Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2014

Na niedzielną szarość.

Stara

Czasem w moim kruczym życiu idzie czasem wleźć w gówno, tak czasem się zdarza... Jakiś czasem temu poznałem Anię. Ania ma 2 zdrowych chłopców, męża... i zajebisty domek pełen obowiązków... jak i ma zajebistą pracę w której niańczy i niszczy dzieci innym ludziom - jest belfrem w klasach "specjalnych" bo ma specjalne zdolności... zasadniczo wstyd mi, że pisałem z nią... Nie wiem jak mogłem wejść w to gó***    a raczej górnolotną znajomość. Jak się zaczęło? Ania ma specyficzne dzieci... na tyle, że przyciągają uwagę innych. Radośnie pokrzykują i są ruchliwe małe skurwysynki.... na tyle, że opierdoliłem Anię w pewnym publicznym miejscu, tak oczywiście w odpowiedzi popłakała się. 2 miesiące później.... Ania przyatakowała mój profil na FB z wyrzutami, że jej dzici są zajebiste i należy im się większa aprobata z mojej strony... dla świętego spokoju... udałem skruchę, chociaż i tak miałem to w dupie. Ania polubiła mnie, bo byłem miły... wiecie... Ania ma specyficznego małżon