kogoś, kto zna ponoć jego samego
ten ktoś mi powiedział, że tamten powiedział
by on mi powiedział, żebym przyszła do niego ...
Tak zaczyna się piosenka Kayah "Na językach".
Lata, oj lata... Bardzo szybko można to zauważyć jak jest sie w grupie. Wystarczy, że któraś z osób odejdzie od razu jest obgadywana (mówić o kimś za czyimiś plecami, z reguły fałszywie i pogardliwie; oczerniać, szkalować ) Co jest uważane za normalne.
Ludzie to jest CHORE!!! Czy nie macie już o czym rozmawiać? Jaki jest sens zazdroszczenia tego czy tamtego? Przecież to nie żaden problem osiągnąć to samemu, wystarczy trochę zaparcia i motywacji a wszystko jest możliwe.
Miałem kiedyś taką znajomą, no niby fajna i normalna itd.lubiłem z nią rozmawiać po pewnym czasie wyszło, że to bardzo wygadana osóbka i wszystko innym powtarzała a przy mnie była ucieleśnieniem cnót. i jak tu się człowiek nie ma w***wić.
Nikt z nas nie chciałby się znaleźć po tej drugiej stronie. Być skazanym na pośmiewisko, wytykanie palcami, słyszeć gorzkie słowa...
A jednak się tak dzieje, czasami niezależnie od nas samych. Walka z tym, to jak walka Don Kichota z wiatrakami. Nie jesteśmy w stanie zmienić natury ludzkiej jak i samego człowieka. Nawet wyjaśniając całą sytuacje. Może to tak obrać w słowa, że zamiast nam pomóc jedynie tylko pogorszy jeszcze bardziej całą sytuacje.
Lata, oj lata... Bardzo szybko można to zauważyć jak jest sie w grupie. Wystarczy, że któraś z osób odejdzie od razu jest obgadywana (mówić o kimś za czyimiś plecami, z reguły fałszywie i pogardliwie; oczerniać, szkalować ) Co jest uważane za normalne.
Ludzie to jest CHORE!!! Czy nie macie już o czym rozmawiać? Jaki jest sens zazdroszczenia tego czy tamtego? Przecież to nie żaden problem osiągnąć to samemu, wystarczy trochę zaparcia i motywacji a wszystko jest możliwe.
Miałem kiedyś taką znajomą, no niby fajna i normalna itd.lubiłem z nią rozmawiać po pewnym czasie wyszło, że to bardzo wygadana osóbka i wszystko innym powtarzała a przy mnie była ucieleśnieniem cnót. i jak tu się człowiek nie ma w***wić.
Nikt z nas nie chciałby się znaleźć po tej drugiej stronie. Być skazanym na pośmiewisko, wytykanie palcami, słyszeć gorzkie słowa...
A jednak się tak dzieje, czasami niezależnie od nas samych. Walka z tym, to jak walka Don Kichota z wiatrakami. Nie jesteśmy w stanie zmienić natury ludzkiej jak i samego człowieka. Nawet wyjaśniając całą sytuacje. Może to tak obrać w słowa, że zamiast nam pomóc jedynie tylko pogorszy jeszcze bardziej całą sytuacje.
Komentarze
Prześlij komentarz