Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2014

Na niedzielną szarość.

Stara

Czasem w moim kruczym życiu idzie czasem wleźć w gówno, tak czasem się zdarza... Jakiś czasem temu poznałem Anię. Ania ma 2 zdrowych chłopców, męża... i zajebisty domek pełen obowiązków... jak i ma zajebistą pracę w której niańczy i niszczy dzieci innym ludziom - jest belfrem w klasach "specjalnych" bo ma specjalne zdolności... zasadniczo wstyd mi, że pisałem z nią... Nie wiem jak mogłem wejść w to gó***    a raczej górnolotną znajomość. Jak się zaczęło? Ania ma specyficzne dzieci... na tyle, że przyciągają uwagę innych. Radośnie pokrzykują i są ruchliwe małe skurwysynki.... na tyle, że opierdoliłem Anię w pewnym publicznym miejscu, tak oczywiście w odpowiedzi popłakała się. 2 miesiące później.... Ania przyatakowała mój profil na FB z wyrzutami, że jej dzici są zajebiste i należy im się większa aprobata z mojej strony... dla świętego spokoju... udałem skruchę, chociaż i tak miałem to w dupie. Ania polubiła mnie, bo byłem miły... wiecie... Ania ma specyficznego małżon

Syndrom zrośniętego łokcia.

Jedną z zalet interesowania się płcią piękną i często głupią, jest to, że jestem w stanie rozpoznać wszelkie paniusie po syndromie zrośniętego łokcia- SZŁ. Tak nazwałem tą przypadłość. Owa przypadłość często daje się zauważyć na ulicy czy we wszelkiej maści sklepach, galeriach. Kobiety cierpiące na ten syndrom mają w sposobności obciążania swoich stawów ciężkimi reklamówkami z zakupami, co ma podkreślić, że stać je, że mają... lub to jakiś zrost od dziecka. Większość kobiet cierpiących na to, prawdopodobnie przyjęła przypadłość od koleżanek w drodze naśladownictwa czy wzięła przykład z internatu bądź TV, ale postawiłbym na to drugie. Kobiety chcą podkreślić jaką klasą się cechują na tle innych kobiet, Ignorując fakt, że popierdala tak połowa miasta-nic moda na głupotę zwycięża. No kr....a głupota bab mnie pali, jak któraś kolejna chce podkreślenia, że jest wyjątkowa a wygląda jak kopia, kopi.

Boska samotność

Tego czego nauczyłem się o otaczającym mnie świecie, to prawda, że nic nie jest stałe i często nie jest takie jak nam się wydaje. Ludzie od wielu lat czują samotność i zmienność świata w jakim egzystują. Między innymi z tego powodu na próżno szukają boga gdzieś w przedmiotach, ludziach czy książkach. Bacznie obserwuj dzisiejszych ludzi wierzących w monolitycznego boga, który karze za zło i wynagradza za dobro. Cierpliwie milczy i obiecuje wszystko to czemu człowiek sprostać nie może. Próbuje tą pustkę wypełniać wyobraźnią, która została ukształtowana przez książki i zlepki pism, których korzenie sięgają starożytności. Śmierć jest głównym protoplastą życia. Nietrudno oddać jej honory, to właśnie śmierć twojego rodzica uświadamia cie, że jesteś bliżej swojego przemijania niż kiedykolwiek, gdy okres wychowania właśnie się kończy przy płaczu za ukochaną osobą.  Człowiek od wieków jest sam, koniecznością w tej pustce jest ofiarowanie się w opiekę jak dziecko matce, czy kobieta mężczyźnie w

Piosenka z sensem

500 post

Tak właściwie to 501, tyle się działo przez ten czas... Zdarzyło mi się kilka razy ostatnio odwiedzić archiwum i niektóre posty. Niesamowite ile włożyłem pracy w tego bloga, żeby napisać aż 500 postów. Właściwie mogę powiedzieć, że nadal mam wenę i pomysły na wejście w moje czerwone piórka. Ale na razie to zostawiam. Wiem, że ze mną jest tak, że gdy do czegoś wracam, po jakimś czasie. To potrafię zrobić o wiele większą pracę niż dotychczas. Tak się pewnie stanie też na i tym blogu. Ale na to czas musi jeszcze przyjść. Miałem robić jakieś podsumowanie bloga, ale to wyjątkowo głęboki temat i ogarnięcie tego jest ciężkim zajęciem, nawet jak dla mnie. Więc się tego nawet nie podejmę. O dziwo ludzie nadal wchodzą na tego bloga i czytają np archiwum. Z pośród tych ludzi, jest jedna stara fanka-o ile mogę tak ją nazwać. Odwiedza prawie codziennie posty jakie jej poświęciłem. Wiesz, że to o Tobie i spełnię obietnicę i pójdziemy na tą kawę, ale najpierw muszę wrócić do wielkiego miasta. Niby

Dziś miałem piękny dzień, iście piękny...

Cóż tak wprawiło mnie w dobry nastrój? Otóż mój dawny wróg o którym nie mogę zapomnieć... Został tatą!!! Yeah! Skąd ta radość? A stąd, że urodziła mu się niepełnosprawna dziewczynka z poważnymi wadami itd, modlę się za nią... póki ona żyje wróg będzie miał przesrane. Możecie pomyśleć, że ze mnie skurwiel itd, ale żebyście wiedzieli co ten wróg mi zrobił... Nie chcielibyście wiedzieć. Naturalnie rzecz biorąc to była świetna znajomość... Następną dobrą wiadomość był telefon znajomego, który kiedyś chamsko mnie zrobił w ch**a więc zadzwonił z chęcią odnowienia "przyjaźni"-kazałem mu spierdalać. Bo jak potraktować kolesia, który się z tobą umawia a później odwołuje spotkanie i idzie w tango z innym znajomym. Kurwa, mnie by nie było stać na takie chamstwo-jego tak. Ostatnią dobrą wiadomością była wiadomość ooooo... ŚLUBIE! Pewien "kolega" obrabiał mi dupę wśród znajomych, teraz ożenił się z moim starym wrzodem - lachociągiem. Co prawda nie majstrowała przy moim spr

Urojone piękno.

Kobiety naturalnie chcą pokazać swoje piękno, szczególnie wtedy gdy są tego pewne. "Niech świat klęka, bo albowiem ja jestem piękna" - Tak raczy pomyśleć większa część kobiet, ale tylko mała garstka kobiet może się tak obwołać. Reszta niech chowa gołe cycki, które biją wręcz ze zdjęć, by dać przekonać naiwny przymus męskiej chuci. Uzmysławiam sobie ile kobieta potrafi pokazać, by się komuś podobać... jaką kieckę założyć, czy jak facjatę odrestaurować, by tylko ktoś polubił zdjęcie. Niestety trzeba się nieźle napracować i napocić, aby tapeta mocno się szkieletu trzymała... Jednej się to uda, przez co np: na fb zbierze ogrom lajków, a inna będzie się cieszyła chociaż jednym fanem... Ale co ja się będę rozpisywał... Podsyłam cudowne przemiany. tapeta nie do poznania

Olej to!

Niedawno musiałem założyć konto na fb... Ból dupy przeżywam niesamowity, nie zadawałem sobie sprawy że na świecie- w internecie jest tylu debili. Rozumiem, że można czasem popełnić społeczny dysonans... albo coś co nas ośmiesza... Ale ludzie naprawdę ze swoimi idiotyzmem się nie kryją... Co gorsze, oni nie widzą w tym nic złego, właściwie to jeżeli ktoś zaneguje ich idiotyzm to staje się ich wrogiem! Niestety dlatego min, nie identyfikuje się z żadnymi grupami religijnymi, społecznymi, państwowymi. Bo takie grupy tworzą często idioci, lub psychopaci, którzy nimi kierują. Mnie nie prędko do jednych i drugich. Chociaż sam jeszcze nie opanowałem perfekcyjnie cieszenia się życiem i olewania wszystkiego co do o koła. To czasami mam pianę w ustach na debilizm ludzi z "internetu". Swego czasu w internecie była moda na IBC, czyli oblewanie się na debila zimną wodą... Ostatnio widziałem modę na "numer buta". Nie wyjaśnię-poszukajcie. Chodzimy często do zoo, ale po co? s

Zmiany na blogu.

Nie chce mi się zliczać ile było już tych zmian, a było ich kilka więc numerku nie postawię... Blog musi zostać przywrócony do życia, więc jedna zmian będzie. Jest taka, że zaprzestaje rozwijania moich cytatów w zakładce "cytaty" teraz będzie już nieco inaczej, czyli będą wychodzić moje kolejne myśli jak osobne posty. A te będą zgrupowane w zakładce "nowe cytaty" skąd ta zmiana? Po pierwsze, wpływa to lepiej na wyszukiwarkę a druga, to dbałość o edycje, jeden błąd na serwerze i nie mam wszystkich cytatów, a tak mam je porozdzielane w osobnych postach. Niedziela, Dziś piszę post w chwili przed pewnym wyzwaniem jakiego muszę się podjąć... a jak każdemu w tak piękną niedzielę, pewnie by się nie chciało... więc podzielam ogólny tok rozumowania i pojmowania niedzielnego opierdalania się... Nie wiem co na mnie tak dziś wpływa... ale podejrzewam, że sprawcą może być miła słoneczna pogoda... która normalnie na każdego działa jakoś tak pobudzająco a u mnie jest wręcz 

Wczoraj... była taka... jedna... nastolatka.

Czasami mamy taki dzień, że nie mamy czasu podrapać się po tyłku... Takich dni w moim życiu jest zazwyczaj b.dużo. Nawet taki zwykły dzień jak dziś jest zapełniony zakupami, pracą-tak w sobotę...  czy utrzymywaniem relacji towarzyskich. Ostatnio od nich stronię, bo mam sporo na głowie itd. No całego zestawu dla zarobku musiałem wrócić do komentowania rzeczywistości. Wczoraj gdy radosnym krokiem bujałem się do sklepu z wdzięcznym zagranicznym logiem-.. biedronki, mimochodem wysłuchałem interesującej rozmowy... a właściwie orzeczenia... Chłopak, wsuwa dziewczynie stopę między jej nogi.... a dziewczyna.... " przestań, bo robię się mokra" . Tak słucham z niedowierzaniem i o mały włos nie wszedłbym w psa. na smyczy. Dzisiejsze nastolatki, to nie jest temat mi bliski... bo staram się od nich izolować... chociaż jak sobie przypomnę... to stwierdzam, że... ostatnio miałem jedno wyznanie o dziewictwie... może kiedyś wspomnę... Ale rozmowa z nastolatkami to istna katorga... nie r

Gołębie przekonania.

Walka z kogoś przekonaniami to walka z wiatrakami. Co mam na myśli? Głupotę! a w czym się ona objawia? NP: chodząc codziennie do pracy oglądam jak bezdomny karmi gołębie. Oczywiście na koniec jego karmienia przychodzę ja i odganiam te gołębie. Chodnik na którym ich karmi jest osrany po całości, bezdomny nie wpadł na pomysł, żeby karmić te latające szczury na trawniku obok. Jednak na upartego walczymy, on dokarmia a ja straszę... kto wygra? oczywiście ten zły... czyli bezdomny... bo skurwysyńskie gołębie są sępowate i gotowe rzucić się pod auto dla okruszków z biedronkowego chleba. Bezdomny i ja, mamy swoje przekonania... jedynie na tym cierpią osławione gołębie, bo jak one mają biedne żyć w wielkim mieście skoro przy wielkim żarciu grozi im zawał od klaskania.... Ahh... gdzie się podziały czasy gdy gołąb bał się tego co lata nad nim... a nie sra ze strachu, bo ktoś klaska... swego czasu walczyłem i przestałem walczyć z ludźmi. Wywiesiłem białą flagę.

Czy sprzedawanie się jest złe?

Zależnie się co mamy na myśli, mówiąc te gorzkie słowa. Jednak trzeba zadać sobie pytanie, kim jest ten kto chce kupić? Może jest nim, gruby, łysy, wydziergany.... pan ze starego jelcza i chce kupić chwilę namiętności od młodej kobiety oferującej swoje usługi.  Czy jest w tym coś złego? Odpowiadam- nie ma. A dlaczegóż? A poniewóż- kobiety ciało, jego pieniądz-bądź urok... sprawił, że dojdzie do gwałtownej wymiany hajsu i sper... między spółkującymi. To samo jest ze mną... wyjaśnię to jak chcecie, hajs popłynął... a to drugie, no cóż...  w tym spółkowaniu, ja mogę tą drugą stronę obdarować męskim potencjałem. A druga strona może, tylko jak to jest w przyrodzie zazwyczaj, bywa-przyjąć. Cholera- chodzi o spółkowanie z kobietą rzecz jasna... Mam nie lichą wielbicielkę, która tak zafascynowała się moją twórczością, że postanowiła mi dofinansować nowe kredki i prosiła, żebym odmalował swój świat... na te kilka nagłówków. A co w końcu z tym sprzedawaniem? A nico. Ja jestem za każdą formą

Sprzedawyczk, się.

"Grzebiąc w odmętach dnia codziennego, znalazłem pewien stary blog a na nim setki śmiesznych i głupawych postów" Z racji tego, że ktoś zapragnął wznowienia postów i zapłacił za to! Tak! komuś odbiło i zapłacił mi za napisanie 50 nowych postów. Cena dość spora jak na kieszeń studenciny, więc się rychło zgodziłem. Co będzie w w nowej serii? Z pewnością opiszę to jak się dałem sprzedać, a właściwie dałem "namówić" na kilka nowych postów. W planach mam napisanie nowego opowiadania, o czym będzie? oczywiście zdradzić nie mogę! Aczkolwiek bardzo chciałbym! Posty będą również dotyczyć mojego dnia codziennego i jak zawsze moich przemyśleń itd. Czyli mniej więcej stara wydziergana moja mentalność.

O księżniku-czarowniku.

Aby przenieść się w epokę rzućmy w starą księgę, okiem. W niej zostały zaklęte opowieści tak, że każdego dreszcz popieści. W Księdze opisane są niezwykłe praktyki że wam fajki zwiędną, byki. A pismo opowiada o starym łachudrze, co zawsze chadzał się w futrze. Mieszkał w wysokiej wierzy, co czterdzieści pięter mierzy. Setki komnat pod nim stało, lecz bogactwa ciągle było mało. Więc gotował pożądane mikstury, bo chłopom we wsi nie niosły się kury. A po robocie zamykał się w komnacie, i figlował z kurwami, psota po psocie. A że były to łachudry, to go okradały, i zysk po grzmoceniu miały. Nasz czarownik nie próżnował, czasem dziewki z wiosek kokietował, lecz jak starość mu zaczęła dokuczanie, to przestał mieć branie. Na nic zdał się płacz i żale kiedy kutas słabnie trwale. Więc zbiegł w podziemia, przejrzeć księgi i znaleźć skrawek wybawienia. Tam spędził lata całe, żeby uzdrowić swą pałę. W zbiorach nie znajduje wybawienia. Więc postanowił sprzedać trochę

I po śmierci.

Nie pędź tak szybko, to tylko śmierć Cię goni. Odpocznij chwilę, niech i ona zwolni. Łyknij powietrza na ile ci czas pozwoli. Nie uciekaj na boki, ona i tak cię dogoni. Gwizd odbieranego życia, Ci słuch nastroi. Będziesz wrzeszczał, konając powoli. Wyjdzie z Ciebie to co marnowałeś do woli. Nie uciekaj, ucieka ten kto się boi.

Quo Vadis

Wczoraj dokonałem wyboru. Po długich namysłach doszedłem do wniosku, że nie jestem tym samym kimś, kto był  Krukiem. Dziś mogę stwierdzić, że czerwony ptaszek trochę ze mnie wyfrunął. Nie całkowicie oczywiście. Ale na tyle jest gdzieś daleko, że nie widzę potrzeby prowadzenia jego opowiadań. Zwyczajnie, możecie wierzyć lub nie. Zmieniłem się, nie wiem czy na lepsze, ale Kruk to przeszłość. Wrzody udało mi się odgonić od siebie, straciły zainteresowanie jak puściłem im tekst, że zostanę tatą. Kłamstwo okrutne, ale mam spokój. Skończyłem z trującymi mnie kontaktami. Można stwierdzić, że się "najadłem" a nawet przejadłem kontaktami z kobietami. Na chwilę obecną mam nowy okres w życiu-inny okres. Z krukiem nie ma to wiele wspólnego. Zakończyłem bujne życie szydercy. W moim życiu kłębią się ciągle zmiany. Kruk już do tego nie pasuje. Więc muszę was zostawić. Dziękuję za wejścia. Dziękuję za wasz czas. Dziękuję za chęci. Dziękuję, choć będę za Krukiem tęsknić.

Słoneczny poniedziałek.

Taki dzien towarzyszył mi wczoraj. Zresztą nie tylko mi. Dziś natomiast jest wtorek. A ja sie nudzę, choć mam tysiące spraw na głowie. Trudno w to uwierzyć, ale jesteśm ostatnio strasznie zapracowany. Co z przygodami Kruka ? Dostałem pytania kiedy wyjdą i w jakim odstępie czasowym. Dużo nad tym myślałem i nadal myślę. Ale prawdopodobnie całość zostanie opublikowana na moim nowym blogu. W języuki ang. Dlaczego nie tutaj? Głównie z powodu wrzodostwa, które nie tylko znalazło Kruka ale i wygrebało od moich niewiernych znajomych, mój numer telefonu . I muszę zwinąć na jakiś czas interes. Nie sądziłem, że "popularność" może być jak wrzód na dupie. Targan Ostatnio chcę wznowić "Targana" mam pewne przemyślenia na temt tego krótkiego opowiadania. Aczkolwiek nie wiem czy podołam "klimatowi" jaki towarzyszył pierwszej części. Moja luba po przeczytaniu Targana nawet mnie zapisała tak sobie w tel. Czy ja męczę ludzi? Może, swoim szyderstwem tak. Co będz

Zapowiedź kolejnych przygód Kruka.

Albowiem od początku nowego roku, kiedy dzielnie głosiłem światu, że kończę z blogiem aż do dziś powstało 341 postów. Liczebność i kolor włosów tych kobiet to nie przypadek :-) Tak krótko, co u mnie? Rozszedłem się z moja dziewczyną. Byłem przez chwilę z inną kobietą- Lokalna miss ;) Dla smaczku dopowiem, że wróciła do mnie moja była miłość. Co się działo pomiędzy? Miałem dwa razy złamany nos... przez tą samą kobietę. Sprzedałem jedną z moich grup katolickich, za dość dobrą cenę jednej firmie. Ludzie nadal żyją złudą, że jestem tam adminem. Byłem nawet w pewnej grupie feministycznej i stałem się liderem feministek :D Odbyłem podróż do Moskwy i byłem na manifestach w Majdanie. Poznałem tam wielu pozytywnych ludzi-kobiet sporo tam poznałem, a i seks tam jest o wiele tańszy niż w Polsce. A co z wrzodami? Przyznam, że jest gorzej.... o wiele gorzej. Jedna z moich adoratorek miała próbę samobójczą, jej rodzice do dziś mi grożą. Dobrze, że nie

Święconki

Zwyczaj święcenia przedmiotów w KK jest wyjątkowo dziwny. Co roku w imię "symboliki życia" gotuje się jajka i niesie się je do kościoła. Żeby je poświęcić? żeby nabrały jakiś magicznych właściwości? tzn pieczętując zabicie jednego życia, daje się symbol innego. Ja jako taki ateusz nigdy ze święconkami do kościoła nie chodziłem. To oczywiście, przypadek. Katolicy lubią symbolikę i oddają jej cześć. Przedmioty to zasadniczo oczko w ich głowie.A KK zawładną materializm. Modlą się do przedmiotów-krzyże? Celebrują je ponad miarę. Można przymknąć oko na ten symbol, ale klękanie przed nim i adoracja tego typu przedmioty, który jest nagle magiczny? po zbiciu 2 drągów, patyków, desek? i oblaniu do kroplami wody nagle ma jakieś nadzwyczajne właściwości? To samo z jajkami, a to wszystko w imię Boga. Mimo, że jest zakazane w podstawowych 10 przykazaniach czczenie przedmiotów.

Muzyka na niedzielną szarość

Lena

Miłość to takie uczucie, kiedy na jej widok czujesz w sercu przyjemne kłucie. Serce się raduje, kiedy ona wzrokiem za tobą poluje. Kiedy wasze oczy się spotykają, wiele do powiedzenia sobie mają. Uśmiech ust i tęsknot twoich wołanie, sprawiła, że wskazówkę zegara, chcesz cofnąć dla niej nieodwołanie. Wiesz, że czas nieprzerwanie płynie. Chcesz go zatrzymać, lecz myśl między sekundami ginie. Wpatruj się w jej oblicze do woli na ile ci otwarte oko pozwoli. Kobiet na świecie są miliony, jedna tylko jest, która pokochała z wzajemnością Czerwone przeznaczenie. 

Zatyczki analne dla psów...

Świat stacza się na dno... Rear Gear! to linia upiększających dupska produktów, stworzonych specjalnie z myślą o Twoim futrzastym przyjacielu! Zaprojektowany przez miłośników psów dla miłośników psów, Rear Gear jest zabawnym i czarującym sposobem nie tylko na na przykrycie odbytu Twojego pupila, ale także dodanie mu pewności siebie! Dostępnych jest wiele różnych wzorów Rear Gear, ale jeśli chcesz, możesz stworzyć swój własny. Znajdzie się u nas coś dla każdego czworonoga i każdego właściciela.

Sposób na kobiety...

Depresja...

Znalazłem dziś świetną animację odnośnie mojego byłego stanu. Może nie była to akurat depresja, ale znalazłem się w takiej samej sytuacji ;)

Pedofilia wśród księży nie istnieje.

Do jakiegoś czasu tak sądziła moja znajoma. Była bardzo wierzącą katoliczką, którą zbrukałem swoim laickim myśleniem. Które ona z czasem częściowo zaadaptowała jako swoje. Pedofilia w kościele istniała! podejrzewam, że od samego początku. Może nasiliła się w wraz z prowadzeniem celibatu? Nie wiem, ale możemy tak założyć. Moja znajoma była bardzo wierząca i oczywiście to o czym wspominałem było dla niej zwyczajnym kłamstwem. Wcale jej odruchom sprzeciwu, nie dziwię się, każdy by tak zareagował jakby X lat miał do głowy wbijane teksty o świętości księży. Byłoby tak dalej gdyby nie jej dostęp do internetu. A ten dostarczył jej jakiegoś filmu o pedofilach z tych kręgów. I nagle w głowie jej się wszystko zmieniło. Nadal jest wierzącą, ale już nie ufa bezgranicznie księżom, tak jak wcześniej. Niby powinienem się cieszyć, że to moja zasługa. Że jej to "wmawiałem" a ona sama z czasem odkryła prawdę... ale nie, sama dokonała wyboru i otwarcia.. ja tylko pokazałem możliwy kierun

Pedalstwo wypływa wszędzie. Nawet jak jadę do pracy.

Sparta by się nam teraz przydała! O niedawna pracuję w "wielkim mieście". I podczas dojazdów do niego muszę się czymś zająć. Sposoby są różne: Spanie-praktykuje ale rzadko, bo kradzież a poza tym nie śpię w dzień. Czytanie-książki z chęcią bym czytał, ale jak do cholery mam nosić kilku kg książki do pracy? Rozmowa- z pięknymi niewistami.. no może, z facetami nie mam o czym... Nauka?-odpada aż do sesji ;D Obserwowanie drogi- praktykuję często ;) Słuchanie radia- też często posłucham radyjka Rydzykowego. No i zasadniczo to tyle o dojeździe. Ale wczoraj znalazłem nowy sposób nie nudzenia się. Opowiadania erotyczne . Przyznam, lubię sobie poczytać coś pikantnego. No bardziej wole patrzeć... czy czynić. Ale na chwilę obecną czytanie mi wystarcza. No i co mnie wczoraj dotknęło, że wspominam o nowej rozrywce? "Kobieta z niespodzianką" Tytuł zachęcający, na początku myślałem, że o piersi chodziło. Ale nie... czytam, czytam jak ta kobieta ciągle opuszcza

Rozdwojenie oczekiwań.

Wielka prawda! Ale na szczęście mentalność się zmienia i kobiety już widza w jakiej rzeczywistości żyją. Co gorsze nie cieszy ich to. Więc szarmancki i dobry arab zaczyna być czymś czego oczekują. Ale jak już pójdą za nim. To mają jeszcze gorzej :D

Miłościwy aż do bólu...

Zanim rozpocząłem przygodę z krukiem, byłem naprawdę miłym facetem. Kobiety wprawiałem wręcz w zdziwienie. A skąd takie wnioski? Odświeżyłem swoje stare archiwum rozmów. Ale się śmiałem... tyle wyznań złożyłem wcześniej. Do każdej kobiety podchodziłem z wyjątkowym podejściem. byłem miły, bez narzucania się. Zwyczajnie do rany przyłóż. Właściwie tak patrząc na to teraz, nadal taki jestem. I to w sumie nie kłamstwo. Lubię rozmowę z kobietami i to w sumie jest niezmienne. Lubię dobre ciekawe rozmowy, nie lubię umysłowego betonu. Lubię pośmiać się do monitora. Właściwie mógłbym pożalić się, że trafiałem na okrutne wrzody... ale bądź jak bądź zanim stawały się wrzodami też miały swoje fajne chwile. Wszystko jest zależne od rozmowy... jeżeli kobieta potrafi się bronić przede mną. To rozmowa może trwać latami i żadne nie zje drugiego. Ale jeżeli kobiecie kończy się siła na walkę, staje się opanowanym zombie wrzodem. Który poluje na mnie słowem a to gestem na ulicy. Na początku onieśmiel

Jestem zajebisty!

Tego tekstu nigdy nie mów żadnej kobiecie! Mężczyźni uwielbiają się przechwalać. Zaczynając od wielkości penisa a kończąc na liczbie zer na koncie. Z tego co mi wiadomo część kobiet poleci na takie informacje. Ale glony intelektualne wykluczmy... Kobiety raczej tego nie preferują. To jak bycie żebrakiem i założenie drogiego futra i darcie mordy: jestem królem! Wszyscy widzą na około, że to nie prawda... a jeszcze narażasz się na uśmiechy politowania o ile zwracasz na nie jeszcze uwagę. W dużej mierze kobiety lecą na mężczyzn znających swoja wartość. Którzy nie muszą wrzeszczeć, że są silni.. po nich to zwyczajnie widać. W gestach czy w zachowaniu. Nie muszę się ogłaszać, żeby zostać zauważonymi. Na takich kobiety polują. Tak wynika z mojej obserwacji.

Młody raper

Dziś grzebiąc w internecie natrafiłem na taką perełkę: Dzieciak robi karierę... można się oburzyć,że młody tam przeklina... idzie na dziwki itp. Chociaż ja nigdy nie słuchałem tego gatunku to posłuchałem tych jego tekstów i uśmiałem się trochę. Ja tak naprawdę rapu nie rozumiałem nigdy, nudny i pretensjonalny? tak bym go ujął. Dzieciak natomiast czy jego kuzyn? znaleźli sposób na promocję... co z tego, że inne dzieci są głupie i będą naśladować... ważne że kasa poleci... skutki nie liczą się. Ja tu nie stoję po stronie biednych słuchaczy.. bo jestem zdania, że głupota sama ich wykończy. Ale zastanawiam się natomiast nad czymś innym, a mianowicie, kiedy będzie się zaczynać karierę, żeby być w przyszłości sławnym? żłobek to chyba późny termin...

Jesteś lepszy!

Brum, brum, brum ja na siedzeniu w busie słucham jak znajomy z roku opowiada mi jak sobie z innymi szydził z jednego takiego co układa kostkę na ulicach. Niby wszystko fer, każdy się śmiał nawet ten, z którego szły drwiny. Ja się uśmiechałem co by nie niszczyć nastroju do kontynuacji opowiadania. Dalej szło jakby ten co układa, w zimie miał sobie kroić na śniegu kostki co by je sobie jeszcze poukładać. Słuchając owego jegomościa naszła mnie refleksja: dlaczego my Polacy czujemy się od kogoś lepsi? jeżeli ktoś uprawia od nas cięższą pracę. Może nie każdy sobie zdaję sprawę, ale można sobie skręcić kostkę, wybić zęby... czy namęczyć się przy odśnieżaniu, jeżeli kostka brukowa jest źle ułożona. Więc to bardzo odpowiedzialna praca. U nas panuje przekonanie, że człowiek, który kładzie kostkę... asfalt... sprząta jest z reguły kimś gorszym? A ten, który wysiada z nowego Mercedesa jest symbolem sukcesu. Jego chcemy naśladować niżeli tego "frajera" klęczącego i układającego t

Chodzą słuchy, że zaniedbałem Kruka.

Ależ nie! siebie nie zaniedbałem. Obecnie a właściwie od dwóch ostatnich miesięcy wiele się u mnie dzieje. Właściwie wiele zmian. Co lepsze, że największe dopiero są przede mną. Prócz studiowania doszła mi jeszcze praca. Trudno jest pogodzić jedną materię z drugą. Ale jakoś sobie radzę. Niestety odbija się to na moim wolnym czasie. Nie tylko blog świeci pustkami. Ale i kontakty z wrzodostwem. Które zaczynają zanikać. A nie! jeden stary pra wrzód odezwał się do mnie na FB. Wysłała mi zaproszenie. Ale odesłałem ją z kwitkiem, bo jak cześć mi nie mówi na ulicy to na cholerę mi wysyła zaproszenia na fb? a przecież tyle nas łączyło... Obecnie mało co tu przesiaduję. Chciałbym wrócić z pełną parą... a żeby wrócić musiałbym mieć czas dla siebie, znów zachwycić się sobą, znów być sobą. Ale nie! muszę na razie poluźnić więzy z blogiem, co by nabrać sił? Nie wiem czy to dobre słowo: poluźnić? myślę, że na pewno nie zostawić. Bo zżyłem się z blogiem. Nawet mojej dziewczynie dziś wspomniałem

Serce znów zapłonie.

Serce znów zapłonie, kiedy będzie moje, natchnień wielki płomień, za ognistym czołem. ref. Chwyć mnie znów za rękę, ukróć tę udrękę. Ból nad bólami, kiedy płaczemy sami. Godziny wciąż ze łzami, wciąż między nami. Świat, który płacze, że Cię nie zobaczę. Wieńcem wykończona, będzie wyzwolona. Tęsknot wielki płomień, koniec wszystkich wspomnień. ref. Chwyć mnie znów za rękę, ukróć tę udrękę, ból nad bólami, kiedy płaczemy sami. Ps. Tekst został napisany na potrzeby projektu piosenki.

Spokój mej duszy.

Niedziela zaczęła się radośnie. Wczoraj zakończyłem rozdział kolejnego wrzodostwa. A dziś odczytałem wyniki z pewnego konkursu. Co do konkursu nie mogę powiedzieć co to itp. Ale fakt jest dla mnie dość istotny. Niedziela będzie dość istotnym dniem z kilku względów: 1.Wczoraj naszło mnie na "wspominanie" pewnego starego zauroczenia. Wszedłem na profil mojej niedoścignionej miłostki. I jaki wniosek? Żaden! Kiedyś fala uczuć do zdjęć. A wczoraj obojętnie zareagowałem. Więc symbolicznie mogę zakończyć jeden rozdział z mojego życia.  2.Wczoraj również pozbyłem się wrzoda? A właściwie sama się pozbyła mnie??! Tak naprawdę gdyby się nie odezwała od czasu zerwania kontaktu pewnie bym o niej zapomniał. Mam taką tendencję, że zapominam informacji o kobietach, które mnie nie interesują. A ta należała do tego typu kobiet. Na szczęście dała sobie siana ale pewnie tylko z komentarzami. Zaglądać raczej będzie... bo trudno mi uwierzyć, że po roku wchodzenia tutaj cudownie sobie odpuści

Sobotnia zadyszka.

Społeczna adaptacja

Jestem jednym z niewielu, który właściwie jest lekko oderwany od rzeczywistości. Już niedługo... Będąc ostatnio u mojego lekarza, musiałem podać swój kod pocztowy. Wiecie co? nie pamiętałem, nie pamiętam... nie będę pamiętał. Można powiedzieć, że powinienem się tego wstydzić itd. Może pokusiłbym sobie "obciążyć mózg" takimi pierdołami. Ale problem leży gdzieś indziej. Ja nie korzystam w ogóle z poczty! Zdarzało mi się otrzymywać, ale to są przypadki sporadyczne. Podobnym dziwactwem jest dla mnie zameldowanie. Co kur... kogoś obchodzi gdzie ja mieszkam? Podatki... rozumiem, pewien podatek na utrzymanie państwa. Ale nie to co jest teraz... ostatnio państwo chciało wyłudzić ode mnie podatek za coś do czego nie ma prawa. Podatek dochodowy jest kolejnym przekleństwem. Instytucja małżeństwa.. miesiąc miodowy... ja już za młodu nie wyobrażałem sobie że będę brał w tym udział. Od zawsze pamiętam, że nie rozumiałem tego... a jak przyszedł czas dojrzałości to... uważam małżonków za dzi

Owulacyjny post.

Jak rzadko odpowiadam na posty to tym razem pokusiłem się na szerszą odpowiedź. " Już nie tęsknię, bo owulacja mi się skończyła :P Jednak już niedługo znowu zaczną się te trudne, ciężkie dni, gdy mocno zatęsknię :( Wszystko to wina tej pieprzonej owulacji :D" Mało kobiet za mną tęskni. Ale mam kilka na ogonie, które nie dają sobie spokoju i nadal tu przychodzą. Mimo, że drwiłem z nich itp. Ten post jest świetnym tego dowodem. Owulacja... ahh ta owulacja. Szał hormonów na samą myśl o mnie. Ptfu, aż się przeraziłem :D Generalizując może trafię, może nie... ale tak czy owak opiszę jeden ciekawy przypadek mimo to... musiała to napisać kobieta, która tęskni za mną... a zazwyczaj tęskni się za łobuzem? jak to rzeknę... była jedna taka pani, co mnie bardzo lubiła. Ale! ja po jakimś czasie znudziłem się nią. A ta oczywiście tęskni. Podczas poznawania jej dowiedziałem się nieco o niej. Po wiersze miała problem z ojcem, częsty przypadek. Ja jego przypominam jak wspominała. Oj

Tarociarnia.

Pewna znajoma dodała mnie do kilku grup związanych z tarotem. Później ta sama znajoma dodała mnie do grup z "poznaniem" i kilku ateistycznych zgrupowań. Wszystko ma swoje granice. Na grupach wszelkiego rodzaju znajduje się często zwyczajny syf. Te ateistyczne często zajmują się wyśmiewaniem katolików. Na początku to zabawne, lecz jak się ogląda 22 obrazek z rządu: biskup z dziećmi... To oczy krwawią. A ma się odczucie że autor/autorka to kompletny debil. Nie wspomnę o wstawkach czysto bez sensu lub manipulacyjnych. Że niby ma zachęcać do dyskusji. Tylko i wyłącznie nad idiotyzmem autora wstawki. Powychodziłem z tych wszystkich grup. FB to gniazdo syfu, a ja nie mogę doczekać się momentu zniknięcia z tego pomiotu gówna. Niestety życie studenckie jest tak szare i gówniane jak niebieskie logo tego serwisu. I ciągle mnie tam trzyma. Ale koniec żali. Byłem na spacerze... szaro zimno to mój klimat. Nic nadzwyczajnego. Jednak gdy wracam z takich spacerów, zawsze mam siły do na

Opowiadania erotyczne, a Zęby.

Zęby to element bardzo istotny i zwracam na niego sporo uwagi. Zęby Ale nakłamałem.... ogólnie dbam o zęby, a jak boli mnie to wchodzę bez kolejki do dentysty z wielkim płaczem, że boli. Dziś jednak miałem zaszczyt odwiedzić moją dentystkę...kobieta iście wyrozumiała. Ja zresztą też... zapisać się można na dzień, ale w kolejkę to trzeba się wbić. Ja dziś siedziałem prawie 3h zanim wszedłem... ale jaka przygoda. Erotycznie... Poczytałem sobie z nudów opowiadania erotyczne. Taka erotyka w formie lekkiej jest świetna do podniecania się, ale i nauczania się podniecenia kobiet. Co mam na myśli? Kiedyś wygrzebałem z sieci top opowiadania, przejrzałem je pod kontami opisów dojścia do stosunków czy samych stosunków. I niektóre treści sobie zapisałem na dysku i kilka razy udało mi się ich użyć! Może to kogoś śmieszyć! ale to działa, naprawdę działa. Cytowało się jakieś opisy itp, i efekt był zdumiewający. Kobiety chłonął słowa i znaczenia, nie muszą być one zbyt logiczne.. ale ważne,

Testy DNA, przygoda Potra Zelta.

Dlaczego się tu znalazł ten teledysk? Nie, nie podoba mi się zbytnio ta piosenka. Trafiła ta piosenka z tego względu, że na teledysku oglądamy była kobietę Piotra Zelta. Owa dziewka, nabrała go, że ma z nim dziecko. Ten brał te dziecko na wszelkie salony itp. A później okazało się z testów DNA, że nie on jest ojcem a jej kolega z pracy.... Panowie nawołuję! Macie kobietę i spodziewacie się dziecka? Testy, testy i jeszcze raz testy. Popieprzone prawo u nas chroni zdziry, jeżeli nie zrzekniecie się ojcostwa przez pół roku to musicie płacić bezwzględnie alimenty. Nawet na nie wasze bachory. Popierdolone? owszem, witamy w państwie. Kurwienie się na boku to sport od wieków, ale dziś możemy temu przeciwdziałać. Pamiętajcie o tym. Nie żyjcie z nadzieją, że wasza kobieta jest święta. Świętość musi udawać, jeżeli zdradziła.

Scenariusz życiowy

Tu proszę złożyć podpis .............................................

Brak brwi-debilna moda2

Ogolić sobie brwi by???? by namalować sobie wyżej atrapę kredką! Czasami ludzie mają nawalone w mózgach.... właśnie podczas wczorajszej wycieczki do wielkiego miasta napatrzyłem się na takie dziwolągi.  I wiecie co?? Ja sobie nie zgolę brwi co prawda! Ale zgolę sobie włosy na głowie na 0. A później dorysuję sobie nową fryzurę, będę miał super grzywkę, dłuższy włos puszczę pisakiem na plecy... będę mógł sobie farbować włosy na jaki kolor mi się spodoba, codziennie inna fryzura? Codziennie inny kolor! Wystarczy tylko umyć głowę. Brak mi słów na ludzką debilną modę. A na pocieszenie:

Walentynki

Dobry dzień.

No więc, jak zapowiadałem udałem się do dużego miasta. Miałem dziś w planie dwie rozmowy o pracę. Tylko po to właściwie tam jechałem. Na pierwszej rozmowie przeprowadzono ze mną krótki wywiad. Kazana mi układać klocki... tzn czy jestem kreatywny itp. Oczywiście ułożyłem. Reszta to był quiz z mojego życia zawodowego. Ci którzy ze mną rozmawiali nie byli zbytnio mili. Traktowali mnie jak kolejnego faceta, którego muszą niestety obsłużyć. I tak się właściwie stało... wrażenia mieszane. Natomiast druga firma, była poniekąd inna. Najpierw rozmowa z kierownikiem, później rozmowa z ich bossem od tego czym ja się docelowo będę zajmował. I zielone światło. Tzn podobało im się co mam w swoim portfolio i tym się zainteresowali. Pierwsza kazała czekać na telefon, druga zaproponowała współpracę od razu. Tylko teraz mam ustalić godziny w których mógłbym pracować i do dzieła. Oczywiście cała podróż nie mogła się odbyć bez mojego skarbu. Poszliśmy później w ramach odpoczynku do włoskiej pizzeri

Fiki tyki narkotyki.

Narkotykami straszy się nas wszędzie. Zastanawia mnie dlaczego? Ja człowiek "czysty" tzn, jestem chemiczna dziewicą, dziewicem? Bo ani razu nie miałem styczności nawet z maryśką, a że temat na czasie to dziś go poruszę.  O co się czepiać? Dziwie się, że ludzie czepiają się tych którzy palą zioło, widziałem kilku takich i właściwie jakoś zbytnio nie wyglądali na zdegradowanych itp. Efekt mizerny, ale jaka kara! Codziennie widuję natomiast żuli pod sklepem i nikt wódki nikomu nie zakazuje. Żule są szczęśliwi a i człowiek lepiej się poczuje jak da żulowi 2 zł na przysłowiową "bułkę". Żul jak ją przetrawi to świat mu się polepszy a ty masz dobry uczynek ;D Więc po co się czepiać? ludzie z tego co wiem ćpali od wieków mniej czy więcej tylko teraz wielki ból dupy o to. Gdzie wolność jednostki? Że pierdolone państwo zakazuje mi nabywania czegoś czego bym chciał? To jest chore, mam ochotę nawalić się jak bąk? to mogę, mam ochotę się napalić jakiegoś gówna? czy zażywać

Stare przeboje.

Dziś mi wpadł w ucho ten fajny refren, słyszałem tą piosenkę w radiu ale nigdy nie mogłem załapać tytułu. A dziś ta piosenka zasiliła moją kolekcję ;)

Tarociane gówno

Ludzie mają tendencje wierzyć we wszystko co ktoś z zewnątrz potwierdzi. Mam znajomego co chodzi do wróżki, rozumiecie do wróżki! Ta nawet mu przepowiedziała awans! owszem dostał go, ale po 2 latach roboty... na nieco wyższe stanowisko. No i próbowałem się dowiedzieć co ta wróżka mu robi... no i wykłada tarota. Specyfiki gry nie znam :D i jakoś mnie nie ruszy nawet żeby sprawdzać w googlach. Ale znajomy żeby mnie przekonać do wróżbiarstwa, dodał mnie do grupy "wasz tarot", oczywiście grupa tajna, bo to tajemna wiedza! Ale nie mogę zrozumieć o czym rozmawiają, naprawdę... są watki o znaczeniu kart itp, nawet nie czytam tych dyskusji, bo jak dla mnie to pic na wodę. Może zajrzę, później aby zgłębić potężną wiedzę czekającą na mnie... ale  jakoś mnie nie ciągnie... W ogóle dziwię się ludziom, że wierzą w takie pierdoły... Przecież gdybym ja został wróżbitą to wystarczy tylko analizować kogoś zachowanie, dom jeżeli zajdzie możliwość wizyty i wywiad z FB np... czy to trudne? na

Nadęty Waleny w mieście aniołów.

Ta piosenka mi o kimś przypomina, nie powiem o kim.. bo byłbym takie niedyskretny. Sesja już na ukończeniu, w piątek idę na rozmowę o pracę. Nie wiem czy się uda czy nie... jeżeli się uda to wynoszę się do wielkiego miasta. Taki małe zmiany u mnie ;) Teraz mają być podobno walentynki a ja "mojej" zafundowałem potężnego lizaka w kształcie serca... nie była zadowolona, bo trudny był do konsumpcji. A ja go nawet nie chciałem ruszać, bo wiem jak smakuje.... cukier! Ruszam spać... ale przed tym ostatni sezon Californication ;) Dziwny serial, mnie osobiście nie zachwycił... moje byłe syczały na samą wymowę tego tytułu, że aż postanowiłem obejrzeć... Wiecie co? 4 pierwsze sezony są ciekawe... a reszta, w piach... taki skok na kasę. I wkurw... jest to, że odcinki trwają około 30 min. 

Na dziś

drum bum tss... Może piosenka już była, ale czy to znaczy, że nie można ją przesłuchać ponownie?

Mur, beton.

Wielu ludzi zresztą jak i ja uważa się za wyrocznie. Wiedzą najlepiej, potrafią najlepiej.  Jednak jak weryfikuje życie i inni ludzie, teoria w tym przypadku nie ma dużego związku z praktyką. Wczoraj spotkałem kolegę, kiedyś szaraczek a odkąd wstąpił do Twojego Ruchu stał się niemal politycznym omnibusem a nawet wyrocznią! O czym rozmawialiśmy? Trochę o polityce, trochę o studiach, trochę o kościele... czyli to co lubię najbardziej. Polityka, jak polityka... on lewica, czyli państwo socjalistyczne, które wspomaga biednych, okradając bogatszych., a ja prawica czyli każdemu wedle jego talentu i pracowitości. Trochę nie było mu na rękę, że mam argumentacje na jego piękne teorie wyssane z medialnego gówna. Więc sam zmienił tematykę i poszliśmy w stronę studiów.... W jednym się tylko zgodziliśmy: studia nie dają pracy.... ale w reszcie się już nie zgodziliśmy... on chciał wykształcenia dla wszystkich a ja dla tych, którzy chcą coś wiedzieć i się starają. On za przymusem a ja za wolnośc

Dziwny zakład

Ahh sesjo ty moja... trwa i trwa i nie chce sie już skończyć. Egzamin za egzaminem.. a ze mną się coś dzieje... Nie wiem, co zupełnie jak nie zawsze nie wiem. Mniej pisze, mniej czytam. Jestem tak jakby w innym emocjonalnym świecie. Nie wiem czy powinienem pastwić się nad własnym losem, przecież każdy tu wchodzący też ma jakieś problemy. Chce bardziej przeczytać o moim perypetiach w których ja wygrzebuje kolejne dzierlatki z pod spódnicy matki.  Zmiany się we mnie kłębią, dziwne, że wszystkie chcą ze mnie wyjść zawsze w zimie. W zimie powstał ten blog, wszystko jest w zimie. Może to czas kiedy się bardziej niż zawsze opierdalam i jak mówi to moja dziewczyna: za dużo myślę. A myślę naprawdę dużo, o kobietach z którymi miałem do czynienia, z kobietami z którymi utrzymuję nadal kontakt. Za tymi z przeszłości nie tęsknię, tęsknić mogę tylko za czymś dziewiczym i niewinnym a nie za głupią kurw& czy za naiwną cycastą, która wydusi z ciebie najpierw kasę a później duszę. W tym całym

Bry

Przepraszam, za nieobecności. Niestety sesja za pasem a ja walczę z zaliczeniami. Idzie mi dobrze i wszystko wskazuje na to, że wyjdę z sesji tylko z jednym egzaminem do napisania... a mam 4, także warto się starać ;) Co u mnie? Jak zawsze... nie napiszę, że nudy... bo skłamałbym. Jest gorzej, co oznacza gorzej? Gorzej, bo w żyłach mam coraz więcej testosteronu. Jestem bardziej agresywny, kobiety są jak chodzące magnesy. A ja oczywiście, ja mogę je uzupełnić w stopniu: zupełnym. Nie wiem czy mam tu na myśl stronę duchową. Ale generalizując wiem, że coś się ze mną dzieje.... Przestrzegali mnie przed tą chcicą już starsi koledzy po fachu, że po spokoju w duszy musi przyjść burza. A ja czuję jak wzmaga się silny wiatr. Nie, nie otula mnie... boję się co przyniesie. Zdrada... Pewnie każdemu przeszła przez myśl. Ja nie zdradzam, ale odchodzę. Odchodzę, ale rzadko... czuję, że gdybym się rozszedł się z obecną partnerką. Poszedłbym ostro w tango. Że tak to ujmę: rozwinąłbym skrzydła.

Jolka Jolka....

Stary kawałek, dobre słowa i klimat tej piosenki idealnie wpisuje się w dzisiejszy dzień.

Dlaczego kobiety są niezadowolone z małżeństwa?

No właśnie dlaczego? W sieci znalazłem taki filmik, może wam to przemówi coś do głów! W sumie Pan Dr. opisał to co ja tu tłukę od roku, złe oczekiwania a właściwie nierealne do zrealizowania prowadzą do męczenia się w związku.

Coś miłego dla ucha ;)

Miłego słuchania i pracy ;)

Ciągle wydymani

Stojąc w kolejce na ksero w tłumie ludzi, zauważyłem pewną niesamowitą sytuację. Kiedy to jeden z klientów przede mną, wpuszczał przed siebie kolegę z roku i koleżankę. A był następny do kserowania, Ci nie mieli mniej od niego do wydruku! a blisko x3 razy więcej! Pozornie to całkowicie "czysta" sytuacja, przecież przyjaźń pozwala na tyle rzeczy.... Ale ja jako były człowiek wydymany przez społeczeństwo dostrzegałem inne symptomy tej relacji. Można powiedzieć, że punkt widzenia jest zależny od punktu siedzenia. Ale w tym momencie widziałem oschłość ludzi, którzy przyszli wpieprzyć mu się ze swoimi zleceniami mu przed nos. Bez ceregieli dali mu znać, że mają mało i czy nie mógłby ich przepuścić. Ten się zgodził i czekanie przedłużyło się o blisko 10 min min. dla mnie. A wzgardzony "człowiek uprzejmy" został stać dalej... Ci nawet nie używali wazeliny, zwyczajnie przyszli odebrać to co ich i tak się skończyło. Tego to musiało boleć, bo widziałem jego twarz z boku.

Kobieca mechanika.

Tak częściowo ją znam... Kiedyś aspirowałem do bycia chłopakiem pewnej ładnej kobiety. Wtedy się to nie udało, długo rozmyślałem dlaczego? Znajomość jak znajomość, dla niej przygoda... z której mogło coś wyniknąć bądź nie a u mnie walka o życie. Jeżeli tak mogę ująć moje starania w jej stronę. Czy kobiety ciągnie włazidup? Raczej nie... wtedy byłem taki włazidupem, autentycznie.. obca była mi mechanika Kruka, mruczka :D z wybujałym ego ;) Więc jak któraś w ogóle przejawiała zainteresowanie to byłem wniebowzięty. No cóż, chłopak z brzuszkiem... wyobcowany ze społeczeństwa na własne życzenie, żyłem na skraju życia towarzyskiego. Każda ładna niewiasta powodowała we mnie wybuch hormonów a co skutkowało ciągłymi smsami itp. Taki ktoś to zazwyczaj udręka, wiem o tym, bo zdarzyły mi się już takie zapatrzone niewiasty. One przeżywają raj a mnie to jakoś zlewa.. czy jej powiem, że jest ładna czy inteligentna. Bez różnicy bo i tak skłamię... No i moja miłostki tak trwały... ona mi opowiadała

Kruk na sterydach

Tak raczę wyciągnąć swoje słabe ręce w waszą stronę a wy się schylcie i podnieście mnie ku górze... Tak sobie wyobrażają mnie niektóre kobiety: mały chłopczyk.... niedowartościowany... ciągle chcący zainteresowania...  spotyka się z kobietami by zaspokoić swoje ego... że jest manipulantem.. ptffuuu. Jedne mnie jawnie opluwają... znowu inne jak się dziś dowiedziałem... modlą za mnie, za co serdecznie dziękuję... a właściwie mam to w dupie, je i ich boski plan zmiany mnie... jestem jaki jestem i zaczynam być coraz gorszy... wiedza jaką się wywyższam, wrasta we mnie... Dojrzewam do innego typu rozumowania i pojmowania świata... mniej materialnego, co wiele kobiet denerwuje... bo facet powinien dbać o kobietę,rodzinę... poświęcić życie i majątek aby ta była szczęśliwa itp. Ja leczę się jeszcze z takiego rozumowania.... jestem jeszcze nieszczęśliwy i nierozumiejący pewnych spraw... dopiero kształtuje siebie ale już wiem, że w życiu będę miał bosko jak uda mi się zapanować nad swoją os

Grupy katolickie: powrót.

No cóż bycie adminem w grupach katolickich to naprawdę ciężkie wyzwanie i przede wszystkim monotonne. Do tego stopnia, że zrezygnowałem ze stołka. codzienne oglądanie modlitw i patrzenie na plusy, które się pod postami pojawiały to było najcięższe wyzwanie. Jestem 100% pewny, że nikt z elity modlitewników nie wziął różańca do łapy, zresztą... trudno się modlić za koleżankę kogoś z internetu. Ale no tak, zapomniałbym Bóg wie jaka to koleżanką, przecież pośredniczy komunikacji w internecie. Więc odszedłem z dwóch grup, pozostawiłem po sobie w mniejszej, regulamin... a w większej, porządek po wyrzuceniu adminów i polepszeniu komunikacji przez tworzenie konferencji naszej 5-ki w naglących sprawach. O dziwo to był fenomen, bo nie zostałem wyrzucony a po kilku dobrych rzeczach odszedłem z zastrzeżeniem, że mogę wrócić. Nie minął tydzień czasu a chcę powrotu. Trzeba jeszcze wspomnieć o moim koledze, któremu ratowałem tyłek w jednej z tych grup przed banem, później pomogłem mu dostać

Czy wciąż jeszcze pamiętasz mnie?

Wizyta księdza

Ksiądz mnie pytał o poglądy a ja mu rzeczowo odpowiedziałem o roli Boga w życiu. Jak mu przedstawiłem swoje poglądy, nie miał argumentu aby im zaprzeczyć. Ciekawi mnie jedno: czy moje poglądy na temat Boga itp są błędne? Czy jeżeli okażą się błędne to będę wypierał prawdę? Oby nie! chociaż nie znalazł się jeszcze żaden co by wprawił mnie w wątpliwości. I tego sie boję, że kiedyś moja pewność nie była błędem. Bo tyle razy się myliłem, nie twierdzę że moja teoria jest niespójna czy błędna, ale zawsze rozważam każdą wątpliwość na tyle ile potrafię. Księdzu owszem w części przyznał mi rację. A w części nie, bo przecież z racji tego co sobą reprezentuje jak i teoriom, które były mu wpijane. Nie może zmienić steru, bo nieznane wody są zawsze przedstawiane jako te niebezpieczne i niszczące stary ład. Tak samo jak kiedyś bano się myśleć, że ziemia może nie być w centrum świata. Jeszcze kilka wiele lat temu za takie poglądy mógłbyś pójść z dymem. Dobrze, że nie żyje w tamtych czasach, bo h

Ponury dzień.

Człowiek czasami ma dziwne pomysły. Ja sobie ostatnio wymyśliłem, że zgubię 7kg... A na dziś: ckliwy obrazek! Plan miałem prosty, biegać aż schudnę i bez przygotowania pobiegłem 10km! Na drugi dzień miałem tak zajebiste zakwasy, że ledwo chodziłem... ale co tam, stwierdziłem, że dam rady jeszcze raz. No i z wielkimi bólami zrealizowałem kolejne 10km.... Na 3 dzień, czyli wczoraj... zakwasy takie, że chodzenie odpada.... A dziś jeszcze mnie dopadło jakieś choróbsko.. w sumie lubię je. Nie ma kataru i kaszlania tylko temperatura. Coś wspaniałego.. tak mogę chorować. W sumie ten stan nadal trwa. Zebrałem się za wczoraj wieczorem za obejrzenie serialu "Mistrz i Małgorzata" i stwierdziłem, że film mocno stuknięty-ale fajny. Dziwny klimat... z kotem. Skąd pomysł na taki serial? No ktoś mi kiedyś go bardzo polecał i przyrzekłem, że obejrzę albo przeczytam książkę. I obietnicę realizuje po kilku latach. W sumie nie tknąłbym tego ruskiego serialu gdyby nie fakt, że mój ser

Grupy Katolickie-Początek znajomości

Nic nie wskazywało, że zaledwie po 3 dniach wejdę na czoło grupy katolickiej.... i tam będę stanowił prawo w obronie katolicyzmu! Co dalej? Przejąłem się swoją rolą... dodawałem codziennie ludzi i usuwałem spam! Naprawdę dyskutowałem zawsze na poziomie i zazwyczaj broniłem "szarlatanów", akurat broniłem ludzi, którzy szukali prawdy o Bogu nie powtarzając formułek w postaci modlitw, które tak często zalewały "moją" grupę... Ci ludzie jak i ja, zawsze byli usuwani z grup katolickich, były jak niewygodne gwoździe wbijane w dupę administracji. Bo na brak argumentów trzeba odpowiadać prawami do wyrzucania ludzi. No niestety, niskie kwalifikacje administracji sprawiały, że nie potrafiła ona dyskutować poza ramy wyuczonych modlitw. Obrona wolności. Nie wiem czy jest sens się przechwalać, że takich ludzi zawsze broniłem... ale jest sens wspomnieć, że między mną a "nimi" narodziły się dobre znajomości, które trwają do teraz. W sumie też zostałem

Facebook podpowiada-jakie książki przeczytałeś?

FB pyta Jakie książki przeczytałeś? I podpowiada: 1.Messi(po ubiorze wnioskuje, że to chyba jakiś piłkarz?) 2.Krysiek Ronaldo to chyba też? 3.Katy Perry-kto kur*a jest? 4.One Direction- jakaś banda kolorowej gówniarzerii, już na wstępie napawa mnie lękiem sama okładka. Zresztą recenzja też... 5.Teen Stars, Selena Gomez- kolejna kolorowa lafirynda 6.Justin Bieber- jego nazwiska nigdy nie wypowiem poprawnie, zresztą wszystko mi jedno, muzyka jak jego nazwisko jest-chujo*e A wśród nich: Pan Tadeusz! Kto te gówna czuta?(Tadka w to nie wliczam) Jeżeli młodzież czyta tak zacne dzieła, to szykuje nam się pokolenie idiotów.

Grupy Katolickie-przywitanie

Kruk jak to kruk lubi sobie stawiać wyzwania... Wymyśliłem pewnego razu, że dołączę do grup katolickich by miło dyskutować o Bogu. No byłoby naprawdę pięknie! Gdyby nie fakt rozmowy z jedną moderatorką, która nie mając żadnej jasnej i klarownej argumentacji na moją argumentację, musiała mnie wyrzucić z grupy katolickiej. O co poszło, o dogmaty! Naprawdę, nie chciałem wywoływać wojny.... ale zawsze muszę mieć z kimś spięcie. Ona twierdziła, że są potrzebne a ja, że nie... ona miała prawa admina, a ja nie i skończyło się tak, że mnie wywaliła z grupy. Tak zaczęła się burzliwa znajomość z kobietą, która mianowała mnie adminem w 2 grupach katolickich. Od zera do bohatera! Wyrzucony po niechętnym przywitani w jednej grupie, zacząłem szukać miejsca w innej. Więc znalazłem bliźniaczą grupę do tej, z której mnie wyrzucono... wysłałem zaproszenie i zostało ono odrzucone! Dlaczego? Bo ta sama administratorka miała tam prawa administratora. Więc podpadłeś w jednej? To do drugiej nie ma