Tak kończy kochany przesz społeczność, często sam... |
Ona zamyka marzenia hamuje myślenie, bo co ludzie powiedzą. Trzeba zacząć od tego, czego się obawiamy. Ludzie kim oni właściwie są? sąsiad? czy sąsiadka? a może babcia niedaleko mieszkająca... to wszystko składa się na wioskową obstawę młodego pokolenia. Te osoby mają już wyrobione pewne schematy w głowie i obrany tok myślenia. Więc często próbują ustawiać nas w jakiś sposób, bo "wszyscy tak robią", może zejdziemy jeszcze głębiej? jasne!
co dla sąsiada oznacza-wszyscy? oznacza to, że wszystkich, których zna... lub poznał do tej pory. Oczywiście sąsiad ma też swoje moralne autorytety. Może być nim ksiądz... On go prowadził do pierwszej komunii, czasem dał cukierki za ministranta. Więc raczej źle nie chce. Więc księdza zdanie jako pośrednika Boga bardzo buduje... on przecież jest autorytetem. Sąsiad powie nam mniej więcej co usłyszał od innych i złoży się na opinię całości. I tak powtórzy się to samo zdanie, przykładowo; nie rób tego czy tamtego... musisz wziąć ślub itp. Gdy nie mamy silnej osobowości ulegamy bez problemu, bo oni z pewnością się nie mylą... pewnie chcą naszego dobra. Żyjemy patrząc się na innych.
Owszem nie zaprzeczam, że trzeba czasem żyć wspólnie ale nie należy usypiać myślenia. A szczególnie tego negatywnego... przecież sąsiad to też człowiek i lubi myśleć o własnej dupie. Podobnie jak Ty w tym momencie.
Komentarze
Prześlij komentarz