Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2013

100 post

To już 100 post na moim blogu. Ile liczy blog? Ledwo 2 miesiące.. a ja płodnie pisze dalej. Niestety będę musiał zwolnić do 1 postu dziennie... Dlaczego? Ponieważ klejenie postów, sprawa mi czasem dużo trudności. Ostatnio w moim życiu dużo się dzieje. Więc nie mogę poświęcać aż tyle czasu na pisanie bloga. Ale jeden post w ciągu dnia to minimum, jakie sobie wyznaczyłem. Mam nadzieję, że słowa dotrzymam, muszę!! Mam w planach też zmianę szaty graficznej bloga. I zastanawiam się jaką wybrać....;) A i jeszcze jedna ważna rzecz, postów mam zawszę masę napisanych do przodu. Staram się mieć ileś w zapasie. Piszę je w różnych porach w ciągu dnia. Zależnie czy mam natchnienie.. bo czasem go nie ma, to pisanie przychodzi jak największa udręka. Więc posty mogą się pojawiać bez jakiejś ustalonej kolejności.

Nogi do podłogi.

Droga prosta, cel od dawna znany.... patrzę w dół, nogi na przemian wymijają się. Wchodzę na krawężnik. Przed oczami, pojawiają się na szarej płycie obiekty, piękne obiekty. Moje oczy każdy obiekt dokładnie skanują, szukają wzorca. Wzorca piękna. Zaglądają przez czarne wrota, do ich dusz. Szukają moje oczy ogrodu Eden. Głowy odwracają się, a ja nadal skanuję kolejne figury, z dołu do góry. Niestety każdy ich wzrok zmienia tor, omijając me oczy. Ile razy musiałem słuchać pięknej idiotki? Przy pierwszym kontakcie zawsze onieśmielony.. Później wraz z poznaniem przechodziły mi amory. Widziałem pustkę, taką nicość. Moje obiekty są puste.. Wszystkie zakochane w serialach z, za oceanu. Każda chce szczerości... ale gdy ją słyszy, obraża się... to raczej jej słuchać nie chcę z mych ust. Chce abym kłamał... Ja muszę ubierać jej wady w zalety.. tak, żeby  nie zrobić z niej karykatury. Muszę uprawiać sztuczne konwenanse. Czasem całe zaloty rozbijają się o głupie aberracje... Czasem

czas wolny cz.I

Czy był lub jest taki czas, że zadajecie sobie pytanie, co Wasze dzieci robią lub jak spędzają wolny czas? Czy mają jakiekolwiek obowiązki? Zajęcia pozalekcyjne, kółka naukowe? Pewnie każdy i to nie raz....  Są dzieci, które same od siebie szukają zajęcia, bo nie mogą spokojnie usiedzieć na miejscu. Inne zaś cały dzień by nic nie robiły tylko patrzyły w ekran tv lub komputer. Tu pojawia się problem jak okiełznać niespokojna dusze i "leniwca". Co zacząć robić by naprowadzić je na odpowiedni tor. Jest to trudne, ale nie niemożliwe. W pierwszym wypadku,  jeśli dziecko ma niespożyte źródło energii warto naprowadzić je aby wykorzystywało je w sposób adekwatny do swojego wieku, tj. zapisać na lekcje tańca, zaprowadzić do pobliskiego klubu sportowego by tam pokazało swoje możliwości lub dać prace w domu lub koło domu-najlepiej zacząć od prostych czynności takich jak, układanie zabawek i swoich ubranek. Potem spokojnie można przechodzić do coraz trudniejszych związanych z

Dziewica ma, drogę zna...

Moja dzisiejsza dewiza głosi, że jeżeli chcesz znaleźć dziewicę.. to musisz walić na porodówkę. Znaleźć dziewicę, to dziś ogólnie trudna sprawa. Każda dziewczyna szybciutko traci dziewictwo. Podałbym ramy wiekowe.. Ale trudno takie wyłapać. Generalnie większość kobiet traci je w okresie dojrzewania.. albo i czeka dłużej. Za to ilu spotykam sympatyków dziewictwa. Drobna część powtarza, że chciałby spotkać kobietę na całe życie. Oczywiście musi być ona zawsze dziewicą. Ale gdy pojawia się kobieta w której się zakocha.. to sprawa dziewictwa zajmuje gdzieś ostateczną sprawę. No i dobrze.. zresztą. Ale zastanawia mnie fakt, tak uporczywego szukania tych dziewic... Dziewictwo jest pewną formą zabezpieczenia. Ale co nam z dziewictwa, jeżeli kobieta.. uprawiała wcześniej bez problemu miłość francuską? np z wieloma partnerami. No właśnie... Do szukania dziewic, mężczyzn popycha chęć bycia z dziewczyną, dla której on byłby tym pierwszym.. tym wyjątkowym(hahaha egoizm?)! Zaraz mi się

Dziwne zdarzenie.

Kiedyś moja babka św. pamięci, jak miałem może z 9 lat.. zabrała mnie do jednej swojej koleżanki. Obie były w już w sędziwym wieku, gdzie suma lat dawno przekroczyła 120-ki. Zapytałem babki, gdzie idziemy... odpowiedziała, że na lody a później do jej koleżanki. Mojej matce oczywiście nie wspomniała, gdzie idziemy razem. Matka oczywiście mało co ze skóry nie wyszła, bo gdzie był jej synek przez  4h. Gdy już dotarliśmy do babki koleżanki, a było to w innej wiosce. Właściwie na jej skraju. Weszliśmy na podwórze, przywitał nas mały szczekający pies.. I jakiś dorosły mężczyzna. Oczywiście babka z nim rozmawiała... A ja byłem bardziej zajęty łaciatym kundlem niż nimi. Po chwile nasze kroki skierowały się do domu. Co się działo w samym domu, dużo nie pamiętam.. W kuchni w której cały czas przebywaliśmy, stał piec kaflowy, na nim leżał kot, którego mi zaraz podano, co bym się nie nudził. Jednak moją uwagę zwrócił drugi mężczyzna, który przechodził co jakiś czas przez pokój.. A czasami

Podróż cz.I Ukraina

Od zawsze miałem upodobanie do podróży. Tych dalekich i bliskich... Ciekawość moja nie zna granic. Co wiąże się z pewnymi problemami, ale o tym innym razem.   Ukraina (Україна) Przemierzając bezdroża Polski, postanowiłem się udać na południowo-wschodnią granice-Medykę (Ukraina). Dotarłem do Przemyśla, a stamtąd busem na przejście graniczne. Oprócz mnie jechało sporo osób (w różnym wieku), przysłuchiwałem się o czym mówią. były to rozmowy o zmiany na celni no i gdzie najlepiej schować nadwyżkę tytoni by "pikaczu" nie wykryło. Dotarłem, wysiadłem i ruszyłem z niewielka grupka osób w stronę granicy. Punk odpraw polsko-ukraińskich, spojrzenie na paszport i na mnie, pieczątka i mogłem ruszać dalej.. przemierzałem pas. Teraz przede mną ukraińska celnia. Ponowne spojrzenie, sprawdzenie paszportu-obowiązkowo z tymczasową wizą i mogłem ruszać dalej... Lwów Historii tego pięknego miasta nie będę przytaczać bo by zeszło na kilka postów (zapraszam do poszukania

Miłość

Miłość zgodnie z definicja to uczucie skierowane do osoby połączone z pragnieniem dobra i szczęścia. Miłość może być rozumiana jako emocja wywołana poczuciem silnej więzi międzyludzkiej. Określenie "miłość" może odnosić się do różnorodnych uczuć, stanów i postaw. Miłość daje zadowolenie i umożliwia samorealizację dzięki obecności drugiego człowieka. Rozmaitość użyć i znaczeń połączona z zawiłością uczuć i postaw składających się na miłość powoduje, że jest trudna do jednoznacznego zdefiniowania. Miłość jest przedmiotem i źródłem inspiracji dla twórców sztuki oraz literatury, religii i psychologii. Przez niektórych ludzi bywa uważana za sensem życia ludzkiego – czyniąca je prawdziwym i w pełni szczęśliwym. Oczekiwań jest wiele w miłości... Niezależnie od płci szukamy partnera podobnego do nas tj. z zachowania, w poglądach, podejściu do życia, aspiracjach....itd. by móc wzajemnie się porozumiewać i przetrwać w trudnych momentach. Rodzi się pytanie, czy to jest t

Ignoracja.

Nie cierpię, kiedy zostaję zaproszony do kogoś w gościnę. I ten ktoś ciągle narzuca temat rozmowy, stawiając jedynie na swój egoizm i rozmowę na tematy, które on/ona lubi i czuje się w nich biegły(czyżby braki w szerszej tematyce?) A tematy proponowane np: przeze mnie pomija, bo jest biegły jedynie w 1 dziedzinie... Taka rozmowa jest dla mnie zwyczajną orką na ugorze. Ponieważ jest denna. Nie jest zła, ale jest monotonna. A ja uwielbiam rozmowy dynamiczne z dobrym humorem. Poza tym, nigdy nie wychodzę na szersze tematy. Sam się trzymam jedynie ogólnej tematyki. Typu, co w kraju. Chociaż tych tematów, ostatnio nie poruszam. Ponieważ wywołują dużą dawkę emocji. Często spotykam ludzi, z którymi idzie mi zamienić kilka słów.. na poziomie koleżeństwa. Ale do szewskiej pasji.. jest dla mnie ściąganie rozmowy do jednego tematu. Przykładowo ludzie interesujący się piłką nożną. Są tak tym pochłonięci, że starają się rozmawiać z człowiekiem o piłce, który w życiu nic nie miał z nią ws

Prośba o pomoc.

Ludzie kochają pomoc, w każdym wypadku. Pomoc, jest wspaniała... Wyręcza nas z dodatkowej pracy. Więc dlaczego nie korzystać?  Kiedyś miałem gołębie serce.. dla ludzi potrzebujących mojej pomocy, no i mózg niestety tez miałem gołębia. I tak ludzie na tym żerowali. W miarę, ze wzrostem mojej samooceny.  Wyzbyłem się poczucia winy, w przypadku nie pomocy drugiemu człowiekowi(durna empatia, wbita przez kościół i rodzinę) Wyszło mi to na dobre. Do tego stopnia, że jeszcze potrafiłem dorzucić cegiełkę z góry ;) Dziś pomagam tylko ludziom, którzy są ze mną w jakimś sposób związani. A tymi którzy oczekują ode mnie pomocy..nimi głównie gardzę. Prośba o pomoc to upokorzenie, to znak że z czymś sobie nie potrafimy poradzić, to oznaka słabości. A prośba o pomoc, tylko ją wyolbrzymia do gigantycznych rozmiarów. Radzę, jeżeli kogoś szanujemy i chcemy mu serio pomóc. Nie wyręczajmy go z wysiłku, który wzmocni jego mięśnie albo poszerzy horyzonty. I co ważne, pomagajmy tym i

Intercyza.

Co znaczy to słowo, nie muszę pisać. Od zawsze gdy jestem w związku z osobą płci przeciwnej. Informuję, że jestem zwolennikiem intercyzy. Co szokuje, oczywiście drugą stronę. Jak to intercyza??! Jesteś głupi?! Przecież, jak mamy dzielić życie to wszystko razem z nim związane.    Zacznę od skrajności... W przypadku, jeżeli np: mężczyzna dorobi się ogromnego dorobku w postaci $$$$$$$. Znajduje sobie ładną młodą żonę(stara się znudziła) Dużo jest bogaczy z brzydkimi??? Ja jeszcze nie widziałem takiego, ale podobno mają też brzydkie żony. Stare pomarszczone kobiety(żony bogaczy) biorą się stąd, że są z nimi zanim stali się bogaczami. A co w przypadku, gdy nie ma intercyzy i bogacz żeni się z młoda kobietą. Ta oczywiście żyje na świetnym poziomie. Oczywiście uroda się nie liczy ani wiek w tym przypadku, nawet gdyby przepaść sięgała 40-50 lat. Biorą sobie starego, sflaczałego dziada. Nie ważne, że ledwo się rusza.. czy może zaraz będzie srał pod siebie. Ważne, ze koniec prędzej c

Nie pytaj dlaczego odchodzi.

Ona odeszła...  Drogi samcu, jeżeli twoja kobieta widzi świat przez emocje.. (będzie gorzko) Nie zadawaj nigdy tysiąc pytań o powód odejścia gdy ona nie potrafi się jasno określić, zwyczajnie nie dociekaj dalej. Ewa odeszła, odeszła stąd Nie wiem dlaczego może mój błąd! Kobieta często sama nie wie dlaczego odeszła, czasami coś widzi w Tobie nie tak i nie potrafi tego jednoznacznie określić. A dopytywanie się jej, tylko wyrządzi Tobie szkodę. Bo da Ci jeden jasny czynnik, który najpewniej może nie być właściwym i Ty od tego czasu,  będziesz na niego uczulony. Będziesz wracał do rozmów, kiedy na coś narzekała.. a szczegóły zaczniesz wyolbrzymiać. Będziesz chciał być lepszy, bo przecież nie chcesz przechodzić tego kolejny raz. Porażka będzie bolała długo. Była i nie ma, nie wróci tu wszystko minęło na zawsze już... Jeżeli odeszła, trudno.. znajdziesz lepszą. Nie taką samą, ale lepszą z pewnością. Od razu nasuwa się pytanie, a co jeżeli nie??? Odpowiesz sobie, że

Fenomen Wrzoda

Przyjemniaczek Jako osoba kulturalna, bynajmniej wywieram takie wrażenie.. na kobietach. Staram się, być miły i kulturalny. Każdej wklepać tekst, że nie zależy mi na seksie. Co jest oczywistą prawdą. Phi, pewnie krzykną feministki. A i owszem! Drogie Panie! Nie interesuje mnie żaden tyłek, prócz mojego. Z kobietami uwielbiam utrzymywać kontakt, nie wiem czy to jakiś defekt z dzieciństwa. Czy może burza testosteronu w mojej błękitnej krwi. Ale, kontakt z kobietami daje mi pewien rodzaj przyjemności emocjonalnej. Jestem miły i tak czasami trafiają mi się WRZODY-kobiety głupie,natarczywe,piękne,zakochane(często we mnie, ale nigdy  w drugą stronę) Wrzód powstaje wtedy, kiedy dana kobieta przestaje mnie interesować(nie chce zerwać kontaktu) lub jej interes w pisaniu ze mną zmienia się w niekorzystne dla mnie nastawienie->zakochanie . Wtedy biorę nogi za pas i zrywam kontakt. A czasem nudzi mi się, jak zabawka. Poznałem, nieciekawa.. i poszedłem dalej. A ta się mnie trzym

"...Język lata jak łopata..."

...Powiem wam, że kogoś znam kogoś, kto zna ponoć jego samego ten ktoś mi powiedział, że tamten powiedział by on mi powiedział, żebym przyszła do niego ... Tak zaczyna się piosenka Kayah "Na językach". Lata, oj lata... Bardzo szybko można to zauważyć jak jest sie w grupie. Wystarczy, że któraś z osób odejdzie od razu jest obgadywana (mówić o kimś za czyimiś plecami, z reguły fałszywie i pogardliwie; oczerniać, szkalować ) Co jest uważane za normalne. Ludzie to jest CHORE!!! Czy nie macie już o czym rozmawiać? Jaki jest sens zazdroszczenia tego czy tamtego? Przecież to nie żaden problem osiągnąć to samemu, wystarczy trochę zaparcia i motywacji a wszystko jest możliwe. Miałem kiedyś taką znajomą, no niby fajna i normalna itd.lubiłem z nią rozmawiać po pewnym czasie wyszło, że to bardzo wygadana osóbka i wszystko innym powtarzała a przy mnie była ucieleśnieniem cnót. i jak tu się człowiek nie ma w***wić. Nikt z nas nie chciałby się znaleźć po tej drugiej s

Ale mina.

Raz spotykam się z opinią, że Czerwony Krók jest ponury. Zwyczajnie i niezwyczajnie. Dlaczego tak jest? Losy Króka to moje wspomnienia, moje myśli i w wielkim skrócie ja. "Wstałem z niesamowicie zaczerwienionymi oczami. Poprosiłem matkę, żeby zakropliła mi oczy bo piekły mnie niesamowicie. Pewnie by to pomogło, gdyby nie zakropliła mi oczu kroplami na zapalenie ucha" Nie wiem ja chyba jestem, wesołym człowiekiem, potrafię zagadać i czasem się uśmiecham, ale tylko do tych ludzi do których czuję jakąś cząstkę sympatii. Dla reszty jestem zimny jak lód. Podobno na zdjęciach jakie dodawałem kiedyś na FB, byłem do siebie nie podobny. Ponieważ byłem tam uśmiechnięty. A kiedy dodałem zdjęcie z szyderczą miną. Natychmiast spotkała mnie należyta pochwała. <empibi> Dziewczyna mnie wczoraj na imprezie zdradziła z korwinistą. Co mam robić? Co czynić wypada? <mati> znacjonalizuj i opodatkuj ją Muszę tu uprzedzić, że nie cierpię na żaden przejaw depresji. A

Myśli

Wyłożyłem się na moim fotelu obok grzejnika. Zamknąłem oczy i wyobrażam sobie. Co? Chcesz się przekonać? To zamknij oczy i przypomnij sobie, co było 3 dni temu około godziny 17. Nie jesteś w stanie? To spróbuj przypomnieć sobie bliższy czas. Udało się? to dobrze. Jak nie, próbuj jeszcze.   Niedawno odkryłem na nowo swoją wyobraźnię. Niesamowita rzecz, mogę w myślach być gdzie chcę i robić co chcę. Postanowiłem, ze 10 min przed snem, będę starał się korzystać z tego "matrixa" w mojej głowie. Co mnie do tego popchnęło, żeby się "bawić" w takie rzeczy? Nikola Tesla , według mnie największy naukowiec tego jak i ubiegłego wieku. O jego dokonaniach, nie chcę się teraz rozpisywać. Wystarczy, że wspomnę, ze dzięki niemu mamy nowoczesność. Tesla podobno nie potrzebował w ogóle laboratorium, gdy inni  siedzieli w salach i przeprowadzali eksperymenty na przedmiotach i tworzyli naukowe tezy. On swoje testy przeprowadzał w głowie i działał na myślach. Niesły

Ta mała piła dziś i jest wstawiona... cz.II

ooOoo... tak.... Nogi odmówiły mi posłuszeństwa.   Teraz byłam jak w amoku. Mam cichą nadzieję, że Jolka go nie widziała bo będzie zadyma. Serdecznie go nie znosiła-za jego hmm... po prostu za samo bycie. Działał na nią jak płachta na byka... Teraz musiałam jakoś szybko zbyć Adama, aby się zobaczyć z Kubusiem, Jakubkiem, Jacobem jak go pieszczotliwie nazywałam... Nadarzyła się okazja jak DJ puścił jakiegoś smenta, wystarczyła wymówka, że idę do toalety. Na swoje szczęście a może nieszczęście zderzyłam się z nim wychodząc z WC.... cześć ... to usłyszałam. Przyparł mnie do ściany swoim ciałem i zaczął całować... W pierwszej chwili nie wiedziałam co się dzieje, lecz podobało mi się to i nawet bardzo się nie wyrywałam... Na to nadeszła Jolka z Łukaszem, jej mina świadczyła, że jest ostro wkurzona!!! Nie czekając na żadne wytłumaczenie od razu rzuciła się do mnie co ja wyrabiam, czy równo mam pod sufitem itd. Nic mnie nie obchodziło jej gderanie. Wrzuciła na luz w pewnym momen

Ognisko

Wdrapałem się na górkę, miałem zapełnioną  reklamówkę zakupów. Oczywiście było ich mało, zakupy nie przekroczyły 20zł. W środku 2 piwa, trochę kiełbasy i chipsy. Dostałem właśnie wiadomość na telefon, ze wszyscy czekają na mnie i są na działce. Przez myśl, przeszła mi masa przekleństw. Ponieważ kazano mi się kierować, za śmietnik na 11 domek. Wędrowałem zrywając po drodze różne różowe jagódki. Schodząc już z 4 góreczki, usłyszałem głośne krzyki. Wiedziałem, że to tam. Dostałem zaproszenie na ognisko od grupy pewnego koła naukowego. Byłem jednym z tych, których pracą się interesowali. A ja nie interesowałem się nimi zbytnio. Ale chętnie skorzystałem, bo będę mógł w miarę przyjemnie spędzić wieczór a poza tym. To był okres, kiedy lepiej znałem komputer niż własną rodzinę. O jest!! rozdarł się najwyższy pośród nich. Przywitany gromkim zachwytem. Zostałem pozbawiony bagażu i zaprowadzony na swoje miejsce. Przy ognisku. Impreza już musiała chwilę trwać, bo  dwóch odpadło.

Ta mała piła dziś i jest wstawiona... cz.I

Tak.... Ta mała piła dziś... A tu jeszcze nie ma wieczora... Zaczęła się rozgrzewka przed impreza.  No bo jak tak można na trzeźwo pójść na imprę i wyrwać odpowiednie ciacho... Wieczór Magdy zapowiadał się pełen wielkich przygotowań na imprę .. Nie mogło przecież jej zabraknąć i jej wiernej obstawy. Standardowo spędzone 2 godz w łazience przerywane tylko natarczywym dobijaniem się braci do drzwi i ględzeniem ileż to można siedzieć... Potem jak zawsze jeden wielki problem co włożyć na siebie... W trakcie obowiązkowo z %  Jolką na lepszy humorek. Na 22 akurat się obie wyrobiłyśmy. Mogłyśmy teraz wyruszać w miasto... Plusem było to, że mieszkałyśmy w centrum, więc wszystko pod nosem... Poszłyśmy do Cinemy , klubu różnych klimatów i ludzi. Od razu uderzyła w nas rytmiczna melodia zapuszczana przez DJ.  Szybko pozbyłyśmy się okrycia i obowiązkowo wyskoczyłyśmy na środek parkietu. Poruszając się zmysłowo w takt muzyki, nie minął jeden kawałek już miałyśmy obok siebie grupkę adorator

Anka na szczycie.

Na szczyt   Jej oddech był bardzo ciężki, a górka kończyła się piętrzyć przed nią. Dawaj Anka, dawaj.. wybełkotała.. pokonując ostatnie metry na szczyt. Cała spocona, stała jak zwycięzca po długim maratonie. Z jej ust wydobywał się biały obłok. Niemal u szczytu górki, w wąwozie, widać było jej koleżankę Patrycję. Nie szło jej najlepiej, biegała przeplatając marny chód. Na ostatnim wzniesieniu, poddała się. Anka darła się, żeby się nie poddawała. Ale Patrycja opadła już z sił, więc szła, ciężko dysząc. Anka stała i czekała, podziwiając widoki, które kładły się u podnóża górki. Więcej z tobą nigdzie nie biegnę! zawyła Patrycja, wdrapując się na szczyt. Aj przestań, będziesz chudsza to Marek będzie za tobą na klęczkach chodził, żeby się z tobą umówić. On ma inną... posmutniała Patrycja. Na szczycie Anka była ładną blondynką, miała 168cm wzrostu, długie nogi i nienaganna figurę. Zawsze błyszczała w szkole, lubiana przez rówieśników a chwalona przez grono pedagogiczne. Za

Zwykleiszy dzień.

W podarunku, moje wspomnienie z przeszłości. Obiekt znajduję się w Chicago. Poranek, nie należał do najlepszych. Ostatni egzamin tuż, tuż. A ja rozwiązuję setki zadań, zaszyfrowane wyrazy.. cyfry.. mnożą się i mnożą. W dodatku, jeszcze dzwonią do mnie z propozycją pracy. Abym wyjechał za granicę na nowych warunkach. Których rzecz jasna, przyjąć nie mogę. Jeszcze za dużo mnie tu trzyma. Studia, dziewczyna. Na co mi studia? to przykrywka dla dalszych planów. W moim życiu. A na co mi dziewczyna? pójdę za ciosem. To ja, w skórze kobiety. Kocham samego siebie, to i mój narcyzm przelewa się też na nią. Bo jest niemal identyczna(ma więcej estrogenu, no i kilka innych szczegółów) Jako, że dzień był szary i bez koloru. Może ta piosenka komuś rozchmurzy minę:

Ja samiec, nad samcami...

Stwierdzenie, przebarwione nad wyraz. W moim przypadku. Każdy facet, podświadomie chce być od drugiego lepszy. Mało w tym altruizmu. Natura pragnie przemawiać przez nas. Bo powinna wybić się najlepsza i najsilniejsza jednostka. Czy to jakieś dziwne? Od zarania dziejów, najsilniejszy samiec, brał najlepsze kobiety w swojej grupie. Lub zabierał je innym samcom, którzy padali przed nim. Ta potężna siła, dziś jest nadal aktywna. Ale przerodziła się w nieco inną formę. Facet musi być silny, musi być zaradny, Kobieta widząc takiego osobnika, prędzej wejdzie w nim związek. Niż z osobnikiem z mniejszymi atutami. Siła też się zmieniła a z nią jej znaczenie. Kiedyś facet silny, potężny o szerokich ramionach dawał obronę przed dzikim zwierzęciem. A miernota nie dawał dużych szans na przeżycie. Więc nasz gatunek wzmacniał się o silniejsze jednostki. Ale wraz z postępem cywilizacji, zaczęły się wybijać inne nowe cechy, które zadecydowały o atrakcyjności samca.  Niegdyś szerokie i umi

Jaka powinna być idealna kobieta?...

Pytanie za milion... jaka powinna być. Ilu mężczyzn, tyle też znajdzie się różnych wzorców. Jak dla mnie jest jeden! Można ją określić słowami: czasem anioł, czasem diablica jedna twarz dwa słodkie oblicza... Pani mojego serca, kocha mnie mimo, że jestem ostro rąbnięty. Mam swoje odchyły i dziwactwa. Ma takie samo podejście do życia jak ja, nawet myśli jak ja. Gdzie dla mnie na początku było kompletnym szokiem, bo nigdy się z czymś takim nie spotkałem. Lubi grać w gry-co szczerze jest rzadko spotykane. Świetnie gotuje (piecze), gdzie w tym pobiła matkę  Chyle przed nią głowę za to. Nie jest pazerna na kasę-tak jak większość dziewczyn  które liczą, by znaleźć "jelenia", który by sponsorował wszystkie zachcianki. Sama na siebie potrafi zapracować. Płaci za siebie, gdy jesteśmy razem. Jest to powodem sprzeczek i kłótni, bo ona chce w ten sposób pokazać swoją niezależność. Uwielbia seks tak jak i ja. Jest zapalnikiem, który szybko doprowadza mnie do wybuchu i

Baśka.

Jej oczy, twarz.. sprawiały, że świat się nie liczył. Nie mogłem oderwać od niej wzroku, do tego stopnia. Że ignorowałem wszelkiej ilości sygnały, pochodzące z zewnątrz. Była jak magnes, dla moich oczu, do tego stopnia, że musiałem odnaleźć do niej kontakt. Chodziła na spotkania RAMu na mojej parafii. Więc musiałem się tam zapisać. Na pierwszych spotkaniach. Uważnie ją obserwowałem, chciałem w zamyśle nie zwrócić na siebie uwagi. Ale źle mi to wychodziło ponieważ,  nawet mój znajomy, się mnie pytał, czy ona mi się podoba. Zapytałem  skąd, wie.. on odparł, że każdy widzi. Po tej wiadomości. Musiałem przestać chodzić na te spotkania. Nie chciałem wychodzić nadal na idiotę. Moją aktywność przekułem na poszukiwaniu jej profilu na NK. Odnalazłem ją. Rozmowa, była wyśmienita. Okazała się bardzo inteligentna, mimo, że była ode mnie młodsza. Z dniami, rozpływałem się w rozmowach z nią... Niesamowicie mnie pociągała fizycznie i psychicznie. W tamtym okresie, widziałem. Że Bóg musi

Ja człowiek. My ludzie.

Brzydzę się sobą... często. Moje myśli, doświadczenie i ego stawia siebie zawsze ponad drugiego człowieka. Widząc jego błędy staram się je analizować. Poznaje kogoś i siebie, zadając sobie pytanie, czy ja też bym tak postąpił? Jeżeli tak, co byłoby dalej. Jestem zlepkiem doświadczeń i cech, które powstały w wyniku zdarzeń które mnie w życiu dotknęły. Jestem jak kartka papieru, na której widnieją symbole. One oznaczają moje doświadczenia i przejścia w życiu. Z nich mogę wnioskować kolejne symbole. Tako samo wnioskuję je z innych ludzi. Jesteśmy związani z naszą płcią, ona nas cechuje, ona daje nam czasem cele życiowe. Istniejemy dla siebie, dla kogoś, dla czegoś. Swoje wartości trzymamy w drugim człowieku, a wydzieramy je wraz z rosnącym doświadczeniem. Czy jesteśmy sobą? Co gdy hormony nami miotają, uzależniając nasze decyzje od siebie. Czy jesteśmy nadal suwerenni? Zostawiam wam to pytanie, odpowiedź niech zostanie w waszej świadomości.

Szklane oczka

Ja w przyszłości ;) Mój wzrok z czasem zszedł na psy, bynajmniej takie miałem wrażenie, stojąc pod przychodnią o 5 rano. Rejestracja   Idzie.. Przechylała się na boki, depcząc śnieg. Jej ciało przypominało wielką gruszkę. Z ręką wyciągniętą do przodu, trafiła teraz do dziurki swym kluczem. Wpuściła nas wszystkich, zainteresowanym własnym zdrowiem, do przychodni. Kto do okulisty? Ja!!! zabrzęczała mała kobieta na siedzeniu. Miała piękny beret na głowie i dwa szklane oczka. Ta sytuacja powtarzała się już któryś raz, aż na siedzeniach przed okienkiem rejestracji pojawiło się multum ludzi w liczbie 23. Tłuściutka pielęgniarka wtoczyła się za okienko, co oczywiście stworzyło niezwykłe poruszenie. Jeszcze nikt nie wstawał. A ja zdecydowałem sie na ten heroiczny krok, postawienia swojej osoby przy okienku, bo byłem przecież pierwszy. Wywołało to reakcje łańcuchową... Nagle wszyscy jak jeden mąż, podnieśli swoje dupska i ustawili się za mną, walcząc na argumenty.. kto za kim.

Zły dzień.

Ten dzień mógł się nigdy nie wydarzyć... Dostałem mandat, pokłóciłem się z drugą połówką. A na dodatek nie pobrali ode mnie krwi, bo za mało w niej żelaza. Co z tym mandatem? Kanarek przyłapał mnie z biletem, który nie był ważny. Jak to rozumieć? kupiłem bilet przed podwyżką cen i dostałem mandat, dzień po podwyżce. Oczywiście mandat 60zł. A skąd ja wyciągnę taką kwotę... A niech to! niech mnie wsadzą do pierdla... Drożej im wyjdzie utrzymanie mnie. Na pohybel skurwysynom! Moja kobitka, ostatnio chce mnie trochę wyciągnąć do "ludzi". Ja człowiek wychowany w brutalnym świecie gier, obawiam się, że moje umiejętności seryjnego zabójcy które nabyłem w przestrzeni 3D. Mogą się ujawnić przy kontakcie z drugim człowiekiem. Dlatego unikam kontaktu wzrokowego, co by mnie nie sprowokowano. Moja druga połówka mi oczywiście nie wierzy... a ja się bronię pazurkami, jak kot wsadzany do wody. Na szpitalnym korytarzu w oddziale PCK, gdzie czerwona ciecz leje się strumieniami. Sied

Obowiazki dzieci

Po co dzieciom obowiązki w domu?   dobre pytanie i daje do myślenia...   No właśnie po co???? Odpowiedz jest prosta, aby umiało sobie w życiu poradzić, bo nikt z nas nie wie kiedy może nas zabraknąć i co wtedy?? Najlepiej obowiązki domowe jest wprowadzać  kiedy dziecko podrośnie tak, 3-4 lata. Pokazujemy tym, ze mamy zaufanie do dziecka i kształtujemy w nim wiarę we własne siły. Z przeprowadzonych badan wynika, ze  3–4 latki, które mieli swoje obowiązki domowe, lepiej radzili sobie w życiu dorosłym, niż ci, którzy obowiązków nie mieli. Pierwsza grupa osiągała lepsze wyniki w szkole, zdobywała lepszą pracę, a także lepiej radziła sobie w relacjach międzyludzkich (przyjaźnie, miłość). Najlepiej zacząć od prostych zadań tj: 1. Sprzątaniem swojego pokoju, porządkowaniem swoich zabawek. 2.Wspólnym robieniem świątecznych dekoracji, łańcuchów papierowych etc. 3. Pomaganiem w ubieraniu choinki, wybieraniu bombek choinkowych. 4. Strojeniem swojego pokoju - zrobienie ś

Partnerstwo

Partnerstwo w związku jest różnie postrzegane.  Dla jednych jest to podział na równo wszystkich obowiązków domowych, a dla innych, ze jedno pracuje, a drugie utrzymuje dom w tzw. "czystości". Postaram się je przedstawić Pierwszy podział, dopiero od pewnego czasu dość prężnie działa w naszych domach. Spowodowane to jest rozwojem społeczeństwa i świadomości kobiety o jej możliwościach i spełnianiu się zawodowo. Tam gdzie zastosowano ta metodę z początku dochodzi do tzw. zgrzytów miedzy partnerami. Dotyczą one głownie podziałów obowiązków np.odkurzania, mycia naczyń  gotowania, zajmowania się ogrodem. Najlepiej na samym początku stworzyć listę wszystkich obowiązków w domu, wybrać te, w których się dobrze czujemy. A do pozostałych ustalić dyżury, np przez tydzień ja sprzątam łazienkę, a Ty w tym czasie myjesz okna. Trzeba pamiętać aby co jakiś czas zamieniać się obowiązkami. I co najważniejsze odciąć się od rodziców  którzy będą się starali na każdym kroku podważać wasze

Walenty u Justyny

I część: Rozpuszczona Justyna -Co chcesz dostać na walentynki? -Porshe 911 -weź sobie nie żartuj, co chcesz dostać -nic -na pewno coś jest.. -no mówię, że Porshe. -spadaj -myszko, wiesz.. że nie chce ich dostać, a tym nadal pytasz, już 10 raz z kolei. Zbliżały się walentynki, święto które mnie kłuje co roku w kieszeń, cholerne serduszka miśki, czekoladki, prezenciki.. obrazki. Czego to baby nie wymyślą. Co roku, powiedz, że mnie kochasz.. i moje melancholijne stwierdzenie, że nie jestem pewien. Albo, że to nie przeznaczone dla Ciebie, tym stwierdzeniem zakończyłem już raz jeden związek :D akurat w walentynki. Więc się go wystrzegam. -to się widzimy jutro rano, ok? -niom tylko pamiętaj o prezencie W tym momencie, mnie wkurzyła... cholerna materialistka. Czy jej rzeczy sprawiają rzeczywiście przyjemność? No cóż... chyba tak, może ten kubek załatwi sprawę... banał.. jak cholera. Ale kubka jeszcze nie ma...(jak to możliwe?) Dałem za niego z 50zł, był z jakimiś malowidłami. Nie

Los Czerwonego Króka

Przyznam, że polubiłem publikowanie tu postów. Odnośnie moich przemyśleń, życia itd... Więc pozwolę krókowi, jeszcze pożyć ;) Zaskoczeniem jest, dla mnie, że jestem tak bardzo wylewny. Odnośnie treści jakie dodaję, z pokorą stwierdzam, ze popełniłem masę błędów. Za co przepraszam serdecznie wasze oczy. Czerwony będzie nadal oddychał. Ale nie będę dodawał dużo postów.. Z pewnością 1 dziennie. No chyba, że w przypływie emocji 2. Ponieważ, muszę jeszcze zajmować się masą innych rzeczy min nauka ;) A na dole dodaję prawdziwego króla zwierząt w internecie. Tak mi przyszło na myśl. Ponieważ Król i Krók mają tylko jedną inną literkę.

Latawiec.

Latawce, żeby nie napisać Latawice, czy Latawiczki.. To typ kobiety, którego nie znoszę. Wiecznie niezdecydowana, daje nadzieje kilku a tęskni za jednym, który jest już z inną. A gdy ten do niej już łaskawie wróci. To już ją to tak nie rajcuje. Bo już go może mieć. Są niezwykle ponętne, ślą uśmieszki.. chichoty w każdą stronę, a najczęściej gdzie w powietrzu unosi się testosteron. Zaraz pewnie, ktoś wyduma. Że miałem jakiś zawód miłosny. O dziwo nie, trzymam swoje uczucia na sznurku. Tak, żeby kogoś po tyłku nie gryzły i mnie nie zdradzały. Bynajmniej staram się. Latawiec, to typ kobiety, która w swoim jadłospisie ma swoje zestawy emocji, nimi maluje świat, i z niego korzysta przy wybierani następnego partnera. Im więcej, on jej tego dostarcza, tym bardziej jest nim pochłonięta i bardziej oddana. Zaślepione amorami, w przypływie emocji i gniewu są w stanie na bardzo wiele. Zaczynając od zdrad, a kończąc w skrajnych przypadkach na orgiach. A i oczywiście, po wszystkim zostaj

Wychowanie

  Wyjaśnienie terminu "wychowanie" wymaga wstępu i kilku słów o samej pedagogice, która jako nauka zajmuje się właśnie działalnością wychowawczą zarówno w jej praktycznym jak i teoretycznym wymiarze. Pedagogika określa cele, metody, treści oraz formy organizacji procesu wychowawczego, zatem koncentruje się ona głównie na młodym pokoleniu, które w drodze właściwych oddziaływań wychowawczych powinno zdobywać optymalny rozwój osobowości, wiedzę na temat otaczającej rzeczywistości oraz powinno przygotowywać się do właściwego funkcjonowania w życiu społecznym. Z uwagi na fakt, iż wychowanie stanowi nieodłączny element pedagogiki - jej początek stanowi również okres powstania samej idei wychowania. Od najmłodszych lat wpajamy naszym dzieciom różne zasady, prawdy, zachowania, idee ... itd. Wkładamy w to sporo trudu by zrozumiały i postępowały zgodnie z naszymi "zaleceniami". Jednym udaje się to, innym nie. I jakże dziwne później są narzekania, skarżenia na własn

Czarny Śnieg.

Śnieg jeszcze zalega na polach, chociaż jest już go znaczenie mniej. We mnie zalega chęć zemsty na mojej byłej, która mnie zdradziła z kolegą. Czy jest sens, nadal się mścić. Za zdradę? Wiele razy nad tym myślałem, czasami zwyciężały myśli, żeby zostawić to i pójść dalej swoją ścieżką. A czasami są dni, kiedy mam ochotę pojechać i jej wymierzyć karę. Na obecnym etapie chcę wejść w bliższe relacje z jej szefem Interesuje się motoryzacją, więc sam muszę być w tym temacie biegły. Więc, dużo czytam na temat wszystkiego co ma koła. Mam już o jej szefie masę wiadomości.. Co chce jej zrobić? chcę żeby wyrzucono ją z pracy(przekonam do tego jej szefa). Chcę, zeby się rozeszła z facetem, który mieszka. W tym segmencie mogę jeszcze użyć projektu Sroczki, której konto jeszcze istnieje i oddycha. Nie wiem, czuję.. że jak zrealizuję pełną zemstę to poczuję ulgę. Trzymacie za mnie kciuki, niech sprawiedliwość będzie po mojej stronie ;)

Czarne psy.

Nie ukrywam, ze jestem wielkim amatorem biegania. Od 2 lat, gdy mam ochotę, idę biegać. Przeważnie, uprawiam ten sport w godzinach nocnych. Dlaczego? Ponieważ, gdy biegam, zawsze zwracam sporą uwagę. Chyba, jestem takim jedynym oszołomem, który biega z własnej woli. Oczywiście bieganie w nocy ma swoje zalety. Prócz tego, ze w ciemności i ciszy. Mogę skupić się na własnych oddechu. W ciemnościach mogę wystraszyć kilka niewiast. Co sprawia mi oczywistą przyjemność. Niestety wadą, takiego bieganie jest fakt. Napotykania niechcianych istot w postaci maści wszelakiej psich stróżów dróg asfaltowych. Ahh jak ja pragnę, takiego prawa. Które by pozwalało na odstrzał psów poza posesją właściciela. Cieszyłbym się tym faktem niesamowicie. Mógłbym uprawiać swój ukochany sport, bez obaw, że coś mnie złapie za nogę.  

Strach na wróble.

Zamarznięta ziemia.. Zauważyłem stercząc w oknie. Może by wyjść na spacer? Czemu nie... ubrałem, kalesony, bluza na wierzch.. żeby nie zmarznąć. No i kominiarka. Ostatnio na mojej ścieżce po której spaceruje, pojawiły się mocne zimne wichry, więc trzeba inwestować w coraz lepszy sprzęt ;)    Spacer, jak spacer.. podziwiałem widoki, domy w oddali. W głowie masa różnych, myśli.. wspomnień. Wracałem do swoich byłych, porównywałem je. Śmieszne... było kilka fajnych dziewczyn z którymi zwaliłem kontakt. Wtedy, żałowałem. Dziś to dla mnie lekcja na przyszłość. Jedne chciały, żebym został ich przyjacielem. Ta relacja mi bardzo nie odpowiada. Nie wierzę, w przyjaźnie między kobietą a mężczyzną. Poza tym, zawsze w moim przypadku sprowadzały się do jednego... Unikam ich jak ognia, a koleżanki? Mam do dziś jedną, która pełni taką rolę. W czasie, mojej wędrówki, wyszedłem na spory pagórek, bo zboczyłem z trasy.. w dolinie, było dwoje dzieci.. Więc poszedłem w ich stronę.. a te chy

Poza poczuciem winy.

Co się stanie, jeżeli z dnia na dzień przestaniemy chodzić do kościoła? Pojawi się poczucie winy. Czym ono jest, i jak ono powstaje? Otóż, przez lata byliśmy wiernymi katolikami. Komunia kilka razy w roku. Masa spowiedzi, setki obiecanych popraw. Oczywiście rzadko spełnianych, o ile pojawiały się takie próby. Gdy ja przestałem chodzić do kościoła. Pojawiło się poczucie winy. Dziwnie się z tym czułem. Przecież przez tyle lat, zawsze wiernie co niedzielę poświęcałem Bogu godzinę na modlitwę. To było tak naturalne i bez refleksji, że nigdy nie podejmowałem próby rozważenia dlaczego to robię. Robili to wszyscy, robił brat i siostra.. robiłem to ja. A każda próba dyskusji była niszczona atakami. Przez lata, chodzenie tam, było tak potężnym nawykiem. Że trudno było go ignorować. Źle się czułem, gdy przez pierwsze tygodnie zostawałem w domu. Taka niespełniona niedziela. Taka sytuacja trwała przez ponad rok. Ledwo wyszedłem z tego. Lata prania mózgu, że pójdę do piekła, jak nie

Brzydka Praca.

Dziś z nudów włączyłem TV. Owszem za tym sprzętem nie przepadam, ale chciałem zobaczyć co nowy telewizor potrafi. Więc wszedłem w opcje i grzebałem, gdzie sie dało. Na jakimś kanale w krateczce na podglądzie leciała brzyddula. Serial rodzimej produkcji.  Który cieszył się dużą oglądalnością. Patrzyłem na nią, w tle był jej szef, który wydawał się jak z wyższej półki. Ona przy nim była autentyczną brzydulą. Ahh serial jest przez wielu uwielbiany.. Historia jak z bajki. Brzydka dziewczyna, zapracowała sobie na wysoką pozycję, ciężka pracą. I mimo, że piękna nie była, doszła tak daleko. Ludzie kochają oglądać takie seriale, dają im nadzieję. Że tak mogło się kiedyś stać. Że jest szansa, że może mi się coś takiego trafi. Naiwna nadzieja? nie do końca. Owszem, jak poświęcimy mnóstwo czasu na opanowanie czegoś lub jakiejś dziedziny. To zajdziemy daleko. Może najdalej. Jednak ludzie wolą pójść do kolektury lotto i poczekać, może akurat ja wygram. I wracają do swojego ulubionego se

SzajboBUS

Komunikacjo społeczna! Rychło pragnę się od ciebie uwolnić!!!!!!!!! Kolejny dzień, wracałem z bliżej nieokreślonego miejsca, do domu. Tuż przede mną siedziały. 2 dziewczyny(liceum), tylko, ze jedna po jednej stronie a druga, po drugiej autobusu. Dzieliły je "tylko" przejście do następnych siedzeń no i dwa siedzenia obok nich. Dlaczego siedziały tak daleko? Albo jednej waliło zwyczajnie z mordy.. albo czuły sie wyluzowane, jak w domu. Darły mordy niesamowicie.. jak to fajnie jest w szkołach. Słuchałem o ich miłościach. O planach. O koleżankach. Pierwszy raz miałem ochotę wstać i chwycić za kłaki, i rozwalić ich głowy o siebie. Zwyciężyła jednak moralność i poszedłem sobie usiąść obok kierowcy. Szkoda, kończyć tak piękny dzień na policji...

Błogosławieni, którzy uwierzyli!

Byłem młody i głupi, wyznaje przyszły Pan młody przed proboszczem w swojej parafii. Pan młody, był od zawsze neutralnie nastawiony do religii i wiary. Kiedy trzeba było pić, to pił... Kiedy koledzy palili.. to też nie był gorszy. Kiedy nie chodzili do kościoła, on nie mógł być inny od swoich. Wojował i to długo... aż poznał niezwykłą spokojną kobietę. Ta miała na niego niezwykły wpływ. Dla niej rzucił fajki, wóde, kolegów. Ona stała się jego wschodem i zachodem. Nic nie widział prócz jej, zakochany.. połykał ją i jej słowa. Jak piesek dostający słodycze od właścicielki, za dobrze wykonaną sztuczkę. Sam w rozkwicie hormonalnego bukietu. Pobiegł do proboszcza prosząc o ślub. Pan młody pogodził się, z Bogiem.. z dobrym życiem. Nawrócił się w ciągu 5min! Prawdziwie jest pobłogosławiony. Teraz już będąc kochanym mężusiem, ciężko pracuje. A kim jest wybranka jego serca? To dobra, wykształcona dama. On, natomiast chłopak po gimnazjum , ale ze szczerym sercem. Ona jest świ

Myśli.

Dziś... Ja znów w oknie, oczami badam jasny obraz. Widzę, sąsiada auto.. dalej je trzyma za stodołą. Tak, żebym je dobrze widział. Ja natomiast patrzę przed siebie. Widzę, kilka wróbli na pobliskim słupie. Już odleciały.. a ja gdzie jestem? zostałem. Mam zamiar wyjść na spacer. Chcę łyknąć świeżego powietrza i oczyścić umysł. Ale czy to da się w ogóle zrobić? W moim przypadku, już nie.. ciągle myślę... Teraz oglądam jakieś kobiece twarze na FB. Głowy patrzące na mnie z dołu. Dekolty obnażone. Oczy podkreślone. Krzyczą: weź mnie... A ja niezdarnie klikam, na strzałkę w prawo. Przechodząc masę zdjęć. Zerkam na komentarze, zawsze pochlebne. Zawsze od przyjaciół, rodziny.. zawsze od swoich.. zawsze klepiące po plecach. Wczoraj... Wczoraj byłem z moją prawicą w pizzeri. Ona wtulona we mnie, ja patrzyłem przed siebie, na szybę. Widziałem za nią ludzi, pędzących coraz wolniej. Zwalniali wraz z jej uściskiem....

Garniakowy dzień.

Jak zwrócić na siebie uwagę? Opiszę to tylko w stosunku do siebie. Polska to taki dziwny kraj, że widok garnituru w dzień powszedni na młodym człowieku, to jak złamanie niepisanych zasad. Dziś miałem ostatni egzamin, z trwającej właśnie sesji. Czy zaliczony? co za głupie pytanie.. TAK! Postanowiłem na owy dzień przywdziać nietypowy uniform zwany "garniakiem". Teraz posypie się narcyzm... Ledwo wszedłem do autobusu to zwróciłem uwagę niemal wszystkich niewiast. Dlaczego tak uważam? każda kierował swój wzrok na mój. Ja oczywiście wiernie odwracałem, bo moje oczy są zarezerwowane dla tej jedynej. Ledwo dotarłem pod sale w której miał się zacząć egzamin.. a już zostałem pochwalony za garnitur i czerwony krawat. Wyglądałem jak główny bohater z "Transportera" czyli łysy przypakowany koleś, bijących wszystkich po mordach. Niestety, wszystko się zgadzało, prócz tego ostatniego. Ahh Ohhh.. krzyczały kobiece spojrzenia gdy przemierzałem ulice.. a czerwony kra

Propozycja nie do rozpatrzenia.

Zadano mi już masę pytań, dlaczego na blogu nie pojawiają się nigdy wpisy o Bogu. To proste. Nie lubię o tym pisać, rozmawiać. Kiedyś to uporczywie rozpatrywałem. Dziś już przestałem. Ja od najmłodszego, zawsze byłem wychowywany w religijnej nostalgii. Że Bóg mnie kocha, czuwa itd... Jako młody człowiek, męczyłem się od dziecka z nieprzyjemnym zapachem z ust. Dziś wiem, że problem dotyczy masy ludzi. I jako, że problem wydawał się nie do usunięcia. Dlatego swój problem przez blisko 11 lat składam do Jezusa. Przy każdym pacierzu, zawsze na końcu była modlitwa w tej intencji. Niby nic szczególnego, a trwało to 11 lat . Oczywiście, kierowałem swoje kroki do lekarzy wszelakiej maści. Ale to nie pomagało. Nawet dałem sobie zrobić gastroskopie w tym celu. Ale lekarz ustalił, jedynie.. że klapka w żołądku mam niedorozwiniętą(nie domyka się). I to jest powodem... Ale problem został jednak dalej. Stwierdzono, ze nic nie można zrobić. Przegroda... Od młodości zawsze miałem krzywą przegrodę

Śmierć Sroczki

Zadanie wykonałem, bezbłędnie.. Mentora dogoniłem. Co dalej z kontem? Konto trzeba jakoś efektywnie zamknąć. Do wyboru miałem dwie drogi. Pierwsza: wyjawić wszystkim prawdę, bo co mi zostało? Druga: udać że konto zostało przechwycone przez jakiegoś byłego. Co wybrałem? Tej części która tak bardzo kipiała pewnością siebie(mam 160IQ), wyjawiłem prawdę. Ahh ich złości nie było końca... wyzwiska, przekleństwa no i groźby. Reszcie zrobiłem oczywiście pokazówkę w postaci scenki włamania hakera(byłego). Na tym kończę projekt Sroczki. Wierzcie mi... pisanie z całą rzeszą mężczyzn, to udręka. Jedni, to koksiki z BMW a drudzy, zranieni romantycy poszukujący matki a nie kobiety! Kobiety przestałem wam współczuć... 95% to taki sam motłoch. Tacy panowie wam odpowiadają, bo same jesteście do nich podobne.