Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2020

Czym jest szacunek

Jako osoba, która nie ma szacunku do siebie i innych postaram się wyjaśnić czym to określenie właściwie jest, ponieważ zauważyłem, że wielu ludzi go używa niewłaściwie. Technicznie rzecz biorąc ja tego słowa nie lubię, uważam go za zbędne, nie mówiące nic nikomu, a wręcz nacechowane emocjami osoby, która go używa. Posłużę się definicją: https://sjp.pwn.pl/slowniki/szacunek.html Pierwsza definicja: "Stosunek o osób lub rzeczy uważanych za wartościowe" -ujmuje czym właściwie jest to określenie Szacunkiem są zachowania nacechowane eliminacją wrogich/agresywnych/nieuprzejmych zachowań w stosunku do osoby, która jest celem zainteresowania. Zagmatwane, już wyjaśniam: Szacunkiem będzie np przepuszczenie osoby np starszej na miejsce w autobusie Szacunkiem będzie nie podnoszenie głosu np do rodzica Szacunkiem będzie nie używanie wulgarnych słów w stosunku np do kolegi. Szacunkiem będzie nie niszczenie drzew, pomników itp. Ta definicja jest właściwszą definicją, ponieważ określa czym j

Na kogo nie warto tracić czasu

 W życiu spotkałem trochę ludzi, część trzymam blisko przy sobie, a innych odrzucam. Odrzucam ponieważ nie są warci mojego czasu. Jakiś czasem wróciła do mnie jedna z muz. Trochę wydoroślała. Nie, w sumie to nie. Lepiej to ujmuje to, że czas minął dla niej. Ona raczej tkwi w pustce, po dziś dzień, nie potrafiąc się nigdzie odnaleźć. Mieszkała w Polsce, było jej źle. Zła Polska, nie dała wykształcenia, nie dała wolności. Poleciała do Hiszpanii za chłopakiem, bo miłość to najsilniejszy narkotyk. Jej facet był jej fundatorem, właściwie to utrzymywał ją jak pasożyta, żyła z jego kasy dając w zamiast dupe i kotlety. Przez blisko 2 lata w Hiszpanii, co wyniosła? Niewiele, nie poznała języka, nie zaoszczędziła żadnej kasy. A no tak, nie mogła, przecież nie znała języka. Przyszedł okres korony, z nudów napisała do mnie - przypomniała sobie o starym zjebie, co wiecznie zajmował się dupami i kiedyś i ona była jego oczkiem w głowie. A otóż była. Moja znajoma po powrocie okazała się mocno skoncent

Sennik 2

 -Czy Ty jesteś normalny? Wiesz, że mieliśmy się spotkać? Ciągle odmawiasz mi spotkań. Wiecznie jesteś zajęty tylko tą swoja robotą. Ludzi ratujesz, a ja powinnam się ratować od Ciebie! Wiesz jak ja się czuję, ciągle prosząc się o spotkania? Sennik, nieco onieśmielony niezapowiedzianą wizytą Morti, bił się z myślami jak ubrać linię obrony na tyle wiarygodnie, żeby nie pomyślała, że mu na niej nie zależy. Teraz się odważył przejść do brony. -Morti, od miesiąca pracuję nad sprawą, która jest ważna. -Tak jak każda poprzednia, wiecznie wymówki. Ja nawet ostatnio zastanawiałam się czy Ty mnie w tych snach nie zdradzasz z jakimiś panienkami, bo przecież możesz... -Chyba sobie żartujesz. Gmeranie ludziom w mózgach podczas seansów to nie zabawa, większość ludzi podczas seansu zwyczajnie śpi ale np ten ostatni przypadek, to uszkodzony mózg. Pacjent jest w śpiączce, jego sny są na tyle ważne, ze wpływają na pracę mózgu i mogą pogłębić stan śpiączki, albo go z niej wyprowadzić. A po drugie, co do

Sennik 1

-Przyśpiesza, bardzo przyśpiesza, czuję, że jego kości czaszki się zlewają. -Nie przesadź, nie mamy wiele czasu, chyba nie chcesz... -Zamknij się, wiem co robię. -Zaraz powinien się ocknąć, przyśpieszyłem wzrost tylko o kilka miesięcy, wystarczająco żeby zrosła się czaszka, widzisz nawet krew znikła. -Faktycznie, co dalej gdy się obudzi? -Odpowie na kilka pytań. Sennik obudził się z seansu, otworzył oczy, podniósł się z jawnika. Podczas seansów zwykle lubił jak w pokoju panował mrok. Odruchowo zapalił światło przyciskiem lampki. W głowie miał jeszcze tego dzieciaka, któremu głowę ktoś roztrzaskał młotkiem. Obrócił się w stronę pulpitu. -Estra, zanotuj: Pacjent Aral, został zaatakowany tępym narzędziem, prawdopodobnie młotkiem w tył głowy. Podczas snu zanotowałem utratę łączności, gdy doszło do przyśpieszenia. Przyczyną prawdopodobnie jest zniszczona część neuronów u pacjenta i dlatego nie można odzyskać części wspomnień. Zanotuj też, że podczas snu dziewczyna, która chciała uratować Ar

Na starych śmieciach.

Jakiś czas temu pojawiła się w moim otoczeniu stara muza. Co się zmieniło? Nic. No może trochę wydoroślała, ma nieco więcej do powiedzenia, znalazła chłopaka, zmieniła kraj itd. Czemu do tego właściwie doszło? Skończyła wątpliwej jakości szkołę, uciekła z niskiej jakości rodziny. W tym wszystkim ogromną rolę odegrał jej nowy chłopak, który zabrał ją na swoim rydwanie do Hiszpanii. Wszystko byłoby pięknie gdyby nie koronkowe szaleństwo. Po skoku zachorowań, padła turystyka w kraju leniuchów i moja muza została bez pracy. Czy wyciągnęła coś z tej wycieczki? Nic. Nie wiem czy to są jaja... Dziewczyna spędziła aż 2 lata w tym nudnym gorącym kraju a ledwo może się dogadać i rozumie ludzi, ale nie ma płynności w rozmowie. Co dalej? Brak pracy to i przeprowadzka. Pytam gdzie? do Niemiec. Kraju hitlera, który tak kochał Polaków. Co z dobytkiem w Hiszpanii? Nic, wyprzedajemy, kupujemy walizeczki i siup do któregoś z landów, by pewnie żyć z socjalu. Czy można lepiej w życiu wybrać drogę? Szczerz

Czy za mało dbamy o ludzi LGBT?

Nie wiem. Nie obchodzą mnie. Nie są dla mnie kimś lepszym czym gorszym od osób heteroseksualnych. Generalnie to bym zakazał ich marszów, ale nie dlatego, że ich nie lubię, ale dlatego, że blokują miasto. Gardzę tymi marszami jak każdymi innymi. Nie lubię jak pewna grupa ludzi chce zablokować np serce miasta, zeby się przejść i coś wykrzyczeć, tego samego dotyczą wszelkiego rodzaju imprezy masowe. Dlaczego nie ma zakazu imprez masowych w sercu miasta? Czemu tego nie przenieść np na stadion jak np koncert? Czemu oni muszą utrudniać życie ludziom, których to w ogóle prawdopodobnie nie interesuje? Są słupy ogłoszeniowe, można podejść i się zapoznać. Ale nie! chcą dotrzeć do obywatela przez wjebanie go w korek. Nie rozumiem tego. A co do homoseksualistów, gejuchów, lezb itp. mi osobiście nie przeszkadzacie, możecie nawet uczyć kiedyś moje dzieci. Nie mam do was uprzedzeń i nie rozumiem, czemu jest prowadzony w waszą stronę jakiś atak?!. Mam znajomą, która zwróciła uwagę na to, ze w Polsce l

Zachwyt Warszawką

 Mój znajomy uwielbia wypady do innych miast. Jara go wielkość zamieszkanych obszarów i z chęcią prowadzi porównania do innych metropolii, Tak, żeby wyłapać różnicę w mieście jakie zamieszkuje kontra miasto, które odwiedza. Wnioskami oczywiście dzieli się ze wszystkimi których zna. Więc co sądzi o stolicy? A przede wszystkim to, że ma sporą ilość mieszkańców, a no ma... tak myślę. A to, że ma dobre połączenia autobusowe i można przejechać się metrem. A w jego lokalnym mieście metra nie ma! Plus dla Warszawy! co dalej? A to, że można kupić bilet i jechać nim kilkoma typami pojazdów! Można metrem, można tramwajem, autobusem. Tyle szczęścia na raz, kto to wytrzyma? Przecież tego inne miasta nie mają! A cena? stosunkowo niska. Rozwiązanie tak popularne w wielu miastach zrobiło na nim ogromne wrażenie, płacz i łzy. Warszawa zaskoczyła go również mnogością atrakcji. Można przecież gdzieś pójść i usiąść, można tam dojechać linią jaką się chce. Czyż to nie piękne? Przecież mniejsze miasta tego

Zjem cie, kawałek po kawałeczku.

 Mam dobrego kolegę, który ratuje mnie w każdej opresji i za to go cenię i szanuję, nie raz już to udowodnił i dla niego zasadniczo zrobiłbym to samo. Natomiast owy kolega ma dziewczynę, często ją widuję jak i jego. Ta jego dziewczyna jest jak dziecko, przynajmniej taka jest na pierwszy rzut oka. Niska, dziecinna twarz, niepozorny głosik itd. Czemu o niej właściwie wspominam? Ponieważ znam ją już z 3 lata, zauważyłem, że ona staje się jego, on nią właściwie zawładną. Kiedyś wykazywała inicjatywę, była żywsza. Aczkolwiek po tych kilku latach zmieniła się w zasadzie na gorsze. Mój kolega ma bardzo analityczny umysł, lubi dokładnie wiedzieć jak i ile co kosztuje. Generalnie to jego konik, mierzalność. Ona jest zupełnie inna, mianowicie nie przykłada zbytnio do wielu rzeczy uwagi i jego to denerwuje, bo on jest liczykrupą a ona czasami nie patrzy na cenę. Chce coś mieć, to kupuje. Takie dwa różne podejścia prowadzą zawsze do konfliktu. On naciska na nią,  żeby zwracała na wszystko uwagę w

Niezręczny wierszyk.

Dupa a na dupie, coś chrupie, zawsze swędzi, czy to coś o kolorze miedzi? Cóż poradzić, to jest dupy flora! a Ty się umyj, bo masz na dupie, kawał miedzianego potwora. ~trudno się podpisywać pod taką twórczością. Mam nadzieję, ze kolejne pokolenia mi to wybaczą.

Powroty i kłopoty

W swoim otoczeniu staram się zawsze utrzymywać kilka kobiet, staram się być człowiekiem, który jest interesujący dla drugiego człowieka. Od razu wspomnę, że zupełnie nie wchodzi w grę wchodzenie w dupę. Oh to, to, nie.. Właśnie w moim otoczeniu wykruszyła się jedna Pani prezes i teraz przez nią muszę zacząć szukać sobie kogoś innego. Odpadła, ponieważ rzadko do mnie pisała a ja do niej w sumie często. Tak naprawdę to mi się zupełnie nie chce, bo zakładanie konta na instagramie, tinderze, badoo... i kij wie gdzie jeszcze, nie należy do ciekawych procesów i przerobiłem ten temat już wiele razy, zupełnie mnie to nudzi. Szukanie kobiety, która byłaby skłonna mnie nie nudzić i być w moim pobliżu(niezależnie czy ma kogoś) to spore wyzwanie czasowe, przecież trzeba odfiltrować setki kobiet nim się trafi na kogoś ciekawego, czasami to żmudy proces, który może trwać kilka miesięcy, a przecież nie mam tyle czasu. Teraz już szukam kobiet na wyższym poziomie, bo dodaje swoje koszmarne zdjęcie i sz

Tour de pologne 2020 , gdzie głupota spotyka bezmyślność

Generalnie nie oglądam tv i nie śledzę wyścigów kolarskich, ale dzisiaj poruszę temat, który mnie zszokował. A mianowicie wypadek na Tour de Pologne 2020. Co za kretyn wpuszcza finał na wąską ulicę w środku miasta. Po pierwsze taki wyścig blokuje po całości miasto. Ludzie mają w dupie, że ktoś stoi w korkach i tego dnia stoi x2 dłużej. Czemu? Po jaką cholerę, żeby 200 kolesi sobie pojeździło na rowerach. Won z miast z takimi imprezami! Wyścig kolarski ma to do siebie, że kiedyś się kończy i kończy się finałem. Finał takiego wyścigu nie może być na wąskiej dwu pasmowej drodze. Musi być gdzieś na bardzo szerokim terenie, ponieważ na finiszu występuje rywalizacja i to często rywalizacja o miejsce w peletonie, gdzie jest od cholery kolarzy. Łatwo jest o zepchnięcie się nawzajem, a w tym roku finisz sobie zrobili w zajebiście wąskiej drodze w mieście. Czy musi ktoś umrzeć, żeby to się zmieniło? Widocznie musi, bo nie potrafimy się uczyć na błędach w innych wyścigach. 1-2 takie wypadki i pow

Dwa typy turystów

Dzisiaj pochwalę się, że zwiedzałem zamek. Zamek piękny pod kątem architektury, co bardzo istotne zamek odwiedził min król Polski i był tam na pewnym weselu... Oczywiście wykonałem setkę zdjęć, wszystkiego! nawet samych turystów. Nie wiem po co ja robię te zdjęcia, przecież ktoś i tak to robi lepiej i zawsze jak coś komuś pokazuje to właśnie nie ze zdjęć swoich a bardziej z internetu(czasami to lepsze ujęcia). Więc następnym razem zdjęć nie będę robił, no może z kimś, to spoko. W całym tym zwiedzaniu nie jara mnie tak naprawdę to co oglądam, lecz to, że ten mur, ileś wieków temu był świadkiem jakiś ludzi i zdarzeń, to jest dopiero pobudzające, stać w miejscu, gdzie stał ktoś bardzo ważny i właśnie to jest moją przyjemnością ze zwiedzania wszelkiego rodzaju miejsc. Żeby wzbudzić rozmowę z innymi ludzi wysłałem te swoje pokraczne zdjęcia znajomym i w odpowiedzi, jeden znajomy mi wysłał jak przepływa promem obok parlamentu węgierskiego. Otwieram filmik, patrzę, słucham. Płyną w nocy, patr

Wróżka zębuszka 2

Od życia dostałem sporo fajnych rzeczy i tą niewątpliwie fajną rzeczą są zęby. Wszystkie są pięknie białe, proste, symetryczne. Gdy ludzie patrzą w moje uzębienie, to ich zachwyt mnie aż zawstydza. Niewątpliwie zostałem obdarowany klejnotami. Każde szczęście ma jakiś czas trwania. Niewątpliwie w zeszłym roku moja jedna 8-ka zaczęła się psuć, ból, skowyt... szybko do dentysty. Prywatna klinika zapewniła mi najlepszy standard w moim mieście i niestety wyrok tez piękny mi zapewniła - leczenie  kanałowe. Czyli tak naprawdę zabicie pięknego zęba. Poddałem się temu smutnemu zabiegowi, wyplułem aż 800 zł i jaki tego finał? Musiałem usunąć zęba, bo nadal bolał. A tak naprawdę, to korzenie miał tak zawiłe, że nikt leczeniem kanałowym, by nie dotarł w takie korzenie. Finał tego taki, że usunięcie zęba odbyło się poprzez rozcięcie zęba, ekstrakcję i oczywiście zaszycie. Tak mi dentysta zaszył, że kawałek dziąsła jeszcze mi wystawał na zębie i za każdym ugryzieniem naciskałem na płat dziąsła - par

Słów których nigdy nie mów nikomu.

Chciałem już tutaj dawno ten temat poruszyć i wydaje mi  się, że warto go poruszyć. Nigdy nie używaj słowa ZAWSZE bo ty zawsze coś tam... większość ludzi źle używa pojęcia zawsze. Jeżeli istnieje chociaż cień wątpliwości, ze słowo "zawsze" prawdą nie jest, to znaczy tylko, ze ktoś używając słowa ZAWSZE prawdopodobnie manipuluje kimś do uzyskania korzyści np emocjonalnych. Czyli tak naprawdę kłamie. Nigdy nie używaj słowa WSZYSTKIE podobnie jak i poprzednie słowo, to jest nieszczególnie pomoce w określeniu rzeczywistości. Generalnie wyraża prawdę, że elementy w pewnym zbiorze są określonego stanu. Czyli praktycznie rzecz biorąc, rzadko to słowo ma sensowne zastosowanie. Np: wszyscy ludzie kłamią, wszyscy są dobrzy.  Nigdy nie używaj słowa PRAWDA , tego słowa nie lubię najbardziej, już tłumaczę. A większość ludzi tego słowa nie potrafi odnieść do konkretnego sensownego przypadku. W moim mniemaniu te słowo powinno być używane wyłącznie do określenia stanu logicznego. Czyli czy

Rządy

Obiecają ci czego nie mają, słowa nie dotrzymają. Będą się oskarżać do woli, o ile czas wyborów pozwoli. Pokłonią się przed ambonami a ci oddadzą władze nad duszami Zjadą całą krainę, by później zebrać głosów daninę. Użyją mediów, rozwieszą plakaty a tobie zostanie oglądać te kolorowe szmaty. Gdy wygrają otworzą szampana zaproszą swoich, reszcie wara. Swoich wsadzą, pogłaszczą. Starych wywalą, złem namaszczą. Uchwalą każde prawo, byś myślał, że im wolno - brawo. Gdy odbierają ci pieniądze, uzasadniają potrzebą, by dokarmić wyborców - zwanych średnią i biedą. Gdy posłuszny coś przeskrobie, wtedy nikt się nie dowie. Chyba, że się ktoś dowie, wtedy się go sowicie odprawi, na zdrowie. Gdy spytasz gdzie są narodowe monety Oni je stracili, w imię przepisów, niestety. Zapytasz czemu poprawy nie ma, co się stało? Przecież to opozycja, dlatego się nie udało. Powołają komisje ze specjalistami, byś myślał, ze nie grają ze sprawcami. I tak to się kręci od kadencji wielu, Byś myślał, że coś się zmi

Skończony

Gdzie się kryjesz muzo natchniona? siedzę, czekam, konam. Przewracam oczami, szukam pomysłu, gdzie się skrył ten cień przebłysku? Pisze linie bez natchnienia, może już dokonałem istnienia. Może to koniec już tych mądrości, a czas układa w trumnie moje kości. Wróć do mnie natchnienie, obiecuje oddam ci swoje istnienie.

Jak zostać mile zapamiętanym

Lubię łazić po knajpach i się obżerać, tzn tyczyć słowiańskiego bembena i dzisiaj zabrałem swoją babę, żeby też miała okazję się spaść. Powinienem sobie wręczyć order dobrego faceta, który dba o kobietę, żeby ona tez miała szansę podwoić swoją objętość. Tak... zabrałem ją do restauracji! Już wiem, że nikt w to nie uwierzy, ale to się naprawdę wydarzyło i nawet zapłaciłem za nas oboje. Zapiekło i was czytelniczki z zazdrości i mnie przy płaceniu. Samo jedzenie było pyszne, naprawdę osoba, ono, zwane kucharzem się postarało i zrobiło coś co moje jelita zapamiętają na przynajmniej dobę. Oczywiście wszystko smacznie podane z nożem w środku burgera. Właściwie po co ten nóż? Żeby zabić osobę towarzyszącą? Może kucharza, że spartolił? Kelnerki na to nie zasługiwały. Ale zjadłem wszystko, nawet trawsko smakowało z burgerem. Ze łzami w oczach poprosiłem o rachunek. A gdy Pani kelnerka przyszła z paragonem to powiedziałem, że kucharzowi z chęcią bym umył nogi, ponieważ danie było tak zajebiste.

Kolega zcipiał od burzy....

Jak co roku wybieram się ze znajomym na motory, dzień już wyznaczony, ja ogarniam nocleg, on motory. Kompletujemy ekipę, bo przecież pedałem nie jestem, żeby z drugim facetem cały dzień jeździć na mechanicznych rumakach... Jedyne co nam spać nie dawało, to cudowna Polska pogodna, która jak nie pierdolnie słoneczkiem 34C to pierdolnie porą deszczową, że w mieście studzienki kanalizacyjne stają się fontannami. Mój znajomy bardzo przestraszył się deszczu, bo przecież będzie mokry, bo będzie można się wyjebać a później kaucja za motor przepada. I tak biedny strachliwy człowiek motory odwołał, bo deszcze niespokojne... W kościach czułem, że odwoła te motory, bo deszcze itp, ale też sprawdzałem pogodę, to te deszcze były takie przelotne, generalnie to szansa na burze była, ale mała. Jednak odwołał, dzwonię na drugi dzień, no może się kurwa uda i zmieni zdanie, bo na radarach pogodowych nie widać burz. Ale nie kurwa! bo już słyszę jego dziewczynę w telefonie, co już marudzi, że nie, bo ona źl

Czemu znów nie piszę?

Moi drodzy, kupiłem sobie rower, chce zrzucić kg. Jak tego najszybciej dokonać? Właśnie jazdą na towerze! To jest przyczyna mojego braku aktywności tutaj. Dodatkowo mój czas ostatnio pochłania na jakieś 80% właśnie praca. Zachciało mi się odbudować swoją pozycję w pracy, ale żeby tego dokonać to muszę zapierdalać i to bardzo. Wszystko jest uzależnione od mojego wolnego czasu, ale tez ma dobrą nowinę. Pracuję nad zestawem opowiadań. Generalnie to te opowiadania będą miały tutaj premierę, ale chciałbym je napisać do końca i generalnie szacuję ukończenie ich na następny rok dopiero. Dlatego tutaj na mojej mocy straci mój blog. Niestety taka jest kolej rzeczy. Na koniec roku chciałbym pochwalić się figurą żigolaka i być napierdalaczem w zawodzie.

Rucham się na starość...

W swoim życiu spotykam różne kobiety, takie które szukają męża, inne szukają pocieszyciela a jeszcze inne tylko seksu. Trafiłem na taką, którą aż swędzi na wieści o dużym przyrodzeniu. Ona matka trójki dzieci, ze sporym biustem i z tęsknotą za młodością, którą utraciła na rzecz dzieci. Czy jest zamężna? Przecież skądś te dzieci musiały się wziąć, przecież nie z "nieba". Ma fagasa z jakim spędza czas, ptfu spędzała, znudził jej się po kilku latach, bo zaczął pić a ją miał w dupie. Więc wariatka romansowała na boku, spotykając mniej lub bardziej napalonych mężczyzn, od których chciała głównie seksu i chwilowego zaspokojenia. W tym toku szału utraconej młodości spotkała mnie na tinderze, przecież i ja tam łowiłem. Szybko znaleźliśmy wspólny język, ahh o zgrozo, pani mieszka na stałe w Anglii! do Polszy wyrusza tylko na potrzebne jej badania i na ruchanie. Jakie to górnolotne. Spotkała mnie, zaproponowała wyjście na piwo. W drodze wyjątku skusiłem się na wyjście z nią na piwo. Co

Odchudzanie

Aktualnie zajmuje się odchodzeniem, co to właściwie oznacza? Chcę zrzucić aż 30kg! Nie wiem czy się pochwaliłem, ale kupiłem sobie nowy rower! Rama merida, osprzęt... nie wiem. Generalnie codziennie staram się zrobić 12 km, dlaczego? A no dlatego, że jestem początkujący i nie jeździłem na rowerze aż 6 lat! To naprawdę dużo dla zwykłego zjadacza chleba. A co dalej w planach? W sobotę zrobię sobie wypad na co najmniej 50km, ale tak lekko bez spiny. Po co właściwie to robię? Chcę zrzucić ten cały tłuszcz, chcę nosić inne ubrania, mam dość wystającego brzucha. Chcę znów być wolny od ograniczeń! Ale czy to wszystko? Zdecydowanie nie! Dlatego też się rozciągam, naprawdę mam nierozciągnięte ciało i jest tak jakby zamknięte. Tyle lat się zaniedbywałem i teraz czas to zmienić. Co z jedzeniem? Jem mniej! Mój okres postu, który właśnie się kończy, kończy się we wtorek i znów będę jadł słodkie! Stop, spróbuję, na pewno spróbuję jak smakuje cukierek, ale to wszystko, znów to zostawiam na rzecz odch

Koronawirus

Mam taki zwyczaj, że zawsze udaje się w jedno miejsce po kupno chlebka. Akurat sobota, więc kolejna większa niż zawsze, tylko 7m. Generalnie już przywykłem do czekania po ten chleb i nie mam nigdy o to pretensji, że po chleb jest kolejka. Więc zajmuje swoje miejsce, nosek w telefon i czuję jakieś napieranie na nogi z tyłu, odruchowo się odwracam a tam... starsza pani. Odsuwam się, żeby mnie nie dotykała. Ale ta ma w dupie moją przestrzeń osobistą i staje coraz bliżej. Już żyłka ciśnienia wyskakuje. Ratuje mnie telefon z opresji. Dzwoni mama... pyta mnie jak się czuje. Odpowiadam, że mam gorączka i kaszle(kłamałem, chciałem zobaczyć, czy ludzie w kolejce zareagują), oczywiście daję od razu temu wyraz i kaszl, zatykając usta. To wywołuje cała lawinę nieszczęść. Starsza pani przystępuje do konfrontacji. -Jak ma pan gorączkę to proszę iść do szpitala w tym momencie mówię mamie, że muszę kończyć rozmowę. -nie, nie pójdę - odpowiadam -proszę iść do lekarza, żeby pan nie zarażał -nie pójdę,

Facet idealny

Co potrzeba mieć, żeby stać się idealnym facetem? Najlepiej posiadać wszystko z czym się kojarzy władza. Po pierwsze - piniążki, to definiuje nasz poziom życia. Po drugie, ładne ciało, to definiuje często ładną partnerkę. A co dalej? Najlepiej wykształcenie! Żeby błyszczeć i mieć coś ciekawego do powiedzenia. Czego by jeszcze kobieta chciała? Wzrost, przecież niscy mężczyźni istnieć nie mogą, plaga... oh plaga, tych małych skurwysynów. A co jeszcze trzeba? Przecież to za mało! Chciałabym mieć faceta inteligentnego! Przecież nie mogę pochwalić się nikim innym przed koleżankami. Przecież to byłoby straszne, mieć niskiego, biednego, niezbyt inteligentnego, grubego.... no i jeszcze by się ślinił na mój widok, przecież ja tego nie zniosę! Tak sobie pomyślała typowa przyszła Dżesika. A co ja na to? nic. Naprawdę spełniam większość wymogów jakie stawiają mi kobiety. Żartuję... gdybym spełniał to pewnie bym został gejuchem i wszedłbym w związek sam ze sobą. Żartuję znowu, takiego cwanego skurw

Koronawirus - mokry sen prepersa

Kiedy nachodzi wirus, kiedy nadchodzi niewola, kiedy na świecie zawierucha, kiedy na świecie są złe czasy. Wtedy preperstwo ma sens. A czym to w ogóle jest? To jest sztuka zabezpieczenia się na trudne czasy. Od jakiegoś czasu interesuje się tematem koronawirusa, ale nie będę wchodził to czym jest ten wirus i jakie niesie konsekwencje. Ważne jest natomiast to, że właśnie widzimy jak reagują na to duże państwa, gdy zaczyna się powolny paraliż. Zaczyna się problem, bo zaczyna brakować towarów na półkach w sklepach. Wtedy prepers zaczyna życie, ponieważ on jako jeden z nielicznych był jakoś przygotowany, wiedział, że w pewnych  momentach trzeba się uzbroić, zaopatrzyć i czekać w swoim królestwie. Ostatnio robiłem zakupy i ludzie patrzyli na mnie jak na wariata, dlaczego? Ponieważ wędrowałem z 64 butelkami wody, tylko po to, ze może jej zabraknąć. Co gdy wirus zacznie siać żniwo? Ludzie przestaną funkcjonować, wszyscy będą siedzieć w domach. A ja? będę zabezpieczony na wiele miesięcy. Najle

Gdzie moja piwnica?

Byłem ostatnio u mojej spółdzielni, żeby dowiedzieć się prawdy objawionej przez zarządcę mojego mieszkania. W mieszkaniu jakie kupiłem, kupiłem w zestawie też piwnicę. Zamknięty obszar, daleko poza zakresem światła oraz głęboko pod ziemią. Nigdy nie sądziłem że, będę się interesował moją piwnicą, ale jednak! Zostawiłem Panu w spółdzielni, który patroluje mój rejon, żeby zbadał temat: gdzie jest moja piwnica?!. Pan po tygodniu oddzwonił i zawiadomił mnie, że nie wie. Ja się pytam, jak nie wie? jak do cholery zarządca budynku nie wie do jakich mieszkań są przydzielone piwnice?! co się dzieje z nimi? Generalnie to poprosiłem Pana, żeby mi pomógł ze znalezieniem zguby. Od czego się zaczęło? A od tego, że zeszliśmy do piwnicy by odnaleźć piwnicę. Okazało się, że do jednego mieszkania jest przypisane 3 pomieszczenia w tym prawdopodobnie moja. Poszliśmy, czyli ja i Pan administrator do bogatego lokatora(aż 3 piwnice, co on żenił się, zeby je uzyskać?! )z zapytaniem, po co im aż trzy piwnice.

A czemu nie piszesz postów?!

Niestety to prawda, nieco mniej postów powstaje ale dlatego tylko, że jestem bardzo zapracowany! Dzisiaj cały dzień spędziłem przy dodatkowej pracy. Niestety zauważyłem, że jeżeli nie robię czegoś regularnie to moje skile zanikają. Nie jest to dobry znak więc wróciłem do aktywności wszelkiego rodzaju, np: dzisiaj czytałem książkę i jeszcze będę ją czytał. Kupiłem też program memrise, żeby ćwiczyć język ang. Mam w planach też powrót do nauki gry na keyboardzie, przynajmniej 1h tygodniowo z tendencją na więcej, ponieważ chciałbym wymiatać w grze na pianinie albo fortepianie.  Czy nie późno na naukę? Zdecydowanie nie! Zauważyłem, że po zaledwie 1h moja lewa ręka powoli zaczyna dość mocno uzupełniać prawą rękę i dominacja jej słabnie, dziwne prawda? Co jeszcze mam w planach? żeby uporządkować swoje życie, korzystam aktualnie z programu Todo list na androida, głównie po to, zeby mieć zapamiętane to co mam jeszcze do wykonania. Chcę mieć wszystko załatwione na czas a czasami zdarza mi się co

Słuchawki z biedronki

Chodząc pomiędzy półkami natrafiłem na bezprzewodowe słuchawki. Zaglądam na pudełko, słuchawki są bezprzewodowe i białe, myślę fe... białe? jak ja się pokażę na dzielni w tych białych wacikach. Przecież wstyd jak szlag, ale cena... 50zł, a kusiło mnie, że nie będę dusił się kabelkami. Ahh spróbuję, ale nie, czekaj!! przecież nie kupisz w ciemno biedronkowych słuchawek! Więc zerkam do neta i szukam, szukam, szukam i co? nic. Biedronka kupiła prototyp, którego nawet googla nie ogarnia. Ryzyko spore, ryzyko za 50zł, jak postąpię w tej dramatycznej sytuacji? Pot po czole spływa... kupuję. Szybko zanoszę zagadkowy sprzęt do domu i.... działa! rozdzieram koszule i słucham pół nagi muzyki na podłodze. To jest święty gral, gral biedronkowy, który został mi dany. Kiedy już wyschły łzy szczęścia, postanowiłem kupić adapter do tego boskiego sprzętu, który na jednym ładowaniu gra aż 4h! Wpadam do MediaExpertu, patrzę na ściankę za panem przy kasie a on tam miał dużo adapterów. Panie! daj mnie adap

A może kupię auto?

W życiu każdemu jest ciężko się znać na wszystkim. I ja też mam często monety, że wcale się na czymś nie znam lub znam się tylko trochę. Człowiek w dzisiejszych czasach ma tak naprawdę bardzo dużo rzeczy do poznania i powinien się orientować we wszystkim, życie weryfikuje to w taki sposób, że popełniamy czasami błędne decyzje. Aktualnie zastanawiam się nad kupnem auta i rozglądam się za wszystkimi możliwymi modelami. Jednak podjąć decyzję jest bardzo ciężko, ponieważ kupno auta wiąże się z wiedzą czasami dość fachową, czyli jakie sa możliwe usterki, jak rozpoznać auto po wypadku i mogę tak wymieniać bardzo długo, jednak z pomocą na szczęście przychodzi internet, który daje mi wszystkie lub większość narzędzi żeby popełniać jak najmniej błędów. Aktualnie poszukuje auta dość taniego i z możliwym niewielkim przebiegiem i naprawdę widzę, że wspomagając się internetem trzeba naprawdę trochę się pomęczyć, żeby coś sensownego odnaleźć. Człowiek ma problem dopiero wtedy gdy naprawdę wie czego

Kupno roweru

Przymierzam się do kupna roweru. Kiedyś bardzo dużo jeździłem, najbardziej jarałem się samotnymi wyjazdami w nieznane. Kiedy wyruszałem w drogę i nie wiedziałem jak długo będę jechał i gdzie będę jechał, bo często zbaczałem z tasy na rzecz różnych dróg. Teraz nareszcie zmieniłem miasto i chciałbym poznać wszystkie nowego zaułki, bo czemu nie? Ale żeby tego dokonać fajnie gdybym posiadał nowy sprzęt najlepiej już nie stery a przypominający rower z tej epoki. Tak i to byłoby piękne. Chciałbym znów wrócić na trasę i poczuć watr we włosach. Chociaż też trochę muszę wyrazić obawę, ponieważ miasto do jakiego się przeprowadziłem jest większe i panuje tutaj sporu ruch a rowerzystów praktycznie nie widuję, przynajmniej w obrębie miasta. A ile kosztuje taki sprzęcik? na rozgrzewkę z 2000+ czyli taki podstawowy sprzęt a później kolejne modyfikacje i kolejne sprzęty. Może po moim wyzwaniu 6 tyg sobie kupię, jako nagroda za starania.