Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2016

Plany

Chciałem zakończyć blog. Tyle razy chciałem, no nie da się.... cały ja i i tylko ja. Zamierzam jednak przenieść publikację w inne miejsce. Za kilka dni więcej info. Czerwony będzie żył! Szkoda zabijać tak porządny blog.

Sobotnie

Sklep, siłownia, sprzątanie. Tak mogę w skrócie opisać cały dzień,  bez wazeliniarstwa, że było fajnie... nie! nie było. W sklepie jak to w sklepie, kolejka. Jakaś babka przylazła z kuponami w tesco, rozumiem, że chce się kupić z niższą ceną, sam te kupony zbieram... ale gdy przychodzi sobota, nie bierze się kurwa kuponów z całego miesiąca... rzuca się to w kasie przy zakupach i kasjerce każe się szukać... Dupa, tam że ludzie stoją... ważne, że ja będę miała zakupy 10zł taniej... a kasjerka, zamiast powiadomić, że ma masę ludzi i ruszać łapkami szybciej, powoli przebierała te kupony. Czy powinienem się do czegoś przyjebać? Wszystkiemu winna baba z kuponami? Nie! baba i kasjerka, bo za nią siedziała jej koleżanka, która obsłużyła w tym momencie 4 ludzi, a przysięgam! że mieli taką samą ilość zakupów. Siłownie to opiszę krótko, nadal mam zakwasy więc nadal ból z szczęściem, że jestem trochę dalej niż byłem, w sensie do schudnięcia. A sprzątanie? :D no cóż, do brudasów nie należę, więc si

Bohater

Dziś miałem okazję obejrzeć prawdziwego herosa w akcji! Nie jakiegoś fagasa, który łazi jak pająk po ścianie i tryska czymś białym... cholera źle to brzmi ;) A zwykłego kolesia, który złapał kogoś dziecko w chwili gdy, dzieciaka głowa znajdowała się cm do solidnego pierdolnięcia o ziemię. Oczywiście matka, miała w dupie dzieciaka, dopóty nie owy heros. No cóż, poświęcić łokcie, żeby ratować dzieciaka to spore ryzyko. Może dla dziecka nie skończyło się to kalectwem. Generalnie rzecz ujmując, to było coś! Heros, dostał kilka miłych słów od matki, a sam pokracznie polazł dalej, kto by się spodziewał?!
Kruczka boli dupa! dosłownie! chodzę praktycznie codziennie, na basen, siłownię... na jakieś sztuki walki. Niby nic, ale dziennie godzinka a czasami więcej, znika z życia. Dziś byłem na pierwszym treningu kickboxingu. Dupa mnie boli, a tak naprawdę biodro. Ledwo przetrwałem rozgrzewkę, a przede mną były jeszcze technikalia, czyli jak nie dostać wpierdol. A co do besenu, no cóż kaleczę... piję wodę z basenu, jest wyśmienita! kurczę, co ja piszę... przecież to nie dobre! Ale jakie pyszne ;) Generalnie rzecz ujmując staram się zrzucić kg, które mi przybyły. Cięzko to idzie, bo teraz właśnie pepsi pije. Ale usprawidliwiam się tym, że od jutra więcej ćwiczeń :D no jak zakwasy znikną to może... a teraz komputer i komputer, telefon... itd. Czemu to robię? żeby się podobać, żeby być zdrowszym... żeby odzyskać kaloryfer i nie bać się przy**bać, jak braknie argumentów :D chociaż mi nigdy nie brakło argumentów ;) w gębie to zawsze byłem cwany. No cóż... nigdy chyba nie wykorzystam tego, czego