Jej oczy, twarz.. sprawiały, że świat się nie liczył.
Nie mogłem oderwać od niej wzroku, do tego stopnia.
Że ignorowałem wszelkiej ilości sygnały, pochodzące z zewnątrz.
Była jak magnes, dla moich oczu, do tego stopnia, że musiałem odnaleźć do niej kontakt.
Chodziła na spotkania RAMu na mojej parafii. Więc musiałem się tam zapisać. Na pierwszych spotkaniach. Uważnie ją obserwowałem, chciałem w zamyśle nie zwrócić na siebie uwagi.
Ale źle mi to wychodziło ponieważ, nawet mój znajomy, się mnie pytał, czy ona mi się podoba.
Zapytałem skąd, wie.. on odparł, że każdy widzi. Po tej wiadomości. Musiałem przestać chodzić na te spotkania. Nie chciałem wychodzić nadal na idiotę.
Moją aktywność przekułem na poszukiwaniu jej profilu na NK.
Odnalazłem ją. Rozmowa, była wyśmienita. Okazała się bardzo inteligentna, mimo, że była ode mnie młodsza.
Z dniami, rozpływałem się w rozmowach z nią... Niesamowicie mnie pociągała fizycznie i psychicznie.
W tamtym okresie, widziałem. Że Bóg musi istnieć w niej.
Chciałem się z nią spotykać, ale niestety. W jej przekonaniu aspirowałem jedynie do "tytułu" kolegi.
Co mnie zbytnio nie cieszyło. Wiedziałem, że z takim podejściem, będę cierpiał.
Więc napisałem, jej ostatnią wiadomość i zerwałem z nią kontakt.
Postanowiłem, że muszę o niej zapomnieć.
Pierwszy raz doznałem zawodu miłosnego.
Na szczęście czas, sprawił. Że już nic do niej nie czuję.
To była jedna z najrozsądniejszych decyzji, jakie kiedykolwiek podjąłem.
Rada dla wszystkich, nieszczęśliwych miłości wszelakiego typu. Trzeba wrzucać wszystko coś się z daną osobą kojarzy. Łącznie z numerami tel. Trzeba znaleźć sobie zainteresowanie na ten czas. I oczywiście ograniczać kontakt do min jeżeli już taki zachodzić musi.
Nie mogłem oderwać od niej wzroku, do tego stopnia.
Że ignorowałem wszelkiej ilości sygnały, pochodzące z zewnątrz.
Była jak magnes, dla moich oczu, do tego stopnia, że musiałem odnaleźć do niej kontakt.
Chodziła na spotkania RAMu na mojej parafii. Więc musiałem się tam zapisać. Na pierwszych spotkaniach. Uważnie ją obserwowałem, chciałem w zamyśle nie zwrócić na siebie uwagi.
Ale źle mi to wychodziło ponieważ, nawet mój znajomy, się mnie pytał, czy ona mi się podoba.
Zapytałem skąd, wie.. on odparł, że każdy widzi. Po tej wiadomości. Musiałem przestać chodzić na te spotkania. Nie chciałem wychodzić nadal na idiotę.
Moją aktywność przekułem na poszukiwaniu jej profilu na NK.
Odnalazłem ją. Rozmowa, była wyśmienita. Okazała się bardzo inteligentna, mimo, że była ode mnie młodsza.
Z dniami, rozpływałem się w rozmowach z nią... Niesamowicie mnie pociągała fizycznie i psychicznie.
W tamtym okresie, widziałem. Że Bóg musi istnieć w niej.
Chciałem się z nią spotykać, ale niestety. W jej przekonaniu aspirowałem jedynie do "tytułu" kolegi.
Co mnie zbytnio nie cieszyło. Wiedziałem, że z takim podejściem, będę cierpiał.
Więc napisałem, jej ostatnią wiadomość i zerwałem z nią kontakt.
Postanowiłem, że muszę o niej zapomnieć.
Pierwszy raz doznałem zawodu miłosnego.
Na szczęście czas, sprawił. Że już nic do niej nie czuję.
To była jedna z najrozsądniejszych decyzji, jakie kiedykolwiek podjąłem.
Rada dla wszystkich, nieszczęśliwych miłości wszelakiego typu. Trzeba wrzucać wszystko coś się z daną osobą kojarzy. Łącznie z numerami tel. Trzeba znaleźć sobie zainteresowanie na ten czas. I oczywiście ograniczać kontakt do min jeżeli już taki zachodzić musi.
Komentarze
Prześlij komentarz