Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2015

Samochód potrącił rowerzystę

A czy młotek może uderzyć przechodnia? Niesamowite, że nawet w radiu lecą takie durne treści. Rozmywa się odpowiedzialność z kierowcy a przekłada na samochód, ponieważ domyślnie przecież samochód potrącił a niekoniecznie kierowca, tak wiedzie pierwsza myśl. Przecież to takie... głupie. W miarę zastanawiania się nad sobą i światem widzę więcej i więcej durnot oraz głupstw. Czasami mam ochotę zaszyć się z książkami w jakimś lesie z dala od tego syfu i studiować wiedzę i poszerzać poglądy. Ponieważ inaczej się nie da. Kto jedzie ze mną???

Kupno spodenek

Aktualnie mieszkam w jednym z dużych miast... Byłem ostatnio na zakupach... po co? po spodenki. Wchodzę do jednego sklepu... drugiego... 4... ceny wysokie. Jak na kieszeń studenta były drogie. Panie sprzedawczyni chciała mi koniecznie wcisnąć... zielone spodenki, ale nie na ten rozmiar jaki by pasował na mnie... kurczę.. jak można wciskać spodenki o innym rozmiarze niż ktoś ma? No chciała opchnąć chyba na siłę. No cóż następny sklep. Big Star! tam facet jak wszedłem w starych klapeczkach szperając coś po sklepie... generalnie miał mnie w dupie, tak się zachowywał jakbym był "zbędny. Dopiero w kolejnym sklepie sam sobie wygrzebałem spodenki jakie chciałem... tylko trudno było z rozmiarem. Generalnie zauważyłem, że część sprzedawców inaczej reaguje na ubiór, jak się przyjdzie w starych "szmatach" a inaczej jak się przyjdzie w markowych. Kurczę myślałem, że taki odbiór klienta już daleko za nami... ale widocznie NIE!

Życie

Wzrok kobiety...

Kobiety mają wiele sposobów, żeby kusić mężczyznę. Jednym z nich są zalotne spojrzenia. Takim spojrzeniem ostatnio obdarowała mnie, pewna niewiasta. Oczy miała zielone... włosy rude, tyle tylko zapamiętałem... no i jej uśmiech, jak przypierd.... nogą w krawężnik... a byłem w klapeczkach. Co tam zdarty paluch.... ważne, że ona się śmiała. Poświecenie warte zalotnika! No i tak ją poznałem. Na imię ma Ania. Ładne imię... nogi też ma ładne... no i te usteczka. Aż mi sie robi gorąco, co można robić z takim ciałem. Co najlepsze, lubię jej towarzystwo a znam ją krótki czas. Zobaczymy co z tego wyjdzie.. mam nadzieję, że nie tylko paznokieć z mojego zniszczonego palucha.

Niewierność

Ten stan gdzieś nam w głowie siedzi.... Mi... Tobie... Jej... Jemu.... Generalnie... może zaczniemy od początku. Człowiek gdzieś tam daleko miał wspólnego przodka.... a kojarzony jest on z małpą.... drogą ewolucji... doszliśmy do tego co mamy dzisiaj. Czyli czego?? Mamy dziś samoloty... podróże kosmiczne... komputery... ale i tak tym wszystkim rządzi kilka sił... jednym z nich jest seks... Człowiek od zawsze dążył do rozmnożenia się "Czyńcie sobie ziemię poddaną" bla... bla.. no rozmnażajcie się jak gdzieś tam kiedyś usłyszałem. Generalnie taka jest tendencja... a czasami w dość legalne związki zagląda niewierność. Czyli chęć zajrzenia czy zwiedzenia obszaru seksualności, która jest inna od sfery naszego partnera... a bardzo pożądana w skrajnych momentach. Tak... natura rządzi się własnymi prawami, obcy partner... który ma wszelkie cechy, które tak silnie pociągają... potrafi być jak magnes.. na nasze pragnienie. Czy to dobre czy złe? Zależy jak na to patrzeć.... zaleczy co j

Zakupy

Ludzie często są szczęśliwi gdy coś kupują... ja nie. Czemu? a to dlatego, że nie odczuwam przyjemności z kupna... niczego. Dlatego pewnie będę mieć dużo pieniędzy.... bo zarabiam dobrze a nie mam na co przepierdalać dorobku. Więc ciągle mi się odkłada wszystko na koncie. Ale są ludzi, którzy to uwielbiają... nie potrafię zrozumieć jak czuje się człowiek, którzy kocha zakupy oraz jak musi się czuć, jak mu okazja zniknie z przed nosa. Ja nie mam takich męczarni, ale mam swoje, inne... Ale zasadniczo, to nie tylko drogi sport... ale także pożeracz czasu, raz się wybrałem na zakupy to 2h chodzenia i grzebania w przedmiotach. Ale natomiast uwielbiam jak kobieta jest dobrze ubrana. Tak by się milo na nią patrzyło, a najlepiej ta moja. Właściwie to dołożyłbym się do interesu.... gdyby to miało naprawdę mnie zadowolić, pod względem estetyki. Cholera... jakie zwierzenia....

Plany...

Jak widać, posty różnie wychodzą, ponieważ stoję różnie z czasem... albo czasami nie mam ochoty czegoś napisać. Ale zauważyłem u siebie pewną dziwną sposobność... aczkolwiek jak mówię do kogoś, albo sam do siebie, udaje mi się wpadać na nowe ciekawe pomysły. I takich pomysłów mam teraz kilka: Dwa razy chciałem wyjść z postami do ludzi na fecebooku.. ale jakoś się mi to nigdy skutecznie nie udało zrobić. Właściwie z dwóch powodów:  Niskie zainteresowanie ludzi moim blogiem(tak właściwie to niewiedza, że takie coś w sieci istnieje-brak promocji). A druga to brak chęci. Nie wiem jak tym razem mi się to uda zrobić, ale będę próbował zrobić to 3 raz. Ale tym razem zainwestuję w promocję... i rozkręcę to lepiej niż poprzednio. Właściwie blog nigdy nie miał celu jako takiego w sobie, żeby komuś co przekazywać... a funkcjonował jako forma ekspresji mnie i mojego podejścia do życia. Jak wspomniałem wcześniej takie za przeproszeniem... pierdolenie do siebie przyniosło też pozytywne skutki.... Ch

Wykształcenie a praca.

Wielu ludzi uważa, że kończąc jakieś studia stają się kimś.... Niekoniecznie... czy mechanik kończący szkołę, może nazywać się mechanikiem skoro aut nie naprawia... Ta reguła dotyczy wszystkich co ukończyli jakieś studia, szkołę itp. Ludzie sądzą, że jak coś ukończyli to są kompetentni w tej działce. Na pocieszenie:

Win

Testosteron

I jeszcze jedno

Kolejna perła

How to win

Szperanie w internecie czasami przynosi korzyści, a to co znalazłem:

Ludzie i ich problemy

Wielu ludzi twierdzi, że powinienem studiować  psychologie. Dziwią mnie ich wskazówki, bo ja się nie znam na ludziach... a ich problemy interesują mnie tylko jeżeli są ciekawe, inaczej nie. Dziś byłem na imprezie, nasłuchałem się różnych rzeczy... o pijackich wyczynach, problemach z kobietami, problemach w pracy itd, itd... Jedyne co mnie ciekawiło to problemy z kobietami... no pomyślcie czemu??? Bo skoro mężczyzna to często głowa rodziny... a żona jest szyją i ona często tą głową kręci... to czemu nie sprawić, że będzie kręciła jak ja chce... Więc praktycznie możemy rządzić ludźmi a w tym przypadku mężczyznami... tylko władając ich kobietami, które przecież nie zawsze są świadome czemu przyjacielska atmosfera jest akurat przyjacielska. No i znów... zszedłem z tematu poruszonego wczesniej. Generalnie problemy ludzi mi zwisają w każdej postaci... moje ludziom też zwisają, bo ziewają podczas wyjawiania moich problemów.... więc mają je w dupie, to niby czemu powinienem słuchać ich westch

Buractwo na plaży

http://joemonster.org/art/33088/To_nie_zdjecie_z_jakiejs_plazy_w_Chinach_czy_Indiach._Nad_Baltykiem_jak_na_otwarciu_Biedronki Narody składają się z ludzi, a ludzie są... różni. Tyle, że czasami wydaje mi sie, że u nas buractwo jest jakieś bez potępienia. Chociaż... strony z hated mają się całkiem nieźle. Ale mimo wszystko po przejrzeniu źródła, buractwo lub jak to część wspomina-cebulactwo ma się w narodzie świetnie. No niestety, rozstawianie parawanu już np dzień wcześniej, żeby miejsce sobie zająć, to szczyt pierdolonego egoizmu. Dlatego uważam, że ktoś zastający taki parawan, gdy jest darmowa plaża, ma prawo go wyjebać, bo skoro nie ma właściciela to nie ma rezerwacji. Poza tym, co to kino do cholery?! Generalnie nie lubię czegoś takiego jak rezerwacja w miejscu publicznym, nie zapłaciłeś za miejsce to go nie masz, do póki go nie będziesz użytkował! A każdy kto był szybszy to zajmuje miejsce przed tobą- prawo szybszego.

Obfitość

Nieco inaczej....czyli Stanisława Celińska, Spotkamy się wszyscy, bo nic się nie kończy... ps. może to nie moje klimaty, ale za słowa wielki plus.

Hłosta la vista!

Ostatnio znajoma zwierzyła mi się, że lubi dzieci. Ale nie tak jak wszyscy... Ona lubi je bardziej, faktycznie lubi. Ma ich aż 4 i z tego co wiem, jej mąż ma już dosyć dzieci, przynajmniej tak mi wyznał, jak byłem z nim na piwie. Ona natomiast uwielbia ich głośne rechotanie i ostre zabawy z grzechotkami.... Ahh jak to zabrzmiało... Znajoma nawet mnie ostatnio zachęcała do kilku poczęć, ale ja twardo broniłem się, odpowiadając, że jedynie, do tego jest zdolny jej mąż, a ja się szanuję. Oczywiście jak zna mnie, dobrze wiedziała co mam na myśli. Nic złego przecież. No naszą rozmowę przerwał płacz małego Krystianka, Krysi właściwie... jak ja go nazywam, ponieważ ma jakieś długie odrosty z tyłu głowy, bo matka chce żeby dziecko szło z duchem czasu. Szkoda, że ona nie szła z duchem czasu i nie zgłosiła się do jakiegoś programu, żeby nagrali jej poród... jak to wesoło tryska krew a ona spocona prze z myślą o pięknych chwilach jakie wtedy przeżywała. No z krwią tak przesadziłem... ale co