Wielu ludzi, których spotykam w przestrzeni internetowej mierzy się z wszelakimi problemami. Zatrważające jest w tym to, ze najczęściej oni sami sobie stawiają diagnozy. Z takimi diagnozami spotykam się ja, mimo tego, że sam mam zdiagnozowane jeszcze za dzieciaka jakieś tam tematy, aczkolwiek nie uprawiam z tego tytułu polityki w stosunku do innych ludzi. Natomiast tych, których spotkałem wręcz się szczycą tym, ze albo chorują na depresję, albo na ADHD. Wydaje mi się, ze tak większość, to zwykłe czcze pierdolenie, a najprawdopodobniej próba wyjaśnienia sobie przyczyny swoich problemów o ile takie występują. W imię wyjaśnienia, boli mnie w plecach, to musi być rak. Prawdopodobnie są ludzie, którzy mają te ADHD, albo chorują na depresję, ale reszta osób to zwyczajni symulanci. Tak wynika przynajmniej to z mojej obserwacji, bo jak można dyskutować z kogoś odczuciami na temat samego siebie?!
Codzienne spojrzenie na świat, oczami wrednego ptaszyska.