Już dawno temu, pewnej dziewczynie obiecałem "postawienie herbaty". Termin dziwny, może nawet i bardzo. Ale danego słowa nie łamię.
Ta kobieta później okazała się wrzodem, chociaż wtedy jeszcze nie funkcjonowało to znaczenie.Spotkałem ją na przejściu wmieście, z początku nie poznałem. Chociaż widziałem coś w jej twarzy znajomego. Ona pierwsza mnie ruszyła, i w rozmowie przy przejściu zasugerowała pójście na herbatę, bo kiedyś obiecałem, ze pójdziemy jak się spotkamy oko w oko. I pech chciał, że to wypadło dziś.
Ogólnie miałem spore opory, bo nie wiedziałem jaka będzie reakcja mojej lubej. Ale moje dane słowo i poszedłem z nią na herbatę. Może, całe zajście trwało 20 min? Wymieniliśmy się numerami telefonów. Ja piłem szybko, bo zaraz miałem transport do domu. Zapłaciłem za oboje, tak po "szarmancku" i udałem się na przystanek, z którego miał mnie zabrać ojciec.
Niestety pojechaliśmy do ciotki, za którą nie przepadam. Ponieważ za nad to interesuje się moim życiem prywatnym.
Ślubu nie będzie!
Zadawała pytania, kiedy ślub, bo już długo z panną chodzę. To już czas... itd.
Ja z uśmiechem odpowiadałem, że ja jeszcze za młody. I tak w istocie jest. Ona jednak tak nalegała na udzielenie odpowiedzi. Że wybuchłem i jej odpowiedziałem, że w życiu ślubu nie wezmę. A na pytania dlaczego i skąd taka decyzja. Twierdziłem, że ze ślubu nie będę miał żadnych korzyści.
I tak o to cioteczka, zmieniła temat.
Komentarze
Prześlij komentarz