Kici, kici skurwysynku |
Popijam właśnie martini z lodem, leżakując nad wodą.. oceanem! na kolanach laptop i edycja bloga. Co na nim zmieniam, czy może coś pisze? słońce świeci...
Otwieram oczy, do o koła znajome rzeczy.... cholera to nadal mój pokój. To był tylko sen... Boli mnie głowa.. ledwo otwartymi oczami kieruję rękę za tabletkami. Są... wygrzebuje palcem jedną. Łykam, wstaję,rozciągam się, całe ciało mnie boli po wczorajszym dniu. Później ściele me łoże... Następnie śniadanie i komputer. Nadal Krók... właśnie doszedłem do tego momentu, teraz właśnie sobie przypomniałem, że o 10 mam spotkanie z klientem. Nie pytajcie mnie w myślach kto to. O 14 mam dentyste.. w końcu o resztę uzębienia trzeba dbać. Później mam mam wycieczkę ze znajomą. Jakaś niedługa trasa... mało wyczerpująca, bo ona mało jeździ. Ale teraz czuję, że będzie potrzebna druga tabletka... ku^$a jak boli!!!! skąd u mnie te męki? jeszcze chwila i zacznę okradać apteki, bo leki są coraz mniej pomocne.
Może poszukam czegoś w sieci.. na jakiś forach. Może na tych "mniej" legalnych... tam jest wszystko ale trzeba mieć bitcoiny, a ja ich za bardzo nie mam. Więc zostają mi tylko te bez recepty. Zaraz dopiję herbatę i wyruszam na spotkanie z przeznaczeniem.
Komentarze
Prześlij komentarz