Rytuałem koniecznym do szczęścia jest wzięcie ślubu.
I rzesza kobiet tak uważa. Głupie i naiwne przekonanie. Wiele kobiet wychodzi z założenia: weźmiemy ślub to będziemy bliżej ze sobą. Będziemy jednością i nasze dusze i ciała(seks) zbliżą się do siebie i złączą się.Ja pokocham Cię jaki jesteś, ze wszelkimi wadami. Z niedoskonałościami. A Ty zaopiekujesz się mną i naszą rodziną.
Przepis na zmiany
No i handel trwa. Przez lata. Ale tego szczęścia nadal nie ma. Dlaczego?Szczęście nie leży w tym schemacie, jak przekonywała rodzina. Szczęście to inny stan, nie małżeństwo. Nie pranie komuś skarpetek. To takie przyzwyczajenie do cieszenia się z rzeczy małych. Nie z posiadania, bo przecież jak coś posiadasz to możesz to stracić. Albo się tym znudzisz.
Mężu jesteś winny.
Uhh a co gdy go nie ma? Jest mąż, jest rodzina ale szczęścia ni ma?Rodzina jest naszym dziełem, więc raczej wszystko w porządku.
Więc cień niezadowolenia pada na męża. On musi być winny!
Facet winny nie jest, on Ci szczęścia dać nie może. Dlaczego? To proste. Facet może Ci dać, schronienie(dom), zakochanie czy seks. Ale czy przez to osiągasz szczęście? Raczej nie. To nie to. Więc szukasz dalej. A czemu facet winny? Chyba tylko temu, że nie spełnił wymagań. Zresztą jak miał je spełnić? nie mógł. Nikt ich nie mógł spełnić. Bo przecież każdy człowiek jest inny i inaczej staje się szczęśliwy. Więc jesteś skazana na ciągłe niezadowolenie i brak czegoś. Więc co zrobisz? Będziesz szła dalej i szukała w innych ramionach szczęścia? Czy może odkryjesz je w kupowaniu?
Oba stany to nieszczęście. A gdzie leży te szczęście? Ciesz się, zwyczajnie ciesz. Że żyjesz. Ciesz z każdego powiewu wiatru. I nie szukaj tego stanu w kimś innym.
Komentarze
Prześlij komentarz