Jak wiadomo jestem studentem. Praktyka dziś stosowana na szeroką skalę. Tak szeroką, że to masówka. Każdy może zostać studentem i skończyć studia. Ale jeszcze zależy gdzie!
Ludzie to egoiści itp. Nie ma świętych, każdy skurwysyn. Bez wyjątku. A największe skurwysyństwo spotkałem na moim roku. Ja należę do studentów, którzy sami sobie wybierają czego chcą się uczyć. Ale pewien zestaw trzeba zaliczyć. No i są tacy studenci, którzy uczą się wszystkiego.
Mam na roku osobę, która w pewnych dziedzinach jest ode mnie bieglejsza. Zresztą jest lepsza od 80% ogółu. Ja należę w tych dziedzinach do tego ogółu. Nie zbytnio mnie interesują pewne tematy. A z praktyki zawodowej wiem, że nie przyda mi się większość pojęć. Więc wybieram co mnie interesuje. Ale jest na roku pewien pan, który zamiata ze wszystkiego po całej linii. Jest chuderlaczkiem, dziwnie się ubiera, ale skromnie zawsze. Zawsze na boku. Do niego wszyscy biegają prosić o tłumaczenie. Jest deską ratunku, jak trzeba pomóc. Ale jest też obiektem szydzenia. Ja swojej cegiełki nie dokładam. Bo wyszedł z mojego technikum, a to dobra szkoła. Ale przyglądam się reszcie. Reszta szydzi ostro.
Dziś stojąc i czekając na swój rydwan. Stałem z takimi co z niego szydzą. Szydzili z wyglądu itp. ale co mnie rozśmieszyło, sami byli niscy i brzydcy. Inteligencją wyprzedzić go nie mogli. W ogóle nie szło im w żadnej dziedzinie jak na moje oko. I na dodatek sami korzystali z tego co często wrzuca na forum grupowe. Nienawidzą go. Nie dlatego, że jest inny. Nienawidzą go dlatego, że jest lepszy. Lepszy, bo potrafi kłócić się o swoje z profesorem. A na to trzeba mieć jakieś pojęcie o sprawie. Oni nie mają pojęcia. Zazdrość ich połyka, stoją w grupie więc siła jest w nich. W kupie zawsze siła. A, że ja nie chciałem należeć nadal do kupy. Udałem, że widzę koleżankę i uciekłem w inne miejsce czekać.
Ludzie to egoiści itp. Nie ma świętych, każdy skurwysyn. Bez wyjątku. A największe skurwysyństwo spotkałem na moim roku. Ja należę do studentów, którzy sami sobie wybierają czego chcą się uczyć. Ale pewien zestaw trzeba zaliczyć. No i są tacy studenci, którzy uczą się wszystkiego.
Mam na roku osobę, która w pewnych dziedzinach jest ode mnie bieglejsza. Zresztą jest lepsza od 80% ogółu. Ja należę w tych dziedzinach do tego ogółu. Nie zbytnio mnie interesują pewne tematy. A z praktyki zawodowej wiem, że nie przyda mi się większość pojęć. Więc wybieram co mnie interesuje. Ale jest na roku pewien pan, który zamiata ze wszystkiego po całej linii. Jest chuderlaczkiem, dziwnie się ubiera, ale skromnie zawsze. Zawsze na boku. Do niego wszyscy biegają prosić o tłumaczenie. Jest deską ratunku, jak trzeba pomóc. Ale jest też obiektem szydzenia. Ja swojej cegiełki nie dokładam. Bo wyszedł z mojego technikum, a to dobra szkoła. Ale przyglądam się reszcie. Reszta szydzi ostro.
W gronie szyderców
Dziś stojąc i czekając na swój rydwan. Stałem z takimi co z niego szydzą. Szydzili z wyglądu itp. ale co mnie rozśmieszyło, sami byli niscy i brzydcy. Inteligencją wyprzedzić go nie mogli. W ogóle nie szło im w żadnej dziedzinie jak na moje oko. I na dodatek sami korzystali z tego co często wrzuca na forum grupowe. Nienawidzą go. Nie dlatego, że jest inny. Nienawidzą go dlatego, że jest lepszy. Lepszy, bo potrafi kłócić się o swoje z profesorem. A na to trzeba mieć jakieś pojęcie o sprawie. Oni nie mają pojęcia. Zazdrość ich połyka, stoją w grupie więc siła jest w nich. W kupie zawsze siła. A, że ja nie chciałem należeć nadal do kupy. Udałem, że widzę koleżankę i uciekłem w inne miejsce czekać.
Komentarze
Prześlij komentarz