Ahh sesjo ty moja... trwa i trwa i nie chce sie już skończyć. Egzamin za egzaminem.. a ze mną się coś dzieje...
Nie wiem, co zupełnie jak nie zawsze nie wiem. Mniej pisze, mniej czytam. Jestem tak jakby w innym emocjonalnym świecie. Nie wiem czy powinienem pastwić się nad własnym losem, przecież każdy tu wchodzący też ma jakieś problemy. Chce bardziej przeczytać o moim perypetiach w których ja wygrzebuje kolejne dzierlatki z pod spódnicy matki. Zmiany się we mnie kłębią, dziwne, że wszystkie chcą ze mnie wyjść zawsze w zimie. W zimie powstał ten blog, wszystko jest w zimie. Może to czas kiedy się bardziej niż zawsze opierdalam i jak mówi to moja dziewczyna: za dużo myślę. A myślę naprawdę dużo, o kobietach z którymi miałem do czynienia, z kobietami z którymi utrzymuję nadal kontakt. Za tymi z przeszłości nie tęsknię, tęsknić mogę tylko za czymś dziewiczym i niewinnym a nie za głupią kurw& czy za naiwną cycastą, która wydusi z ciebie najpierw kasę a później duszę. W tym całym chaosie żałuję tylko jednego, że dałem kruczka czytać moim znajomym, mojej dziewczynie itp. Teraz jestem pod lupą. Czego bym nie napisał będzie osądzone, a czego nie napiszę będzie dopowiadane. A tak mogłem przecież zacząć w jakimś innym miejscu w sieci. Mógłbym prężyć muskuły, zdobywać fanów i dzierżyć kłębuszek niesamowitych historii z mojego życia. Mógłbym wymyślać do woli a i tak znajdą się chętni by w to uwierzyć. Niestety zacząłem w innym miejscu, w miejscu gdzie mnie znają i to był błąd.
Rozterki
Ostatnio prawie bym się rozszedł z moją dziewczyną... przyczyna? Drobny kurz w maszynie, zwyczajnie... niby szydzę z kobiet a czasem mam humory jak kobieta. Właściwie problem nie był poważny, ale ja mam manię realizacji każdego poglądu i moja dziewczyna nie podzielała tego samego zdania co mnie rozwścieczyło. Zerwałem... a później przyniosłem jej różę i hasłem: dziękuję Ci za wszystko i proszę o więcej... Ta która by mnie nie kochała kazała by mi wsadzić tą różę w dupę i to byłoby racjonalnie uzasadnione. A ta która mnie kocha będzie cierpiała i wybaczy. Właściwie w tym systemie zauważyłem, że kobieta która mi ucieka jest bardziej pociągająca niż ta, która pada przede mną. Jak zawsze: człowiek pragnie tego czego nie ma. I jak mam to samo, syndrom kochania niedostępności. Te które mi uciekły są jak legenda, gdy je widzę... to się rozpływam w oceanie emocji. Z jednej strony mam ochotę na mord a z drugiej na wspólne chwile. Chore fantazje nazywane czasami emocjonalną zdradą. Wiem jak ten system działa i wiem, że to się może kręcić tak w nieskończoność dlatego jestem z jedną i mimo moich rozterek staram się nie zbaczać z kursu, być z jedną... a jednocześnie być z innymi. Kurw& jestem chory. Wiecie jakie to okropne? żyć w takich rozterkach? Gdzie to co minęło ma większą wartość od rzeczywistości. Ale ma tylko wartość gdy jestem z dala od mojej dziewczyny, która magicznie wszystko odpędza. Oby to trwało, wolałbym być myślami skoncentrowany na jednej niż na innych, w każdej chwili i czasie. Zazdroszczę tym, którym nie są potrzebne inne kobiety do napełnienia emocjonalnego baku.
"człowiek pragnie tego, czego nie ma" dziwnie, dzisiaj cały dzień nad tym myślałam zanim przeczytałam Twój post. Dlaczego pociągają mnie najbardziej faceci, którzy nie są dla mnie? A gdybym miała już któregoś, pewnie znudziłby mi się, jak stara zabawka. Chyba lubię żyć marzeniami, stąd te wszystkie rozterki, szukanie czegoś, czego nie umiem określić, nie potrafię nazwać. Gdy ktoś ma niespokojną duszę, będzie stale szukał, fantazjował, ale ważne żeby, jak piszesz, "nie zboczyć z kursu" i wiedzieć, gdzie jest ta jedna, jedyna, inna niż wszystkie, która zawsze na Ciebie czeka... Dbaj o nią :)
OdpowiedzUsuńGdzie nowe posty??? Brakuje mi tego :( Smutno tu na tym Kruczku się zrobiło, napisz coś wreszcie...
OdpowiedzUsuńSesja mnie wciągnęła :P Będę pisał od soboty, mam egzaminy i Kruk zszedł chwilowo na drugi plan :P
UsuńOk. jakoś wytrzymam do soboty ;)
Usuń