Na szczyt
Jej oddech był bardzo ciężki, a górka kończyła się piętrzyć przed nią.
Dawaj Anka, dawaj.. wybełkotała.. pokonując ostatnie metry na szczyt.
Cała spocona, stała jak zwycięzca po długim maratonie. Z jej ust wydobywał się biały obłok.
Niemal u szczytu górki, w wąwozie, widać było jej koleżankę Patrycję. Nie szło jej najlepiej, biegała przeplatając marny chód. Na ostatnim wzniesieniu, poddała się. Anka darła się, żeby się nie poddawała. Ale Patrycja opadła już z sił, więc szła, ciężko dysząc.
Anka stała i czekała, podziwiając widoki, które kładły się u podnóża górki.
Więcej z tobą nigdzie nie biegnę! zawyła Patrycja, wdrapując się na szczyt.
Aj przestań, będziesz chudsza to Marek będzie za tobą na klęczkach chodził, żeby się z tobą umówić.
On ma inną... posmutniała Patrycja.
Na szczycie
Anka była ładną blondynką, miała 168cm wzrostu, długie nogi i nienaganna figurę.
Zawsze błyszczała w szkole, lubiana przez rówieśników a chwalona przez grono pedagogiczne. Zawsze przepasana biało-czerwona szarfą, zdobiła sobą każdą większą uroczystość w szkole i poza nią.
Anka posiadała niemal od dziecka, grono przyjaciół-adoratorów. Których skrzętnie w około siebie gromadziła.
Jej profil na FB świecił od pochlebstw. A koleżanki zazdrościły, gdy ta raz w miesiącu zmieniała status na koncie. A w klubach zawsze był a z innym.
Zmieniała ich jak rękawiczki. W pokoju, miała kufer w którym gromadziła po nich "trofea" jak sama to nazywała.
-To co biegniemy w dół? Zapytała szyderczo Anka, do Patrycji.
-Czeeekaj, postójmy chwilę.. niech odpocznę trochę.
-Anka, Marek był dobry w łóżku?
-miałaś nie pytać o takie rzeczy!
-ta weź powiedz.. przecież to było rok temu..
-no i?
-to było już dawno...
-niee sama sie przekonaj to wtedy pogadamy o tym, zadrwiła Anka.
-Anka, dobra.. w takim razie biegniemy w dół..
-wąchaj kurz, Pati...
- O ty...
Komentarze
Prześlij komentarz