Dla odmiany, bo nie zawsze się ponosi porażki. Czasami ktoś odnosi sukces. No właśnie, jak ja definiuje sukces?
Każdy jest nastawiony na sukces, a w rzeczywistości sukces przychodzi po porażkach. Skąd ja to wiem? bo takie mądrości tu prawie? wiem stąd, bo czasem pytam się ludzi, którzy mają np: własne firmy.. dorobili się czegoś i mogą drugiego przyjąć lub zwolnić z pracy. Pytam się ich, jak do tego doszli i ile im to zajęło. To ja kwalifikuje jako sukces, nie spłodzenie dziecka i jego wychowanie, ale właśnie użycie tego co się ma w czaszce do jakiegoś pożytku. Mimo, że nasz mózg służy nam głównie do przetrwania. A myślenie to uboczny skutek. To właśnie fakt zaradności i pewnego charakterystycznego rodzaju myślenia, sprawia, że możemy się czegoś dorobić. Nie będę się rozwodził nad faktem czy to daje szczęście, ale pewne przyjemności z faktu posiadania dobrych dochodów są znaczące. Jednakże jak da się często słyszeć: apetyt rośnie w miarę jedzenia. Ta choroba często dotyka ludzi z większymi portfelami czy to dobrze? no dla zazdrosnego z pewnością nie jest dobrze.. bo przecież szlag go trafia.... ale on jest taki bogaty, pewnie się nakradł.
Tu się właśnie wkrada nasz model myślenia.. zazdrość z zawiścią. Mogę powiedzieć, że to pewien typ myślenia naszych rodaków. Ale sam w sobie nie wziął się znikąd(lata PRL). Już nad tym nie będę się rozwodził... A teraz pracujcie nad swoim sukcesem... najlepiej pracą.
Komentarze
Prześlij komentarz