Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2013

Katolików coraz mniej... więc powołań mniej.

A to automatycznie przekłada się na spadek ilości kleryków... Ostatnio tym stwierdzeniem przywitał mnie ksiądz w mojej parafii. Oczywiście owe stwierdzenie padało podczas znienawidzonego przeze mnie kazania. Jakoś ten fakt mnie nie zdziwił. Spadek ilości powołań jest czysto związany z wyżem i niżem demograficznym, nie zawsze aczkolwiek często. Jeżeli ktoś mi nie wierzy, można sobie sprawdzić. Ksiądz wydawał się tym faktem wyraźnie zmartwiony. Ja aczkolwiek stwierdzam, że to naturalny proces. Po pierwsze, spada ilość urodzeń, a po drugie spada też ilość wierzących. Najszybciej w miastach a za nimi jak zawsze ciągnął się wsie. Trudno się dziwić, skoro młodzi coraz lepiej wykształceni a starzy nie dają już na tacę, bo sutanna nie taka całkiem pokorna. Ludzie nie są wcale głupi widzą, że księża często pieprzą głupoty. My musimy ich słuchać a za gadanie głupot nikt im niczego nie zrobi. Mogą mówić o czym chcą i jak chcą. Młodzi ludzie to widzą.. widzą pazerność księży i ich zuchwalst

Masochistka- jak się jej pozbyć.

Czasami jest tak, że przypadkowa kobieta się w nas zakochuje. Stan euforii trwa u niej przez cały czas kiedy jest w naszej obecności. Na początku nawet to zaspokaja naszą ambicję. Bo któraś się w nas zakochała. Skreślę tu tych brzydkich. Jak jesteś brzydki i któraś na Ciebie leci. To się zastanów, czy nie masz czegoś za dużo($) A jak jesteś przystojny. To spieprzaj gdzie pieprz rośnie. Bo się łatwo wrzoda nie pozbędziesz. Nawet zranienie jej nie pomaga. Bo łzy wyschną a uczucia zostaną. Zawsze besztaj, jak możesz. Bo racjonalność to u niej teraz kuleje. Staraj zaliczać się jak leci wszystko do o koła. Może to ją przekona. Pamiętaj, że to może być albo krótki okres albo wyjątkowo długi. Bo są kobiety, które potrafią przeżyć takie cierpienia. Sam mam w okolicy kilka. Miłość czy zakochanie to stan potężny i uzależniający. Więc gdy mówi, że nie tęskni to nie wierz jej. Czyny same przemówią. A tak naprawdę, samcu.... Zaliczaj i tyle... skoro głupia i naiwna ;) to działaj. Ale ja

Aborcja-sam się wyskrob!

Aborcja... tematu nie chciałem tak naprawdę ruszać nigdy. Bo co ja mam niby stwierdzić? Ani fachowcem nie jestem, ani matką. Ale mężczyzną już tak. Czy jestem za? To powinno zależeć przede wszystkim od samej kobiety. To ona powinna zadecydować czy dziecko się narodzi, czy nie. Mężczyźni nie powinni się pchać w doradzanie kobietom w temacie aborcji. Bo to jest ich ciało i one powinny same decydować. Bez przymusu ze strony prawa itp. Ale ośrodki aborcyjne powinny istnieć. Nie zabraniam ich, ponieważ powinno to być legalne. Bo jeżeli kobieta nie chce być matką to niech dziecko jej wyskrobią. A jeżeli kobieta chce urodzić, a mężczyzna nie chce być ojcem. To mężczyznę nie należy ciągnąć do ojcostwa. Tak samo jak nie powinno ciągnąć sie matki do bycia matką, skoro nie chce... a przyszły tatuś nalega na urodzenie dziecka. Myślę, że sprawa jest prosta. Ogólnie rzecz biorąc, całość jest trudno osądzać. Ponieważ nas już nie dotyczy. Można inaczej patrzeć na sprawę, gdy jest już dzieck

Błędy powtarzalności

Ludzie od zawsze mi mówili, że czegoś się nie da, że zakazane itp. Wszystko warunkowało na nie, aż do kiedyś. Sam staram sobie wyznaczać granice. Nie wierzę wszelkiej maści księżom, politykom, urzędnikom itd. Dlaczego? bo są egoistami. Nie pozwolą abyś zaszedł dalej od nich... bo jaki mają w tym interes? żaden! musieli by się dzielić władzą, którą tak przecież kochają, a kto coś kocha to łatwo nie oddaje, prawda? Więc jak świat, światem tak i ja sobą. Gdy mówią mi, że trafię do piekła to ja się uśmiecham i robię nadal swoje. Dlaczego mnie straszą? bo chcą abym się bał... chcą żebym tam nie szedł... bo to jak wyjście poza mapę w grze. Widzisz wszystkie obiekty z innej perspektywy i wszystko zdaje się łączyć w całość i pokazywać w jakim gównie siedzisz. Tyle się zmieniło, że sam wiesz o tym, a inni nie. Więc uznają cię za wariata, bo przecież już nim jesteś! zbzikowałeś! zaszczują Cię abyś wrócił na właściwą ścieżkę. Będą chcieli posłuszeństwa, bo z racji... wykształcenia, autorytetu

Sprzedaj się za całusa.

Ludzie za butelkę wody na Saharze potrafią czasem zabić. Już nie wspomnę o całusie jakiejś pięknej niewiasty, gdy jest się bardzo samotnym. Wielu ludzi to żebracy w jakimś aspekcie. A największymi są Ci, którzy byli wychowani w patologicznym domu. Ta grupa ludzi jest specyficzna i szuka brakujących uczuć w kimś. Często spotykałem się z takimi dziewczynami. Akurat ja przyciągałem je jak magnes, z prostego powodu... one jako uwikłane w szerokie spektrum wojen domowych potrzebowały otuchy a ja się świetnie nadawałem na pocieszyciela. Ułożony, miły i chętny do rozmowy stawałem się obiektem pożądanym. Bo przecież jestem chodzącym bezpieczeństwem. Często kobiety z domów patologicznych mają problem z "ciepłem" od ojca i zwykłe zainteresowanie się jakiegoś mężczyzny sprawia, że ich świat nabiera kolorów. Cała sytuacja jest o wiele silniejsza kiedy owa kobieta jest np mało atrakcyjna. Wtedy urok wybawiciela działa jak magnes. Człowiek często wynosi z domu bagaż doświadczeń. Je

2 lata w trumnie.

Twoje życie minęło w ciężkiej pracy. Dorobiłeś się sporego gospodarstwa. Przynosi Ci krocie. Prócz sporego gospodarstwa, masz też kilkoro dzieci. Wszyscy dobrze wykształceni aczkolwiek dość leniwi. Sam wiesz, że to dobrzy ludzie. Ufasz im, bo przecież tyle lat spędziliście razem w miłości. Niby wszystko dobrze, aż do dnia kiedy to rodzinka zamyka Cię w stalowej trumnie a warunek wyjścia z niej jest prosty: przypisz nam gospodarstwo. Na początku płacz i łzy, zawiedzenie, gniew i niesmak, że rodzina, której poświęciłeś życie wypięła się na Ciebie.  Jesteś kariomy, żebyś nie umarł i ten koszar trwa przeszło 2 lata. Po przeczytaniu tego stwierdzisz, że rodzina to prawdziwe skurwysyny. Sam mam takie odczucie, wsadzić bliskiego do trumny na 2 lata i karmić. Nie widzę gorszej rodziny, która gotowa jest się na Tobie znęcać za to co za życia wypracowałeś. Jednak takich ludzi dookoła jest mnóstwo. To akurat skrajny przypadek... ale ilu jest dziadków i babć odsyłanych do domów starości po p

Nieszczęście drogą do rozwoju.

Zdarzyło mi się mieć kilka razy w życiu małe dołki. I wiecie co zauważyłem? że podczas np: rozejść z określonymi obiektami, na których mi naprawdę zależało. Pojawiał się u mnie stan zachowania typowy dla depresji. To tylko potwierdza jak sie nie różnie od reszty. Ale też zauważyłem, że staje się wtedy domostwem szarej weny. Mam nagle tyle światu do przekazania.... piszę wiersze... Normalnie nikt by tym się nie chwalił, ale ja jestem już tak zniewieściały, że mi wszystko obojętne :D Więc powstają utwory, które czasem wysyłam świat i o dziwo się podobają. Mimo, że mało kto chce czytać te wypociny. Ale właśnie w okresie smutku, czerpię z głębi siebie i odkrywam siebie. Siebie zaplątanego w sobie, swoim dziwnym świecie. Te wiersze mało kto rozumie. Zdarzyło się nawet, że pewna Pani polonistka nie dała rady. Ale co się dziwić, jak później dostała miano wrzoda . Ludzie topią swoje żale w butelce wódki i zwracają je w wymiocinach. A ja topię smutki w papierze i zwracam je śmietnikowi a

Wieczni łowcy.-facet oglądający się za kobietami.

Ahh te ślepia... :D Patrzył za nią wzrokiem tak stalowym jak to co się jawiło poniżej jego pasa. Jego instynkt łowcy podążał za nią, zapomniał jedynie, że ma dziewczynę. Tak, tak... zapachniało erotyką :D Dziś będzie wpis o wiecznych łowcach, mężczyznach, których nie mogą się obejść bez patrzenia na inne. Jak wiadomo wielu chodzi takich nas po ulicy. Polują wzrokiem za wszystkimi obiektami, ignorując czasem ten swój własny. Czy znudzenie własną kobietą pchnie do tego? a może to "wbudowany" instynkt łowcy pchnie do zdobycia nowej zdobyczy? Kobiety na to zawsze reagują tak samo. Czują w powietrzu zdradę. Pomimo tego, że facet czasem odruchowo głowę odwraca. Ja sam często nie tylko patrzę się na ulicy za kobietami(bardzo rzadko mi się do zdarza) ale to nie jest cel sam w sobie! tylko obserwacja otoczenia. To, że czasami kobieta pojawia się na ulicy to moją winną nie jest. Ani to, że chwile patrze na nią, by przenieść wzrok dalej. Niestety kobiety, z którymi bywałem reago

Katolicyzm jest jak najbardziej OK!

Czasami pojawiają się tu wpisy przeciwko religii. Religia jest potrzebna! Moim zdaniem nie wszystkim, ale zdecydowanej większości jak najbardziej. Dziś żyjemy w czasach, gdy Katolicyzm i chrześcijaństwo powinno być szanowane. I to nie przypadek, że dziś występuje jako obrońca religii, z która często walczę. Uważam, że zdecydowana większość ludzi powinna wierzyć, bo nie jest gotowa do życia bez religii. Nie każdy jest w stanie się pogodzić z brakiem Boga, czy jego np nie interweniowaniu w zdarzenia,  które ja zakładam, że zachodzi. Religia ma to do siebie, że wpaja ludziom moralność, która jest niezwykle potrzebna. W sumie ja bym ją skrócił do jednego stwierdzenia: Nie bądź chu^em.... tyle powinno wystarczyć. I to powinno być twoim przykazaniem. Boję się, że gdy zrezygnujemy z Katolicyzmu. Pojawi się problem, co go zastąpi? Islam? który leje się w Europie zachodniej? religia która nie ma nic wspólnego z pokojem? Dlatego lepiej jest gdybyśmy zostali z katolicyzmem. Bo nikt nie gi

Wychowanie psa na lame

Mój pies to lama... dosłownie! zawsze podejmuje francuski model walki. Tzn spieprza przed innymi psami i kotami. Długo zastanawiałem się, skąd ten debilny nawyk mało agresywnego podejścia do innych czworonożnych istot. Może zanim wyciągnę wniosek przedstawię, jakie są objawy.... wspomniałem o francuskim modelu walki...  Tzn, że mój pies spie&%^a gdy widzi biegnącego w jego stronę psa(francuski model walki). Ale sytuacja zmienia się gdy pies już biegnie w odwrotną stronę niż strona mojego psa. Wtedy budzi sie w nim wojownik... w sumie mój pies pełni rolę odstraszacza. No tak na to wychodzi, atakuje tylko gdy przeciwnik biegnie w swoją drogę.... cholera mój pies to taki skrytobójca?! tylko żeby jeszcze gryzł.... no ale, wszystkiego mieć nie można. Tak naprawdę długo zastanawiałem się skąd ta "szmatowatość" mojego pupila. Przecież ja go zawsze uczyłem, żeby gryzł co leci, bo pies ma bronić swojego itd... jak ktoś wejdzie ja jego terytorium. Ale nie... mój pies podej

Kieszonkowe rozleniwia

Kto zgadnie, jakiego kota trzyma małpa? Zawsze mnie ciekawiło co jest motywem dawania kieszonkowego... i doszedłem wniosku, że ta właśnie praktyka człowieka rozleniwia. Dzieci dostają pieniądze za darmo i to sprawia, że pieniądze nie motywują ich do pracy. Przecież nic nie musimy robić a pieniądze i tak same wpadną. Wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy z negatywnej mody jaką wpajają swoim dzieciom. To rozleniwia dzieci. Dla przykładu pokażę tą modę na swoim przykładzie. Ja nigdy nie dostawałem kieszonkowego, bo moich rodziców nie było stać na takie pieszczoty względem mnie. Zazwyczaj musiałem sam na coś zapracować czy coś ukończyć, żeby otrzymać nagrodę... wygląda to nieco jak tresura ale tak właśnie czasem wygląda nauka. Czyli dzieci powinny dostawać nagrody za osiągnięcia z nie za darmo. Za to dla kontrastu moi koledzy z podstawówki dostawali kieszonkowe i to ich rozleniwiło, do tego stopnia, że nie podejmują jakiś wysiłków... czekają na pieniądze albo od rodziców, albo jak j

Dekolt aż oczy lecą.

Już pisałem o pięknym zwyczaju spoglądania na kobiece piersi. Dziś będzie tego kontynuacja... A do napisania tego postu natchnęła mnie pewna grafika:( link ) Patrzenie na kobiece piersi sprawia, że faceci czują się lepiej... Gdzieś to już słyszałem!!!! ale o dziwo ma to odwzorowanie nie tylko w praktycznym zwyczaju ale również w badaniach: Patrzenie na kobiece piersi wydłuża życie . Ja oczywiście rzadko kiedy zerkam... bo ostatnio aż takiej potrzeby nie mam... ale badania potwierdzają... rzeczywiście czasami oczy polecą. Ale wy kobiety z autopsji wiem, że lubicie patrzeć się nam na krocze albo na tyłek... Nie raz już obserwowałem zachowania kobiet i takie zachowania wyłapałem. Poza tym często widzę, że "Pasztety" chodzą z dekoltami. Co to może oznaczać? Może mniej więcej, że pasztet albo nie-pasztet szuka potwierdzenia swojej atrakcyjności w męskich oczach. Całkiem piękne egoistyczne zachowanie. Zresztą czemu ja się dziwie.... Ps. Ostatnio przekonałem znajomego,

Lustro po latach-czyli upodobnianie się do rodziców

Jego twarz kogoś mu przypominała, te same oczy i mimika.. to twarz jego ojca. Nie trudno czasami ujrzeć podobieństwo dzieci do rodziców. Rzadziej to się zdarza pod względem samego wyglądu. Chociaż nie raz, spotkałem chłopaka podobnego do ojca lub córkę do matki. Jednak najwięcej podobieństw przyswajamy nie z mlekiem matki ale z jej głosem. Mam na myśli zachowania rodziców. Przez okres buntowniczy, staramy się negować zachowania rodziców lub szukać alternatyw dla tych zachowań. Szukamy pomysłu na siebie, przez tryb buntowniczy stawiamy błędy i czasem niektórzy płaczą w rodzica rękaw. Jakie to ludzkie.... Po okresie buntu... czyli tak około 30 roku życia człowiek zaczyna wracać na stare tory... mam na myśli fakt, że zaczynamy powtarzać zachowania swoich rodziców. Sami stawiamy się ojcami i matkami. Używamy nie tylko tych samych zwrotów.. a może nawet śpiewamy te same piosenki swoim dzieciom, co nam śpiewano w dzieciństwie. Oczywiście jak je jeszcze pamiętamy. Długo się zastanaw

Debilizm ludzi poraża!

Ludzie robią głupie rzeczy, przyzwyczaiłem się, ale dziś znów mnie zaskoczono. Dzwonek do drzwi.... -Idę!!!!!!!!!! otwieram drzwi... i przed moim nosem pojawia się sąsiad -Cześć, czego chcesz?(jak go znam to coś chciał, nigdy by nie przyszedł bez potrzeby wcześniej) -Mam sprawę, mógłbyś pożyczyć mi kąpielówki? -Nie. Ku... kurczę... do jasnej cholery? jak on mógł wpaść na pomysł pożyczenia kąpielówek?  Kto w ogóle na świecie pożycza sobie kąpielówki? kto KUR&A!!!! Nie rozumiem tego i nawet nie chcę zrozumieć. Apel: Drodzy czytelniczy pamiętajcie! nie pożycza się i nie idzie się prosić o pożyczenie, takich rzeczy jak: -kąpielówki,majtki itp(wszelkiego rodzaju bielizna) -szczoteczki -ręczniki itd, czyli mniej więcej wszystko to co najbardziej prywatne. Drugim rodzajem idiotyzmu jest... to co się 2 dni temu stało. Byłem na ognisku przy piwie. No i pomiędzy drzewami była rozciągnięta lina(2 dni temu jeździliśmy tam) tylko brakowało kołowrotka do zjazdu. Ale kolega siedz

Nie każda kobieta jest dla mnie wrzodem....

Marzenie nie jednego mężczyzny... Wiele moich czytelniczek nie rozumie pojęcia wrzoda. Wrzód to taka kobieta, która jest UPIERDLIWA w stosunku do mnie i naciska abyśmy spędzali z sobą dużo czasu. Poza tym, wrzody zazwyczaj nie interesują się mną, Interesują się jedynie sobą i MY się tak kręcimy w około jej i jej problemów. Jeżeli zwraca na mnie uwagę to przypadkowo i z grzeczności. Nigdy nie chce wchodzić w szczegóły mojego życia, bo ma to w dupie. Tak niestety.. ma to w dupie a ja z zamiłowaniem rozmawiam z nią. Zanim kobieta zostaje wrzodem zazwyczaj przechodzi dość długą droge. Nigdy nie przyczepiam plakietki nikomu bez wyraźnej przyczyny. Kobieta MUSI sobie na wrzodostwo zapracować. Poza tym, mam wiele rozmówczyń i z nim piszę. Nie jest tak, że zieję tylko ciepłem w stronę wrzodów. Rozmawiam też o ich problemach, albo wymieniamy się kontrolnymi pytaniami. Ewentualnie poruszamy jakiś określony temat, nie zawsze ten w którym jestem biegły. I czasami wychodzi na to, że się myl

Jak ja definiuje sukces...

Dla odmiany, bo nie zawsze się ponosi porażki. Czasami ktoś odnosi sukces. No właśnie, jak ja definiuje sukces? Każdy jest nastawiony na sukces, a w rzeczywistości sukces przychodzi po porażkach. Skąd ja to wiem? bo takie mądrości tu prawie? wiem stąd, bo czasem pytam się ludzi, którzy mają np: własne firmy.. dorobili się czegoś i mogą drugiego przyjąć lub zwolnić z pracy. Pytam się ich, jak do tego doszli i ile im to zajęło.  To ja kwalifikuje jako sukces, nie spłodzenie dziecka i jego wychowanie, ale właśnie użycie tego co się ma w czaszce do jakiegoś pożytku. Mimo, że nasz mózg służy nam głównie do przetrwania. A myślenie to uboczny skutek. To właśnie fakt zaradności i pewnego charakterystycznego rodzaju myślenia, sprawia, że możemy się czegoś dorobić. Nie będę się rozwodził nad faktem czy to daje szczęście, ale pewne przyjemności z faktu posiadania dobrych dochodów są znaczące. Jednakże jak da się często słyszeć: apetyt rośnie w miarę jedzenia. Ta choroba często doty

Jestem cherlawym buntownikiem

Zresztą jak każdy młody na początku swojego krótkiego życia. Każdy widzi co chce i chce to jakoś zmienić, to strajkiem to szturmem. Młodość swoje prawa ma... może Kruk to też jakaś forma zbuntowania? może... ja nie wiem, trudno mi jest siebie weryfikować. Zresztą to normalne... kto lubi myśleć o swoich błędach? nikt, nawet część ludzi adaptuje u siebie taki filtr co by on szybko wymazywał porażki z pamięci. Zresztą nie ma co się dziwić, przecież jesteśmy dziećmi sukcesu. A porażka na naszym godle to coś czego się wystrzegamy. Ukrywamy twarz za zwycięstwami, czym większe tym lepiej, bo zasłaniają duże porażki. Ja w swoim życiu poniosłem dużo porażek, ale nigdy po nich nie beczałem, jak inni... których stres zjadał tuż przed stresującym wyzwaniem. Zawsze miałem to w dupie, bo czuję, że dziś skończyłbym jak jakiś znerwicowany dorosły, który gówno widział, a już go stres zjada. Ilu młodych cierpi na nerwicę? ogromy... Ja nawet na Kruku czasami myślę... czy porażką jest mieć tak ma

Związki z internetu.

Internet daje nam nieograniczone możliwości pod względem znajdywania nowych partnerów. Nie zawsze jest to najlepsze rozwiązanie. Ale zawsze możemy poszerzyć horyzont odkryć. Nie jest powiedziane, że jesteśmy skazani tylko na ludzi spotkanych w pracy czy gdzieś indziej. Świat staje otworem i trzeba z tego korzystać. Możesz uderzać do każdej możliwej kobiety czy mężczyzny. A jak Ci nie przypadnie do gustu to możesz odejść i iść dalej. Dla ludzi nieśmiałych to idealne narzędzie ale też dla wszelkiego rodzaju naciągaczy. Np takiego mnie :D Ale szczerze polecam korzystać z sieci przy szukaniu znajomości, bo nie jest powiedziane, że jesteśmy "skazane"/ni na Jaśka z wioski obok :D czy kogoś innego. Ja osobiście poznałem przez internet trochę kobiet i były w nich kobiety  które darzyłem uczuciem. Niektórym to odpowiadało niektórych nie... zostawałem oczywiście tylko z tymi kobietami, które doceniły moje starania. Trzeba przecież sie szanować i nie biegać za kimś, zawsze się zna

Grzybobranie

Część czytelników pomyśli o pięknym lesie. Nawet puszczy. Zobaczy drzewa. Przypomni mu/jej się lata dzieciństwa. Kiedy to radośnie zbierało się grzyby. I takie było moje pierwsze skojarzenia po haśle grzybobranie. Znajomy ofiarował mi wypad do niego na domówkę. Krzyczał do słuchawki, bo udało mu się wyciągnąć jakąś tam dziewczynę która mu się podobała. A ta sama jechać nie chciała to zabrała przyjaciółkę. Zgodziłem się a później już żałowałem. Ta jej koleżanka nie tylko okazała się uboga w umyśle to jeszcze była gruba i brzydka. Byłem zły na znajomego, że sam sobie zabrał lepszą a ta była upierdliwa i głupia. Taka była błyskotliwa, że wygłaszała twierdzenia w stylu, że bliźniaki nie mogą mieć dzieci. Bo są bliźniakami. Pełne zacofanie, a mi się nawet nie chciało jej nawracać więc się uśmiechnąłem się do niej i powiedziałem, że ma rację. I tak miło spędziłem resztę wieczoru. Na szczęście piwo złagodziło te trzeszczące i piskliwe dźwięki jakie z siebie wydawała. W sum

Niepodległość-święto odrodzonej Polski.

Polska w swojej historii ma różne momenty. Raz górowaliśmy a raz upadaliśmy. Dziś jest dzień wyjątkowy. Z tego względu, ze Polska po wielu latach wróciła do gry jako państwo. I po dziś dzień istnieje. Państwo nowe i mające nie za wiele wspólnego z tym starym. Ten stary twór rozpłynął się z wiekiem, zostały po nim tylko szczątki. To państwo które po rozbiorach znikło nie mogło mieć dalszej kontynuacji. Ponieważ było chore i musiało zniknąć by dać narodowi dorosnąć do nowych rozwiązań, które wywalczyliśmy w I wojnie światowej. Ogromne znaczenie miał tu Piłsudski, który bił się o granice. Nie tylko jemu zawdzięczamy powrót Polski ale też wielu wybitnym działaczom jak np: Dmowski, Paderewski. I oczywiście wielu innch. Dziś dzień jest szczególny ponieważ możemy podziwiać efekty naszych pradziadków  w przypadku niektórych osób. Każdy Polak powinien pamiętać o twórcach i żołnierzach, którzy bili się o idee państwa Polskiego. Cześć i chwała bohaterom!

Zawsze mnie wspieraj!

O i tak beczałem :D po jej odejściu Gdzieś tam kiedyś wyczytałem(nie z samosi, jak ostatnio w żarcie rzuciłem) że faceci popełniają jeden ciężki błąd. Nie bronią swoich kobiet!!! Czasami się nie da... kobiety potrafią w bitwie na argumenty używać takich idiotycznych argumentacji, że nawet ja... Kruk mam trudności z obroną stanowiska a tęgi bywałem w gadce.  Niestety, jeżeli w gre wchodzą emocje.. to nie ma bata, żeby nie doszło do sprzeczki między kobietami. Emocje przekładają się na logikę. I do takie sporu musiałem dorzucić swoje 5gr na pewnej imprezie, gdy byłem tam ze swoją byłą... A moja obecna wtedy dziewczyna, pożarła się na argumentacje o.... o co można się kłócić na imprezie, gdzie każdy jest zawalony? o politykę... pierwszy raz widziałem starcie na argumenty między zwolenniczką PISu i PO. A poszło o pochowanie prezydenta na wawelu. Kaczyński już chwile nie żył.. ale emocje nadal nimi targały. I gadka się rozpętała na dobrze,  ja już mocno zakropiony chciałem żeby pr

Problemy w niewypowiedzianych związkach

Wrócisz do mnie? Relacje międzyludzkie są czasami problemami nie do przeskoczenia dla niektórych osób. W ogóle nie istnieje dziś jakaś etykieta społeczna jak takie związki tworzyć. Każdy może być  z każdym.  Szczególnie dziwnym przypadkiem są związki niewypowiedziane. Takie związki mogą wydawać się dziwnymi tylko dla ludzi, którzy nie wiedzą gdzie są granice tych związków i nie widząc wyraźnych ram, nie potrafią określić siebie samego w relacji związkowej. Co prowadzi do zamieszania, tęsknot i całego bukietu negatywnych emocji. Gdzie każdy może odejść kiedy ma na to ochotę, więc dana osoba jest w emocjonalnej  pułapce. Bo partner jest z jednej strony wolny, a z drugiej strony daje nam takie wrażenie jakbyśmy byli w nim związku. Taka relacja z niewypowiedzianym statusem związku prowadzi do zamieszania w przypadku obu płci. Taka relacja jest często krucha i może prowadzić do odejścia jednej ze stron, więc druga próbuje ratować dziwaczny twór zwiększonym zainteresowaniem. Co nie j

Niepewny swojego... facet zazdrosny.

W swoim Krukowskim?! życiu spotykam czasem frajerów. Frajerów, którzy karzą swoje kobiety, bo się inni faceci na nie patrzą.  W swoim życiu spotkałem już masę dziwnych związków, masę jakiś padalców i padalczyń kreuje sobie szczęście z normalnymi ludźmi. Co najlepsze kto dostaje po dupie? osoby normalne jak zawsze.. chociaż to dobrze, bo się może czegoś nauczą. Aczkolwiek i kiedykolwiek zawsze mówię, jak ma jakieś problemy z sobę twój partner to najpierw każ mu się wyleczyć a później zaczynajcie budować lepsze jutro. Facet mniej doskonały Wszelkiej ilości męskie grono czasem ma do kobiet ogromne wyrzuty, że się ubierają mało skromnie. Tzn za bardzo wyzywająco, dekolt, krótkie spodenki itp. Więc one lubią zwracać facetów uwagę, a jak zwracają to powodują napady zazdrości u mężczyzn. Faceci zamiast przekuć to w budowanie swojego ego to żalą się nad tym. Jak przekuć? masz kobietę i oglądają się za nią faceci? każdy facet gdy się patrzy na twoją kobietę myśli podświadomie, co ten ko

Rotacja urzędnicza-sposób na korupcję.

Ostatnio wpadłem na pomysł, jak sprawić, żeby w naszym kraju była mniejsza korupcja w gminach. Wiecie co wymyśliłem? ROTACJĘ URZĘDNICZĄ. Należy co rok zmieniać miejsce zamieszkania urzędnika. Dać mu pieniądze na mieszkanie, nie dużo.. ale tyle, żeby wystarczyło na coś poczciwego. Bądź niech gminy coś kupią. Następnie dać nakaz, że urzędnikiem może być tylko osoba do 40 roku życia, dodatkowo najlepiej nie zamężna. A większość biurokracji przenieść do internetu. Tak, żeby nie zatrudniać obozu urzędników. Czyż to nie proste? jasne, że nie... bo ludzie w Polsce, nasi urzędnicy z robota nie chcą się rozstać, ja was rozumiem! Bo przecież tyle czasu poświęciliście swoim urzędom.... Dodatkowo trzeba uwzględnić coś jeszcze, żyjemy w czasach gdzie odcięty prąd może unieruchomić administrację. Trzeba robić szkolenia na wypadek wojny, że gdy wojna wybuchnie to wrócimy do mniej wirtualnej rzeczywistości i urzędnicy będą mogli sobie poradzić bez internetu. Jednak rotacja urzędnicza byłaby dość

Chcesz się zabić to zrób to wreszcie!

Nie rozumiem jednego faktu, dlaczego gdy podejmuje się próbę samobójstwa, niektórzy nie doprowadzają sprawy do końca.  Samobójstwo to w sobie rzecz straszna, na tyle straszna, że boję się żeby mi jej nie popełnili. Jednak nie dziś o tym.... urzekł mnie pewien artykuł, z miniaturki, którą umieszczam obok. Są w śród nas samobójcy, którzy lubią spektakle. Jak się zabić? najlepiej wyjść na jakiś wysoki budynek i stać aż ktoś nas zauważy. A najlepiej jak sami jeszcze kogoś powiadomimy.. tak, abyśmy przykuli uwagę wielu ludzi. Wtedy ściąga się straż, policję, pogotowie. Angażuje się wielu ludzi, którzy muszą ciebie sprzątnąć jak już zostawisz plamę i kawałek tkanki po sobie.  Ot cała nasza ludzka jegomość nie dość, ze często ściąga na siebie uwagę to jeszcze zatruwa innym życie. W sumie ma się w dupie, ze ktoś jedzie do pracy, szkoły czy może ma egzamin, który zadecyduje o jego życiu. Nie, samobójca jest teraz na pierwszym planie, samobójca, który chce zwrócić na siebie uwagę. I znów

Festyniany zapał.

Te radosne oczekiwanie wypełniało mnie, chciałem rozpoczęcia tego jak najszybciej. Jednoczenie byłem niepewny czy wszystko wyjdzie dobrze. Moje zamiary przerwał ból głowy, który się chwile później rozpoczął. Nie wiedziałem, ani skąd... ani kiedy się wziął. Ból bawił się ze mną w swego rodzaju podchody. Nie chciałem z nim w nie grać, a na przymus musiałem. Jednak on wygrał... jak zawsze. Postanowiłem, że dziś cię przezwyciężę i udam się na huczną zabawę razem z tobą. Zaleje cie piwem, może wypocę wraz z szybkim tańcem. Pewnie znikniesz z czasem. Bardzo szybko pojawiłem się na festynie, na początku miękko bez większych przeszkód. Piłem, jedno... następnie drugie i nareszcie piąte piwo. Usiadłem na ławce, reszta gawiedzi spocona i nieźle nawalona, ciągle tańczyła, ekscytując się czarem disco polo. Ja za tą muzyką nie przepadałem, ale po piwie było mi wszystko obojętne. Jednak mój stary wróg dopiero teraz szykował szarżę na zniszczenie mi dobrej zabawy. W sekundę dostałem takiego

Wiersz-Nie klękaj...

A gdybyś mnie spotkał przypadkiem? gdybym szedł za Tobą ukradkiem... Schodami i piętrami, którymi podążasz, Ciągle czegoś ode mnie żądasz... Chcesz spełniania modlitw, grzechów odkupienia, na kolanach klęczysz, i żądasz zbawienia! Ile razy łamałeś swe słowa, obiecywałeś życie bez grzechu, zaczynałeś tyle razy od nowa, a i tak, umrzesz beze mnie w pośpiechu. Świat który stworzyliście, próbujecie naprawiać, mnie jego błędy nałożyliście, i chcecie się sami zbawiać. Tworzycie mi figury i postury, zabroniłem wam klękać do obrazu. Nie wierzcie w te bzdury, zatraciliście sens przekazu. Robiłeś to i nie rozważałeś! Grzechem życie przepełnione, może łatwiej chciałeś, może już wszystko stracone... Odejdź od obrazu, nie klękaj przede mną. Unieś się ponad doczesność, rozmawiaj ze mną.

Na początku nie dawaj kobietom prezentów.

To typ wyglądu za którym przepadam :D Facet karmiący kobietę na początku prezentami jest słaby. Ponieważ musi się posiłkować wabikiem w postaci pieniędzy. Za to ten, który przyciąga kobiety bez prezentów to prawdziwy mężczyzna, można do tego tak podejść. Zacznę od tego, kto w ogóle funduje na początku prezenty? Facet niepewny siebie, facet mający jakieś braki natury emocjonalnej. Facet, który chce sobie kupić lojalność kobiety, czyli inaczej facet słaby. Zwyczajny facet nie powinien kobiecie fundować prezentów bynajmniej na początku, bo kim jesteś? nieudacznikiem? jakimś desperatem, który w akcie desperacji próbuje ratować swój wizerunek. Zdecydowanie to nie ja! Ja nigdy nie wabiłem kobiet prezentami, bo nie dość, że to kosztuje... więc musiałem się nauczyć wabić bez tego. Czyli używać tego czegoś szarego co kryje się za moim pięknymi oczami. Czyli mózgu, jaki by nie był... ale działa. A faceci którzy kupują wszelkiego rodzaju przedmioty, są z reguły spisani na straty. Bo spr

Kruk od kuchni!

Dodaj trochę komplementów... i sok z wrzoda gotowy! Często ludzie zastanawiają się jak ja "uwiodłem" te rzesze kobiet? Nie zdajecie sobie sprawy ile ja muszę energii wkładać w każdą znajomość! bez zabezpieczenia, że owa kobieta nadal będzie chciała ze mną utrzymywać kontakt. Całą ta zabawa czasami potrzebuje dużego ogromu pieniędzy, czasu, ludzi itp. Często wysyłam jakimś idiotkom słodkie liściki. Ale zanim wyślę to: Ktoś zdobyć jej miejsce zamieszkania... jeżeli to wioska, to jest łatwiej... wystarczy zapytać starszego mieszkańca gdzie mieszka dana rodzina. Jeżeli jest to miasto to trzeba się bawić w zaprzyjaźnianie z jakimiś jej koleżankami.. tego unikam, ale z kolegami prędzej. Dopiero wtedy... pisze list. Nie sam... bo moje pismo jest straszne. Kupuję czekoladę znajomej... Ta mi pisze piękna odę do miłości.... zazwyczaj jest to list zagadka, jeżeli jest to dziewczyna rozrywkowa. Jeżeli mniej rozrywkowa to stawiam, ze może to być romantyczka więc sklejam jakiś

Między sercem a rozumem-czyli co ważniejsze.

 Jestem dziwnym człowiekiem. Moje miłości były wymierzone często w stronę kobiet, które nie potrafiły tego odwzajemnić. Lub zwyczajnie miały to w 4 literach. Pewnie nie raz się z tym spotkaliście. O jak ja nie rozpaczałem po odmowie... świat mi się walił na głowę. Miłości odchodziły a moja wiara w siebie spadała. Nie rozumiałem jednego: odrzuciła mnie jedna kobieta nie milion. Ale jeszcze nie wtedy. Później doszedłem do oświecenia. Sam zacząłem się interesować kobietami. I samym sobą.. do tego stopnia, że odróżniłem siebie od ciała.  Ciało ma potrzeby. Potrzebuje jeść, wypróżnić się, seksu też potrzebuje. Czyli to co warunkuje gatunkowi przetrwanie. Kobiety, które widziałem dzielę tak, że są boginie... i normalne kobiety, które żadnych emocji u mnie nie wywołują. Przy spotkaniu bogini następuje zakochanie a w nim szał hormonów uderza do głowy. Człowiek nie panuje nad sobą. To trwało aż do spotkania mojej byłej niedoszłej, gdzie siebie łączyłem z ciałem. Od tego momentu zrozumiałe

Uwielbiam kłócić się z kobietami.

Problem nie trzymania moczu nie dotyczy wszystkich kobiet. Tak samo jak problem nielogicznego myślenia nie dotyczy wszystkich kobiet. Ogólnie rzecz biorąc nie staram się wchodzić w dyskusje z kobietami. Z prostego powodu, bo to do niczego nie prowadzi a kończy się wyzwiskami. Bo gorycz z przegrania na argumenty jak się może inaczej objawić? tylko krzykiem i niecierpliwością w dogryzieniu MU. Czyli ogólnie rzecz biorąc: mnie.  W dyskusji z kobietami trzymam się tylko i wyłącznie logiki. Ciężkiej i niezmiennej logiki... nie schodzę na jakieś nielogiczne argumenty. Dlatego raczej starcia w dyskusji z mężczyznami i kobietami, wygrywam. Logika jest logiką i trudno ja podważyć. Sam dlatego ją często stosuję. Nie gonię w tematy, które kobiety lubią jakimś cudem łączyć ze sobą, które nie mają wyraźnego związku. Kobiety mają to do siebie, że wiążą świat przez emocje, czasami nimi tylko świat postrzegają i to ich gubi. Kobiety inaczej myślą i gonią w świat własnych odczuć, który jest czasem