A jaki ON ma w tym interes?
Wielu chłopcom jest wpajany od dzieciństwa pewien schemat.
Szkoła->Praca->Małżeństwo.
I to w sumie nikogo nie dziwi. Przecież tato brał ślub z mamą. Dziadek, z babcią no i sąsiad z sąsiadką. Więc to taki naturalny proces. Ale obecnie mało który facet ma ochotę na ślub.
Nie ma żadnych korzyści, bynajmniej dla faceta. A dodatkowo masa obciążeń. Wyprawienie wesela. Znalezienie własnego gniazdka, zaopiekowanie się kobietą, jeżeli ta nie umie. No dziś kobiety okazują większą empatię i pomagają. Więc można powiedzieć, że czasami jest 50/50.
I słodka impreza kończy się po kilku godzinach. A co zostaje? Jedynie nagranie i kilka zdjęć. To jest akt wesela. A ślub? Co daje?
Jeżeli odrzucimy hasło, "Bóg związał, niech człowiek nie rozdziela". Gdzie większość katolików zapomina o danym słowie? Bo 1/3 tylko małżeństw się nie rozwodzi. To nie mamy nic.
Więc po co brać ślub?
Młoda dziewczyna widzi masę plusów w ślubie. Rzecz jasna. Bo facet zostanie z nią. Jest to prawnie napisane. A przy dobrych wiatrach podzieli się majątkiem, jaki ma za kawalera.
A przyszła panna młoda? wcześniej dawała facetowi seks. Bo to go ciągnie. Tak fizycznie... a po ślubie? Przecież już go mam, to po co się tak strasznie starać? Dam mu raz na tydzień! niech się cieszy. Pewnie jeszcze w sobotę, żeby zabrał mnie/nas na zakupy po 10-tym.
Śmieszna, głupia wizja.
Wielu chłopcom jest wpajany od dzieciństwa pewien schemat.
Szkoła->Praca->Małżeństwo.
I to w sumie nikogo nie dziwi. Przecież tato brał ślub z mamą. Dziadek, z babcią no i sąsiad z sąsiadką. Więc to taki naturalny proces. Ale obecnie mało który facet ma ochotę na ślub.
Mężczyzna nie ma interesu w braniu ślubu.
A jaki mamy w tym interes? Masz swoja kobietę, masz seks. Czyli główną kartę przetargową większości kobiet. Więc po co nam ślub?Nie ma żadnych korzyści, bynajmniej dla faceta. A dodatkowo masa obciążeń. Wyprawienie wesela. Znalezienie własnego gniazdka, zaopiekowanie się kobietą, jeżeli ta nie umie. No dziś kobiety okazują większą empatię i pomagają. Więc można powiedzieć, że czasami jest 50/50.
Wesele, ale po co?
Na cholerę nam wesele? Macie pojęcie ile taka impreza kosztuje? Ja słyszałem, że dla 100 osób to około 15000 zł. Ale z cenami to lubi być różnie. W tym, nie zawsze się zwraca w prezentach. No pobawili się goście, na drugi dzień dupe umyli i wszyscy zadowoleni. No prócz pary młodej, zapierdolonej czasami długami. Bo kuzynki nie zaprosisz?I słodka impreza kończy się po kilku godzinach. A co zostaje? Jedynie nagranie i kilka zdjęć. To jest akt wesela. A ślub? Co daje?
Jeżeli odrzucimy hasło, "Bóg związał, niech człowiek nie rozdziela". Gdzie większość katolików zapomina o danym słowie? Bo 1/3 tylko małżeństw się nie rozwodzi. To nie mamy nic.
Więc po co brać ślub?
Kobieta pod naciskiem rodziny
Inaczej sprawa wygląda w przypadku większości kobiet. Matka by ci z ciotką chyba żyć nie dały, gdybyś ślubu nie wzięła. Jak to! mieszkać z nim na wiaderku? To tak nie po Bożemu! Ale mycie dupy sąsiadom, jest jak najbardziej po Bożemu.Młoda dziewczyna widzi masę plusów w ślubie. Rzecz jasna. Bo facet zostanie z nią. Jest to prawnie napisane. A przy dobrych wiatrach podzieli się majątkiem, jaki ma za kawalera.
Seks to nie wszystko.
No i będę oczywiście lepsza od tych panien, co żyją bez ślubu! Ich dzieci nie powinni oczywiście iść do chrztu, bo rodzice nie mają ślubu! Krzyknie, ksiądz z boku.A przyszła panna młoda? wcześniej dawała facetowi seks. Bo to go ciągnie. Tak fizycznie... a po ślubie? Przecież już go mam, to po co się tak strasznie starać? Dam mu raz na tydzień! niech się cieszy. Pewnie jeszcze w sobotę, żeby zabrał mnie/nas na zakupy po 10-tym.
Śmieszna, głupia wizja.
Komentarze
Prześlij komentarz