Fajnie się z nią spotykało... aż tak dobrze, że zalałem. Kończy się tym, że biorę z nią ślub, Fajnie się z nim spotykało, dał mi oparcie, kiedy mojego chłopaka nie było, tak dobrze nam było, że teraz będę matką jego dziecka. Fajnie, że związek trwał 3 lata, fajnie, że nasi wspólni znajomi nic mi nie powiedzieli, jak siedziałem za granicą 2 lata. Nic, a nic... przecież to, że... moją dziewczynę zalał jej, przyjaciel. No same piękne rozważania. Podsumowując? Kto jest winny? Ten, kto zalał? ta, która dała się zalać? Czy może chłopak zalanej? Dziewczyna siedzi... i myśli, jak ja ich wszystkich zaproszę na mój ślub.... zalana i zalewający już się zgodzili. Ale jak zdradzanemu to powiedzieć? Nijak, zrozumie... jest dorosły. Mój znajomy, chodził ze zwykłą kurwą, mającą za dużo czasu, gdy ten na nią.... robił.
Codzienne spojrzenie na świat, oczami wrednego ptaszyska.