Jak wiele daje nam uśmiech, wiele sobie nie zdaje z tego sprawy. Ja się czesto staram uśmiechać, bo uważam, że to potrzebne. Głównie mi, bo mamy taką dziwną tendencję do narzekania i bycia smutnymi, zawsze i wszędzie. Bo przecież, trzeba. No jak być tu zadowoonym z ze szkoły? to jebana szkoła, jak być zadowolonym z pracy, przecież jej niecierpie. Jakby tu być zadowolonym ze związku, przecież widać u drugiej osoby tyle wad. Ciągle coś... ciągle jakieś problemy,w szystko jest problemem, jeżeli tak na to patrzymy. Ale życie jest piękne i szkoda go marnować na tryb, przeszłu i smutny. Ciągle się odnosimy do tego co było i może to ma pływ na to jacy jesteśmy. Mało to budujące, a chodzi o to, zeby żyć i cieszyć się życiem. Może ta ceną za fajne życie jest pozbycie się balastów codzinności.
Codzienne spojrzenie na świat, oczami wrednego ptaszyska.