Przez jej głowę przebiegły różne scenariusze. Dzwoni do męża... Nie odbiera.
Po chwili słychać: słucham???
I tak to się zaczęło... znajomy pracuje za granicą. Wyjazdy od wielu lat to nic nowego u niego. Ale ostatnio jest jakoś inaczej. Już ma gdzie mieszkać, ma dzieci i żonę. Więc od swojego pracodawcy oczekuje czegoś więcej? Nie wiem właściwie czego oczekiwał?? Czy myślał, że po rozwaleniu ciągnika pracodawcy i prawie bójce na pięści, on go awansuje? Nie wiem, jedno jest wiadome... przyjazd żony. Ta zostawiła dzieci pod opieką teściowej, wsiadła w samolot i szybko do Niemiec. Zastanawiam się co ona zdziała? Jak na jego głos chodzi ze spuszczoną głową i uważa co by go nie podrażnić. Bo mąż ma silną rękę. Rodzinka prawie idealna... No i co było dalej?
Okazało się, że jej mężuś chciał podwyższenia pensji. Aż o 2 Euro za godzinę. Pracodawca nie chciał dać, więc ten się wkurzył i wjechał ciągnikiem w ścianę. A żona przyjechała... i chyba mu tylko "ulżyła" w złości i wróciła pod 3 dniach....
Żona wykonała świetnie swoje obowiązki :D
Komentarze
Prześlij komentarz