Jak niewielu wie jestem bardzo wybuchowym człowiekiem. Jedynie stalowa logika trzyma me żądze na sznurku.
Ile razy w życiu przyszło mi mierzyć się z myślami o zjechaniu kogoś od A do Z. Nie policzę tego na palcach, bo by mi ich brakło ;)
Człowiek w życiu musi stawać w szranki z idiotami. Ja to robię niemal codziennie. Niestety... dziś puściły mi nerwy.
Otóż... jak pięknie się stało i czekało na rydwan(autobus) ale wszystko się zmieniło gdy przyszła jedna młoda kwoka. Kurewsko gadatliwa... morda jej się nie zamykała na 1 minutę. Chociaż na 1 pieprzoną minutę. Słuchałem długo bo 3 min. A znam dziewczynę i nigdy nie miałem z nią okazji rozmawiać. Zresztą i dobrze, bo bym zbył szyderczym uśmiechem i poszedł dalej. Niestety słuchać muszę jej często. Bo ta kwoka wraca ze mną bardzo często do domu. I gada.. gdyby jeszcze miała jakieś ambitne tematy, to jeszcze przełknę. Ale pierdoli na temat kompletnych głupot. Pierdoli tylko o sobie i o swoich przeżyciach. Taki wrzód boss, nie do zniszczenia, bo bym poszedł siedzieć. Ale też przeje***any kleszcz na dupie jak się zwróci uwagę.
To widząc tą tragiczną sytuację uciekłem z przystanku na mini spacer z dala od przystanku . Bo by mnie szlag trafił.
Komentarze
Prześlij komentarz