Kruk jak to kruk lubi sobie stawiać wyzwania... Wymyśliłem pewnego razu, że dołączę do grup katolickich by miło dyskutować o Bogu.
No byłoby naprawdę pięknie! Gdyby nie fakt rozmowy z jedną moderatorką, która nie mając żadnej jasnej i klarownej argumentacji na moją argumentację, musiała mnie wyrzucić z grupy katolickiej. O co poszło, o dogmaty! Naprawdę, nie chciałem wywoływać wojny.... ale zawsze muszę mieć z kimś spięcie. Ona twierdziła, że są potrzebne a ja, że nie... ona miała prawa admina, a ja nie i skończyło się tak, że mnie wywaliła z grupy. Tak zaczęła się burzliwa znajomość z kobietą, która mianowała mnie adminem w 2 grupach katolickich. Od zera do bohatera!
Wyrzucony po niechętnym przywitani w jednej grupie, zacząłem szukać miejsca w innej. Więc znalazłem bliźniaczą grupę do tej, z której mnie wyrzucono... wysłałem zaproszenie i zostało ono odrzucone!
Dlaczego? Bo ta sama administratorka miała tam prawa administratora. Więc podpadłeś w jednej? To do drugiej nie masz wstępu.
Napisałem do niej i do innych administratorów, znów zostałem przyjęty. Dzięki temu zyskałem nowego sprzymierzeńca! Skarżąc się na administratorkę do innej administratorki, trafiłem tak, że jedna nie przepadała za drugą i sama miała do niej zarzuty. Zostałem przyjęty do obu grup.
Stwierdziłem, że kłócąc się z nimi niczego nie zyskam, bo mnie znów wyrzucą... stwierdziłem, że będę zażartym katolikiem! i moje działania trwały dokładnie 1 dzień. Czyli dyskutowałem i wklejałem własne modlitwy! Po czym napisała do mnie administratorka, z przeprosinami i propozycją zostania adminem.
Oczywiście nieźle się zdziwiłem... 3 dni trwał proces, zostania administratorem w pierwszej grupie-jakieś wtedy 5 tys ludzi. Druga większa do której później wszedłem miała jakieś 10 tys.
Chcę was zapewnić, nie miałem wtedy w zamyśle robienia niczego złego!
Komentarze
Prześlij komentarz