A to automatycznie przekłada się na spadek ilości kleryków... Ostatnio tym stwierdzeniem przywitał mnie ksiądz w mojej parafii. Oczywiście owe stwierdzenie padało podczas znienawidzonego przeze mnie kazania. Jakoś ten fakt mnie nie zdziwił. Spadek ilości powołań jest czysto związany z wyżem i niżem demograficznym, nie zawsze aczkolwiek często. Jeżeli ktoś mi nie wierzy, można sobie sprawdzić. Ksiądz wydawał się tym faktem wyraźnie zmartwiony. Ja aczkolwiek stwierdzam, że to naturalny proces. Po pierwsze, spada ilość urodzeń, a po drugie spada też ilość wierzących. Najszybciej w miastach a za nimi jak zawsze ciągnął się wsie. Trudno się dziwić, skoro młodzi coraz lepiej wykształceni a starzy nie dają już na tacę, bo sutanna nie taka całkiem pokorna. Ludzie nie są wcale głupi widzą, że księża często pieprzą głupoty. My musimy ich słuchać a za gadanie głupot nikt im niczego nie zrobi. Mogą mówić o czym chcą i jak chcą. Młodzi ludzie to widzą.. widzą pazerność księży i ich zuchwalst
Codzienne spojrzenie na świat, oczami wrednego ptaszyska.