Jestem jednym z niewielu, który właściwie jest lekko oderwany od rzeczywistości. Już niedługo... Będąc ostatnio u mojego lekarza, musiałem podać swój kod pocztowy. Wiecie co? nie pamiętałem, nie pamiętam... nie będę pamiętał. Można powiedzieć, że powinienem się tego wstydzić itd. Może pokusiłbym sobie "obciążyć mózg" takimi pierdołami. Ale problem leży gdzieś indziej. Ja nie korzystam w ogóle z poczty! Zdarzało mi się otrzymywać, ale to są przypadki sporadyczne. Podobnym dziwactwem jest dla mnie zameldowanie. Co kur... kogoś obchodzi gdzie ja mieszkam? Podatki... rozumiem, pewien podatek na utrzymanie państwa. Ale nie to co jest teraz... ostatnio państwo chciało wyłudzić ode mnie podatek za coś do czego nie ma prawa. Podatek dochodowy jest kolejnym przekleństwem. Instytucja małżeństwa.. miesiąc miodowy... ja już za młodu nie wyobrażałem sobie że będę brał w tym udział. Od zawsze pamiętam, że nie rozumiałem tego... a jak przyszedł czas dojrzałości to... uważam małżonków za dzi
Codzienne spojrzenie na świat, oczami wrednego ptaszyska.