Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2013

To twoja była, nie?

Mój znajomy ma dziwne hobby. Naprawdę dziwne. Ma manierę ściągania do swojego domu dziewczyn i uprawienia seksu. Nie byłoby nic w tym dziwnego gdyby nie fakt, że to nagrywa. Naprawdę, ma sporą kolekcje. Każdy jego stosunek dokumentują kamery. Bez zgody oczywiście owych aktorek. Gdy go zapytałem, dlaczego tak robi.. to stwierdził, ze chce mieć pamiątkę na starość bo ma złą pamięć. No i ostatnio dostałem od niego jedno takie video na płycie, z groźbą, że za rozpowszechnienie obetnie mi jaja. A polecił mi obejrzeć je, bo może mnie zainteresować. A kto był na owym nagraniu? Ktoo..... to ktoś kogo ja znam. To owa panna, która mnie zdradziła z kolegą. Już pomijam, że przez 2h musiałem oglądać jak mój znajomy rżnie moją byłą na moich oczach. To nie byłoby tak strasznie, gdyby nie "gorzka" historia o pewnym takim, co groził jej... wygrażał a później znikł. Oczywiście nie groziłem i nie znikłem. Ale co fakt bardziej interesujący zdradza swojego pazia. A ja już jej tam KU^%$A

Jedyny Tytan.

I o to kontynuacja: Ona się spóźniła... To tylko fakt, że chciała dobrze wypaść. Spóźniła się 23 minuty. Wiedziałem o tym, bo byłem nie daleko pizzeri i obserwowałem ją, jak do niej wchodziła. Napisałem jej, że będę czekał przy stoiku już wewnątrz, a na stoliku będzie leżała czerwona róża. Oczywiście co się działo w środku nie przytoczę, z wiadomego względu, ze nie byłem przy tym. Ale podobno ona zrobiła niezłego buraczka, kolega zamówił dobre wino... zjedli pizze... Rozmawiali tak długo, że jeszcze zamówili sałatkę. Podobno ona była zauroczona kolegą. A kolega, zbudowany wysoki, przystojny brunet.. w sportowym garniaczku, włosy na żelu, ułożone włosy na bok. Rozmowa była o wszystkim. Kolega ponoć wywiązał się z pracy zajebiście. Bo już po pizzy siedzieli obok siebie, a nie na przeciwko jak na początku, a zaraz przed wyjściem już jeździł swoją dłonią po jej wewnętrznej stronie uda. I czasem łapał za pierś. Później naturalnie zapłacił i zaproponował jej, że ma w mieszkaniu węże i

Żenująca mina kasjerki.

Może ja jestem za nowoczesny... może ludzie nie rozumieją? Wybrałem się nie dawno ze znajomymi do takiego sklepu gdzie są ruchome schody. No... zgadnijcie co się stało... 10min stania i patrzenia jak się wożą. Góra i dół... kurwa... czy ja nie cierpię na jakieś poważne zaburzenie, że z nimi nie jechałem? Wołali chodź.... a ja wolałem śmiało się uśmiechać do kasjerki na parterze sklepu. I pogadać o sprzedaży. Pośmialiśmy z moich znajomych, co wożą się schodami. A jak miała owa kasjerka na imię? Magda. Tak Pani Magda... mały biust, blond włosy i piwne oczy. Jej cielesność wcale mnie nie przyciągnęła. Ona zwyczajnie miała podobne poczucie humoru do mnie, a rozpoznałem je po żenującym uśmiechu na widok. Zachwytu młodych mężczyzn jeżdżących ruchomymi schodami... Pokrzyczałem że po schodach się wchodzi... oni uznali to za pomysł na świetną zabawę i tak szybko wbiegali po schodach. Myślę... no to chłopcy macie braki. Nie wiedzieć, że schody są do wchodzenia a nie do stania. Później po

Starcie Tytanów.

Od jakiegoś czasu ostrzyłem sobie pazurki na jedną ładną Panią, która zajmuje się dokładnie tym czym ja. Może nie w pełnym znaczeniu tego słowa. Ale urodą zwabia facetów do siebie. Pobawi się z nimi i opuszcza w miłosnym amoku. Nawiązałem z nią kontakt jakieś 2 tyg temu. Załatwiłem sobie nr tel. Piszemy często z sobą. Ona jest zainteresowana. A ja udaję takiego... nie do zdobycia. Samca z krwi i kości. Takiego, że niewiasty same klękają. Ją to pociąga, bo uroda powinna wabić a wabi nie na całego... bynajmniej ja twierdzę, że ciągnie mnie jej umysł.. bla bla bla. A ja chcę zwyczajnie dostać to co moje. Gadamy o wszystkim, o kobietach często... ja mówię jej, że zaliczałem jak popadło. Ona mi przytaknęła, że zasadniczo to mam rację. I ona też ma na swoim koncie kilka małych grzeszków. O czym ja doskonale wiem. Rozmowa idzie wyśmienicie, nawet przed chwilą dostałem sms o treści: -co robisz mój misiu? na co odpowiedziałem, że misie może zobaczyć w zoo... ahh jak ja lubię się z nią sp

Nowe ubrania-czy warto?

Dziś w przeciwieństwie do kiedyś mamy pełna szafę. Człowiek po zakończeniu wzrostu szkieletu. Kupuje coraz to nowe ubrania. Ponieważ potrzebuje. Potrzebuje się ładnie ubrać by czuć się ładnym i zadbanym. Kupuje masę ubrań, co zmiana mody to zmiana szafy. I tak do usranej śmierci. Jak byłem młody to posiadałem 2 pary jeansów, 5 koszulek, 4 spodenki, 1 bluza i tyle. No i 3 pary butów w te... kościołowe... półbuty. To mi wystarczyło cały czas. Jedynie musiałem pilnować świeżości ubrań. Ale i to się chodziło czasami 2-3 pod rząd. A dziś? ostatnio przy zmianie garderoby na letnią.... było łącznie 40 ubrań! I odkąd ich tyle mam. To mam problem natury estetycznej! powstał mi nowy problem i to dość durny problem. Co do czego włożyć. Zaczyna mnie to przerastać... nie mam gustu i chyba wrócę do zasłużonej koszulki czy jak to mas gówniana moda... t-shertu czy innego nalotu. Głupie nie? mieć narodowy odpowiednik a używać obcego. Chore. Wracając do tematu. Teraz też jest problem... lubię s

Nie zawsze odnoszę sukcesy...

Może wielu to zdziwi, ale nie zawsze mi się wszędzie udaje. Serio ja nie jestem jak kopaczka do ziemniaków. Nie wszędzie odnoszę sukcesy. To jest też fenomen, że nadal mam ochotę bawić się w to. Nie uznaję tego za coś złego. Jestem świadomy, że nie zawsze można każdą dziewczynę wyprowadzić w pole. Jedyną rzeczą, która mi trwale ciągle krzyżuje szyki to poczta pantoflowa. Ciężko jest przed nią uciec, więc na FB zawsze staram się sprawdzać kto kogo ma w znajomych... sprawdzam, czy między nimi występuje jakaś relacja. Bo ludzie sami takie rzeczy ujawniają. Wiadomo że nie pcham się gdzieś, gdzie mnie znają. Bo opinia idzie niestety czasem za mną. Wybuchają co jakiś czas dyskusje wśród moich znajomych, że mimo posiadania dziewczyny źle się prowadzę. Że coś tam robię z innymi dziewczynami. Ale oni nie wiedzą co, i dowodów nie mają... bo przecież rozmowa to nic złego. Ale dobrze, że w dzisiejszym anonimowym internecie takich przypadków mam niezwykle mało. Bo zanim kobieta zorientuje si

Sztuczne ramie-czyli jak zadowolić kobietę.

Mężczyzna powinien zapewnić kobiecie poczucie blikości. Bajka stara jak świat. Moje byłe i wrzody też potrzebowały i będą potrzebować poczucia bliskości. No może nie każda, ale jakaś część tego wymaga jako pierwsze. Wrzody... w ogóle, ja się zastanawiam.... jak ja mam wam dać poczucie bliskości? wpadłem na pomysł sztucznego ramienia, jakie oferowałem moim byłym dziewczynom. Zasadniczo żadna się nie zgodziła, ale może wam to się przyda. Bo nie zamierzam wam mojego ramienia użyczać z prostego powodu. Już je ktoś ma zarezerwowane :D Do takiego ramienia można się przytulić, ono będzie robiło za faceta... przypniecie sobie moje zdjęcie i będziecie radosne, ze jestem obok was. Gdy zasypiacie i się budzicie. Proste i fajne. A jak dostać prawdziwe ramię? Bardzo prosto, dorwij jakiegoś pijaka... odetnij mu łapę i masz już prawdziwe ramię. No od faceta możecie oczekiwać jeszcze jednego... to wibrator powinien rozwiązać sprawę. Czy świat teraz nie stał się piękniejszy? sztuczne ramie

Dlaczego mnie zdradziła?

Wypiliśmy już sporo wódki. I on zadał mi to pytanie. Ja Ci na nie odpowiem-odpowiedziałem. Z Martą jesteście już ze sobą jakieś chyba 8 lat. Ten czas to bardzo długi okres. Na tyle długi, żeby kogoś bardzo dobrze poznać. I Ty ja znasz niemal na wylot i tak samo ona Ciebie. Nic wielkiego, ale dla niej już nie byłeś obiektem wrażeń. Stałeś się zwyczajnie nudny. A jeżeli już tak się stało. Każdy facet dla niej stał się bardziej atrakcyjny. Niestety tak czasem bywa. Ponadto dałeś jej wszystko. Ale tez sporo zabrałeś, zabrałeś jej czas wolny. Ona poświęcała Ci cały czas. Sprzątała gotowała... i jej się to znudziło po dłuższym czasie. Ile można prać twoje brudne majtki. Co jest w tym seksownego? Zaraz mi odeprzesz, że wszędzie tak jest. Ja jestem zdania, że wszędzie są te problemy. Zresztą ile razy można kochać się z facetem... który nas już nie pociąga. Tak bynajmniej ja uważam. Byłeś dla niej nudny, nie powodowałeś emocji.. to korzystając, że może mieć bezpieczeństwo i trochę rozrywk

My Polacy- czy ciągle przegrywaliśmy?

W ogóle, kto wpadł na wymysł czczenia przegranych? Czy Polska tylko dostawała łomot na arenie międzynarodowej? nie. Byliśmy potęgą! Dokładnie. Dziś czci się powstania... nie przeczę, że to nie była idea walczyć o wolną Polskę. Ale na litość B... rodzisz się Polakiem. Ciągle słyszysz i czcisz powstania, ciągle czytasz o zaborach. Młody Polak chodzi z przeczuciem, ze pochodzi z kraju, który łapał łomot. Od zawsze, a to wielki błąd. Bo jedzie w świat i jedzie jako mały człowiek. Nie obywatel państwa niegdyś silnego. Wielkiego z dużą siłą przebycia, które tak skrzywdziło sąsiadów. Że świętują nasze odejście z ich ziem po wielu wiekach. Mowa tu o hołdach. Polskiemu królowi oddała Rosja i Prusy, czyli poprzednik Niemiec.  Uratowaliśmy Austryjakom niegdyś kufer pod Wiedniem i nikt o tym głośno nie mówi. A to błąd, poważny błąd... bo tak rzeczywiście było. Nie ma się z czym ukrywać. Że nasi potomkowie zwyciężali. To nie jest nic złego. Rzadko w ogóle ktoś wspomina Piłsudskiego. Przecie

Kruk na FB

Nadal żyję i świszcząco oddycham... a wy razem ze mną. Czasami zdarza mi się zaglądać na Kruka na FB, uzupełniłem dziś tam kilka informacji i profil działa( nawet o zgrozo zmieniłem tło i awatar! ) Nie czekam na polubienia, bo moi czytelnicy to egoiści jak ja. Więc nie spodziewam się dobrych wyników :D A ja się znów rozpędziłem i w moim pierwotnym zamiarze było odpowiedzieć na wsze pytania jak obiecałem: Po co piszesz z wrzodami? Piszę dla własnej przyjemności... na poznania kobiecej psychiki i swoistego treningu, daje mi to sporo przyjemności. Kiedy jestem w stanie nakłonić kobietę do określonego zachowania: przykładowo... umówienia się z moim znajomym.(jest fajny, bo tak twierdzę ;D) Czy nie uważasz, że lepiej jest dać sobie siana z głupimi babami i zająć się sobą? chętnie bym o Tobie poczytała?! Tak naprawdę to ja się cały czas sobą zajmuję:D jak chcesz żebym zajmował się więcej to może założę własną sektę? A co do głupich bab... one pragną takiego kogoś jak ja. 

Apple, czy takie doskonałe?

W dzisiejszych czasach ludzie kupują na potęgę. Ta kultura konsumpcji ogarnęła ich. Niby nic nadzwyczajnego. Dziwi mnie fakt i śmieszy. Jak ludzie postrzegają produkty pewnych marek. Dla przykładu telefonów, ubrań... aut itd. Mam pewnego znajomego, który jest fanem produktów apple. To taka droga firma. Produkty również mają dobre. Nawet bardzo dobre. Ale w okropnie wysokich cenach. Posiada telefon tej marki: iPhone. Produkt jak każdy inny. Ale już cudownym jabłuszkiem, logiem firmy. I on sam jest fanem tej firmy. Każde posunięcie firmy jest dla niego wydarzeniem. Sądzę, że pewnie chciałby jeszcze pracować w tej firmie. Moi zdaniem jest to udana polityka tej firmy. Ludzie utożsamiają się z ich produktem. Więc jest to pełen sukces firmy. Niby nic złego. Kupił telefon jest on dla niego świetnym bajerem. Ja również miałem urządzenie tej firmy. Naprawdę kupiłem sobie... ipoda nano był dość drogi ale byłem zdania, ze warto. A było... nie warto. Szlag go trafił szybko. W dodatku miałe

Jasnowidzctwo-czyli jak nas nabrać?

Ludzie potrafią uwierzyć we wszystko. Jeżeli podamy jakieś dowody. Nawet nieprawdziwe. Idzie oszukać każdego. Sam wiem, że to działa. Sam stosuję podobne techniki. Majstersztykiem natomiast jest jasnowidztwo. Wróżki, wróżbici i wszelkiego innego rodzaju cholerstwo potrafi nieźle omamić. Przepowiadają przyszłość na jakiś czas. Jak sprawdzić takiego jasnowidza? Bardzo prosto. Wystarczy podejść do niego. Przywitać się a później uderzyć go w pysk. Jeżeli nic nie powie na temat zbliżającego się wydarzenia, czy nie zasłoni się wcześniej. To mamy znak, że to kłamca. Proste i nie trudne. Cwaniacy- czyli każdy może zostać jasnowidzem. Dziś każdy może zostać jasnowidzem. Tylko trzeba mieć trochę inteligencji. Trzeba też mieć rozeznania w gospodarce czy polityce. I nie wcale trzeba się na nowo rodzić, bo oto mamy człowieka znającego przyszłość. Zresztą takich jasnowidzów mamy w większości firm w Polsce, którzy na krótki czas muszą dobrze przewidzieć gdzie zainwestować kapitał firmy, w k

Dobry wybór to zerwanie z feministką.

Miałem znaleźć pewien post o pewnej dziewczynie, która określiła mnie mizoginistą. Ale nie chce mi się, wybaczcie bo to tkwi gdzieś na dole. Feminizm Owa dziewczyna była zagorzałą feministką. I miała chłopaka, miała. Bo ten ją rzucił na rzecz innej ładnej dziewczyny. Zresztą pamiętam jak ona go traktowała... Jak szmatę, dziwie się, że chciał z nią być. Ja nie lubię feministek. Te ich poglądy. Na temat równości. Kto to wymyślił? Przecież kobieta i mężczyzna równi nie są pod żadnym względem. No chyba, ze pod względem prawnym i to czasami kobiety maja lepiej. Jak kiedyś patrzyłem na niego z uśmiechem, kiedy ona go poniewierała. Nosiła się jak kwoka. Tak dziś budzi u mnie uśmiech, że znalazł sobie nową dziewczynę. A moje przypuszczenia, że ją zostawi potwierdziły się w 100%. Chłopie twoje piwo! Cieszy mnie fakt, że zostawił ją owy chłopak. Bo przez nią musiałem się dowiedzieć co to mizoginizm. I ponoć na to choruję. Głupia idiotka. Dobrze, że ją zostawił.... już jak mi narzuca

Teraz jestem Czerwonym Krukiem!

Krók wrócił z wakacji..... Wypocząłem do tego stopnia, że mam na brzuchu rozstępy z przejadania się... a na dupie odleżyny. A tak na serio.... znudziło mi się odpoczywanie... Przecież ile można? Głowę mam pełną pomysłów i kilka kartek zapisywałem w trakcie odpoczynku. Więc bierzemy się do roboty i oto co następuje. Wiele ludzi narzeka na Czerwonego Króka, ale dlaczego do cholery narzekają? rozwikłałem okropną zagadkę... Doszły do mnie wiadomości, że mój blog jest za mało widoczny i "specjaliści" mi poradzili żeby usunąć literówkę z Króka. Długo nad tym myślałem... Serio, bo przecież to była pewna marka z tym "ó" ale sam sprawdzałem jak to wygląda. No google sam ma problemy z prawidłowym ideksowaniem mojego bloga przez to "ó". Więc następuje zmiana Króka na Kruk. Więc od dziś blog będzie nosił zmienioną nazwę: Czerwony Kruk. Ma ponoć sprawić, że będzie blog troszkę lepiej widoczny w sieci, no i raczej zwiększy mi się liczba odwiedzin, bo powiąż

Symbole w miłości, czyli jak je rozumie przeciętny Kowalski

Wielu facetów nie potrafi prawidłowo odczytać symboli jakie wysyłają im kobiety. Gdy mówisz " Okaż mi trochę uczucia "-mogę to zrozumieć jako napraw cieknący dach. A Wy chciałybyście kwiatka, czekoladki itd... Zauważyłyście pewnie nie raz, że zdarza się nam beznamiętnie powtarzać "kocham cię" niczym papuga. Spowodowane jest to tym, że odkryliśmy jak to na Was działa i co za to możemy uzyskać, w większości przypadków jest to seks. My mężczyźni nie zdajemy sobie sprawy jak ważne jest dla was: -przytulenie- wy tego bardzo potrzebujecie, a nam to nie jest do niczego potrzebne. Traktujemy to jako oznakę słabości. -kwiaty-chcecie dostać bukiet, a my podchodzimy do tego praktycznie i dostajecie w doniczce, bo dłużnej "poleży" Masz trudne zadanie przed sobą-musisz go nauczyć aby bezbłędnie je rozpoznawał. Same też musicie się nauczyć jak to wygląda u nas, by dojść do wzajemnego porozumienia i zrozumienia. Jak rozpoznać, że mu zależy? Przez słowa i ge

Weronika z problemami szkolnymi.

Sprawy nie raz przyjmują nieoczekiwanego tempa. Weronikę, znałem ją około ponad roku. Na początku było bardzo nieśmiała. Właściwie nie chciałem sie narzucać nawet rozmową. Bo nie wiązałem jakiejś dłuższej relacji. Jednak miała problemy ze szkołą, większość uczennic ją ma. Przecież to nic niezwykłego. Przyszła do mnie raz po pomoc. Potraktowałem to niejako z ambicjonalnego punktu widzenia. Nie chciałem wyjść na jakiegoś nieuka. Więc jak mogłem, to pomagałem. Te pomagania jej się chyba spodobały. Więc zaproponowała, że przyjdzie do mnie, bo czegoś nie rozumie. Więc się zgodziłem, pod warunkiem, że zabierze wszystko co ma. Bo miała jakieś stare zeszyty koleżanek które już ukończyły jej szkołę. Więc przyjechała na rowerze z plecakiem. Siedliśmy od razu do tych zadań. A to były akurat zadania z fizyki. Przy jasnym świetle żarówki i okrągłym stole rozwiązywaliśmy zdania obok siebie. Do o koła panował półmrok, bo u mnie salon jest duży. Więc jedna żarówka wszystkiego nie jest w stanie o

Kobieta i mężczyzna co nas do nich ciągnie?

Chcę się tu podzielić genialnym obrazkiem jaki wyszperałem w sieci oto i on: To jest jedno z najbardziej stereotypowych podejść o podobaniu się jaki jak dotąd wydziałem. W jakiejś ilości przypadków tak jest. Faceci to na 100% ale i u kobiet też. Tylko bardziej materialnie. Tzn, bardziej martwią się o auto,dom, pracę. Wiele razy trafiłem na takie wrzody i nie winię ich za to. Maja do tego prawo. Jak każdy inny człowiek. Jednak ja postrzegam kobiety trochę inaczej. Niestety nie przez dupę, cycki, nogi, twarz. Bo gdybym chciał je przez to postrzegać. To musiałbym się z nimi spotykać, a nie chce. Tak naprawdę nie interesuje mnie seks z wrzodami. Dlatego, nigdy nie patrzę przez nie jak na ciało, które się porusza. Patrzę na nie przez charakter jaki mają. Przez zachowania myśli itp. Do wrzodów ciągnie mnie ciekawość. Chęć sprawdzenia swoich teorii spiskowych. Czy ewentualnie jakieś emocje. Którymi mogę zostać obdarowany, a jeżeli ona dostanie jakieś ode mnie. To ciekawy jestem jej za

Co bym zrobił z 300 tys?

I znów pijemy.... długo nie piłem. Ale tylko piwo. Zaproszono mnie na małe "wspominanie" starych dobrych czasów. Ja uważam, że to akurat średnie jakości były "czasy" a najlepsze oczywiście przede mną. O czym w ogóle można rozmawiać w męskim gronie? O kobietach, ja płeć piękna określam" kobietą. Moi znajomi określają dupami. Ale nie o tym chciałem się rozwodzić. W ogóle, tematy po % schodzą na jakieś dalekie tory w przyszłości. Zostało rzucone pytanie: Co byście zrobili gdybyście teraz na łepka dostali po 300 tys zł? Pierwszy znajomy, który obecnie buduje dom oczywiście odparł, ze na dom i auto. Prawdziwy facet. O domu myśli a my co? odparł następny... Ja kupiłbym sobie jakąś wypasioną brykę. Najnowsze lambo, albo Bugatti... Kolejny przeznaczyłby je na wakacje i podróż do o koła świata. Zacne plany odparł kolejny. Odebranie marzeń... Ja to bym sobie kupił.... nie... zatrudniłbym sobie harem dziwek i każda by mi dawała codziennie po kilka razy. N

Japonki w kościele

Oczywiście nie Azjatki mi w głowie. Serio... :D Chociaż... w takim jednym śnie... Nie... nie dziś zostawię kobiety na jakąś chwilę. Dam wam dzień spokoju i nie będę myślał o was ;) Japonki, klapki japonki to miałem na myśli. Ktoś ostatnio zwrócił mi uwagę, że w kościele mam nieodpowiedniej obuwie. Japonki, złe japonki... klapeczki kochane.. któż was potępił! Kto odważył się podnieść krytykę na moją naga stópkę? A był nim ksiądz! On naśladowca Chrystusa, którego kocha i podąża za nim. Szkoda, że nie w kwestii obuwia, tak jak i ja! Czepił się, że gorsze stare babki powabną piętą. I doprowadzam je to spazmów rozkoszy gdy idę przez środek kościoła, a w nim tylko słychać klap... klap... pośród zdrowasiek. Ahh drogi kapłanie. W czym Ci mój klapek-japonek przeszkadza? Czy kolor wyzywający? może styl zbyt nachalny? A może noga nie tak wygląda? a może posądzisz mnie o brak higieny! Nie, nie masz podstaw do takich osądów. Przecież stoję z tyłu i ledwo widzisz mnie. Skąd wiesz o moich k

Typ mężczyzny-samiec ALFA

Ile jest typów mężczyzn tyle jest kobiet, które ciągle szukają swojego ideału. Drogie panie zadajcie sobie pytanie, co Was tak ciągnie do nas. Ja uważam, że: -sprawność fizyczna; - wygląd; - zaangażowanie; - uśmiech; - a przede wszystkim grubość portfela Samiec ALFA Pewny siebie, szybko w grupie staje się liderem. Niezależnie od atutów jest w centrum uwagi. Bucha od niego testosteron.Stanowi obiekt westchnień każdej z was. Nie raz usłyszysz z jego ust seksistowskie uwagi. W związku jest nie stały.  Jest władczy i lubi podejmować decyzje.Zazwyczaj postrzega kobiety bardzo stereotypowo- jako ozdoby u swego boku, kucharki oraz sprzątaczki.  Jego wygląd zewnętrzny powala rywali na kolana, a kobieta wie, że ma obiekt westchnień innych. Czym się bardzo często afiszuje by pokazać, że może mieć każdego.  W łóżku - dobry, wytrwały i pomysłowy kochanek. Nie próbuj nad nim dominować, dla niego to żaden problem, by wymienić cię na inna. DRAŃ

Przyjaźń kończy się miłością, a miłość przyjaźnią nigdy.

No właśnie, Przyjaźń kończy się miłością, a miłość przyjaźnią nigdy. I na tym ja często bazuje. Wrzody przyjaźnią się ze mną. Bynajmniej one tak twierdzą. Ja nie staram się nigdy określać w jakiej jesteśmy relacji. Dlatego wrzody często się gubią.... one same nie wiedzą, co do mnie czują. I to jest podstawa. Nie pytaj się co ona do Ciebie czuje. Bądź, pracuj nad waszą relacją i nie staraj się jej definiować. Bo kobiety nie lubią definicji. One pojmują wszystko przez emocje. To one są ich światem. Więc nie oddziałuj na nie przez logikę.  Bo to nie ich język. One ciągną do emocji jakie w nich wywołujesz. Im bardziej pozytywne, tym będą szły w twoją stronę. Zasada jest niesamowicie prosta. Zakochują się, pragną więcej a Ty odcinasz je od siebie. Tłumacz to jak chcesz. Tylko nie stosuj standardowych tekstów. Kończysz i idziesz dalej. Zostaw ruinę w sercu. Wrócą, zawsze wracają tylko teraz Ty bądź obojętny jak one na początku.

Wiara w relikwie.

Kult relikwii to chyba najdurniejsza praktyka religijna z jaką się spotkałem. Ludzie modlą się do... no właśnie do czego? Do palca? ostatnio na topie są włosy JPII. Kiedyś w średniowieczu, wręcz tym handlowano. Wierzono, no wierzyli ci najciemniejsi. Że to uzdrawia. No uzdrowiło z pewnością z dobytku. Ale kto w ogóle je nabywał? Ogólnie książęta i kościoły. Te ostatnie lubiły te relikwie. Bo więcej ludzi przychodzi do kościoła... a jak wierzą to płacą i wszyscy są szczęśliwi. A dziś? ludzie nadal wierzą. Co tam, że szansa na cud jest mniejsza od potrącenia cie przez auto albo inną losową śmierć. Ludzie bardziej wierzą w cuda niż to, że zginą z własnej głupoty. Niestety tak jest dziś. I to się raczej nie zmieni. Tak sie zastanawiam. Gdyby 100 ludziom wmówić, że łupież na mojej ręce to jest łupież JPII, to pewnie modliliby się do niego. Durna ludzka praktyka. Bo ludzie są durni. Kto się chodzi do tego modlił w ogóle? najczęściej lud, który pracuje i ciężko pracuje. To jasne, ale s

Zamówiona Lesba

Właśnie sobie zrobiłem ryż z jakimś sosem... dobry sos+dobry ryż=dobra k...olacja :D Nic niezwykłego. A bym zapomniał... właściwie chciałem napisać o pogodzie, że słonko świeci sobie ładnie... ale nie wiem, kiedy ten post wyjdzie, bo piszę do przodu.. także teraz jest... maj :D tak, czytacie stare posty... ja wiem, czy stare? tu nie chodzi chyba o datę... tylko o moje dobre słowo. A tym obdarowuję was cały czas. Znaczy codziennie. Właściwie to zrobiłem ankietę. Zapytałem czytelników i czytelniczki co sądzą o Króku... nie zebrałem złych opinii. Ale wiem, że sie podoba, bo widać po statystykach, że ludzie odwiedzają mój blog i czytają. Dobra... koniec tego dobrego. Dostałem teraz sms'a. O treści: -wyjdź przed dom... proszę... A kto go napisał? Anka, która jeździ do mnie na terapię. Wygada się, ja wysłucham. Doradzę, jak potrafię. Ale nie ma nic za darmo. Już ją nastawiam na pewien plan, w którym potrzebuję pomocy. A jakiej? ma pocałować pewną dziewczynę. No w skrócie.. ma z

Karbid-czyli jak daleko buraka poniesie...

U mnie, na święta Wielkiej Nocy. Jest taki ciekawy zwyczaj strzelania z karbidu. Zresztą, w całej okolicy panuje taki zwyczaj. Właściwie do końca życia nie zapomnę, jak za szczeniaka wujek pokazał nam jak się strzela. Zaraz po rezurekcji oraz po śniadaniu, jako dzieci poszliśmy do kuzynostwa bawić się karbidem.  Naszym zabawom przyglądał się 2 wujków. Oczywiście % z rana jak śmietana... Wujek jak to wujek, stwierdził, ze puszka do strzelania to za mało. Kazał przytargać bańkę na mleko oraz buraka. Po czym przedziurawił bańkę. Wrzucił cały karbid do bańki, nalał wiaderko wody. Zatkał burakiem. Podpalił Wybuchło, z taką siłą, że wujkowi opaliło mleczny garnitur, burak poszedł do przodu. Że połamał drzwi w stodole. Śmiechu co nie miara. Wujek oślinił się za złości na spalony garnitur. A dzieci jak dzieci.... Waliły z buraków gdzie popadło. Piękne dzieciństwo, prawda?

Czy kobiety lubią miśków?

Jasne, że lubią. Ale lubią takich, którzy nie są pierdołami. Trudno wam będzie znaleźć kobietę, która się z tym nie zgodzi. Ale zastanówmy się: kto to jest misiek? Podam wam moją definicję: Misiek-osobnik męski, mało agresywny, przytuli w potrzebie, pogłaszcze czy wycałuje. Nie jest raczej rozchwytywany ze względu na urodę. Wierny do upadku świata. Może być mało aktywny w łóżku. Mający własne zdanie, ale również gotowy do zmiany jego. Gotowy zawsze ponieść-torebkę. W skrócie- bezpieczna opcja. Kobiety też takich lubią, bo czują się pewnie. Bo taki nie zdradzi, bo która by go chciała... ale przebywanie z nim może stawać się dla kobiety wyraźnie nudne. To często mężczyźni bez inwencji. A może kobieta stać się niańką dla niego. Jeżeli ona to lubi. Co ciekawe, że bycie w związku z taką osobą jest dla kobiety czasem frustrujące. Bo ile można być przytulaną. Kobieta czasem potrzebuje faceta, który zabierze to co jego. I to je ciągnie. Taki okres ma kobieta w dniach płodnych, kiedy

To nie jest tak, że o was zapomniałem!

Ona jest strasznie podobna do mojej byłej... Skądże znowu, moi drodzy czytelnicy. Codziennie piszę kolejne posty. I dziś pomyślałem, że warto dodać czasem bonusowy post. Czyli post poza zwykłym postem codziennym. A niech mają moje dzieci coś od życia.... :D No więc skażę was dziś dobrym filmikiem, który mnie osobiście rozśmieszył. Bo przecież tu tak rzadko jest coś śmiesznego. Ustawka w kościele niestety nie dało się tu tego dodać. Więc musie obejrzeć to poza blogiem. O ile raczycie. Odkąd rzuciłem całkowity kontakt z wrzodami i znikłem na FB. Zacząłem spędzać więcej czasu przy nauce. Tzn, że wróciłem do rozwiązywania sudoku... przepisywaniu swoich jakże cennych notatek. Oczywiście w nowym alfabecie. Obecnie więcej czasu spędzam przy matmie i angielskim. Ponieważ stwierdziłem, że to klucz do dzisiejszego świata. Mam też swoje projekty, które dalej kontynuuje. Może zdradzę czym się zajmuję w wolnym czasie. A co do wrzodów, przygotowuję się na nowy nabór. Ale tym razem si

Gołąb w plecaku

Wracając pięknego dnia. Już dawno temu. Słońce sprawiało, że litry wody ze mnie uciekały. Ale przyzwyczajony do tego, nie robiłem sobie wymówek. Akceptowałem to. Mimo, że ludzie się dziwnie na mnie patrzą, jak woda ucieka mi przez skórę. I tak wsiadałem do autobusu. Siedziałem z boku. I obserwowałem gołębie, oblegające okruszki pod śmietnikiem. Wtedy przysiadał się do mnie znajomy. Który byłem wyraźnie podniecony. -Ej patrz co złapałem -co?? Otworzył plecak, a co w środku?Gruhu gruhu! -Na co ci ten gołąb? -w domu go sobie wyhoduje Szczęka mi opadła, do ziemi. Zabrać gołębia z przystanku. Szczyt możliwości i chytrości. Jednak jego zachowanie nie rozbawiło. Do tego stopnia, ze gdy był odwrócony to wypuściłem mu tego gołębia z plecaka. No i mieliśmy ubaw, jak gołąb walczył z szybami w autobusie a znajomy sam za nim gonił. Przeglądając internety jeszcze trafiłem na oto taką śmieszną historię. Jestem ratownikiem medycznym. Dostałem dzisiaj wezwanie z dyspozytorki do dwóch naj***ny

Cyganie, dlaczego ich nienawidzimy?

Kiedyś wybrałem się na przesunięcie przegrody nosowej. Samego przebiegu zabiegu nie będę tu przytaczał. Bo co tu opisać? metr tasiemki w nosie? Gdzie, się już takich zabiegów nie stosuje. Ale tam gdzie mnie leczono, to jak najbardziej. I Dostałem salę zgadnijcie z kim. Z cyganem. Było go czuć niesamowicie. Koleś nie mył się chyba z kilka tygodni. Bo tak śmierdziało, że nawet okna nie pomagały. Przespałem z nim 1 noc. Jeszcze dzwonił owy pan do rodziny o 2 w nocy. Nie pomagały prośby i złorzeczenia na końcu, zeby przestał rozmawiać. Zwyczajnie, ignorował wszystko. Na drugi dzień, zażądałem od pielęgniarek zmiany sali, grożąc, że zamieszkam na holu. Romowie w Słowacji Mam znajomego, który mieszka na Słowacji. Chłop jest strasznie rozdrażniony jak wspominam o cyganach. U nich stanowią 10% ludności. Wyobrażacie sobie coś takiego? Gdzie 80% nie pracuje. W dodatku mnożą się na potęgę. Raz mi wspominał, że ukradli mu rower. Zapytałem jak to się stało. Mówił, ze zostawił pod sklepem(chc

Lineage2 ile można grać?

Kiedyś byłem zapalnym graczem komputerowym. Wielu ludzie nie rozumie, jak można spędzać tyle godzin przed komputerem. A można. I jak spędziłem przy jednej gierce z przerwami 4 lata. Jednak mogę się pochwalić ciekawą przeszłością. Graliśmy w grę o nazwie Lineage2 . Gra polega na zabijaniu potworków, postacie łapią wyższe poziomy i tak do usranej śmierci... no i przy tym rozwijanie nowych umiejętności swoich postaci. I zdobywanie coraz lepszego sprzętu. Ja po 2 latach gry na rosyjskim serwerze, założyłem własny klan i zwabiłem tam, cała Polską elitę graczy. Razem z moim znajomymi  grywaliśmy. Po kilka godzin dziennie. Bogacąc się i rozwijając bogactwo klanu. Po 2 latach gry w własnym klanie, gdy właściwie osiągnęliśmy wszystko. Dosłownie, najlepszy sprzęt, zamek w dodatku największy+smok dla mnie... czyli jedyne co potrafiło latać. Najsilniejszy sojusz. I siedzieliśmy w gnieździe ruskich. I co roku był problem z jednym dniem. Dniem, wypędzenia Polaków z Kremla gdzie Rosjanie ten

Niechciane wrzody- zatrute znajomości

Z nadejściem wolnego, człowiek chce się troszkę odprężyć. Niestety wrzody w tym czasie są najbardziej aktywne. Min innymi z tego względu, że wrzody mają często wakacje to postanowiłem zniknąć. By tak naprawdę wypocząć. Nie wystarczyło to wrzodom, które uwielbiają ze mną kontakt. Chęć chwycenia Króka za rekę jest tak silna, że trudno się pogodzić z pustką jaką zostawiam. Nie dziwię się... bo Krók jest jak najlepszy kolega, czasami emocjonalny kochanek. On poradzi, on wytłumaczy a w końcu chce się z nim tylko rozmawiać. A Krók nie lubi zastoju, lubię jak coś się dzieje. Nie lubię starych wrzodów, mam na myśli akurat te, z którymi muszę pisać już bardzo długo. Bo są zwyczajnie nudne. Jednak ostatnio trafił mi się ciekawy przypadek Wrzoda. Wrzód nie mający honoru i nie wiedzący gdzie jego miejsce. Po usunięciu konta na FB człowiek spodziewał się spokoju. Ale nie.... nie ma tak łatwo, owy wrzód wiedział o Króku, wiedział jakie mam do niej podejście. Ale ona lubiła kiedy ją poniewierał

Facet z którego kpią - dlaczego nie zakładać spodenek na klatę

Maszerując po gorącym chodniku z nowym okularem na nosie. Obserwowałem ludzi. Wielu maszerowało przede mną a niektórzy mijali mnie. Jedni grubi.. drudzy chudzi. Jednak mimo całej rozpiętości populacji. Zawsze śmieszy mnie wygląd mężczyzny/kobiety w bluzce wsadzonej w spódnice czy spodnie. Dramatycznie wygląda pan z koszulką w spodnich, naciąganymi skarpetkami i adaśkami. Zawsze zwraca to moją uwagę. Nie wiem dlaczego. Może, że kiedyś ja tak chodziłem i jakiś mój autorytet mi tego zakazał? Kto wie... Kobiet właściwie nie mam co komentować. Bo się zwyczajnie nie znam. Drogie Panie, mam małą prośbę... jeżeli już macie nieco ciałka to nie zakładajcie opinających rzeczy, bo to wygląda jak skóra związana gumką. Nieestetycznie a w dodatku niezdrowo. A jeżeli chcecie już pokazać swój dekolt, to się nie dziwcie, że się na niego mężczyźni patrzą. Przecież podziwiają... I ja podziwiałem, jak pewna ładna pani odsłoniła troszkę swojej klatki i pozwoliła falować swoim piersiom. Ahh tylko, szk

Cycki- czyli co ciągnie facetów

Stan, kiedy dorastasz cycki zaczynają pełnić ważną rolę w twoim życiu, ale nie pozwól, by przysłoniły Ci przyjaciół. Jest na świecie mnóstwo cycków...ale to tylko cycki, przyjaciele są na zawsze. Ja wiem, że myślisz, że cycki są najważniejsze, ale za chwile zostaną zastąpione przez inne. Cycki przychodzą i odchodzą...aż w końcu znajdziesz sobie parę cycków, z którymi się ożenisz. Jeśli to pojmiesz odkryjesz, że cycki wcale nie mają nad Tobą władzy. Piersi, cycki i brzoskwinki jak niektórzy lubią je określać. To co my mężczyźni uwielbiamy. To na co lubimy patrzeć, dotykać... wychwalać. Wielu mężczyzn ubóstwia piersi. Wręcz zakłada, że moja kobieta musi je mieć duże. Najlepiej miseczka C, ale to też jest podyktowane gustem. Znam wielu amatorów, komentatorów damskich biustów. Gdy widza piersi, patrzą sie na nie... najczęściej ich pożądają. Gdy siedzą lub rozmawiają z kobieta starają się ukradkiem patrzeć na nie. Zaglądać... Chwile nakarmić myśli i dalej muszą rezygnować

Ona palczaka-czyli jak odstraszyć faceta

Wędrując za pewną panią po schodach obserwowałem jak dwa jej pośladki uderzają o siebie. Praktyka obserwowania stosowana przed miliony mężczyzn sprawiła, że oderwałem się na chwilę od rzeczywistości. Co spowodowało podniesie za nisko nogi. Jak się skończyło? soczystym siniakiem na nodze i śmiechem tej pani, gdy podnosiłem się ze schodów. Gdy już się wydrapałem po schodach, wyszedłem na balkon. Stała tam owa pani z koleżanką i obie miały w ustach papierosy. Tyłek już nie robił na mnie wrażenia... ale papieros już tak. Palaczki Paliła, jak można być z kobietą która śmierdzi? Zapach perfum miesza się z smrodem papierosa. Nie idzie tego wytrzymać. Palaczowi mam ochotę czasami albo palaczce. Jak stoi i pali obok mnie, a nie daj B.. dym leci pod mój nos. Mam ochotę złamać tego papierosa i wsadzić go do gęby. Po co palić? pytam po co.... fajki drogie jak nigdzie na świecie. Dodatkowo śmierdzisz.. jeszcze trujesz innych. Więc po co? A może dla szpanu? Dziś szpanem zaczyna być nie p

Niechciane mamuśki..

Jednym z najgorszych typów wrzodów są wrzody mamuśki. Typ materii nie do usunięcia na zdrowym ciele gospodarza. Zawsze na końcu znajomości staram się być miłym. Ale wrzody jak to wrzody, uczucia swe w względem mnie muszą wylać do ostatniej kropli. Przyzwyczajenie i chęć wyrzucenia z siebie bezwzględnej chuci przechodzi czasem moje najśmielsze oczekiwania. Mamuśki są tutaj najgorsze.. ciągle niedowartościowane przez społeczeństwo szukają ujścia z kryzysu w ramionach Króka. A Krók jak to Krók ma je gdzieś. Mamuśki są bezlitosne. Mąż olewa je i wcale mu się nie dziwie. Żona chce z nim porozmawiać a on... niestety bardziej zapracowany od lotnej żonki. Mamuśka jednak na tym nie przestaje, ona musi znaleźć gdzieś ujście. Więc wybiera komputer, który nie zaprotestuje przeciw jej głupocie. Komputer udostępnia jej możliwości. Jednak sam komputer tak nie cieszy.... Krók cieszy bardziej, miejscami jest nie do zgruntowania. Mamuśka porusza z nim zakazane tematy, z którymi nie porozmawia z ko

Krók na wakacjach

Ile można pracować? długoo.... jak w moim przypadku. Więc od dziś udaję się na urlop. Ostatnimi czasy jestem zmęczony, nie Krókiem oczywiście! ale idiotami mnie otaczającymi... wrzodami też. Każdy coś ode mnie chce.... hmmm coś??!! jakie coś... chcą rozmowy, pocieszania.. bo rozmowy są fajne. Zawsze jest ta iskierka niepewności, zastanawiania się co Krók zrobi. A Krók jak to krók, ma wrzody gdzieś i nawet często nie odpisuje. Mimo to nadal jest jak magnes, bo przecież samotnej kobiecie on może pomóc. On przecież wie wszystko! z nim ona czuję się taka spełniona. Jest lekiem na moje nudy, on mnie wprowadza w świat przeżyć. Płytkich jak kałuża, ale przecież dla mnie to ocean. To mi wystarcza. Jesteś moją zabawką Prawie się udławiłem tym oceanem. Ale coś w tym jest.. wrzody są jak laleczki, ja tylko pociągam za sznurki a im się wydaje, że panują nad sytuacją. Niech będą nadal tego samego zdania, bo gdyby wszystko wyszło na jaw. To byłoby ciężko powybijać te wszystkie szmiry. One

Bóle głowy-czyli co doprowadza mnie do szaleństwa.

Ból głowy... największe utrapienie. Nie pozwala zasypiać. Nie pozwala cieszyć się życiem. Pozwala przesuwać granice ludzkiej cierpliwości do mnie. Gdy już mam ból głowy. To nie staram się o tym wspominać ludziom. Bo po co? będą wyrozumiali? większość ma w dupie moje problemy. I odwrotnie. Sam brałem już wszystko. Tylko te na receptę mi zostały. Bo są silniejsze i trochę pomagają. Nie tak bardzo jak kiedyś ale jeszcze pomagają. Lekarz twierdzi, żeby ich nie nadużywać, ale jak kurwa? jak mnie no stop boli. To jak ból zęba. Tyle, że jest umiejscowiony w głowie.  A makówki nie wyrwę. Bo kto by posty za mnie pisał. Już to dawno temu pisałem, ze lubię spacery... właśnie z tego powodu chodzę na nie, bo odkąd praktykuję je, mam mniej bólów i ogólnie jest lepiej. Ale czasami i to nie pomaga. No cóż takie życie... Gdy boli to nie ma wyjścia, łapie mnie jak idę, piszę, uczę się. A co wtedy? Wrzody odsuwam od siebie. Albo udaje, że mnie nie ma. Ściszam muzykę i wychodzę. Idę tam gdzie nikogo