gdybym szedł za Tobą ukradkiem...
Schodami i piętrami, którymi podążasz,
Ciągle czegoś ode mnie żądasz...
Chcesz spełniania modlitw,
grzechów odkupienia,
na kolanach klęczysz,
i żądasz zbawienia!
Ile razy łamałeś swe słowa,
obiecywałeś życie bez grzechu,
zaczynałeś tyle razy od nowa,
a i tak, umrzesz beze mnie w pośpiechu.
Świat który stworzyliście,
próbujecie naprawiać,
mnie jego błędy nałożyliście,
i chcecie się sami zbawiać.
Tworzycie mi figury i postury,
zabroniłem wam klękać do obrazu.
Nie wierzcie w te bzdury,
zatraciliście sens przekazu.
Robiłeś to i nie rozważałeś!
Grzechem życie przepełnione,
może łatwiej chciałeś,
może już wszystko stracone...
Odejdź od obrazu,
nie klękaj przede mną.
Unieś się ponad doczesność,
rozmawiaj ze mną.
Komentarze
Prześlij komentarz