Jak wiadomo, mam koleżankę. I ona ma adoratora. Kiedyś z niej zrezygnował, bądź nawet nie próbował. I teraz stuka się w czoło. Bo mogli razem spróbować.
Moja koleżanka zaproponowała mu, żeby on sobie znalazł kogoś, i on tak zrobił. Znalazł sobie dziewuszkę jednak po dłuższym okresie czasu, nie wychodzi im. Ona mu nie odpowiada, bo po 2 latach zauroczenia, maski spadły.
I dzwoni z żalami na temat związku. Do mojej koleżanki.
Akcja jest niemiła, szczególnie dla niego. Obecny związek mu nie wyszedł. A on ma nadal jakieś nie załatwione miłości. Które nie dają mu żyć. Bo jak wróci do przeszłości pamięcią, to ma w głowie moją koleżankę itd.
Dawne dzieje.
Tak w ogóle, skąd ja niby wiem, co on ma w głowie.Otóż dawno, dawno temu sam byłem zakochany i tu można o tym przeczytać:
Baśka.
Co ja wtedy czułem? Wiele.. naprawdę wiele. Pamiętam jak ową niedoszłą dziewczynę odwiedziłem w dzień otwarty w jej szkole. Pamiętam, każde uderzenie serca gdy spinałem się po schodach. Każdą minutę i sekundę. Wtedy przez mózg przebiega wiele myśli. Same pozytywny, a gdy się widzi już tą dziewczynę. To zawrót głowy. Chcesz jak najlepiej wypaść. Widzisz ją, a jej twarz jest dla ciebie jak magnes na gałki oczne. Przebierasz inne twarze w poszukiwaniu jej. A gdy już zamieniasz słowo. Masz ochotę wypowiadać ich tysiące, albo milczeć i podziwiać ją. Istnieje czas, który maleje z każdym uderzeniem serca.
Empatia na odległość
Stąd wiem, co owy pan odczuwa. On odczuwa cały bukiet emocji. Nawet przy rozmowie z nią przez telefon. Jak się radzi, co ma zrobić w związku, który de facto się rozpada w jego oczach. Jednak chłopak popełnił wielki jeden gorzki błąd.Jeżeli już się w kimś zakochałeś, chociaż to od Ciebie samego nie jest zależne. Tak jak i ja, zostałem nastrojony na jedną "częstotliwość" to trudno jest cokolwiek zmienić. Ale najważniejsze to zerwać z tym kimś zupełnie kontakt.
Bo jak się rozmawia czy przebywa. Nic się nie zmienia. A co gorsze jeszcze lubi wszystko wracać. A wracają emocje. Wraca wszystko.
Więc owy pan jest w "ciemnej dupie".
Ostateczna rozgrywka.
Najlepiej jest wtedy sobie znaleźć inną kobietę. Która "zastąpi" tą byłą(w wielkim uproszczeniu). I trzeba się tylko skupić w budowaniu nowej relacji.A co się stało z moją byłą? Widuję ją czasami. Coś zostało... Ale to już sentyment. Teraz mam moją dziewczynę, którą sam wybrałem. Dlatego ten wybór cenie najbardziej. Ponieważ, nie zadecydowały za mnie hormony.
Zadecydował umysł.
Komentarze
Prześlij komentarz