Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2020

Gdzie moja piwnica?

Byłem ostatnio u mojej spółdzielni, żeby dowiedzieć się prawdy objawionej przez zarządcę mojego mieszkania. W mieszkaniu jakie kupiłem, kupiłem w zestawie też piwnicę. Zamknięty obszar, daleko poza zakresem światła oraz głęboko pod ziemią. Nigdy nie sądziłem że, będę się interesował moją piwnicą, ale jednak! Zostawiłem Panu w spółdzielni, który patroluje mój rejon, żeby zbadał temat: gdzie jest moja piwnica?!. Pan po tygodniu oddzwonił i zawiadomił mnie, że nie wie. Ja się pytam, jak nie wie? jak do cholery zarządca budynku nie wie do jakich mieszkań są przydzielone piwnice?! co się dzieje z nimi? Generalnie to poprosiłem Pana, żeby mi pomógł ze znalezieniem zguby. Od czego się zaczęło? A od tego, że zeszliśmy do piwnicy by odnaleźć piwnicę. Okazało się, że do jednego mieszkania jest przypisane 3 pomieszczenia w tym prawdopodobnie moja. Poszliśmy, czyli ja i Pan administrator do bogatego lokatora(aż 3 piwnice, co on żenił się, zeby je uzyskać?! )z zapytaniem, po co im aż trzy piwnice.

A czemu nie piszesz postów?!

Niestety to prawda, nieco mniej postów powstaje ale dlatego tylko, że jestem bardzo zapracowany! Dzisiaj cały dzień spędziłem przy dodatkowej pracy. Niestety zauważyłem, że jeżeli nie robię czegoś regularnie to moje skile zanikają. Nie jest to dobry znak więc wróciłem do aktywności wszelkiego rodzaju, np: dzisiaj czytałem książkę i jeszcze będę ją czytał. Kupiłem też program memrise, żeby ćwiczyć język ang. Mam w planach też powrót do nauki gry na keyboardzie, przynajmniej 1h tygodniowo z tendencją na więcej, ponieważ chciałbym wymiatać w grze na pianinie albo fortepianie.  Czy nie późno na naukę? Zdecydowanie nie! Zauważyłem, że po zaledwie 1h moja lewa ręka powoli zaczyna dość mocno uzupełniać prawą rękę i dominacja jej słabnie, dziwne prawda? Co jeszcze mam w planach? żeby uporządkować swoje życie, korzystam aktualnie z programu Todo list na androida, głównie po to, zeby mieć zapamiętane to co mam jeszcze do wykonania. Chcę mieć wszystko załatwione na czas a czasami zdarza mi się co

Słuchawki z biedronki

Chodząc pomiędzy półkami natrafiłem na bezprzewodowe słuchawki. Zaglądam na pudełko, słuchawki są bezprzewodowe i białe, myślę fe... białe? jak ja się pokażę na dzielni w tych białych wacikach. Przecież wstyd jak szlag, ale cena... 50zł, a kusiło mnie, że nie będę dusił się kabelkami. Ahh spróbuję, ale nie, czekaj!! przecież nie kupisz w ciemno biedronkowych słuchawek! Więc zerkam do neta i szukam, szukam, szukam i co? nic. Biedronka kupiła prototyp, którego nawet googla nie ogarnia. Ryzyko spore, ryzyko za 50zł, jak postąpię w tej dramatycznej sytuacji? Pot po czole spływa... kupuję. Szybko zanoszę zagadkowy sprzęt do domu i.... działa! rozdzieram koszule i słucham pół nagi muzyki na podłodze. To jest święty gral, gral biedronkowy, który został mi dany. Kiedy już wyschły łzy szczęścia, postanowiłem kupić adapter do tego boskiego sprzętu, który na jednym ładowaniu gra aż 4h! Wpadam do MediaExpertu, patrzę na ściankę za panem przy kasie a on tam miał dużo adapterów. Panie! daj mnie adap

A może kupię auto?

W życiu każdemu jest ciężko się znać na wszystkim. I ja też mam często monety, że wcale się na czymś nie znam lub znam się tylko trochę. Człowiek w dzisiejszych czasach ma tak naprawdę bardzo dużo rzeczy do poznania i powinien się orientować we wszystkim, życie weryfikuje to w taki sposób, że popełniamy czasami błędne decyzje. Aktualnie zastanawiam się nad kupnem auta i rozglądam się za wszystkimi możliwymi modelami. Jednak podjąć decyzję jest bardzo ciężko, ponieważ kupno auta wiąże się z wiedzą czasami dość fachową, czyli jakie sa możliwe usterki, jak rozpoznać auto po wypadku i mogę tak wymieniać bardzo długo, jednak z pomocą na szczęście przychodzi internet, który daje mi wszystkie lub większość narzędzi żeby popełniać jak najmniej błędów. Aktualnie poszukuje auta dość taniego i z możliwym niewielkim przebiegiem i naprawdę widzę, że wspomagając się internetem trzeba naprawdę trochę się pomęczyć, żeby coś sensownego odnaleźć. Człowiek ma problem dopiero wtedy gdy naprawdę wie czego

Kupno roweru

Przymierzam się do kupna roweru. Kiedyś bardzo dużo jeździłem, najbardziej jarałem się samotnymi wyjazdami w nieznane. Kiedy wyruszałem w drogę i nie wiedziałem jak długo będę jechał i gdzie będę jechał, bo często zbaczałem z tasy na rzecz różnych dróg. Teraz nareszcie zmieniłem miasto i chciałbym poznać wszystkie nowego zaułki, bo czemu nie? Ale żeby tego dokonać fajnie gdybym posiadał nowy sprzęt najlepiej już nie stery a przypominający rower z tej epoki. Tak i to byłoby piękne. Chciałbym znów wrócić na trasę i poczuć watr we włosach. Chociaż też trochę muszę wyrazić obawę, ponieważ miasto do jakiego się przeprowadziłem jest większe i panuje tutaj sporu ruch a rowerzystów praktycznie nie widuję, przynajmniej w obrębie miasta. A ile kosztuje taki sprzęcik? na rozgrzewkę z 2000+ czyli taki podstawowy sprzęt a później kolejne modyfikacje i kolejne sprzęty. Może po moim wyzwaniu 6 tyg sobie kupię, jako nagroda za starania.

Bo ja mam a Ty nie

Uczucie zazdrości jest mi obce, od wielu lat nie pragnę posiadać. Ludzie nie rozumieją, że posiadanie jest samo z siebie złe(oh zaraz mnie nazwą komunistą). Zwyczajnie posiadanie i chęć posiadania większej ilości rzeczy powoduje, że człowiek zerka nie tylko na swój ogródek. A z chęcią by jeszcze zajrzał do sąsiada. Zaczyna się porównywanie do siebie nawzajem i już zaczyna się czuć tą niesprawiedliwość, a czemu on ma a ja nie mam? Skąd on ma te pieniążki. Przecież to tak boli, gdy człowiek nie posiada przynajmniej tyle samo. Pamiętam jak za dziecka ukradłem autko kuzynowi, wstyd mi co prawda do dzisiaj. Tak bardzo mi na tej zabawce zależało. Przecież byłem tylko dzieckiem. Na szczęście moi rodzice to zauważyli, czy się sam przyznałem i oddałem zabawkę. Ale patrząc tak na to z góry to stwierdzam, że w domu brakowało zawsze jakiś właśnie takich drobnostek. Wstyd mi po tylu latach, że ja taki nieskazitelny mogłem się posunąć do takich akcji! Generalnie uczucie wstydu zostało mi do dzisiaj

Kocia chcica

Każdy posiadacz kota w tym ja ma takie kilka dni, ze chce kota udusić. Akurat stałem się posiadaczem kota, który do najtańszych nie należy. Wydałem na niego sporo kasy, ale kot to nie jest inwestycja na jeden raz. Kot wymaga żwirku, kot wymaga karmy, kot wymaga sprzątania kuwety. kot wymaga roboty! Ale mój kot jest samicą, to co ma? ruje! Mój biedny kotek szuka kociego kutasa... Jak to brzmi w ogóle? Generalnie to nie chciałbym tego oglądać, ale mój kot oprócz chuci ostatnio wydawał z siebie nieludzkie dźwięki, tak jakby szukał :D Generalnie ostro mnie wkurwiło jęczenie w nocy, do tego stopnia, że kot wylądował w łazience na okres rysji, bo przecież jak mam wytrzymać z tym wyciem w nocy?! Ale na to też znalazłem sposób i kotek wybiera się na cycku cyku, czas sterylizacji nadchodzi i będę się musiał mocno nagłowić, gdzie kota opchnąć, żeby kot był oddany profesjonalnej wycince. Tak serio, to nawet nie wiem jak ten zabieg wygląda, wszystko jeszcze przede mną.

Bozia zawsze widzi

W mojej rodzinie, która jest od zawsze katolicka są ludzie, którzy ślepo wierzą w prymat czarnych nad mówieniem prawdy. Wynika to z tego powodu, ze od dziecka byli wychowani w jedynym prawdziwym poszanowaniu facetów w sukienkach, a nigdy nie było impulsu do zmiany postrzegania pewnych tematów. A może były, ale były zagłuszone przez społeczeństwo, które stanowiło monolit. Problem pojawia się gdy ma się dzieci, które są wychowane w globalnej wiosce. Te dzieci widzą trochę więcej niż jedno słuszne TV i zaglądają do internetu, a tam te ateistyczne dzieci bawią się w poście, jedzą i piją, gdy te katolickie dzieci muszą przestrzegać praw nie jedzenia mięsa, czy uczęszczania do kościoła. Jednak co jeżeli dzieciaki zaczynają się buntować? To wszystko zależy, kto i jak się buntuje i jak bardzo jest zakorzeniony w społeczeństwie. Bunt przejawia się w agresję a to zawsze kończy się źle, bo przecież czy czarny, czy rodzic wie lepiej, powoła się na argument, bo przecież ja cie wychowałem smarkaczu!

800 post

800 raz wypluwam swoje pokraczne przemyślenia, ale po co? Przecież i tak tego nikt nie czyta. Mam taki ukryty plan, że ktoś ten blog dostrzeże i powie, to on! to nas nowy wieszcz narodowy, a tłumy pójdą ze mną w przepaść. Na szczęście moje sny, mają odzwierciedlenie tylko w snach i to dobrze dla ludzi.Ktoś kiedyś powiedział, że mam lekkie pióro, że jedynie to mi dobrze wychodzi w życiu, to właśnie pisanie. Nie wiem czy kłamał, ale trochę lubię to robić a w szczególności dziwić, pokrętnie to wszystko tłumaczyć, to co tylko ja wiem. Mówić ludziom, że nie tędy droga, że ja wiem lepiej, że czas zawrócić. Mentorzenie weszło mi nawet w krew i ten egoizm, że to ja wiem prawdę objawioną, że to ja wiem najlepiej. Przecież taki jestem od lat, dumny zadufany w sobie cham. Mama mówiła jeszcze, że wykształcony! to taka słodka wisienka na torcie umysłowego olbrzymiego ego. Ten blog po raz 800-tny pokazał właśnie, że bliżej mu tylko do pudelka. Chociaż nie... ja nie znam nikogo ważnego. Ostatnio wrzu

Quo vadis mężczyzno?

Kto Cię urodził mężczyzno - kobieta. Kto Cię odebrał od Twojej matki przy porodzie? prawdopodobnie pielęgniarka. Kto cię uczył w przedszkolu? Prawdopodobnie przedszkolanka. Kto oceniał Cię w szkole? nauczycielka. Kiedy spotkałeś pierwszego mężczyznę w swoim życiu? Może na lekcjach techniki, może muzyki, może WFu. Generalnie jak widać, zawsze kobiety mają najwięcej do powiedzenia w temacie wychowania młodych mężczyzn. Gdzie to wszystko podąża? Do prostego efektu: do przewagi jednej płci. Gdzie mamy objawy tej przewagi? np w społeczeństwie, każda kobieta szybciej idzie na emeryturę. Czy to dużo? raczej nie, ale jest to dość krzywdzące. Gdzie mamy jeszcze objaw tej dyskryminacji? W każdym autobusie, chłopcy chcąc podbić serce dzierlatki ustępują jej miejsca, otwierają drzwi do lokali. Czy to mało? Kto płaci za randkę? przecież nie kobieta! Czy mnie to razi? w ogóle. Ja płacę za kobiety, które zapraszam na randki. Problem wydaje mi się, że ktoś wpoił dziewczynom takie oczekiwania, a kto je

Drugi dzień wyzwania, pierwszy raz post z telefonu.

Tak dawno nie pisałem regularnie, że dzisiaj juz by post nie powstał. Wczoraj rzuciłem sobie wyzwanie żeby wytrzymać bez nałogów, dzisiaj się udało. Nie filirtowałem, nie jadłem nic słodkiego, porno widziałem przez ułamek... Dosłownie przypadek... Jak się po tym wszystkim czyje? Raczej zauważyłem, że to kwestia nawyku. Ciągle pisałem z kimś, to telefon szedł w ruch, nawyk sprawdzania wiadomości, to aktualnie jest najcięższe. Porno, tu się nie będę wypowiadał, dlatego, że mi nie wypada, oko jednak tęskni. Co do słodkiego, tutaj nic nie jadłem ale obżarłem się czym innym... Ehh nad tym muszę jeszcze popracować. Przemyślałem sprawę i zainwestuje w karteczkę z listą dni, które udało mi się wytrwać. Tak, zajmę się tym jutro 🤔 zakładam, że początek wyzwania będzie najcięższy. Jutro mam w planach usiąść do mojej książki, muszę pierwsze 3 rozdziały nieco zmienić i rozbudować, żeby kleiło się kupy. 

POTĘŻNE postanowienie

Dałem sobie wyzwanie, że do końca marca będę: 1. Nie używam Tidera 2. Nie używam Badoo 3. Nie oglądam Porno 4. Nie wpierdalam słodyczy 5. Kończę kontakt z kobietami - zupełnie 6. Rozwijam moje skile pisarskie, przez zaglądanie tutaj co najmniej godzinę dziennie Po co to wszystko?  A po to, żeby sobie udowodnić, że nie jestem uzależniony od tego wszystkiego. Muszę sam mimowolnie przestać mieć z tym kontakt i tak będzie, wytrwam w postanowieniu. Dzisiaj jest pierwszy dzień, że od rana do teraz udało mi się przetrwać, ale czy dam rady? Jeszcze czeka mnie łóżko, ale przecież tam się dzieje najczęściej trzeci punkt i stare przyzwyczajenia mogą wrócić :D Ahh i po co ja sobie robię takie wyzwania?! jako facet potrzebuje wyzwań i to jest najcięższe prawdopodobnie, pokonać swoje nawyki. Ciekawe kim będę końcem marca? czy lepszym człowiekiem? czy narodzę się na nowo? Czy może znajdę siebie starego, siebie tkwiącego w nałogach. Zupełnie nie wiem co się stanie, pewnie będę zdrowszy z większym po