Dziś mój dzień był bardziej pechowy niż zawsze. Świadczyć o tym może fakt, że w drodze na uczelnie. Spóźnił mi się bus o 25 min, dodatkowo gdy już dojechałem to padał deszcze, przemokła mi kurtka z bluzą.
A gdzie tak goniłem?
Otóż moje wysiłki zostały poświęcone by zobaczyć na własne oczy jednego polityka, który odwiedził moje miasto.
Od zawsze był moim idolem w polityce, a był nim i jest zresztą, Janusz Korwin-Mikke.
Jak już dotarłem na wykład, który mnie na uczelni. Cały mokry, zastałem Korwina w sali zapełnionej po brzegi, sam stałem z początku przy drzwiach. Później dopiero przesiadłem się do środka.
Spotkanie zorganizował instytut politologii na owej uczelni. Nie dość, że wsadzili do sali studentów, to informacja o Korwinie na uczelni, wyszła do wiadomości publicznej, dzień wcześniej!
Już w środku wykładu, bo wszedłem w około 40 minucie wykładu, wkurzyli mnie studenci.
Studenci byli jak kury, gdakali do siebie jedynie, przeszkadzając w słuchaniu mi i innym.
Po co ich na siłę wsadzać? Po co wykładowcy ich przytargali? nie wiem...
Ja oczywiście o wszystkim wiedziałem już wcześniej, bo słuchałem co ma Korwin do powiedzenia i na wykładzie nie spotkałem się niczym nowym.
Ale na końcu wykładu mogłem podejść do niego i poprosić o autograf i miałem okazję uścisnąć jego dłoń. No i jeszcze zamienić kilka zdań o polityce Polski i zadać swoje pytania.
Wykład który prowadził, wynagrodził mi wszystkie trudny jakie spotkałem.
A jego podpis oprawię i zawieszę w pokoju ;)
Ps. Nienawidzę roztopów! Szok, że nikt mnie dziś nie ochlapał.
A gdzie tak goniłem?
Otóż moje wysiłki zostały poświęcone by zobaczyć na własne oczy jednego polityka, który odwiedził moje miasto.
Od zawsze był moim idolem w polityce, a był nim i jest zresztą, Janusz Korwin-Mikke.
Jak już dotarłem na wykład, który mnie na uczelni. Cały mokry, zastałem Korwina w sali zapełnionej po brzegi, sam stałem z początku przy drzwiach. Później dopiero przesiadłem się do środka.
Spotkanie zorganizował instytut politologii na owej uczelni. Nie dość, że wsadzili do sali studentów, to informacja o Korwinie na uczelni, wyszła do wiadomości publicznej, dzień wcześniej!
Już w środku wykładu, bo wszedłem w około 40 minucie wykładu, wkurzyli mnie studenci.
Studenci byli jak kury, gdakali do siebie jedynie, przeszkadzając w słuchaniu mi i innym.
Po co ich na siłę wsadzać? Po co wykładowcy ich przytargali? nie wiem...
Ja oczywiście o wszystkim wiedziałem już wcześniej, bo słuchałem co ma Korwin do powiedzenia i na wykładzie nie spotkałem się niczym nowym.
Ale na końcu wykładu mogłem podejść do niego i poprosić o autograf i miałem okazję uścisnąć jego dłoń. No i jeszcze zamienić kilka zdań o polityce Polski i zadać swoje pytania.
Wykład który prowadził, wynagrodził mi wszystkie trudny jakie spotkałem.
A jego podpis oprawię i zawieszę w pokoju ;)
Ps. Nienawidzę roztopów! Szok, że nikt mnie dziś nie ochlapał.
Komentarze
Prześlij komentarz