W życiu mężczyzny przychodzi taki moment, że trzeba udrożnić rurę. Co prawda, nie swoją jeszcze, ale taką co woda leci.
Wolno spływająca wodę, tolerowałem miesiąc. Niby nic, wierzyłem, że wanna chora, że jej przejdzie. Ale nie, uparła się i wody nie przyjmowała. Aż się nareszcie zbuntowała! Bunt nastąpił o 21:45 i trwał do kolejnego dnia. Postarałem się i kupiłem przepychacz do kranu! Włączyłem sobie słuchawkę od prysznica. Skończyło się tym, ze gówno mi się przechyliło i zaczęło lać poza wannę. I co? zalana łazienka.... kurwa, przez 30min sprzątałem. No nareszcie, zabrałem się za zemstę na wannie. przepychacz zaczął ssać i nareszcie wydobył to co, go dławiło. Wanna wdzięczna, pochłonęła wszystko co zostało. Ale wyszło na to, jak bardzo mam dzielnego współlokatora! Aż 2 razys twierdził, że trzeba zadzwonić do właściciela! No i zapytał, czym odetkałem wanne. Nie wiem, czego się spodziewał, ale odpowiedziałem, że rozkręcałem rurki. No cóż uwierzył.
Wolno spływająca wodę, tolerowałem miesiąc. Niby nic, wierzyłem, że wanna chora, że jej przejdzie. Ale nie, uparła się i wody nie przyjmowała. Aż się nareszcie zbuntowała! Bunt nastąpił o 21:45 i trwał do kolejnego dnia. Postarałem się i kupiłem przepychacz do kranu! Włączyłem sobie słuchawkę od prysznica. Skończyło się tym, ze gówno mi się przechyliło i zaczęło lać poza wannę. I co? zalana łazienka.... kurwa, przez 30min sprzątałem. No nareszcie, zabrałem się za zemstę na wannie. przepychacz zaczął ssać i nareszcie wydobył to co, go dławiło. Wanna wdzięczna, pochłonęła wszystko co zostało. Ale wyszło na to, jak bardzo mam dzielnego współlokatora! Aż 2 razys twierdził, że trzeba zadzwonić do właściciela! No i zapytał, czym odetkałem wanne. Nie wiem, czego się spodziewał, ale odpowiedziałem, że rozkręcałem rurki. No cóż uwierzył.
Komentarze
Prześlij komentarz