Gdzie ta dorosłość,
gdzie to nowe pokolenie?
Mózg mi więdnie,
na samo wspomnienie.
Ledwo z nasiona wyrosło,
życiem wypchane.
Kwiatem młodości,
zwane.
Opryskane radościami
życia, a smutkami podłamane
Zło się rzuciło na liście,
poplamione nim, trwale.
Choroba, dotknęła serce,
przerzuciła się na mózg, zuchwale.
A później zwiędło, same...
losem połamane.
Czy kwiat znów zakwitnie,
czy udźwignie brzemię?
Ja to wiem, że nie...
to chwasta plemię.
gdzie to nowe pokolenie?
Mózg mi więdnie,
na samo wspomnienie.
Ledwo z nasiona wyrosło,
życiem wypchane.
Kwiatem młodości,
zwane.
Opryskane radościami
życia, a smutkami podłamane
Zło się rzuciło na liście,
poplamione nim, trwale.
Choroba, dotknęła serce,
przerzuciła się na mózg, zuchwale.
A później zwiędło, same...
losem połamane.
Czy kwiat znów zakwitnie,
czy udźwignie brzemię?
Ja to wiem, że nie...
to chwasta plemię.
Komentarze
Prześlij komentarz