Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2015

Grube 3 lata

Na początku 2013 postał ten blog i praktycznie przez rok napisałem setki postów. Kolejne dwa lata to już była męka... brak chęci i czasami pomysłów, pogłębił mnie w przekonaniu, ze się wypaliłem... że to już koniec.  Wszystko co ma początek ma też koniec.  Początek był intrygujący, nowy... i tak napisałem setki postów i pewnym momencie przestałem. Chciałem urlopu. Ale chciałem być konsekwentny i zakończyłem 2013 r z wielką ilością wpisów, wydawanych codziennie. Kolejne dwa lata, były ciężkie. Nie miałem ani czasu pisać ani nie miałem pomysłów. Te dwa lata uznaję w pewnym sensie za stracone. Ponieważ nie mają co się równać z pierwszym rokiem.  Koniec będzie taki jak w przypadku innych blogów... zawiśnie w sieci i tu już zostanie. Ale przede mną pojawiła się możliwość wznowienia formuły bloga w nowej formie.  Po końcu zawsze przychodzi początek czegoś nowego. Jak zwykle mam mało czasu i zgodnie z tradycją blog wystartuje w nowym roku. Blog  będzie nastawiony na szeroką g

Porno w autobusie

Uwielbiam temat porno, chociaż tu go niemal nigdy nie poruszam. Bo po jaki ch... chamidło by tu oglądało Porno na łonie natury to nie jest nic wymagającego... ale porno w autobusie już tak! Kurczę, kurcze blade... jak ciężko jest opanować ciekawskie spojrzenie jak za siedzenia z przodu falują mini cycki na mini ekranie... które trzyma napięta i spocona ręka. Kurczę nijak... Bo przecież jak każdy przyczajony hetero tygrys(są inne gatunki?! kurwa sam fakt, że o tym pomyślałem jest niepokojący). Generalnie oglądanie porno już w komunikacji miejskiej jest niebezpieczne, ponieważ oczy lecą... napięcia rosną... a kończy się jak kończy czyli wysiadką :D Ale uważajcie, bo przecież... oglądanie to nic złego, ale oglądanie... tam gdzie ludzie przebywają może skończyć się małym podglądaniem.

Impulsywność

Najgorszy jest wybuch gniewu z różnych powód... wiedzą, to chińscy specjaliści od okiełznania gniewu.  Aczkolwiek kiedy w żyłach buzuje nam ogień, trzeba dać sobie spokój... przynajmniej na obecną chwile ponieważ człowiek w gniewie popełnia zaskakująco dużo wpadek i w efekcie potrafi stracić więcej, niż wywołał ten denerwujący. Ponieważ często działamy impulsywnie i nie myślimy nad efektami tego co zrobimy a później przyjdzie nam za odwet pokutować. Więc powinniśmy zacisnąć zęby i poczekać. Poczekać, ochłonąć starać się wyciszyć umysł lub rozładować go w inny sposób. A później starać się zaplanować zemstę jakiej osoba, która odczeka w spokoju ile tygodni nie spodziewa się... Dawno temu, miałem konkurenta do pewnej dziewczyny.... zakochany byłem aż po uszy... ja naprawdę ją uwielbiałem a jego znałem i on był kawałkiem chuja... mnie zdradził by dobrać się jej do majtek po czym, po tygodniu ja zostawil... ale ja go nie zostawiłem. Wracał kiedyś nawalony od pewnj pani... ja poczekałem na p

Irracjonalny brak internetu!

Generalnie plaga braku internetu jest dziś... czymś niewyobrażalnym... ta złość kiedy nie ładuje się nam strona itd. Człowiek przecież musi a to musi mieć internet, bo jak ma przeżyć?! No własnie. Najgorsze jest to, że jeżeli jego brak wystąpi z przyczyn technicznych a my się nie znamy na tych przyczynach... zaczynamy szukać spisku w kablach... we wronach na kablu(bo kruki są święte) i nie daj... że ktoś ma magiczną moc znania się na internecie... itd i jest w dodatku naszym wrogiem. To jest naszym wrogiem już na wieczność(bo on nam wyłączył internet) No kuriozum, ponieważ człowiek jak nie potrafi sobie czegoś  racjonalnie wytłumaczyć.. szuka powodów już na siłę. Więc tak działa siła... braku wiedzy i domysłów. Ja ostanio miałem awarię telefonu... no i nie działo mi wczytywanie stron... no i szukam po telefonie, może coś wyłączyłem??? tydzień się męczyłem, a po resecie wszystko ruszyło. A obwiniłem już te biedne wrony... bo tylko te skurczybyki mogły być winne

Agresywne argumentowanie.

Zastanawiam się... czemu ludzie czasem w dyskusji zaczynają się złościć. A zdradzę wam tą tajemnicę. Generalnie ludzie, zawsze mają jakieś poglądy na jakiś temat.  Często jak oglądam jakieś urywki różnych debat, widzę kiedy argumentujący skręca z rozmową... podnosi ton, robi różne agresywne gesty... dokładnie widać, że to co chce ukryć samo wychodzi i nie idzie tego zachować wyłącznie dla siebie. Dokładnie tak! jak ktoś zaczyna "przegrywać" w dyspucie zaczyna się robić agresywny. Najlepiej to widziałem na grupach katolickich, które kierowałem. Ludziom jak kończyły się argumenty pisali bluzgi... nie potrafili już daje sensowni prowadzić dyskusji. W TV też to widać, jak ludzie uciekają się do różnych zabiegów, tak aby utrzymać swoją argumentację uciekają się do wyciągania często z sobą niepowiązanych rzeczy. Nigdy nie udaje się uciec od nie pokazywania tego co w nas siedzi. Znawcy wiedzą, że nawet drapanie się po nosie w czasie rozmowy może świadczyć, że ktoś kłamie. Aczkolw

Cegiełkowe szaleństwo.

Jakim ja jestem skurwysynem, że narzekam akurat na cegiełki dla biednych dzieci. Jak co roku przed świętami, napierdalają cegiełkami... Bo to biedne dzieci, dajmy im wszyscy swoje papierowo portfelowe śmieci. Przecież te dzieci nie zasłużyły na taki los. Krzyczy serce. Jak nie dasz, to serca nie masz. Kurczę.. to ja nigdy serca nie miałem. Krzyczy mój suchar w klacie. Dzieci, chore... wzbudzają największe politowanie. Bo jak... na dzieci nie dasz?! Kurwa, a jak ktoś już wyrósł i nadal ma jakieś choroby? To ni chuja, kasy nie będzie. Bo litości nie wzbudzasz. A ja skurwiel srogi, mam w dupie społeczne wymogi. Bo gdybym wszystko przestrzegał to bym tylko do kostki biegał. A tak na serio... dziecko nigdy nie zasłużyło na żadną chorobę... jak przeciwnie twierdzą wyznawcy szerokiej ilości grzechów pierworodnych. Czuły jestem na los dziecka... bo szkoda mi ich. Ale nie jestem wyznawcą składkowego spamownia... i brania ludzi na litość. Jak mam potrzebę, to dam na dziecko, bez reklamy.

Święta jak co roku...

Idą święta.. każda morda uśmiechnięta. Chociaż przez rok cały, robiła ludziom niezłe wały. A tu nagle, jak co roku, przepraszanie już w amoku. Przecież to wigilia, wszystko nagle mija. Miękną usta, znikają spory, ale to tylko pozory. Bo po świętach, jak co roku, znów będziemy w niezłym szoku. Wszystkie rany znów zaswędzą... bo ich się nie leczy kolędą.

46 zaadoptowany jako 6-latka

Gdzie ten świat zmierza, żeby 46 latek popierdolił rodzine i stał się 6-latką. Kurwa, jasna kurwa... czemu tych ludzi się nie leczy? Nie proponuje im terapii(oczywiscie nie przymusowej) ale nie leczy? Dzisiaj promuje się pewne tryby życia... czy akceptacji kogoś problemów z sobą. Mnie to osobiście zwisa, czy ktoś ma problem czy go nie ma, ważne żeby mi nie przeszkadzał i tyle. Ale to, że komuś się pierdoli w mózgu i robi hit na miarę śpiewającej baby z brodą.. to świadczy tylko o naszej cywilizacji, która nie dość, że umiera... to jeszcze z przytupem godnym, dewiantom i chorym ludziom. Biedni ci normalni ludzie, którzy zakrywają twarz ze wstydu... widząc, że mieli z kimś takim do czynienia przez wiele lat. A Krzysiek, z którym nie raz byliśmy na piwie, teraz odpierdala podając się za 6 latkę, kurwa.. kurwa.. ehh... umieraj Europo. http://www.independent.co.uk/news/world/americas/stefonknee-wolschtt-transgender-father-leaves-family-in-toronto-to-start-new-life-as-a-six-year-old-a6769051

Durny jak demotywator

Dziś nieco inaczej od przemyśleń. Łażę po internecie już kilka lat i oglądam twórczość internautów. Różne rzeczy widziałem z różnych się śmiałem. Jednak największą grupą, którą mnie wkurwiają są kobiety i ich emocjonalne teksty, pokazujące jak się głupie. Nic wielkiego przecież wszyscy wiemy o tym, że kobiety to miałem wrażliwe(te z pierdla) organizmy, które czyhają, żeby Cię(zabić) uściskać pod wpływem hormonów. Ale jak zawsze rozpisałem się znów... nie na temat :D W moje oczka wpadł mi taki obrazek(poniżej) Co było w nim intrygującego? A no kurwa podpis. Tak kurwa, jak ćpali, to z pewnością układali tekstu i dogrywali muzykę, żeby było na lata. Ej James dojebaj jeszcze raz ten rif... bo nie wiem czy ogarnie te 9 miesięcy sprzedaży. No ja pierdole. Co za kretyństwo.

Marzyciel

Tak, ja troszkę należę do tego gatunku. Pozwalam moim kobietom nosić zakupy... rzadko noszę ich na rękach, bo zdarzyło się, że były zbyt ciężkie a kręgosłup to ja moralny mam troszkę słaby. Jednak jedyne co mnie z tym gatunkiem nie łączy, to fakt, że nie mam marzeń. Mam plany i je realizuje, nigdy nie tracę czasu na myślenie o czymś, co się nie stanie. Dlatego rzadko kiedy się zawodzę w życiu. Ponieważ doskonale wiem, że koledzy zawsze mogą mnie olać, a kobiety odejść. Dlatego ufam wyłącznie sobie. To sprawia, że jestem bardziej odporny na zawiedzenia. Na jakieś durne myślenie... w dobroć ludzką. A co marzyciela... to są naiwni ludzie, z tego powodu, że głównie niczego nie zrobią. Ja zakładam pewien plan i określam, co może się udać a co nie. Dlatego, osiągam cel... pomimo, że część sądzi, że mam szczęście. Chociaż ja zwyczajnie określam, co pod jakimi czynnikami zachodzi. Dostosowuję czynniki i dostaję efekty.

Czemu akurat ja?

W przypadku jakiegoś rodzaju zdarzeń zadajemy sobie pytania tego typu: czemu akurat mnie się do przydarzyło. Wielu przypisuje tą przypadłość jakiejś osobistości boskiej, że niby Bóg im coś daje.. jakieś cierpienie, bo chce ich doświadczyć, lub podobne brednie. Niestety czym człowiek mniej douczony to stara sobie jakoś radzić z rzeczywistością, dopisując jakieś wytłumaczenie wszystkiemu czego nie potrafi zrozumieć. Kiedyś w odległych czasach na kogoś spadła lawina... to tłumaczenie oczywiste. Bóg gór się wkurwił. Teraz jak spadnie, to co najwyżej stwierdzą, że głupi, bo dużo tam śniegu zalegało i każdy krzyk do kompana z przodu potrafił poruszyć lawinę. Czym człowiek bardziej poznawał przyrodę, mniej zdawał się znaleźć absurdalnych wyjaśnień. Chociaż znam kilku idiotów, którzy twierdzą, że jak coś się dzieje po nie ich myśli. To wina dlatego, że kot przebiegł im przez drogę, lub że to piątek 13-go. Wszystko zależy tak naprawdę od kultury. Jedni pewne wydarzenia zdają przypisywać się na

Miły starszy pan

Wracałem ostatnio osławioną komunikacja miejską. Wiele lat jeździłem wszelakiego rodzaju transportem w różne miejsca. Ale dziś przeżyłem coś, co rzadko ma szansę przeżyć. Wsiadam do autobusu, idę na tył... wszystkie kobiety jakoś tak pozasłaniane. I patrzą na mnie. Po chwili poczułem sens tego zasłaniania. Kurwa... jasna kurwa, jebana mać, jak jebało. Jeszcze nigdy, a to przenigdy, nie przechodził mi smród ubrania. Facet w podeszłym wieku, rzecz jasna dziadek... walił w takiej skali, jaka nie została na ziemi zaobserwowana. Aż prosiłem kierowce, zeby na każdym przystanku otwierał drzwi, bo zgnijemy. Nie czułem jeszcze takiego smrodku jak żyje. Czułem aż do domu ten jebany smród. Chciałem przy -1 zrzucić ubranie i spalić je. Skaziłbym ziemie.

Miłość przez kilometry

Miłość na odległość. Ciężki temat, ale jest do zrealizowania.  Ale tylko w wypadku gdy są chętni do tego. Ja sam nie raz realizowałem takie związki i z różnymi skutkami udawały się. Najdłuższa rozłąka trwała 3 miesiące i zasadniczo... nie było cięzko. Jeżeli utrzymuje się z kimś kontakt codziennie, rozmawia się jak ja.. czasami po kilka godzin z kobietą  jest to tylko barierą fizyczną. Natomiast nigdy umysłową. Ponieważ rozłąka nie oznacza wcale końca związku, a jedynie jego wstrzymanie w sensie fizycznym. Związki mają to do siebie, że na początku są bardzo intensywne i często w aspekcie seksualności, przez co rozłąka jest torturą dla pary, która musi przez to przejść. Ale znów dla innej pary to okazja do wyszukania nowej okazji do zdrady. Bo przecież on.. na pewno bezczynnie nie siedzi. Więc warto zaszaleć za granicą... a wrócić z bagażem obciążenia. Rozłąka jest też świetnym sprawdzianem, bo pokazuje co naprawdę siedzi w naszym partnerze. Przecież.. warto jest, żeby on poczekał ten m

Bez skarptek

Jak na typowego znawcy mody przystało... znam się na wszystkim, co nie oczywiscie dotyczy. Wkurwia mnie niemiłosiernie widok kobiet bez skarpetek. Jest -2C zimno, wszyscy chodzą w czapkach. A te kretynki napierdalają w szalikach czapeczkach wszelakiego koloru i typu... a na nogach oczywiscie małe cienkie buciki, w dodatku nóżka naga.. na pokusznie wujka mroza.. bez skarpet! No ja pierdole.... już wiem, czemu jak wchodzą do komunikacji miejskiej narzekają... że zimno, że źle, że wieje... kurwa zakładac skarpetki. No nie potrafię tego pojąć. Baby ogarnijcie te puste przestrzenie w waszych mózgach i przestańcie marznąć w imie popierdolonej mody.

Kobieta brzydka

Takie kobiety to towar zazwyczaj niepożądany. Jak wiemy piekno było od dawna cenione. Zresztą co się dziwić... piękny oznacza mniej problemów. Bo ma lepsze geny... lepiej wygląda. Lepiej mu o partnera. Tylko w zestawieniu płci facet wypada lepiej pod tym względem. Bo nie zawsze musi dobrze wyglądać, ważne by dobrze zarabiał. Jak nie zarabia to znajdzie podobnego sobie "paszteta" i będą żyli długo i szczęśliwie. Kobieta brzydka ja poważny problem, dlatego że ona musi opuszczać swoje wymagania itp by w ogóle coś wyłapać. A kobieta w dodatku inteligentna ma problem w postaci tego, że musi się męczyć psychicznie z takim idiotą. O wymogach społecznych w tym rodzinie to nie wspomnę... bo co tu wspominać. Jak do głosu dochodzą(już dziś mniej) co z nią nie tak, że chłopa nie ma. No wróćmy do tego.. jak już znalazła. Oczywiście od życia dostaje co najwyżej przeciętniaka, zarabiającego mało, na tyle zeby nie spełnić jej wymagań-facet ma mi dać szczęście. Jeżeli jej nie daje, oczywiście

Czateria po kilku latach.

Odwiedziłem pewien serwis-randkowy? Nic sie nie zmieniło... nadal faceci, którzy chcą seksu i niewiasty, które też szukają.. przynajmniej rozrywki. A co ja tem robiłem? sam nie wiem... wdałem się w dwie dysputy na temat obrony jednej z lolit... ahh jaki ze mnie rycerzyk w czerwonej zbroi. Nic bardziej mylnego! Nie bronię żadnej ze stron.. ale ogólnie jak ktoś jest tępy, to czasami ładnie trzeba komuś wygarnąć. O dziwo zadziałało. A druga rozmowa należała do jednego gejucha... Cypriana21... kazał mi siebie opisać.. jak mu napisałem, że jestem 2m łysym murzynek, nagle zamknął rozmowę.. pewnie obawiał się dominacji :D No cóż, ja nowoczesny nie jestem to takie kontakty mnie nie interesują.. Wolę napawać się widokiem niewiast... nago czy w ubraniu, ważne żeby były spełonione tylko małe czynniki :D ahh jakie ja mam to małe wymagania :D

Porzucona...

"Pamiętam jego... zapach jego koszulka... jego dłonie... i włosy... miał je takie fajne... uwielbiałam z nim przebywać... kochałam go i to bardzo! nie mogłam się doczekać każdej soboty spędzonej z nim... dosłownie oszalałam na jego punkcie. Czułam się taka radosna i spełniona... praktycznie nic nie czułam poza nim. Dosłownie nim żyłam. Ale nasze piękne chwile się skończyły... do chwili gdy przestał się do mnie odzywać.. czułam żal.. właściwie do teraz czuję.. jestem zawiedziona... a głupia chusteczka... którą on strącił kurtką jak wychodził nadal tam leży i przypomina mi o jego słodki katarku... jaki miał przy rozstaniu. Zostawił mnie dla innej... ale ja bym szmate zagryzła.. na jej widok aż mam ognie w oczach... mam szmate ochotę rozszarpać... a jego mi szkoda, ze ta suka go omotała... mi słodki słudziuszek... Aż chce mi się ryczeć... Jezu! jak ja go kocham... aż miałam kilka razy myśli samobójcze. Ale zawsze rezygnowałam... zawsze mi tkwi w głowie jego zapach... chyba oszalałam.

Ludzka głupota, zna granice śmierci.

Granicą jest śmierć. Ja też mam taką granicę i moja głupota też się tam kończy. W ogóle chciałbym zwrócić uwage na inna sprawę... Ludzie umierają po jakimś okresie przydatności. Zależenie od państwa, ta granica średniej żywotności ma różne granice. Boli mnie jednak fakt, że wielu ludzi żyje tyle czasu i głównie jedyne co robi to płodzi się i nic nie robi poza tym. Tyle milionów ludzi nie pcha naszej cywilizacji dalej, a tylko przeżywają z różnym skutkiem 30-100 lat i nic, a nic nie osiągają... umierając w poczuci, że przegrali zycie. Tak naprawdę chciałbym odejść z ziemi, zostawiając coś po sobie.. więcej niż, kolejne dziecko, które pójdzie i tak tam gdzie chce. Chciałbym, zeby było więcej takich ludzi, którzy dadzą światu, lub coś będą próbowali więcej dać.. niż kolejne dziecko. Bo te spłodzić jest najprościej. Szkoda, że mamty tyle tys lat rozwoju... ludzie nadal toczą wojny, wierzą w bóstwa, zmieniajace się okresowo... nadal cisną swoje ambicje na pierwszy tor. Chcę świata, który dą

Chcę seksu!

Seks w wielkim cieście! W jednym z moich ostatnich wpisów napisałem, że zacząłem używać programu Skype do szukania nowych obiektów no i jakże... znalazłem jeden. Rozmowa fajna... ale dziewczyna jest wyjątkowa, ciągle namawia mnie na seks . Lubi rozmowę o seksie i nie ma dnia, co bym ja nie musiał urywać tematu, żeby nie drążyć dalej... Ale nie da się, proponowała mi seks u siebie i gdzieś w jakimś wygodnym miejscu, ale ja stale nie chcę. Nawet powiedziałem, że mam swoje zasady... i że seks nie jest dla mnie priorytetem... trudno było jej w to uwierzyć... co jak facet może nie chcieć seksu ?!!?!!?!?! co z nim nie tak? Wyjaśniłem jej, że seks nie jest najważniejszy, nie umniejszając jego zasług w rozładowaniu trudów dnia codziennego. Jednakże muszę walczyć z pokusami co by na pierwszym spotkaniu jakie sobie wyznaczyliśmy, nic głupiego nie zrobić. A dodam, że jest ładna i ma ciało jakie można podziwiać. Cholera... jak ja dam rady tym pokusom? Jak zawsze... dostosuję się do swoic

Łańcuchy

Spojrzeniem tkane łańcuchy,  łkały odgłosem głuchym. Wyły i jęczały, wiele prawd  do przekazania miały. O człowieku, przeklętym na wieki, który na starość, stracił dzieci. Umarł posępnie, chociaż nie na trwałe zło go ożywiło, na stałe. Stał sie złem na każdej ziemi, obrazem zniszczenia i życia w cierni. Szept jego męki wirował, swój żer do końca  zachował. Ale i on odszedł na stale znikł, chociaż trwa w pamięci trwale.

A tak... ohhhh tak...

Kupie sobie taką obręcz i zrobie sobie z niej aureole ;D

Friendzone

Dziwne nowe określenie, ale jak dobrze mi znane z obserwacji. Generalnie jak kobieta widzi faceta z miejsca nadaje mi etykietkę, jak nie świadomie to podświadomie. Jedną z tych etykiet jest kolega. Kolega, czyli facet, z którym kobieta może gadać, bawić się... ale bzyku, bzyki nie będzie... bo nie. Niestety takie są niewiasty... możesz być zajebiście miły i lizać dupe ale gdy pojawi się na ich drodze, kawał często-gbura, te ślinią się na każde jego pierdnięcie... a Ty jesteś postrzegany jako ktoś, kto nie pociąga i ona Ci się będzie żalić.. ale nigdy nie dojedzie raczej do czegoś więcej.. ponieważ, pociaga ją ten gbur ...  Czemu? bo dostarcza jej emocji. Ja to zrozumiałem po dłuższym czasie... miałem kilka miłostek w życiu i wychodziły tylko te, gdzie ja nie bawiłem się w dobrego przyjaciela. Bo tak naprawdę, zrozumiałem... że w całej grze o to nie chodzi, żeby być przyjacielem. Kobiety często się oszukują, że mają w mężczyznach przyjaciół. Otóż nie wierzę w takie rzeczy. Normalny fa

Kobieta ze wsi...

W mojej karierze spotykam różne kobiety. Jednak dziś opiszę wyjątkowy przypadek. Moja znajoma, znajomej... ma taką koleżankę, która się przyjaźni z siostrą bohaterki i tamta mi opowiedziała, ze: Zbiera na ślub. Ale po co zapytacie? Zbiera na ślub, bo tak wypada... bo tak mama chce... bo tak tato chce, bo co pomyślą sąsiedzi. Ich oczekiwania muszą się pokrywać z oczekiwaniami naszej bohaterki. Bo jak to jest żyć razem bez ślubu?!!! Przecież nasza bohaterka jest ze wsi, a tam to nie przystoi! Żeby ktoś mieszkał bez ślubu... w ogóle kościelniak to jedyna forma ślubu, a kurwa weź cywilzowany to według nich to dziecko, będzie już nie te... a jeżeli coś złego przydarzy się takiej rodzinie... to dlatego, że Bóg im nie błogosławił. Ahhh kurwa.. jak przykro. Wróćmy do naszej bohaterki. Ta już 2 lata zapierdala w holandii na ślub. Czysty idiotyzm. Niech rodzina i sąsiedzi przyjdą na ślub... niech Ci jej życzenia... kopertę pustą... albo 200 zł. A ona niech błyszczy i nareszcie... przestanie się

Jego wpływ

Mój wpływ ma zawsze znaczenie. Kontakt ze mną zostawia w kobietach dwa rodzaje śladów. Negatywne, tzn najczęściej doświadczają tego stanu kobiety, z którymi mi kontakt nie wypalił, albo ja się znudziłem materiałem i traktowałem jak okropny tyran... szantażując publikacją rozmów... smsów im chłopakom,  a częściej niestety ostatnio mężom(czy ja zdradzałem?) Drugim wpływem jest wpływ pozytywny, kobieta zaczyna widzieć, że w wielu kwestiach była w błędzie... i tkwiła do momentu, do kiedy ja jej prorok nie pojawiłem się na jej ścieżce życiowej... a ona w spazmach pojęła moje nauczanie... ale się rozpędziłem :D Tak naprawdę kobiety dotyka moje myślenie i podoba im się ono. Czemu?? A no dlatego, że jestem inny, od reszty(dziwak?) i nie chcę jej cycków czy dostępu do o wiele wilgotniejszych miejsc niż jej usta. Kobieta zszokowana, że chodzą tacy jak ja po ziemi, otwiera się na mnie i zapomina, że to tylko otworzenie w jedną stronę. Nigdy nie wyznaję swoich uczuć, a jeżeli nawet, to jak dotąd b

Naiwność młodych dziewczyn

W moim zyciu istnieje dużo kobiet, jedne młodsze inne starsze. Starsze cechuje większa doza doświadczenia w kontakcie z mężczyznami. Wiedzą czego mogą się spodziewać i odpowiednio odpowiadają na styczność z mężczyznami. Ale zanim ta doświadczona osoba osiągnie taki poziom, musi przejść przez masę pułapek jakie niesie dorosłe życie. Młode dziewczyny z natury popełniają dużo błędów. Popełniają ponieważ nie mają doświadczeń w naszym przypadku z mężczyznami. Młodość cechuje się ufnością co do płci przeciwnej, jeżeli już wystąpi "chemia". Ostatnio poznałem Patrycję , jest dość młoda. Młoda i zarazem dorosła. Dorosła jak na swój wiek. Dobrze mi się z nią rozmawia, mamy dobry kontakt. Mogę nawet stwierdzić, jak to kiedyś usłyszałem... wychowuję sobie dziewczynę. Karmię ją swoimi myślami a ona je wchłania jak gąbka(kolejny spaczony człowiek :D) Ta młoda panna, cechuje się pewną dozą naiwności w stosunku do ludzi poznanych w sieci. Po trzech dniach wysłała mi nagie zdjęcia... ty

Nerwowość

Ludzie aktualnie stali się bardzo nerwowi, eksperci twierdzą, że to z powodu szybkiego trybu życia. Ja sądzę, że to z całkowicie innego powodu. Twierdzę, że to tak naprawdę chęć posiadania prowadzi do znerwicowania. Nasze zapotrzebowanie możemy podzielić na dwie kategorie: chęć posiadania oraz chęć bycia. Chcemy posiadać, pieniadze, piękne ciała, piękne kobiety/mężczyzn, przedmioty itp. A przez to chcemy być: być pożądani, podziwiani... itd. Chcemy być: wykształceni, podziwiani, pożadani a przez to chcemy posiadać... np pieniądze. Dodatkowo sprawę pogarsza fakt, że rodzina,wiara, praca, szkoła też na Tobie wymusza określone wyniki. Dążymy, żeby wypełnić jakieś zobowiązania, które oczekują od nas osoby przez nas podziwiane... wszystko to może prowadzić do sytuacji stresogennych, które odbijają się na naszym zyciu. Nic wielkiego, jak się z tego leczyć? zwyczajnie przestań chcieć! Twoje potrzeby nagle znikną, zrozum siebie, że nie potrzebujesz wszystkiego co oferuje Ci świat. Uzależni

Cmentarz

Dziś moi rodacy chodzą po cmentarzu i oglądają betony/marmury. Bo wielu przecież nie idzie się tam modlić, jak się tam w ogóle skupić? No nie da się, zresztą... idą tam by sobie przypomnieć o grobach ludzi, których znali. Nie lubię stwierdzenia: żyją w ich sercach. Po pierwsze serce nie przetrzymuje wspomnień, a poza tym... pamięta się tylko to czego się doświadczyło od danej osoby. I głownie tylko to. Co jest w tym wyjątkowego, niesamowitego? Wiem, że ludzie idą też tam by spotkać sąsiadów... pokazać się w nowej kiecce czy może... porozmawiać z rodziną, która się rzadko widuje. Oblecimy kilka cmentarzy i sumienie mamy załatwione na rok. Jak wspaniale... Ale tak naprawdę, szkieletom jest obojętne czy na betonie wyżej stoją nowe kwiatki.

Podasz mi ubranie?

Oczekiwania

Ludzie oczekują zawsze czegoś. Jedni uwagi drugiego człowieka, inni spełnienia marzeń, choćby były one bardzo irracjonalne. Oczekują każdej emocji, od zakochania po współczucie. Prowadzi to zazwyczaj nigdzie. Ponieważ oczekiwanie jest zawsze brakiem czegoś, lekiem na jakiś niedostatek, który my sami generujemy. Czy jest to słuszne? trudno dopasować uniwersalną odpowiedź do wszystkiego.Ciekawym przypadkiem są uczucia. Stajemy się poniekąd niewolnikami, a może nawet takimi kurami co czekają jak ich gospodarz nakarmi(danym uczuciem). Tak czekamy, a jak już dostajemy uwagę... jest nam dobrze i chcemy więcej, bez opamiętania łakniemy kogoś czasu i uwagi. Oczekiwania nie zawężają się do uczuć, oczekujemy spełnienia marzeń. Uważamy, że one powinny się spełnić, bo tego własnie chcemy. A gdy się one już spełniają, czujemy pustkę. To tak jakbyśmy złapali króliczka, którego goniliśmy i nagle nie wiemy co z nim robić. Oczekiwania zazwyczaj są naszą zgubą, bo sprawiają, że chcemy coś od czegoś/ko

Rano...

Ciekawe...

Być kimś złym.

Bycie złym to dobra cecha o ile mogę tak to ująć. Postępować źle w moralnym rozumieniu nie przyniesie może nam splendoru ale przyniesie nam strach w oczach innych ludzi. Mam taki zwyczaj, że uśmiecham się do ludzi gdy uch widzę, ale dziś się zastanowiłem nad tym głębiej i nie powinienem tego robić. Nasi rodacy są nastawieni wrogo do każdego wrogiego uśmiechu i ogólnie uważamy, że jeżeli ktoś się uśmiecha to albo z nas drwi albo coś knuje. No taki mamy nawyk. No i ja też się tam uśmiechałem i byłem miły, ale ludzie źle to odbierają, generalnie należy być złem wieczystym! Bo jeżeli będziesz miły, to cie przeżują i wyplują.

Moja Była

Ostatnio wybrałem się na spotkanie z moją była. Czemu? z ciekawości... chciałem dowiedzieć się czy dobrze sobie radzi i co u niej.. tak zwyczajnie. Nie widziałem ją z 3 miesiące. Poznała nowego faceta i z nim teraz układa sobie życie. Czuje się dobrze i zasadniczo to mnie to cieszy, że ona poradziła sobie beze mnie i cieszy się życiem jak i ja. Generalnie rozstałem się z moją byłą ponieważ mnie zdradziła. Nie jestem o to zły, zdrady się zdarzają i jakoś mnie to nie dziwi. Nie byłem na nią zły, ponieważ uszczęśliwiła mnie. Ponieważ pewnie bym nadal cierpiał będąc z nią w związku. A nie cierpiałem! Znalazła sobie kogoś i żyją sobie, a to dobry znak. A co u mnie? Nic nadzwyczajnego. Zainteresowałem się komiksami, znalazłem sobie kilka kobiet do rozmowy i do spotkań. Także wszystko jest w jak najlepszej kolejności.

Rapowanie jak sranie

Moment od 1:16 do 1:41 można sobie odpuścić... Ujmę nawet więcej, nie lubię rapu.. pierdolenia. Jest to gatunek, który jest tak zły, że głównymi jego reprezentantami są często ubodzy na umyśle ludzie, podobnie jaki disco polo. Ale ja się zapędziłem. Przecież.. mogę się mylić. Może i tak jest. Oby tak było, bo boję się... w jakim świecie żyję.

Nie pytaj o Polskę

A ja mam to w dupie.

Generalnie mam większość rzeczy w dupie, w każdym sensie... a od pewnego czasu politykę i religię. Nie pcham się, bo to gówniane tematy. Ostatnio w mediach temat uchodźców i srania, że oni tacy czy siacy. Ja mam już dosyć tego gówna i udzielania się ludzi na ten temat. Z kilku powodów, jednym z nich jest ten, że gówno zmienią w tym temacie. A z drugiej strony, rzygać się chce już tym, bo ta papka informacyjna wali od każdej strony. Nikt nic nie zrobi, ale wszyscy pierdolą... puszą się i puszczają te potoki słów i nic z tego jak zwykle nie wynika. I taki z tego morał, pierdolenie bez skutków. Dlatego dałem sobie spokój, z tym syfem. Nawet z moimi nowymi wrzodami?(oby tak się to nie potoczyło...) nie rozmawiam, nawet na temat religii.... bo tak bardzo ten temat ssie... poza tym te panny sa zbyt płytkie, żebym się czegoś nowego dowiedział... ja od jakiś 5 lat niczego nowego/odkrywczego się nie dowiedziałem od kobiety?! moja była tylko miała łeb na karku, chociaż też się idiotycznie zachow

Buty szydercy

Jedną rzeczą jaką naprawdę lubię jest wkurwianie ludzi. Ja naprawdę to lubię... Dlatego zamierzam utworzyć kilka fikcyjnych kont i tam stawać w szranki z ludźmi i ich złością... A wszystkie ich wpadki publikować. I to albo tu albo na fb. Przydałoby się powiększyć grono ludzi jacy odwiedzają mój blog i dodać więcej ludzi. Czyli publikować rozmowy i wpadki ludzi na fb. Myślę, że wielu ludzi by to ciekawiło jaką mam polewkę z ludzi. Coś w stylu koloseum... gawiedź szaleje gdy ja ośmieszam kogoś. Tylko pozostaje pytanie jak ośmieszyć debila, tak żeby go bolało. Niestety trzeba zejść do jego poziomu.

Czego nie mówić na pierwszej randce

Każdy jest od każdego... czyli każdy jest od niczego. To jak z komuną kiedyś, wszystko wspólne to nie było zadbane. Uwielbiam oglądać te setki poradników, jak to każdy się na czymś zna i każdy coś radzi. W tym wszystkim prowadzi youtube , gdzie można znaleźć setki poradników i znawców od niemal każdej dziedziny życia. Ludzie są jak gawiedź i to łykają ale pamiętajcie ja jestem znawca od debili i naciągaczy, oni kłamią! A tak na serio sam się na prawie niczym nie znam :D

AB 0

Samochód potrącił rowerzystę

A czy młotek może uderzyć przechodnia? Niesamowite, że nawet w radiu lecą takie durne treści. Rozmywa się odpowiedzialność z kierowcy a przekłada na samochód, ponieważ domyślnie przecież samochód potrącił a niekoniecznie kierowca, tak wiedzie pierwsza myśl. Przecież to takie... głupie. W miarę zastanawiania się nad sobą i światem widzę więcej i więcej durnot oraz głupstw. Czasami mam ochotę zaszyć się z książkami w jakimś lesie z dala od tego syfu i studiować wiedzę i poszerzać poglądy. Ponieważ inaczej się nie da. Kto jedzie ze mną???

Kupno spodenek

Aktualnie mieszkam w jednym z dużych miast... Byłem ostatnio na zakupach... po co? po spodenki. Wchodzę do jednego sklepu... drugiego... 4... ceny wysokie. Jak na kieszeń studenta były drogie. Panie sprzedawczyni chciała mi koniecznie wcisnąć... zielone spodenki, ale nie na ten rozmiar jaki by pasował na mnie... kurczę.. jak można wciskać spodenki o innym rozmiarze niż ktoś ma? No chciała opchnąć chyba na siłę. No cóż następny sklep. Big Star! tam facet jak wszedłem w starych klapeczkach szperając coś po sklepie... generalnie miał mnie w dupie, tak się zachowywał jakbym był "zbędny. Dopiero w kolejnym sklepie sam sobie wygrzebałem spodenki jakie chciałem... tylko trudno było z rozmiarem. Generalnie zauważyłem, że część sprzedawców inaczej reaguje na ubiór, jak się przyjdzie w starych "szmatach" a inaczej jak się przyjdzie w markowych. Kurczę myślałem, że taki odbiór klienta już daleko za nami... ale widocznie NIE!

Życie

Wzrok kobiety...

Kobiety mają wiele sposobów, żeby kusić mężczyznę. Jednym z nich są zalotne spojrzenia. Takim spojrzeniem ostatnio obdarowała mnie, pewna niewiasta. Oczy miała zielone... włosy rude, tyle tylko zapamiętałem... no i jej uśmiech, jak przypierd.... nogą w krawężnik... a byłem w klapeczkach. Co tam zdarty paluch.... ważne, że ona się śmiała. Poświecenie warte zalotnika! No i tak ją poznałem. Na imię ma Ania. Ładne imię... nogi też ma ładne... no i te usteczka. Aż mi sie robi gorąco, co można robić z takim ciałem. Co najlepsze, lubię jej towarzystwo a znam ją krótki czas. Zobaczymy co z tego wyjdzie.. mam nadzieję, że nie tylko paznokieć z mojego zniszczonego palucha.

Niewierność

Ten stan gdzieś nam w głowie siedzi.... Mi... Tobie... Jej... Jemu.... Generalnie... może zaczniemy od początku. Człowiek gdzieś tam daleko miał wspólnego przodka.... a kojarzony jest on z małpą.... drogą ewolucji... doszliśmy do tego co mamy dzisiaj. Czyli czego?? Mamy dziś samoloty... podróże kosmiczne... komputery... ale i tak tym wszystkim rządzi kilka sił... jednym z nich jest seks... Człowiek od zawsze dążył do rozmnożenia się "Czyńcie sobie ziemię poddaną" bla... bla.. no rozmnażajcie się jak gdzieś tam kiedyś usłyszałem. Generalnie taka jest tendencja... a czasami w dość legalne związki zagląda niewierność. Czyli chęć zajrzenia czy zwiedzenia obszaru seksualności, która jest inna od sfery naszego partnera... a bardzo pożądana w skrajnych momentach. Tak... natura rządzi się własnymi prawami, obcy partner... który ma wszelkie cechy, które tak silnie pociągają... potrafi być jak magnes.. na nasze pragnienie. Czy to dobre czy złe? Zależy jak na to patrzeć.... zaleczy co j

Zakupy

Ludzie często są szczęśliwi gdy coś kupują... ja nie. Czemu? a to dlatego, że nie odczuwam przyjemności z kupna... niczego. Dlatego pewnie będę mieć dużo pieniędzy.... bo zarabiam dobrze a nie mam na co przepierdalać dorobku. Więc ciągle mi się odkłada wszystko na koncie. Ale są ludzi, którzy to uwielbiają... nie potrafię zrozumieć jak czuje się człowiek, którzy kocha zakupy oraz jak musi się czuć, jak mu okazja zniknie z przed nosa. Ja nie mam takich męczarni, ale mam swoje, inne... Ale zasadniczo, to nie tylko drogi sport... ale także pożeracz czasu, raz się wybrałem na zakupy to 2h chodzenia i grzebania w przedmiotach. Ale natomiast uwielbiam jak kobieta jest dobrze ubrana. Tak by się milo na nią patrzyło, a najlepiej ta moja. Właściwie to dołożyłbym się do interesu.... gdyby to miało naprawdę mnie zadowolić, pod względem estetyki. Cholera... jakie zwierzenia....

Plany...

Jak widać, posty różnie wychodzą, ponieważ stoję różnie z czasem... albo czasami nie mam ochoty czegoś napisać. Ale zauważyłem u siebie pewną dziwną sposobność... aczkolwiek jak mówię do kogoś, albo sam do siebie, udaje mi się wpadać na nowe ciekawe pomysły. I takich pomysłów mam teraz kilka: Dwa razy chciałem wyjść z postami do ludzi na fecebooku.. ale jakoś się mi to nigdy skutecznie nie udało zrobić. Właściwie z dwóch powodów:  Niskie zainteresowanie ludzi moim blogiem(tak właściwie to niewiedza, że takie coś w sieci istnieje-brak promocji). A druga to brak chęci. Nie wiem jak tym razem mi się to uda zrobić, ale będę próbował zrobić to 3 raz. Ale tym razem zainwestuję w promocję... i rozkręcę to lepiej niż poprzednio. Właściwie blog nigdy nie miał celu jako takiego w sobie, żeby komuś co przekazywać... a funkcjonował jako forma ekspresji mnie i mojego podejścia do życia. Jak wspomniałem wcześniej takie za przeproszeniem... pierdolenie do siebie przyniosło też pozytywne skutki.... Ch

Wykształcenie a praca.

Wielu ludzi uważa, że kończąc jakieś studia stają się kimś.... Niekoniecznie... czy mechanik kończący szkołę, może nazywać się mechanikiem skoro aut nie naprawia... Ta reguła dotyczy wszystkich co ukończyli jakieś studia, szkołę itp. Ludzie sądzą, że jak coś ukończyli to są kompetentni w tej działce. Na pocieszenie:

Win

Testosteron

I jeszcze jedno

Kolejna perła

How to win

Szperanie w internecie czasami przynosi korzyści, a to co znalazłem:

Ludzie i ich problemy

Wielu ludzi twierdzi, że powinienem studiować  psychologie. Dziwią mnie ich wskazówki, bo ja się nie znam na ludziach... a ich problemy interesują mnie tylko jeżeli są ciekawe, inaczej nie. Dziś byłem na imprezie, nasłuchałem się różnych rzeczy... o pijackich wyczynach, problemach z kobietami, problemach w pracy itd, itd... Jedyne co mnie ciekawiło to problemy z kobietami... no pomyślcie czemu??? Bo skoro mężczyzna to często głowa rodziny... a żona jest szyją i ona często tą głową kręci... to czemu nie sprawić, że będzie kręciła jak ja chce... Więc praktycznie możemy rządzić ludźmi a w tym przypadku mężczyznami... tylko władając ich kobietami, które przecież nie zawsze są świadome czemu przyjacielska atmosfera jest akurat przyjacielska. No i znów... zszedłem z tematu poruszonego wczesniej. Generalnie problemy ludzi mi zwisają w każdej postaci... moje ludziom też zwisają, bo ziewają podczas wyjawiania moich problemów.... więc mają je w dupie, to niby czemu powinienem słuchać ich westch

Buractwo na plaży

http://joemonster.org/art/33088/To_nie_zdjecie_z_jakiejs_plazy_w_Chinach_czy_Indiach._Nad_Baltykiem_jak_na_otwarciu_Biedronki Narody składają się z ludzi, a ludzie są... różni. Tyle, że czasami wydaje mi sie, że u nas buractwo jest jakieś bez potępienia. Chociaż... strony z hated mają się całkiem nieźle. Ale mimo wszystko po przejrzeniu źródła, buractwo lub jak to część wspomina-cebulactwo ma się w narodzie świetnie. No niestety, rozstawianie parawanu już np dzień wcześniej, żeby miejsce sobie zająć, to szczyt pierdolonego egoizmu. Dlatego uważam, że ktoś zastający taki parawan, gdy jest darmowa plaża, ma prawo go wyjebać, bo skoro nie ma właściciela to nie ma rezerwacji. Poza tym, co to kino do cholery?! Generalnie nie lubię czegoś takiego jak rezerwacja w miejscu publicznym, nie zapłaciłeś za miejsce to go nie masz, do póki go nie będziesz użytkował! A każdy kto był szybszy to zajmuje miejsce przed tobą- prawo szybszego.

Obfitość

Nieco inaczej....czyli Stanisława Celińska, Spotkamy się wszyscy, bo nic się nie kończy... ps. może to nie moje klimaty, ale za słowa wielki plus.

Hłosta la vista!

Ostatnio znajoma zwierzyła mi się, że lubi dzieci. Ale nie tak jak wszyscy... Ona lubi je bardziej, faktycznie lubi. Ma ich aż 4 i z tego co wiem, jej mąż ma już dosyć dzieci, przynajmniej tak mi wyznał, jak byłem z nim na piwie. Ona natomiast uwielbia ich głośne rechotanie i ostre zabawy z grzechotkami.... Ahh jak to zabrzmiało... Znajoma nawet mnie ostatnio zachęcała do kilku poczęć, ale ja twardo broniłem się, odpowiadając, że jedynie, do tego jest zdolny jej mąż, a ja się szanuję. Oczywiście jak zna mnie, dobrze wiedziała co mam na myśli. Nic złego przecież. No naszą rozmowę przerwał płacz małego Krystianka, Krysi właściwie... jak ja go nazywam, ponieważ ma jakieś długie odrosty z tyłu głowy, bo matka chce żeby dziecko szło z duchem czasu. Szkoda, że ona nie szła z duchem czasu i nie zgłosiła się do jakiegoś programu, żeby nagrali jej poród... jak to wesoło tryska krew a ona spocona prze z myślą o pięknych chwilach jakie wtedy przeżywała. No z krwią tak przesadziłem... ale co