Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2014

Syndrom zrośniętego łokcia.

Jedną z zalet interesowania się płcią piękną i często głupią, jest to, że jestem w stanie rozpoznać wszelkie paniusie po syndromie zrośniętego łokcia- SZŁ. Tak nazwałem tą przypadłość. Owa przypadłość często daje się zauważyć na ulicy czy we wszelkiej maści sklepach, galeriach. Kobiety cierpiące na ten syndrom mają w sposobności obciążania swoich stawów ciężkimi reklamówkami z zakupami, co ma podkreślić, że stać je, że mają... lub to jakiś zrost od dziecka. Większość kobiet cierpiących na to, prawdopodobnie przyjęła przypadłość od koleżanek w drodze naśladownictwa czy wzięła przykład z internatu bądź TV, ale postawiłbym na to drugie. Kobiety chcą podkreślić jaką klasą się cechują na tle innych kobiet, Ignorując fakt, że popierdala tak połowa miasta-nic moda na głupotę zwycięża. No kr....a głupota bab mnie pali, jak któraś kolejna chce podkreślenia, że jest wyjątkowa a wygląda jak kopia, kopi.

Boska samotność

Tego czego nauczyłem się o otaczającym mnie świecie, to prawda, że nic nie jest stałe i często nie jest takie jak nam się wydaje. Ludzie od wielu lat czują samotność i zmienność świata w jakim egzystują. Między innymi z tego powodu na próżno szukają boga gdzieś w przedmiotach, ludziach czy książkach. Bacznie obserwuj dzisiejszych ludzi wierzących w monolitycznego boga, który karze za zło i wynagradza za dobro. Cierpliwie milczy i obiecuje wszystko to czemu człowiek sprostać nie może. Próbuje tą pustkę wypełniać wyobraźnią, która została ukształtowana przez książki i zlepki pism, których korzenie sięgają starożytności. Śmierć jest głównym protoplastą życia. Nietrudno oddać jej honory, to właśnie śmierć twojego rodzica uświadamia cie, że jesteś bliżej swojego przemijania niż kiedykolwiek, gdy okres wychowania właśnie się kończy przy płaczu za ukochaną osobą.  Człowiek od wieków jest sam, koniecznością w tej pustce jest ofiarowanie się w opiekę jak dziecko matce, czy kobieta mężczyźnie w

Piosenka z sensem

500 post

Tak właściwie to 501, tyle się działo przez ten czas... Zdarzyło mi się kilka razy ostatnio odwiedzić archiwum i niektóre posty. Niesamowite ile włożyłem pracy w tego bloga, żeby napisać aż 500 postów. Właściwie mogę powiedzieć, że nadal mam wenę i pomysły na wejście w moje czerwone piórka. Ale na razie to zostawiam. Wiem, że ze mną jest tak, że gdy do czegoś wracam, po jakimś czasie. To potrafię zrobić o wiele większą pracę niż dotychczas. Tak się pewnie stanie też na i tym blogu. Ale na to czas musi jeszcze przyjść. Miałem robić jakieś podsumowanie bloga, ale to wyjątkowo głęboki temat i ogarnięcie tego jest ciężkim zajęciem, nawet jak dla mnie. Więc się tego nawet nie podejmę. O dziwo ludzie nadal wchodzą na tego bloga i czytają np archiwum. Z pośród tych ludzi, jest jedna stara fanka-o ile mogę tak ją nazwać. Odwiedza prawie codziennie posty jakie jej poświęciłem. Wiesz, że to o Tobie i spełnię obietnicę i pójdziemy na tą kawę, ale najpierw muszę wrócić do wielkiego miasta. Niby

Dziś miałem piękny dzień, iście piękny...

Cóż tak wprawiło mnie w dobry nastrój? Otóż mój dawny wróg o którym nie mogę zapomnieć... Został tatą!!! Yeah! Skąd ta radość? A stąd, że urodziła mu się niepełnosprawna dziewczynka z poważnymi wadami itd, modlę się za nią... póki ona żyje wróg będzie miał przesrane. Możecie pomyśleć, że ze mnie skurwiel itd, ale żebyście wiedzieli co ten wróg mi zrobił... Nie chcielibyście wiedzieć. Naturalnie rzecz biorąc to była świetna znajomość... Następną dobrą wiadomość był telefon znajomego, który kiedyś chamsko mnie zrobił w ch**a więc zadzwonił z chęcią odnowienia "przyjaźni"-kazałem mu spierdalać. Bo jak potraktować kolesia, który się z tobą umawia a później odwołuje spotkanie i idzie w tango z innym znajomym. Kurwa, mnie by nie było stać na takie chamstwo-jego tak. Ostatnią dobrą wiadomością była wiadomość ooooo... ŚLUBIE! Pewien "kolega" obrabiał mi dupę wśród znajomych, teraz ożenił się z moim starym wrzodem - lachociągiem. Co prawda nie majstrowała przy moim spr

Urojone piękno.

Kobiety naturalnie chcą pokazać swoje piękno, szczególnie wtedy gdy są tego pewne. "Niech świat klęka, bo albowiem ja jestem piękna" - Tak raczy pomyśleć większa część kobiet, ale tylko mała garstka kobiet może się tak obwołać. Reszta niech chowa gołe cycki, które biją wręcz ze zdjęć, by dać przekonać naiwny przymus męskiej chuci. Uzmysławiam sobie ile kobieta potrafi pokazać, by się komuś podobać... jaką kieckę założyć, czy jak facjatę odrestaurować, by tylko ktoś polubił zdjęcie. Niestety trzeba się nieźle napracować i napocić, aby tapeta mocno się szkieletu trzymała... Jednej się to uda, przez co np: na fb zbierze ogrom lajków, a inna będzie się cieszyła chociaż jednym fanem... Ale co ja się będę rozpisywał... Podsyłam cudowne przemiany. tapeta nie do poznania

Olej to!

Niedawno musiałem założyć konto na fb... Ból dupy przeżywam niesamowity, nie zadawałem sobie sprawy że na świecie- w internecie jest tylu debili. Rozumiem, że można czasem popełnić społeczny dysonans... albo coś co nas ośmiesza... Ale ludzie naprawdę ze swoimi idiotyzmem się nie kryją... Co gorsze, oni nie widzą w tym nic złego, właściwie to jeżeli ktoś zaneguje ich idiotyzm to staje się ich wrogiem! Niestety dlatego min, nie identyfikuje się z żadnymi grupami religijnymi, społecznymi, państwowymi. Bo takie grupy tworzą często idioci, lub psychopaci, którzy nimi kierują. Mnie nie prędko do jednych i drugich. Chociaż sam jeszcze nie opanowałem perfekcyjnie cieszenia się życiem i olewania wszystkiego co do o koła. To czasami mam pianę w ustach na debilizm ludzi z "internetu". Swego czasu w internecie była moda na IBC, czyli oblewanie się na debila zimną wodą... Ostatnio widziałem modę na "numer buta". Nie wyjaśnię-poszukajcie. Chodzimy często do zoo, ale po co? s

Zmiany na blogu.

Nie chce mi się zliczać ile było już tych zmian, a było ich kilka więc numerku nie postawię... Blog musi zostać przywrócony do życia, więc jedna zmian będzie. Jest taka, że zaprzestaje rozwijania moich cytatów w zakładce "cytaty" teraz będzie już nieco inaczej, czyli będą wychodzić moje kolejne myśli jak osobne posty. A te będą zgrupowane w zakładce "nowe cytaty" skąd ta zmiana? Po pierwsze, wpływa to lepiej na wyszukiwarkę a druga, to dbałość o edycje, jeden błąd na serwerze i nie mam wszystkich cytatów, a tak mam je porozdzielane w osobnych postach. Niedziela, Dziś piszę post w chwili przed pewnym wyzwaniem jakiego muszę się podjąć... a jak każdemu w tak piękną niedzielę, pewnie by się nie chciało... więc podzielam ogólny tok rozumowania i pojmowania niedzielnego opierdalania się... Nie wiem co na mnie tak dziś wpływa... ale podejrzewam, że sprawcą może być miła słoneczna pogoda... która normalnie na każdego działa jakoś tak pobudzająco a u mnie jest wręcz 

Wczoraj... była taka... jedna... nastolatka.

Czasami mamy taki dzień, że nie mamy czasu podrapać się po tyłku... Takich dni w moim życiu jest zazwyczaj b.dużo. Nawet taki zwykły dzień jak dziś jest zapełniony zakupami, pracą-tak w sobotę...  czy utrzymywaniem relacji towarzyskich. Ostatnio od nich stronię, bo mam sporo na głowie itd. No całego zestawu dla zarobku musiałem wrócić do komentowania rzeczywistości. Wczoraj gdy radosnym krokiem bujałem się do sklepu z wdzięcznym zagranicznym logiem-.. biedronki, mimochodem wysłuchałem interesującej rozmowy... a właściwie orzeczenia... Chłopak, wsuwa dziewczynie stopę między jej nogi.... a dziewczyna.... " przestań, bo robię się mokra" . Tak słucham z niedowierzaniem i o mały włos nie wszedłbym w psa. na smyczy. Dzisiejsze nastolatki, to nie jest temat mi bliski... bo staram się od nich izolować... chociaż jak sobie przypomnę... to stwierdzam, że... ostatnio miałem jedno wyznanie o dziewictwie... może kiedyś wspomnę... Ale rozmowa z nastolatkami to istna katorga... nie r

Gołębie przekonania.

Walka z kogoś przekonaniami to walka z wiatrakami. Co mam na myśli? Głupotę! a w czym się ona objawia? NP: chodząc codziennie do pracy oglądam jak bezdomny karmi gołębie. Oczywiście na koniec jego karmienia przychodzę ja i odganiam te gołębie. Chodnik na którym ich karmi jest osrany po całości, bezdomny nie wpadł na pomysł, żeby karmić te latające szczury na trawniku obok. Jednak na upartego walczymy, on dokarmia a ja straszę... kto wygra? oczywiście ten zły... czyli bezdomny... bo skurwysyńskie gołębie są sępowate i gotowe rzucić się pod auto dla okruszków z biedronkowego chleba. Bezdomny i ja, mamy swoje przekonania... jedynie na tym cierpią osławione gołębie, bo jak one mają biedne żyć w wielkim mieście skoro przy wielkim żarciu grozi im zawał od klaskania.... Ahh... gdzie się podziały czasy gdy gołąb bał się tego co lata nad nim... a nie sra ze strachu, bo ktoś klaska... swego czasu walczyłem i przestałem walczyć z ludźmi. Wywiesiłem białą flagę.

Czy sprzedawanie się jest złe?

Zależnie się co mamy na myśli, mówiąc te gorzkie słowa. Jednak trzeba zadać sobie pytanie, kim jest ten kto chce kupić? Może jest nim, gruby, łysy, wydziergany.... pan ze starego jelcza i chce kupić chwilę namiętności od młodej kobiety oferującej swoje usługi.  Czy jest w tym coś złego? Odpowiadam- nie ma. A dlaczegóż? A poniewóż- kobiety ciało, jego pieniądz-bądź urok... sprawił, że dojdzie do gwałtownej wymiany hajsu i sper... między spółkującymi. To samo jest ze mną... wyjaśnię to jak chcecie, hajs popłynął... a to drugie, no cóż...  w tym spółkowaniu, ja mogę tą drugą stronę obdarować męskim potencjałem. A druga strona może, tylko jak to jest w przyrodzie zazwyczaj, bywa-przyjąć. Cholera- chodzi o spółkowanie z kobietą rzecz jasna... Mam nie lichą wielbicielkę, która tak zafascynowała się moją twórczością, że postanowiła mi dofinansować nowe kredki i prosiła, żebym odmalował swój świat... na te kilka nagłówków. A co w końcu z tym sprzedawaniem? A nico. Ja jestem za każdą formą

Sprzedawyczk, się.

"Grzebiąc w odmętach dnia codziennego, znalazłem pewien stary blog a na nim setki śmiesznych i głupawych postów" Z racji tego, że ktoś zapragnął wznowienia postów i zapłacił za to! Tak! komuś odbiło i zapłacił mi za napisanie 50 nowych postów. Cena dość spora jak na kieszeń studenciny, więc się rychło zgodziłem. Co będzie w w nowej serii? Z pewnością opiszę to jak się dałem sprzedać, a właściwie dałem "namówić" na kilka nowych postów. W planach mam napisanie nowego opowiadania, o czym będzie? oczywiście zdradzić nie mogę! Aczkolwiek bardzo chciałbym! Posty będą również dotyczyć mojego dnia codziennego i jak zawsze moich przemyśleń itd. Czyli mniej więcej stara wydziergana moja mentalność.