(uwaga, post w 5% czytelników powoduje wymioty)
Wśród moich znajomych są mężczyźni, którzy uwielbiają dłubanie w nosie.
Czynność intrygująca dla wykonującego ale jakże intrygująca dla odbiorcy.
Tak naprawdę dziwię się... bo kiedy jeszcze nie miałem "brania". Faceci, którzy ceremonialnie dłubali w nosie, czyli wszelkiej ilości grajki(piłkarze) z mojej wioski. Wyrywali lachony aż dymiło od plotek i romansów. Akurat ci wyrywali co dłubali, nie najwięcej(najwięksi dłubacze nie znajdowali lachonów)... ale byli w klasie średniej w dłubaniu. Widziałem wszędzie jak to robią... może to moja obsesja. Ale jak do kurwy nędzy, można zjeść własną "kozę"??! Nie pojmowałem tego faktu, aż do wygrzebania artykułu na ten temat... okazało się, że Ci co zjadają wnętrzności nosa to tak naprawdę wzmacniają swoją odporność!
Dobra! przyjmijmy, że to zdrowe... wiem, że organizm się uodparnia, ale równie dobrze można zjadać wszystko co spadnie na podłogę czy na ziemię. Przecież też wzmocni się odporność! Ale zjadanie "kozów" jest bolesne gdy się na nie patrzy... a jeszcze znam takich gagadków co w bluze,koszulkę,spodnie wycierali i spokojnie podawali rękę. Zawsze miałem dylemat przy podawaniu ręki, czy aby "kozy" nie dostanę w podarunku.
Komentarze
Prześlij komentarz