łaska! A co niektórzy, muszą wysłać kutasa... mnie łapie na rzyganie. I zawsze to zgłaszam FB, także często konta są blokowane. Także, o tyle plus. Co

Fenomen disco polo

90 mln wejść, kto może? Tylko disco polo. Aż dziw mnie bierze, że ta muzyka jest tak popularna. Patrzę na teledyski naprawdę dobrych zespołów, to tak... 7mln wejść to jest dużo. A tu aż 90mln! Czemu obcokrajowcy nie doceniają, naszej pięknej muzyki. Nie wiem. Takie zespoły jak Mig, Weekend itd, mają tutaj duża popularność. A gdzie skończą? głównie na festynach. Chociaż, wcale to nie jest regułą! Grają też w różnych klubach, co ciekawe ta muzyka jest prosta. Ale dociera do wielu warstw społecznych. Nawet, tych którzy nie są w tej niskiej. Zwyczajnie, to nie jest reguła. Zresztą, ja po festynach nie chodzę, do klubów też nie.... o czym Ty piszesz człowieku?? A tak, na boku. Skąd ten fenomen? Wydaje mi się, że w prostym rytmie i prostych słowach. Czy to dobrze? Najprostsze rozwiązania, sprawdzają się najlepiej. Koko euro spoko...

Nagły BOOM

Po dwóch latach, znów zacząłem wiernie pisać o swoim życiu! Jak to się stało? Ciągle przypisuję, to muzom. Te powroty i odejścia weny, możliwe, że są nimi wywołane. Ciężko jest zweryfikować. Ogólnie, chciałem jakiś czas temu, zamknąć Kruczka i uciec z tej platformy. Ale gdzie? Na patronite! Gdzie, składkowo, może by mi się udało, rzucić pracę i pisać posty, od tak... zawodowo. Za 20zł miesięcznie ;) Co ciekawe, już mi za to raz płacił. Czułem się, jak cieśla, sprzedający, kawałek drewna-mojego tekstu.(a tak korzystając z okazji, wiecie, że w piśmie nigdzie nie jest opisane, ze Jezus był cieślą? tak mi się przypomniało)  Ale co dalej???? Do nowego roku, powinien być post dziennie. Może nawet, wrócę znów na FB, ale nie chcę tam być, bo wszyscy będą wiedzieć, kim jestem, chociaż  z drugiej strony nie boję się konsekwencji na dziś dzień, związanych z ujawnieniem. Tak pisanie, mnie wciągnęło, że powstała druga część Targana a planuję jej kontynuację. Jakie sa jej opinie? Są podzielone, a

Czas w ludziach, ma tryby!

Ludzie dzielę na różne typy. Ale ogól ostatnio podzieliłem w nowej skali. Przeszli Ludzie żyjący głównie przeszłością. To zazwyczaj ludzie, którzy swój najlepszy czas mieli i uwielbiają do niego wracać, co ciekawe myślałem, ze mogę tu wrzucić samych ludzi starszych. Ale to nie jest reguła, co ciekawe w dużej mierze wrzuciłbym tu ludzi w części młodych. Wszyscy lubią coś fajnego sobie przypominać, ale nie żyć tym ciągle, wracając, głównie do tego. Teraźniejsi To ludzie, którzy mają w dupie przeszłość i przyszłość. Przecież, to nie ma znaczenia, bo teraz jest ważne i teraz co trwa, Niezwykłym jest to, że tą grupę dzielą głównie ludzi młodzi, którzy mają w dupie co będzie w przyszłości. Bo ważne, żeby dziś było dobrze. Jak tacy kończą... to nie chcę, opisywać. Ujmę, to krótko - źle. Przyszli. W tej grupie są, różni ludzie, z różnych grup wiekowych. Ci mają największe szanse, napisać to co było, jest i będzie. Co gorsze, ciężko jest rozmawiać o przyszłości z ludźmi z innych grup. Bo

Tesco i papier toaletowy

Naturalną potrzebą człowieka, po udanym wystrzale stronę dziury w kiblu, jest chęć podtarcia. Nie papierem do dupy, ale  toaletowym! A gdzie taki dostać? Min, w tesco! Tesco tego dnia, wpadło na genialną promocję. Jak w tytule - papieru do dupy. Więc chodzę między korytarzami i patrzę na tablice z działami... gdzie sa papiery... no i znalazłem, półkę przeznaczenia! Wchodzę, w ten dział, rozglądając się, jakbym tak pierwszy raz był. Oczy skaczą po półkach, szukając promocyjnej srajtaśmy. Chodzę i chodzę i jak na złość, nie ma kurwa! Nie ma... pewnie, ktoś już wykonał szybszy ruch po srajtaśmę i ją zabrał. Pogodzony  tym faktem, poszedłem po inne produkty. Chodzę i chodzę... stoję przy kasie. Zapłacone, wychodzę z niesmakiem, że nie kupiłem poszukiwanego papieru. Jestem, przy głównym wejściu, a co tam widzę? Ten jebany papier, przy samym wejściu. Kurwa, na pokusę, zostawiony, Chwałą sklepu! Nie, nie był na dziale z papierem do dupy... promocja, zaraz przy wejściu. Co ciekawe gazetka z

Kwiat młodości, tak zgnity.

Gdzie ta dorosłość, gdzie to nowe pokolenie? Mózg mi więdnie, na samo wspomnienie. Ledwo z nasiona wyrosło, życiem wypchane. Kwiatem młodości, zwane. Opryskane radościami życia, a smutkami podłamane Zło się rzuciło na liście, poplamione nim, trwale. Choroba, dotknęła serce, przerzuciła się na mózg, zuchwale. A później zwiędło, same... losem połamane. Czy kwiat znów zakwitnie, czy udźwignie brzemię? Ja to wiem, że nie... to chwasta plemię. 

Wniebowzięty.

Czarny gniew, serca opanował. Litości nie miał, to los... wirował. Zagrzmiały, kości wapniane. Przecież tak, przez.. śmierć, oczekiwane. Wiatr zamykał usta. Takie są śmierci, gusta. Klękać na kolana! Wrzeszczy los, niezmienny.... To ktoś, z pośród śmierci... Bezimienny! Ujęły go ciernie, w te wapniane, bębny. Umierał, rozdarty. Przez robactwo, wniebowzięty.

Samotność i brak kogoś.

Gdzie są ludzie, kiedy rani samotność. Każdy krok wydaje się pustką w nicość, gdy tam kroczymy przez pokoje, drzewa, ludzi. Wszystko nas otacza, ale nic nie stanowi tego, co nas rozumie. Czasami samotność jest przyjemna, pozwala się oddzielić od toku życia. A co jeżeli ciągle niej tkwimy, gdy jesteśmy za szybą codzienności. Nigdzie nie znajdując zrozumienia. Ile istnień to pochłonęło? Nadal nikt tego nie wie. Czy można to uleczyć? Gdzie szukać lekarstwa, czy może być nim drugi człowiek? Wiem, że ludzie czasami nie wystarczają, pomimo swego istnienia. Wszystkie ciepłe słowa są na próżno, gdy człowiek szuka tego czegoś w drugim, gdy to nigdy nie istniało. Gdzie się podziała ta ludzka empatia. Tyle postawionych pytań, żadnych odpowiedzi. Czy ktoś może na nie odpowiedzieć. Może, jedynie człowiek dotknięty samotnością, musi szukać odpowiedzi. Choćby miało mu to zająć całe życie.

Targan - Złote granity.

Złote granity. Postać wspinała się po krętych schodach, marmur jaki dotykała ręką był szorstki. Na schodach co jakiś czas widywała bezdomnych. U dołu schodów było widoczne całe miasto. Wspinaczka po schodach wydawała sie nie mieć końca. Po dotarciu na górę, zatrzymał postać strażnik przy bramie w drodze na plac główny. Stać! - krzyknął strażnik. Pokazać przepustkę - wyciągnął dłoń w stronę postaci. Nie mam - odpowiedziała postać. Wejście na plac główny jest zamknięte, dla tych, którzy nie są obywatelami. Nie masz przepustki, to odejdź. Postać zawróciła. Zmierzała znów w dół schodów. Mijając znów tych samych bezdomnych, którzy tym razem wpatrywali się w pola za miastem, pokryte gęstą mgłą. W dole miasta było widać poruszenie ludzi z powodu mgły, która szła od strony pól. Część mieszkańców wdrapywała się na dachy, żeby móc widzieć gdzie jest mgła. Na głównej ulicy, która była skierowana prost do bramy formowało się wojsko. Prawdopodobnie pod dowództwem samego lorda Morgerta, kt

Jesteś jak liść, delikatna i zwiewna.

Wszystko się sprowadza do tego, że Cię lubię. Chociaż wiem, że w Twoim sercu, wszystko wariuje i często nie wiesz dlaczego. Wydaje mi się, że to rozumiem. Wydaje, bo jestem z innej planety przecież. Nie lubię, gdy jesteś smutna i tak lubię spędzać z Tobą czas, chociaż wiesz...  jaki jestem, raz wkurwiam a raz rozkładam na łopatki. Czas zawsze Ci poświęcę, doradzę w problemach. Będę Ci oparciem, chociaż w swoim życiu nie zawsze go masz. Chcę, żebyś wiedziała, ze jak cegła spadnie Ci na głowę, to podniosę pomimo, że leżysz w gruzach. Czy to dużo, dziś? Dla mnie w stosunku, do Ciebie... to gratis do naszej znajomości. Polatałbym z Tobą w idealnym świecie, ale wiesz... że musimy stąpać po ziemi. Tak jak każdy inny, ale zawsze będę tam... gdzieś w tle i doradzę, pomogę w miarę możliwości. Aczkolwiek, pamiętaj nie jesteś sama. Tu coś, ode mnie dla Ciebie...

Dorosłość

Kiedy jesteśmy dziećmi, świat zazwyczaj jest prosty. Nic nasz nie obchodzi, w ogóle nie zdajemy sobie sprawy jak działa świat i co czeka na nas za progiem. Dlatego, dzieciństwo jest taką ekscytacją. Ale wszystko ma swoje granice, dzieciństwo ma je dość płynne z młodzieńczością. Kiedy to, burza hormonów i doznań, sprawia, że chcemy odlecieć w zalety dorosłości, bo ramy dzieciństwa są zbyt sztywne. Czy chcielibyśmy tam polecieć, gdybyśmy wiedzieli, że różn-dorosłość, ma też kolce? Niekoniecznie. Wszystko schodzi się do odpowiedzialności, która potrafi przytłoczyć i największych kozaków. Młoda matka, która została powołana z znienacka do rodzicielstwa, musi nagle, przejść w tryb matki, pomimo że często jest mentalnym dzieckiem. A ojciec? też nie ma lekko, wydaje mi się, ze ma gorzej, bo jego hormony w ogóle nie dotykają w ojcostwie. Musi stać się dorosłym, często jest to droga przez błędy, które czasami dotykają i dzieciaka. Dorosłość to, bolesna odpowiedzialność.

Stres

W życiu czeka nas dużo sytuacji, kiedy pot płynie z czoła, albo stoimy a nasze myśli, biegną jak harty szukając rozwiązania. Albo stoimy zamrożeni w czasie, szukając rozwiązania. Tak stres wpływa na nas, zabierając nam tak ważny, sen. Sam często dostaje ataku nerwów, kiedy muszę coś szybko zrobić, np w pracy a wszystko stoi mi na drodze, żeby tego jednak nie dokonać. A my płoniemy w nerwach i stresie, żeby osiągnąć, co chcemy. Ludzie różnie jednak reagują na stres, spotkałem się z sytuacją, gdzie koleżanka podczas przeżywania stresu, przestawała reagować. Po niej wiem, że nie nadaje się do podejmowania szybkich reakcji w sytuacjach silnego stresu. Nic wielkiego, przecież tak wielu ludzie tak ma... Ja natomiast uciekam przed stresem, głównie z tego powodu, że jest to niemiłe uczucie, ale czasami gdy się z nim mierzę, daję z siebie 100% żeby sytuacja stała się normalna. Ale unikam każdego momentu, żeby to nie występowało. A na dziś stary kawałek, który wpadł mi pod rękę, polecam na o

Płomień w niebiosach.

Dziś miałem przyjemność, zobaczyć moją Nemesis , jej urok był na tyle pociągający, ze się zgodziłem, mimo, ze tego nigdy nie chciałem. Wszystko szło, sprawnie. Jej przyjazd do mojego miasta, a późniejsze obcowanie - przyjemność. Rozmowa z nią, była porywająca. Na tyle, że planowałem zaledwie 2h a nim się zorientowałem, wyznaczony czas, przepłyną i oznaczał koniec, widzenia.. Kelner podał ją letnią czekoladę, jak jej stopy, gdy jest jej zimo. Jej włosy i  kurtka zapadły mi w pamięci. Włosy, szczególnie ponieważ jestem fanem, długich jasnych włosów, kurtka moro, tak bardzo, odbiegająca od jej kobiecości. Sama rozmowa w dwóch knajpach, gdzie razem piliśmy czekoladę i rozmawialiśmy na tematy nie do końca, do opisania ;) tematy jakie poruszyliśmy, do teraz siedzą mi w głowie. A mało, co tam jest, w stanie trwać dłużej, niż kilka minut. Oboje czuliśmy się dobrze w swoim towarzystwie, na tyle, że mogę powiedzieć, że rozmawialiśmy jak starzy dobrzy znajomi. Często było dużo śmiechu, czy żartów

Kochanka

Jako człowiek, lubiący kobiety, często jestem przez inny postrzegany, jak człowiek... dupczący i zazwyczaj zajęty kochankami. Nigdy aczkolwiek kochanki nie miałem. Nie zdradzam, bo nie chcę być zdradzany, taka zasada wzajemności w związku. Nalegałem nawet na moją kobietę, żeby odeszła... a ta się trzyma mnie jak rzep psiego ogonu. Ona twierdzi, że mnie kocha... a ja nie mam powodów, żeby jej nie wierzyć. Generalnie ja, jako samiec alfa, nie mogę ustać się przy jenej kobiecie. Siłą rzeczy, ciągnie mnie zapach kobiecych perfum a moje feromony, tłumą u nich wszelkie oznaki rozsądku.  A ja, no przecież... każdą pocieszyć muszę. Ale nie jest tak... zawsze. Czasami mam to w dupie. Od jakiegoś czasu mam tzw tryb łowcy no i czasami wzdycham do dekoltów. Aczkolwiek, wiem... że to tylko moja męska natura, która tak pragnie wszystko mieć. A mózg, trzyma wszystko na wodzy i staram się zapanować nad bykiem w ludzkiej skórze. Tu fajnie byłoby mieć kochankę, ale taka, która zawsze zrozumie... da się

Zaloty

Do mojej kobiety ostatnio załapał zaloty, mój kuzyn.... Kurwa, nie żadnen obcy facet... nie jakiś przypadkowy koleś. A mój starszy kuzyn. A kim jest mój kuzyn? No przeszłość, ma słabą... budowlaniec... pijak-raz na skraju śmierci. Generalnie teraz idzie dobrą stroną! Wmieszał się w związek z kobietą z dwoma bagażami i spłodził z nią 3 bagaż a 4 bagaż już w drodze. Jego żona, jest tak niemiłosiernie odpychająca, że z jednej strony mu się nie dziwię. A z drugiej dziwie... bo gadkę, to zawsze miał. A wrażenie zostawiał, zwykłego chama. No więc podczas posiedzenia u jego ojca... bo przecież on się nie mógł wyprowadzić z domu... bo przecież... no! jak to? tam sam w wielkim świecie? Aczkolwiek, no przejdźmy do rzeczy. Ja podczas dyskusji-rzeczowej z jego ojcem, niczego się nie spodziewałem, że typ jak, ja byłem zajęty rozmową, zacznie się ślinić do mojej kobiety. Na samą myśl, że wszedł na mój teren i łapał moją kobietę za kolano-co ta, go sowiecie zjebała. Mam do niego teraz inny stosunek.

Picie

Picie wódki to nic złego, ale gdy robi się to codzinnei i jest to już nałogiem to już coś innego. Mój wujek ma 10 dzieci, wszystkie te dzieci zostały spłodzone, wyłącznie przez niego i zasadniczo-niczego nie żałuje. No a czego ma żałować? Te same dzieci, są biedne... są wychowywane w domu, gdzie ojciec nie pracuje, ma trochę gospodarstwa i generalnie nie ma na nic. Zostają tylko zasiłki. Więc na co narzekać? No, mamy troche problemów... to niech tato zacznie pić, pić dużoo wódki. Pił tylko przez 20 lat! wszystkiego jego dzieci, pamiętają ojca wiecznie najebanego i wrzeszczącego, kiedy to kładł się do łóżka z siekierą i kazał dzieciom wypierdalać. Bo, przecież picie wódy, usprawiedliwia wszystko. Nawet przypierdolenie w amoku, dzieciakowi czy żonie. Przecież tak fajnie jest, że nie warto cokolwiek mówić nikomu, bo przecież na wsi, to całkiem normalne zjawisko. Wpierdol i do kościoła. Niech klecha będzie zadowolony, bo tak ładnie, wszyscy chodza do kościoła... No przecież, lepiej być nie

Stare i dobre

ps. nie każde Stare jest dobre.

Fioł a koty

Jak żyję, zawsze chciałem mieć kota. Od dziecka, zawsze miałem psa. Niby nic wielkiego, ale ja zawsze chciałem mieć kota. W tych zwierzętach pociąga mnie egoizm? Chyba tak, koty to były zawsze skurwysyny... żarły, srały, miały fajne futro i ogólnie człowiek wydaje się zbędnym dodatkiem, kiedy nie karmi. To w tych zwerzętach było fajne. Kto lubi, kiedy jesteś się olewanym? Kto? no ja? Nie wiem, skąd mój masochizm. Ale raczej gdybym chciał kota, to raczej skurwysyn musiałbym zabiegać o moją uwagę, bo bym go głodem zmusił do uwagi- ahh jak dobrze, że nie planuje mieć kota. Bo bym go zagłodził. A tak nawiasem, wiecie, że cycki i koty to główne paliwo internetu? A tak wracając do sierściuchów. Kiedyś jednego gdzieś tam zabrałem z treningu o czym wspomniałem dawno temu. Kto ciekawy, to poszuka w archiwum ;)

Z racji

...że przyzwyczaiłem was do postu codziennego postu to ujmę to tak.... idę teraz na basen, w sensie, ze byłem wczoraj... padał deszcz, zmokłem ale byłem jedyny na całym basenie! przytyłem jak skurwysyn! ALE pływałem i walczę o siebie, 20-lat młodszego! Jak żyję i myślę, to był złu ruch... nażarty kabanosem, piewem i czekoladą, ledwo ruszałem tymi małymi rączkami. Jak mogłem pójsć takj daleko? Jestem jak gówniarz, który wreszcie może się obiadać... bo może. Gdzie ja zaszedłem? no właśnie? A jaka będzie płęta? Mam to w dupie... zwyczajnie, owszem umrę na coś, ale przejmować się przez całe życie, że tego czy tamtego nie mogę ruszyć... bo będę gruby? Kurwa, nie wiem ile będę żył... w każdym bądź razie, wolę żyć 5 lat krócej, ale bez ograniczeń! Cóż za nieskładny post? Ja tak mam, zaczynam o dupie a kończę na pomidorach. A tu focia, na pocieszenie? Kogo wybierzemy? LINK

Okres

To jeden z tematów, który mnie praktycznie nie dotyka a jednak ma ogromny wpływ na moje życie. Każda z kobiet, jest tym okresem czesto sterowna. Wszystko zależy od cyklu miesiączkowego. Kobieta czesto reaguje różnie, wszystko zależy jaki dzień cyklu aktualnie doświadcza. Mnie to osobiście denerwuje, bo każda moja kobieta miała tak samo. Były dni, że miała ogromną ochotę na seks, a były dni, gdzie trzeba było jej dać tabliczkę czekolady i wsadzić do łóżka. A okres jak to okres, trwa zazwyczaj kila dni. Kobieta czuje się niekomfortowo... nie chce nigdzie wychodzić, najlepiej nie ruszać i co ważne, są wtedy wrażliwe i groźne. A ja co wtedy robię? Staram się nie denerwować i czasami dobieram się do skóry-dosłownie. Ale to wszystko zależy jaka kobieta i czy to lubi. Wszystko się rozbija jaka kobieta. Naprawdę współczuję kobietom, które mają 5 dni okresu. Aczkolwiek, no cóż... kobieta, za to może zostać matką, dla jednych to dar a dla innych przekleństwo.

Czy ja zdradziłam?

Moja znajoma, robi w chuja swego męża, który nic nie wie... a domyśla się, że jest robiony w chuja, ale potęgi dowodu nie ma. Moja znajoma, jest poważnie zaniedbywana i generalnie, ja w jej pusty świat, wlewałem nieco słońca... nie pytajcie, którędy... generalnie, często rozmawialiśmy i było ciekawie. No, bez skojarzeń... ona, jest dość inteligentna i wie, że żartuję teraz! No, wróćmy do sytuacji. Zakochała się, w amancie ze wspólnych imprez... on jest dla niej wybawieniem, dla jej nudnego życia. Dzieci, dom... mąż... mający ją w dupie i jej nudny świat, który wypełnia pomału obcy facet, który teraz jest dla niej nadzieją. A co ona biedna musi teraz zrobić? Musi podjąć decyzję... czy oglądać mecze z mężem, piłkarzem... czy rozłożyć, szeroko... swoje plany życiowe i je zacząć modyfikować, bo przecież, to jest sytuacja bez wyjścia! A owy amant, również... ma nudne małżeństwo i też go ciągnie do skoku w bok. Cóż począć, takie życie! Oboje mają problem, bo oboje nie chcą stagnacji i chcą

Studia

Gdy poszedłem na studia, znów czekała mnie matematyka. Ale już inna... całki, pochodne... Z racji, że moje problemy z podstawami nadal wychodziły i generalnie nowy materiał wymusił na mnie, nadgonienie materiału z podstawówki i szkoły średniej, ledwo zdałem semestr. Ale nauczyłem się tak wielu nowych rzeczy i zacząłem dostrzegać piękno matematyki. Zobaczyłem, że to klucz do innego świata. Do świata tak jasnego i prostego, ze żal było mi to zostawić. Z racji, ze na studiach inż, człowiek musi sobie poradzić nie tylko z analizą matematyczną, ale tez innymi "rodzajami" matematyki a tak naprawdę z innymi zastosowaniami matematyki, ze zaczęło mi się podobać. Ale natłok tego wszystkiego, czego nie wiedziałem, był tak duży, że nie radziłem sobie z nowymi rzeczami. Wiedziałem, skąd te problemy, ale jak to życie... różnie bywało z czasem i tak się skończyło. Natomiast teraz bawię się matematyką, przypomina mi to trochę piaskownicę. Ale coraz bardziej mnie to wciąga. Oglądam sobie różn

Matematyka - średnia

Matematyka to proces, jak już nie potrafisz dobrze ogarniać ułamków, to żaden wzór Ci nie pomoże w niczym, matematyka to proces  i jak coś dawno temu zjebałem-nie nauczyłeś się, to poległeś i chuj, nikt tam się nie przejmował. Jednak, wiarę w siebie przywróciło mi pewne zdarzenie. Z racji, że materiał w szkole jest podzielony na działy. To poznałem logikę, nagle na sprawdzanie, byłem jedną z dwóch osób która dostała 5 ze sprawdzianu(drugą była najlepsza osoba pod względem ocen w szkole) Nagle stałem się jednym z wymiataczy, bo zwyczajnie nie byłem głupi, ale ten dział, nie miał zbytnich korzeni w reszcie zagadnień z matematyki i generalnie, była to nowość. Także, mój umysł sobie świetnie poradził z nową wiedzą i rozbijałem na prawdę skomplikowane zadania, z gwiazdkami. Czyżby cudowne dziecko? Chuj, ten dział uratował mi dupę przed dwójką na koniec roku :D Zakończyłem z 3 :D Uwierzyłem w to, że nie jest tak jak pierdolili nauczyciele.

Matematyka - podstawówka i gimnazjum

Całe życie miałem 2 z matmy, zawsze problemy. Zawsze, groziło nie przejście z klasy do klasy. Zawsze nienawidziłem lekcji matematyki, a dwie godziny pod rząd, to była katastrofa. Nigdy nie chciałem iść do tablicy, a w tle słuchać chichotu klasy, ze czegoś nie potrafię. Mój pierwszy sprawdzian z matematyki był nie zaliczony. Zwyczajnie, powiedziano mi, żeby się nie przejmować... napisać co się umie i wjebali mi JEDYNKĘ. Tak normalnie, bez stresu. To zdarzenie to był swoisty plaskacz w pysk, uświadomił mnie, że będę musiał chować moje osiągnięcia przed rodzicami, a później przed samym sobą. Tak znienawidziłem matematykę.  Lekcje, byłby zawsze prostym schematem, zadanie.... nowa lekcja i niszczenie mózgu. Tak naprawdę przez te setki godzin, nie wyniosłem wiele z lekcji matematyki. Zwyczajnie, miałem tak na ten przedmiot wyjebane... że strach stawał się irracjonalny przy tablicy. Przy zadaniu domowym itd. Także, zawsze było 1 i strach na wywiadówce, że zawsze dostanę wpierdol albo szlaban.

Kraków

Dziś byłem w Krakowie. Nie wiem, czemu ludzie tak lubią te miasto. Ja po wycieczce do tego starego miasta, mam złe wrażenia. Miasto ma pełno turystów, w dodatku... normalnie bym na to nie zwrócił uwagi, gdyby nie fakt. Że jacyś czarni ludzie, darli mordę w biedrze... A dziwić się, dlaczego czarnych nie lubią. Dodatkowo miasto jest brudne, zwyczajnie brudne. Śmieci w zakamarkach ulic, to nic nowego. A po co ja tam pojechałem? Bo tak się rozpisałem, po co się tam znalazłem. Pojechałem do kolegi, który ledwo się tam przeprowadził. Długo się zastanawiałem, czy powinienem pojechać. Ponieważ owy kolega mnie uderzył podczas ostatniej imprezy. Pamiętam dobrze, ten "wypadek" chociaż żałuję, że mu nie oddałem-powinienem. Po wódzie, mu zazwyczaj odpierdala. A teraz mam wyzwanie, przestaje w ogóle pić, nawet piwo. A z tym kolegą oczywiscie nie wypiłem ani kropli wódki. Generalnie zarzekłem się, że do wódy z nim nie siądę-nigdy. Dobre takie wyzwanie, bo przecież... imprezy bez wódki i p

Chlanie wódy a problemy

Jako człowiek oświecony-tak jasne, nie pijam wódki. Ogólnie unikam picia alkoholu. Ponieważ no oczywiście... szkodzi mi. Bycie nawalonym nie sprawia mi przyjemności i nie lubię patrzeć na nawalonych ludzi. Czemu? Ani to nie jest zabawne, ani mądre! Ale podczas picia alkoholu, wynikło kilka wpadek. Np podczas pewnej prezentacji pulpitu pokazałem znajomemu zdjęcia jego dziewczyny, która była nago! Od miesiąca ją urabiałem w przekonaniu, ze posiadam miliony i generalnie dobrze mi się wiedzie. Ta oczywiście uwierzyła, bo to przecież tak powszechne zjawisko w naszym kraju. No! z racji, ze piłem sporo wódki tego dnia a na koniec coś tam chciałem pokazać, on zauważył zdjęcia jej na pulpicie i już się nigdy do mnie ani do niej nie odezwał.... Czy słusznie? Może i tak, kurczę... jaki ze mnie kawał chujka... Ale kolega zasadniczo to źle zrobił, bo znalazł sobie łatwą. A w dodatku mi kiedyś nieco utrudnił życie. A że przyszła okazja na nutkę małego zamieszania, to zwyczajnie to zrobiłem. Ta da...

Dziecko dostało to. Co chciało

Małych rozwydrzonych gówniarzy nie lubię. Jechałem ostatnio autobusem i wlazła do niego mama. Z dzieckiem które nadawało się do utylizacji. To nie był jakiś mały dzieciak. A zwykły 12 letni gówniarz, dla mnie to taki wiek, gdzie ojciec powinien trochę dzieciaka trzymać w ryzach. Ten gówniarz potrafił rzucać chamskie odpowiedzi nawet do jego głupiej matki. Babcie, oczywiście postękiwały o wychowaniu. A dzieciak, wszystko miał w dupie. Całą sytuację długo oglądałem. Aż wymyśliłem sposób, jak gówniarzowi dać popalić. Przywiązałem jego plecak, tak kurwa... a później tak zacisłem, że prościej było szelkę odciąć. Mama wysła wnet, bo dzieciak jechał do babci na kolejnym przystanku. A jak mu to przywiązałem, to pojechał 4 przystanki dalej, aż kierowca mu to rozwiązał. Płaczu i szlochów było sporo. Ale przynajmniej było wesoło.

Odporność przed seks pokazem

Ostatnio moja muza mnie zaskoczyła. Muza, zrobiła mi pokaż na żywo. Ciekawego czego? Atutów. Atutów rzecz jasna, fizycznych. Ciężko było później, dziwnie i zastanawiałem się, czy zdradziłem? Długo nad tym myślałem, ale wychodzi na to, ze nie. To było jak oglądanie porno, tyle... że specjalnie dla mnie. Generalnie rzecz biorąc... moja muza, namawiała mnie, do przekroczenia granicy i po mojej stronie. Ale sie nie dałem, z czego jestem dumny. Jedno wiem, mam zasady i postępuję według nich. Nawet nie wiecie jak ciężko się ogląda taki pokaz i się go interpretuje moralnie, bo pachnie to zdradą. Wiem, że nie zdradziłem z prostego powodu, gdyby to mnie kręciło, to wiecie... coś bym z tym zrobił. Ale nie zrobię nic, co innego jest patrzeć a co innego próbować. Muszę być silny!

Czemu nauka matematyki jest tak ważna?

Dzisiejszy świat to świat tak bardzo skomplikowany i zawiły, że wielu kształci się tylko w 1 dziedzinie, by tam coś w ogóle osiągnąć. Dzisiejsza technika ma coś uniwersalnego, ma uniwersalny język, jakim jest język matematyki. Pozwala on wejść człowiekowi w świat pewnych rozwiązań, nie musząc się wcale,kij wie jak kształcić. Ale, żeby wejść w ten świat, trzeba matematykę na jakimś poziomie znać. W moim przypadku, proces wpajania matematyki... nie poszedł dobrze, poszedł wręcz tragicznie, ogólnie tyczyło się to wszystkich przedmiotów. Zwyczajnie, wychowywałem się w tak patologicznej szkole, że naprawdę... jedyne co mnie po niej czekało, to zawodówka. Lecz ja się z łatką nieudacznika nie chciałem pogodzić i jako jeden z niewielu, bo było nas 4, z 25 ukończyłem studia. Ba, nawet 2 kierunki! Czy to świadczy o złym poziome moim czy uczelni? Wątpię, długo pracowałem na to, żeby być tam gdzie teraz jestem. A co do moich nauczycieli, byli beznadziejni... nigdy, nie powinni uczyć w szkole. A &q

A bo mi się podoba

Ciekawy i wesoły wystep z ciekawym finałem.

Ja i wena

Generalnie, gdy wszystko toczy się normalnie, nic się nie dzieje... gdy jest stabilizacja. Ja zwyczajnie więdnę. Nic we mnie nie trzeszczy, nic nie piszczy. Co się ze mną dzieje? Generalnie wszelkiego typu weny, min do pisania postów biorą się z jednego źródła. Z mojego mózgu, gdy tam jest stabilnie - pisze nudne posty. Aczkolwiek gdy w moim życiu coś się dzieje, zaczynam żyć! Pisać wiersze, czy opowiadania. Co więc zrobić? Najprościej w moim wypadku jest wpaść w alkoholizm, bo to mi zostało. Prób samobójczych nie podejmę, wolę żyć. A zostaje mi jeszcze, rozejście z obecną kobietą. Dziś oglądałem wywiad z pewną piosenkarką i ona prawdę mówiła. Artysta, jak nie ma po kopanego życia, to nie tworzy fajnych treści. A jak mam tak samo. Były jakieś rozejścia, miłości... było pisanie. Teraz? teraz nie ma nic, została cisza. Nawet po długości postów się odbiło! Piszę, je krótsze. Ostatnio moja muza mnie ratuje i dostarcza tematy. A ja coś tam skrobie.

Mediamarkt

Dziś zostałem źle potraktowany przez ochroniarza, tej sieciowki. Gdy wchodziłem do sklepu, ochroniarz kazał mi włożyć plecak do szafki z zakupami. Zdziwiony, bo nigdy mnie nikt mi tego nie kazał robić, zdjąłem posłusznie. Ale przy zdejmowaniu plecaka... doszedłem do wniosku, ze to nie jest warte wejścia tam. Ale Pan ochroniarz sam mi dał 2zł, żeby tylko użył szafki. Wszedłem na sklep, porozglądałem się i zobaczyłem pewnego Pana, który łaził z plecakiem. No kurwa... podwójne standardy. Z miejsca, popierdoliłem oglądanie sklepu i wyszedłem. Zapytałem ochroniarza, co jest na rzeczy, ze owy Pan, chodzi z plecakiem. A ten stwierdził, ze się tamten prześlizgnął.... no kurwa... i jeszcze wypalił, że przecież wcale nie musiałem tego robić. Kurwa nauka na przyszłość, po pierwsze! nigdy tam nie pójdę. Po drugie, zrobię im reklamę na fejsie, tam nieco hejtu trafi. A jak kolejnym razem, ktoś mi coś każe, to niech dzwoni na policję.

Jesień

I znów to co było rok temu, w ogóle czemu pogoda musi się tak samo toczyć? Znów wieje, jest deszczowo no i generalnie wybijają się z pośród społeczeństwa wisielczy wszelakiego typu. Czy jesień musi być kolorowa? Zazwyczaj to nie jest, teraz mamy porę deszczową. Kapie z nieba, jest zimno i ogonie człowiek ma ochotę spieprzać do mieszkania tak szybko jak je opóścił. Aczkolwiek no cóż, taki mamy klimat. Ostatnio zapytano mnie, czy ja lubię siebie? Akurat ta jesień świetnie się wpasuje w to co teraz napiszę. Lubię siebie jak tą jesień, zwyczajnie.  Nie wali słońcem, nie pocę się nadmiernie. Jest dobrze, ja lubię ta szarówkę i mój mózg taki jest. A lubię go za to jaki jest, pomimo wad jakie posiadam-egocentryzm. To przecież ciągle jestem sobą. Prowadzę  nawet o sobie wpisy, niby nic nadzwyczajnego. Kto mnie nie zna, pewnie myśli, że jestem wyznawcą samego siebie. Aczkolwiek tak w zupełności jest. A później wyznaje kobiety. A może kobiety są głównym nurtem? Co z ta jesienią, ona coś zawsze

Zaczekam, może się da... zbałamucić.

Nie wiem, czemu faceci tak pragną wymarzonej dupy. Że tkwią w friendozne lata! Znam przypadek kolesia, który zakochał się w pannie i tkwi przy niej już kilka lat. A ta w między czasie, doczekała się dzidziusia... bo ojciec zmądrzał po wyjęciu, wiadomego narzędzia. No i co dalej? Ta jego miłość, ma go w dupie. Bo w sumie, jest sama, może przyjmować co i kogo chce a on cierpliwie czeka, aż ona pokornie opuści majtki. No przesadzam... wiem, wiem... miłość ma bardziej głębokie znaczenie, niż można przypuszczać! No, dziwie się owemu panu, bo ja bym matki z dzieckiem nigdy nie wziął. Z prostych powodów. Po pierwsze, nie moje dziecko. Po drugie, to dziecko ma już ojca. Po trzecie, matka się pomyliła w wyborze, niech cierpi. A idąc do sedna. owy pan, nie ma do siebie szacunku oddając swój czas innej, bez pokrycia. A po rozmowie z nim, wyszło tylko na to, że on ma ciągle nadzieję. Nadzieję, na piękne czasy... gdzie ona mu.. oddaje, nie tylko prawo do zabawy z dzieckiem ale i siebie. Smutnie si

Głupi kuzyn

W rodzinie mam, piękna sytuację. Kuzyn swego czasu, zapłodnił kobietę. Efektem było dziecko, dziecko bardzo inteligentne. W stosunku nawet do mnie! Ale wróćmy do sprawy, jego kobieta zaczęła pić i ćpać. Grubo jedzie z koksem podobno, aż do tego stopnia, ze nie ma ani pracy. Ani nawet grosza przy dupie, przez używki. Kuzyn jest jakimś bossem finansowym ale stara się jak może, by dzieciak miał dobrze. Z ojca strony to potężne doświadczenie. A matka, matka ciągle wsadza patyk w mrowisko. Prowadząc oskarżenia, ze ojciec molestuje dziecko itp. Generalnie rzecz biorąc, co powinien zrobić, jego ojciec? Po pierwsze, pozbyć się matki nakazem sądowym, żeby mieć ją z głowy na lata. Po drugie, znaleźć dobrą pracę i uniezależnić się i kupić mieszkanie, bo mieszka z rodzicami. A rodzice są kapryśni na dodatek! Jeszcze w to wszystko wkładają pieniądze, bo przecież dziadkowie. A sam ojciec, no tyra jak może, bo przecież musi. Pytanie, czy tak mogło się nie stać? A no mogło, wystarczyło nie zalać przyp

Co jeszcze ciekawego powiesz?

Tak zadanego pytania nigdy nie potrafiłem zrozumieć, aczkolwiek spróbuję wykazać się ambicją i wytłumaczyć, czemu tego chujowego pytania nigdy a to przenigdy nie używać. Samo pytanie sugeruje odpowiedź, że w odpowiedzi na pytanie, powinno być coś ciekawego. Bo pytający się tego spodziewa. Ale, skąd kurwa??!! skąd ja mam wiedzieć, co jest ciekawe? Czy ja jestem w Twoim mózgu, zeby znać odpowiedź? Może wiodę nieciekawe życie, na tyle, że nie mam ochoty go interpretować, co może być ciekawe. Generalnie nigdy nie zadawajcie tego typu pytań. Może dla przykładu: Hej co powiesz nudnego? Hej co powiesz ciekawego? Hej co powiesz chujowego? I tak kończy się przepiękna opowieść o pytaniach

Seks

Temat, jaki dawno temu miał się pojawić na blogu. Ale nigdy go nie ruszałem, bo mnie zawsze szczypał w oczy. Ogólnie w obecnej rzeczywistości tym tematem jesteśmy wręcz obrzucani. Z prostego powodu, jest to pierwotne, jak jedzenie i sranie. Natomiast z tych dwóch oczywistości, tylko seks jest najprzyjemniejszy, dlatego twórcy wszelakiej materii na świecie, odnoszą się do niego bardzo często. A co z seksem u mnie? Ja jestem w tym temacie mega kapryśny, czasami mam ochotę a czasami jej nie mam, jak nie mężczyzna w tej materii bliżej mi do kobiety. Czasami mam, tak... że kobieta musi ratować się ucieczką, jak złapię "smaki", A czasami jest tak, ze ja odmawiam... by być bardziej uduchowionym. Generalnie to  tworzy ciekawą sytuację... Jak, mi kobieta robi focha i nie chce uprawiać ze mną seksu, godzę się na to godzę i wytrącam jej ostateczną broń i zasadniczo kobieta z takim mężczyzną jak ja ma ciężko. Bo nie może mnie szantażować łóżkiem. A zdarzało się, że ja kobiecie musiałem

Dominacja

Kobiet na świecie są miliony. Jednak wszystkie je wiąże kilka ciekawych cech. Jedną z nich jest pociąg do bycia zdominowaną. Czy ja jestem w stanie sprostać wymaganiu i zdominować kobietę??? Jasne, ze tak! Więc co trzeba zrobić, zeby kobietę sobie podporządkować. Trzeba mieć wpierw mózg, który posiada informacje, jak tego dokonać. Zdradzę wam sekret dominacji. My mężczyźni mamy kila dróg do osiągnięcia tego. Pierwszą droga jest dominacja fizyczna, ogólnie odpada w życiu ale w czasie seksu, czasami opłaca się jej użyć, Część kobiet, wręcz na to czeka w określonych sytuacjach. Więc warto złapać za te włosy, przycisnąć i.... aż się zapędziłem :D generalnie, sprawić by drugi raz nie narzekała :D Kolejnym sposobem dominacji jest dominacja ekonomiczna. Tą można dość łatwo wyzwolić przez pozbycie się pieniędzy. Uzależnić kobietę można prosto, wystarczy kupować jej co chce a najlepiej pozbawić ją pracy i utyć, Ostatnim elementem dominacji, który ja stosuję jest dominacja charakterem. Zaws

Zdrada

Generalnie w tej tematyce nie mam wiele doświadczenia. Ale jak to wszyscy, nie znam się to się wypowiem.... (cisza) (cisza) (cisza) (cisza) (cisza) (cisza) (cisza) (cisza) (cisza) (cisza) (cisza) Ale mnie to męczyło :D Generalnie lepiej posłuchajmy dziś muzyki "klasycznej"

Zazdrość o mnie

Naturalną cechą człowieka jest chęć posiadania. Zacznijmy od tych pierwotnych przykładów. Jako dzieci chcemy mieć jakąś zabawkę, więc drzemy mordę do rodziców o nią. Czasem ją dostajemy, a czasem nie... Później dalej w życie... chcemy mieć kogoś na własność. Włącza się nam chęć posiadania kogoś na własność i robimy wojny gdy tego nie dostajemy. Ciągle jest to związane z chęcią posiadania a do zazdrości jeszcze wchodzi, lęk przed utratą. A tak naprawdę we wszystko miesza się nasze ego i dodatkowo nakazuje nam być tym jedynym, co jest naturalnym zjawiskiem. W moim życiu przewinęło się dużo kobiet. Na tyle dużo, że część chodzi za mną nadal. Niby nic wielkiego dla kogoś, kto nie ma z tym problemu. Ale cała rzesza prawiczków ma mnie za herosa. Nic wielkiego... ale w przypadku kobiet, zdarza się też takie uczucie jak zazdrość o mnie. Każda z moich muz wie, że ja ciągle gryzę i podgryzam wszystko do o koła i zaczyna się jazda, że ja zadaję się z innymi kobietami. Ja się co prawda nie dziw

Impreza integracyjna

Tak, udałem się na to koszmarne zdarzenie. Co tam zaobserwowałem?  Tłum obcych mi ludzi, których widziałem czasami, ale nie chciałbym dotykać przez podanie dłoni itd. Usiadłem z moim przy stoliku i gadamy o czym? tak,,,, kurwa o pracy, bo temat jest wart tego... Tak bardzo chciałem uciec z tej imprezy jak nigdy, gdyby nie jedno zdarzenie. Gdyby nie jedna Pani... kręciła się za mną, aż w końcu przyszła do mnie do stolika, bo siedziałem sam z telefonem. Zaczęła pytać, kim jestem... czym się zajmuję i ta cała litania, poprawności. Niby nic, ale jako kobieta wydała mi się ładna, ale nie na tyle, żeby ucinać sobie rozmowy ze zwierzaniami. Bo z czego się zwierzać? Że mam w dupie ludzi na imprezie. Przyszedłem tam z innego powodu... No, a wracają co kobiety, szwendała się za mną, gdzie zostawałem sam. to się pojawiła... no, obrączki nie zauwazyłem na palcu, więc pewnie szykuje się stalking w pracy.

Basen

Chodzę od jakiegoś czasu na basen, zresztą wspominałem już o tym. Ale dziś była rzeźnia. Od cholery dzieci, kobiet, emerytek. Kurwa, zapałki nie wsadzisz. Uszy miałem zamknięte, więc darcia mordy na mnie nie słyszałem. Ale wymachiwanie rękami już tak... Babki stare robiły aerobik, Młodze siksy darły się... a mi zostały tylko pływanie pod powierzchnią. I gul, gul.... i wypływałem na drugiej stronie z dumą, że potrafię cały basen na jednym wdechu pociągnąć... staram się zawsze! No najgorsze w tym wszystkim jest to, ze ludzi sporo. W przebieralni... darcie mordy - dzieci. Starsi się pałętają, Mężczyźni ciągną do szatni dziewczynki?!?! aż obsługa kartkę zawiesiła, ze jest zabronione. No wcale nie dziwota, bo kolesie się nie pierdolą w przebieralnie... ściągają majty i już... nienawidzę tego. No w szatni miejsca, brak a dodatkowo jeszcze, tłumaczenia brak kluczyka... tego dnia, aż zabrakło kluczyków :D Więc obsługa wciskała na basen, każdego, dosłownie każdego. Moczcie dupy w basenie i sik

Łotr

Pewne zdarzenie przypomniało mi historię z dzieciństwa. Jako gówniarz, uwielbiałem wojny z kobietami. To na kamienie, to na coś innego. Zawsze... a to zawsze, lubiłem towarzystwo kobiet. Niby nic nowego. Ale ja to lubię bardziej. Już wtedy jako dziecko, uwielbiałem jak kobiety mnie goniły w łapanego itd. A teraz sobie przypomniałem, jak osobom mi bliskim kazałem siebie opisać w kilku zdaniach. Niby nic nowego, ale działa na mózg. Że od dziecka mnie to kręciło. Zawsze wolałem towarzystwo kobiet, niż mężczyzn. Może dlatego tak dobrze mi wychodzi rozmowa z kobietami. Niby nic nowego, ale może tam leży przyczyna. Jako ciekawostkę też napisze, ze jako dziecko byłem rozpieszczany przez kuzynki... Bóg wie, co ze mna robiły :D że od młodzieńczych lat, tak szybko zainteresowałem się kobietami. Nie wiem, jakoś sobie to tłumaczę. Albo może moje ego, domaga się tego, co wszyscy mężczyźni pragną. Może chcę zwyczajnie zainteresowania? Taki cyrk, adoracji samego siebie. Taki ze mnie łotrzyk.

Pokusa

Moja muza ostatnio szaleje. To co wysłała, z jednej strony przerażające... bo jest tak odważna. A z drugiej strony, człowieka aż korci, by zęby wbić w to młode ciało. Generalnie zdarzyło mi się kilka razy zarumienić... przecież, to świadczy o moim dziewictwie chyba w tej kwestii. Aż śmiać mi się chce, że takie pierdoły mogą mnie ruszać. Ale no cóż... muzę sobie znalazłem blisko ideału. Ideał by był, gdyby była moja :D Ale jak to facet, zawsze miło się ogląda, coś co nie może być moje. to jak siedzieć w klatce i ktoś kładzie przed nią smaczności. Człowiek chciałby rozerwać klatkę i dorwać się mięska. Ale no, niestety nie może. A nawet nie wypada... bo co pomyśli ksiądz... co rodzina... co ludzie powiedzą! Że staruch młode obraca :D No niestety, tak się świat od zawsze kręcił, że wilk gonił króliczka... a na końcu, tylko ciekło z króliczka... z mojego króliczka też czasem cieknie...

Czemu ludzie wierzą?

Ludzki umysł na wiele wad. Chociaż mimo tego jest wspaniałym organem. Na tyle, że sam siebie podziwiam :D Ale nawet mój wspaniały mózg, stał się dla mnie problemem. Ponieważ ciężko mu się przyzwyczaić do nowego myślenia. Przez lata byłem poddawany wciskaniu kitu o milosiernym boziu, który jest sprawiedliwy. Jego sprawidliwość nie ma końca. Szczególnie podczas wojen, sprawidliwość zazwyczaj nie niósł Bóg, a człowiek sielniejszy. A gdzie miłosierdzie? w niebie... wieczna obiecanka. Czemu ja się znów czepiłem tego tematu. Ponieważ lubię. Ostatnio na jednym forum podniosłem przyczynę wiary u ludzi. Powodu są tak naprawdę dwa. Pierwszy to tępota. Człowiek, który nie potrafi wytłumaczyć przyczyny, szuka jakiegoś wyjaśnienia. Jeżeli coś tłumaczy, pokrętnie ale spełnia sens wyjaśnienia. To przecież warto takiego trefnego wytłumaczenia użyć. Typu, spalił się sąsiadowi dom -za grzechy, ma chore dziecko - grzeszył. Co jeszcze? Boże daj mi zemstę itp. Generalnie ludzie to skurwysyny, ale głupie. A

Ząb cz 2

Ile jeden kawałek materiału w ciele ludzkim potrafi sprawić bólu, tylko ja mogę to określić. Czemu cholerstwo tak boli? Nie wiem, może chce się zemscić? za żarcie gówna przez lata, słodkiego gówna. Czy ja się mogę skarżyć po takim wyznaniu? Pewnie, mam za swoje - myślisz. Ale nie, szanowałem go, chciałem jak najlepiej! Nawet zdecydowałem się na ratuneko go ale chyba za późno. Skurwiel, kąsa. W dodatku, odzewał się jego brat, który siedzi na górze. Też pojękuje z radoscią, przy gryzieniu, że też się domaga uwagi. Żaden z nich teraz nie dostanie! Wkurwiłem się na zęby, zamiast się rozkoszować ze mną, one strajkują. Przeszkadzają A tak na serio? Napierdalał mnie ząb, ale okazało się, że to nowy obiekt do leczenia. Ten obok, omyłkowo sądziłem, ze skurwiel powrócił z zemstą, ale został wyleczony a jego brak, teraz brzęczy w szczęce. Więc co zrobić? LECZYĆ chcę je mieć, pomimo, ze mnie wkurwiają. Nawet zmieniam przez to dietę na bez cukrową. Ciuęzko idzie się na przestawić, Ale wczoraj w skl

Kobieta zrodzona z burzy.

Czym cechuje się ideał? Wszystko zależy od człowieka. Ja uwielbiam kobiety z atrybutami typowymi dla kobiet. Czyli krągłości, gdzie trzeba, Poznałem jakiś czas temu, taką kobietę. Spełnia, wszystko czego bym chciał w ziemskiej otoczce życia. Zapytacie, czemu się jej nie czepiłem? Z wielu powodów, na początku mogę wymienić, jej wiek.  Nie ma pełnoletności, ale jest jej blisko. Jej uroda jest świeża, na tyle, że trudno się powstrzymać z jednoznacznymi sygnałami. Przecież nie mogę sobie na dawanie takich sygnałów pozwolić. Przecież na kogo bym wyszedł?! Jej kolejnym atutem, jest jej umysł. Umysł młody i świeży, wręcz jasny. Pojmuje wszystko jak dorosły człowiek. Dziwnie się z nią rozmawia, pomimo młodego wieku, okazuje myślenie osoby, starszej niż jest w rzeczywistości. Czy istnieje mądrość zaklęta w młodym ciele? Ciężko, stwierdzić. Czemu ja się nią tak interesuję, pewnie dla seksu? Nie, nigdy nie brałem jej w tej kategoriach, jest w obrębie moich muz. Kilka ich było, a Ona, jest najmłod

Ząb!

Dziś poszedłem łatać zęba, który mnie boli od pogodny. Kiedy ugryzę, skur.. boli. A tak to nie... No i koniec, kilka stówek i kanałowo skurwysyna załatwiłem. Czy pomogło? Ocenię w przyszłości. A u dentysty było świetnie! Dostałem znieczulenie, tv nad głową... mogłem tam leżeć godzinami. A spędziłem tylko dwie. Dość droga przyjemność mimo tego. Ale biorę się za siebie, dopiero po miesiącach mi się zwróci. Dodatkowo wczoraj miałem atak bolącego ucha... jutro tez idę z tym do lekarza. Jebać NFZ, prywatnie płace i z miejsca jestem obsłużony. Nie pójdę na fundusz już nigdy! Ale nie każdy ma taki komfort... wiem, ale co zrobić.  Jak się nie chce cierpieć to trzeba płacić za nie stanie w kolejce.

Post!

Od dziś zaczynam post na słodkie produkty. Porzucam na miesiąc, czekoladę, chipsy... piwo oczywiście nie.... czemu ma to służyć? Zaczynam wchodzić na tor zdrowego żywienia... może nie aż tak zdrowego, ale od czegoś trzeba zaczać...  cięzko mi będzie to utrzymać. Pływam, chcę nieco zrzucić kg i zacząć robić mase :D czy to mi się uda? Długa i ciężka droga, mnie czeka... a kto wie! Plan jest prosty i jakościowo dobry, będziem biegać, pływać zapierdalać... by coś zmienić. A zazwyczaj dużo kłamać.

Śmiercionośny plastik

Czy może zabić elektryczność ależ oczywiście! Na mnie się obraził sens naszej cywilizacji i przypalił mi bezpieczniki w listwie. A jakże, poszły z dymem! Myślę, przecież sklepy musza mieć listw... dużo listw. Więc wybrałem się po mojego wybrańca. Spotkałem go na pułce... w pobliskim sklepie. Ale mężczyzna zaproponował mi zamówienie listwy, ale do cholery? Mi ją zamawiasz?! przecież tobie brakuje ich na stanie :D Czysta manipulacja, zeby zakotwiczyć stan, zamówionej specjalnie dla mnie :D Dodatkowo, wybrałem się do kolejnego sklepu. Ale tu czekała mnie niemiła niespodzianka, bo przecież... nie było 5m kabla. A na 3m, to troszkę za mało. Więc bujam się do kolejnego sklepu. Ha! znalazłem! Trochę zmęczone pudełko, ale w środku jest.... jest listwa antyprzepięciowa w dobrej cenie! Biorę... idę do kasy, a łysy pan mówi, ze lista o 8zł droższa, przy kasie. Odłożyłem listwę i wyszedłem. Z kogo, chcą robić barana? ze mnie???? nie... Kolejna chamska manipulacja, brać na sposób przy kasie(akcja

Durne bachory

Wczoraj byłem w świątyni, gdzie było mnóstwo sklepów. Czy ja przypadkiem zabłądziłem? NIE! To centrum handlowe, czyli to co ludziom się po nocach śni. Więcej! Więcej! Jęczą rychło baby, które nie mają w co dupy wepchać. A jednak, byłem tam! W tym całym szale, najbardziej wkurwiają mnie dzieci, które jak szmaciane lalki, przewracają się po podłogach świątyni przepychu. No i ci radośni rodzice, dumni, ze bachor jest aktywny. A jak tam pragnę potraktować z partyzanta bachora, który mi się pod nogami pląta. Ale nie! zaraz matka a później ojciec reaguje, że dziecko popycham. Kilka razy się w takie awantury zaangażowałem. Raz w kościele, raz w sklepie, raz na parkingu. Zawsze chciałem jebnąć bachorowi a później rodzicowi, dla opamiętania. Ale nigdy nie miałem odwagi. Czasami lepiej nie traktować gówna butem, można się przecież pobrudzić. Lepiej odwrócić głowę, popchnąć ciałem i pójść dalej, masa zrobi swoje na dzieciaku. A wrzeszczącego rodzica, zostawić z problemem płaczącego bachora. Ktoś

Zapchana rura

W życiu mężczyzny przychodzi taki moment, że trzeba udrożnić rurę. Co prawda, nie swoją jeszcze, ale taką co woda leci. Wolno spływająca wodę, tolerowałem miesiąc. Niby nic, wierzyłem, że wanna chora, że jej przejdzie. Ale nie, uparła się i wody nie przyjmowała. Aż się nareszcie zbuntowała! Bunt nastąpił o 21:45 i trwał do kolejnego dnia. Postarałem się i kupiłem przepychacz do kranu! Włączyłem sobie słuchawkę od prysznica. Skończyło się tym, ze gówno mi się przechyliło i zaczęło lać poza wannę. I co? zalana łazienka.... kurwa, przez 30min sprzątałem. No nareszcie, zabrałem się za zemstę na wannie. przepychacz zaczął ssać i nareszcie wydobył to co, go dławiło. Wanna wdzięczna, pochłonęła wszystko co zostało. Ale wyszło na to, jak bardzo mam dzielnego współlokatora! Aż 2 razys twierdził, że trzeba zadzwonić do właściciela! No i zapytał, czym odetkałem wanne. Nie wiem, czego się spodziewał, ale odpowiedziałem, że rozkręcałem rurki. No cóż uwierzył.

Bycie kucem

Raz miałem długie włosy, ciężko je się nosiło. Długo to nie trwało. Dobrze, że się skończyło. Teraz przyszła moda na kucyki na łbach facetów. Co jest? Moda na tatuaże, moda na pocięte spodnie? Ilu debili łyknie kolejną modę jak pelikany? No i czemu, mam nie gardzić ludźmi? Przecież się, nie da... Oglądam codziennie twórczość ludzi na FB, przecież to kretyni. Sam kretyn! Jak mozna być patriotą, skoro tylu idiotów mamy w społeczeństwie? Oglądam rzadko TV i myślę kto tworzy i dla kogo tak syfiastą twórczość? Czy naprawdę mamy takie społeczeństwo, które interesuje się takim gównem? Najlepszym tego przykładem jest piłka nożna. Kolega mi wczoraj powiedział, że jestem dziwny, bo TV nie mam. Ja stwierdziłem, że dziękuję, schlebia mi to. Naprawdę, robić coś innego co wszyscy jest moim zdaniem, czymś co już czasami robi z kogoś wyjątkowego. No, uściślę... nie jest niczym wyjątkowym żaden akt wandalizmu, żeby było jasne. Jaki z tego morał? Jesteście idiotami i zasługujecie na to, zeby wami rządzi

Brak wody

Człowiek bez wody, nie jest człowiekiem, jest węglem. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że w przypadku braku wodny pitnej, mamy poważny problem. Z prostego względu: ponieważ umrzemy. Wyjdzie na to, ze histeryzuję. Ale, coś w tym jest. Weźmy np, przypadek. Niech wam braknie wody chociażby na 1 dzień. Sam brak prysznica jest ciężkim przypadkiem. Na tyle, cięzkim, że czujemy się źle w towarzystwie kogoś. Woda jest nam niezbędna do cywilizacji. A co my z nią robimy? spłukujemy kible. A czemuż tak nagle mnie wzięło na oszczędzanie wody? Wywaliło rurę jak wychodziłem ze sklepu. Tak obserwując do zjawisko doszedłem do wniosku, ze gdyby w 1 mieście brakło wody, byłaby masakra. Ogólnie człowiem jest tak delikatnym stworzeniem, że w przypadku jakichkolwiek implikacji przyrodniczych, nie radzi sobie. A od niedawna sami sobie jesteśmy zagrożeniem na skalę globalną.

Rok szkolny i się zaczęło....

Już się zaczęło... pochód polazł do świątyni. Oczywiście, ciężko przejść, bo lizą... żeby wysłuchać dobrych mniemań swojego proboszcza...  Czy coś do wakacji z tego wyniosą, wątpię. Aczkolwiek, warto próbować. Gdybym ja przyswoił wiedzę ze szkoły. Dziś byłbym prawdopodobnie człowiekiem, który wygrałby może milionerów itd. Niestety, pamięć ulotna, wszystko poszło w pizdu... życie. Wielu ludzi tkwi w przekonaniu, ze wysyłając dzieci do szkoły. Coś się zmieni, tzn... zmieni się. Ponieważ, dzieci pójdą do szkoły, ktoś im zajmie przez 8h czas i skończy się na tym, że każdy będzie mógł przepracować te swoje 8h, by zarobić na siebie i dzieciaka. No i tak przynajmniej 18 lat, aż latorośl urośnie i spierdoli z domu-uff, nareszcie krzyknie doświadczony rodzić. Tak się kończy etap w życiu, zwany wychowaniem. Czy wiele wynosi? Bardzo dużo, jeżeli spędza się czas z dzieckiem. A szkoła to bardzo mało wnosi. Głównie problemy i jakieś podstawy, czegoś co później się zapomni. Ale oczywiście, nie krz

Zalałem to się ożenię!

Fajnie się z nią spotykało... aż tak dobrze, że zalałem. Kończy się tym, że biorę z nią ślub, Fajnie się z nim spotykało, dał mi oparcie, kiedy mojego chłopaka nie było, tak dobrze nam było, że teraz będę matką jego dziecka. Fajnie, że związek trwał 3 lata, fajnie, że nasi wspólni znajomi nic mi nie powiedzieli, jak siedziałem za granicą 2 lata. Nic, a nic... przecież to, że... moją dziewczynę zalał jej, przyjaciel. No same piękne rozważania. Podsumowując? Kto jest winny? Ten, kto zalał? ta, która dała się zalać? Czy może chłopak zalanej? Dziewczyna siedzi... i myśli, jak ja ich wszystkich zaproszę na mój ślub.... zalana i zalewający już się zgodzili. Ale jak zdradzanemu to powiedzieć? Nijak, zrozumie... jest dorosły. Mój znajomy, chodził ze zwykłą kurwą, mającą za dużo czasu, gdy ten na nią.... robił.