Ja w przyszłości ;) |
Rejestracja
Idzie..
Przechylała się na boki, depcząc śnieg. Jej ciało przypominało wielką gruszkę. Z ręką wyciągniętą do przodu, trafiła teraz do dziurki swym kluczem. Wpuściła nas wszystkich, zainteresowanym własnym zdrowiem, do przychodni.
Kto do okulisty?
Ja!!! zabrzęczała mała kobieta na siedzeniu. Miała piękny beret na głowie i dwa szklane oczka.
Ta sytuacja powtarzała się już któryś raz, aż na siedzeniach przed okienkiem rejestracji pojawiło się multum ludzi w liczbie 23.
Tłuściutka pielęgniarka wtoczyła się za okienko, co oczywiście stworzyło niezwykłe poruszenie.
Jeszcze nikt nie wstawał. A ja zdecydowałem sie na ten heroiczny krok, postawienia swojej osoby przy okienku, bo byłem przecież pierwszy.
Wywołało to reakcje łańcuchową...
Nagle wszyscy jak jeden mąż, podnieśli swoje dupska i ustawili się za mną, walcząc na argumenty.. kto za kim. Moherowa drużyna walczyła z młodymi ludźmi, argumentując wejscie w kolejkę tym, że mają dziedziczne prawo bycia pierwszymi. A niewychowana młodzież, odpierała grad wyzwisk.
Nagle moją uwagę przykuła kobieta w czapce mężczyzny... która zawyła, że nie widziałem, gdzie stoję.
Czy przepuści mnie pan? Bo zostawiłam chorego męża w domu a przeszedł dwa zawały!
Sala ucichła...
Ja w amoku, szukałem morderczym wysiłkiem odpowiedzi.. Rozgrywała się we mnie walka dobra ze złem. Górę wzięło doświadczenie!
Wie pani.. wpuściłbym z ogromna chęcią.. ale jak ja panią wpuszczę to ktoś tam z tyłu, nie wejdzie.. A ten ktoś z tyłu, musiał się obudzić rano.. wcześniej od pani, przebyć tą samą drogę.. a może i on ma też kogoś chorego w rodzinie?
Widząc moją przewagę w argumentacji, zakończyłem wywód:
Zresztą.. która to żona, zostawia bez opieki męża.. po 2 zawałach.
Kobieta była w szoku, a tłum nagle odwarknął... Młody dobrze mówi, my też mamy chorych w rodzinie! stawaj do kolejki!
Całą akcje zakończyło odsuwane okienko rejestracji.
Gabinet
Wgramoliłem się pod gabinet okulisty, usiadłem i czekam... pomieszczenie się wypełniało, ludźmi w każdym wieku, zaczynając od dzieci, a kończąc na starcach, którym musiałem x2 oddać miejsce.
Stojąc w tak zacnym gronie, zazwyczaj pojawia się prawdziwy omnibus, który zna się na każdej chorobie. Na każdym przypadku, a młodych zbywa: co ty tam wiesz..
Pominąłbym wspominanie o tym "przypadku" gdyby ta osoba, nie zaciekawiła się mną..
A pan z czym? Ona rzekła w moją stronę.. ludzie znów testowali mnie spojrzeniami.
Z nogą.. odparłem, wydając się cwanym.
Ale zabawne... uważaj bo jeszcze cie siostra nie wpuści... co usłyszała, młoda pielęgniarka idąca z kartoteką.
Jeżeli jesteście siostrami, to kto jest waszą matką? NFZ?
Na sali pojawiły się szydercze uśmieszki.. a Omnibus zagasł na dobre..
Osoby wchodziły i wychodziły, myśli mi nakazały wejść do gabinetu.. przecież już powinienem wejść. Nerwową sytuację przerwał dźwięk mojego nazwiskiem wesoło ruszyłem do gabinetu. Lekarz osądził, ze wzrok mam dobry ale mało mrugam. Stąd ten zamazany czasem obraz.
Z uśmiechem opuściłem okulistę...
Komentarze
Prześlij komentarz