Ludzie robią głupie rzeczy, przyzwyczaiłem się, ale dziś znów mnie zaskoczono.
Dzwonek do drzwi....
-Idę!!!!!!!!!!
otwieram drzwi... i przed moim nosem pojawia się sąsiad
-Cześć, czego chcesz?(jak go znam to coś chciał, nigdy by nie przyszedł bez potrzeby wcześniej)
-Mam sprawę, mógłbyś pożyczyć mi kąpielówki?
-Nie.
Ku... kurczę... do jasnej cholery? jak on mógł wpaść na pomysł pożyczenia kąpielówek? Kto w ogóle na świecie pożycza sobie kąpielówki? kto KUR&A!!!!
Nie rozumiem tego i nawet nie chcę zrozumieć.
Apel:
Drodzy czytelniczy pamiętajcie! nie pożycza się i nie idzie się prosić o pożyczenie, takich rzeczy jak:
-kąpielówki,majtki itp(wszelkiego rodzaju bielizna)
-szczoteczki
-ręczniki
itd, czyli mniej więcej wszystko to co najbardziej prywatne.
Byłem na ognisku przy piwie. No i pomiędzy drzewami była rozciągnięta lina(2 dni temu jeździliśmy tam) tylko brakowało kołowrotka do zjazdu. Ale kolega siedzący obok przy ognisku stwierdził, że zjedzie... zabrał patyka i wyszedł na drzewo. No nie dość, że o mało nie spadł(nieźle nawalony) to jeszcze patyk mu zleciał. To stwierdził, że zjedzie na linie GOŁYMI RĘKOMA! No i zjechał.... ręce starte do krwi a on płakał jak dziecko. A my śmialiśmy się, że będzie miał teraz problem z podtarciem tyłka :D
A dziś wyjątkowo na dzień dobra "muza" jak to drze mordę na festynie pewien wioskowy DJ, którego znam.
Dzwonek do drzwi....
-Idę!!!!!!!!!!
otwieram drzwi... i przed moim nosem pojawia się sąsiad
-Cześć, czego chcesz?(jak go znam to coś chciał, nigdy by nie przyszedł bez potrzeby wcześniej)
-Mam sprawę, mógłbyś pożyczyć mi kąpielówki?
-Nie.
Ku... kurczę... do jasnej cholery? jak on mógł wpaść na pomysł pożyczenia kąpielówek? Kto w ogóle na świecie pożycza sobie kąpielówki? kto KUR&A!!!!
Nie rozumiem tego i nawet nie chcę zrozumieć.
Apel:
Drodzy czytelniczy pamiętajcie! nie pożycza się i nie idzie się prosić o pożyczenie, takich rzeczy jak:
-kąpielówki,majtki itp(wszelkiego rodzaju bielizna)
-szczoteczki
-ręczniki
itd, czyli mniej więcej wszystko to co najbardziej prywatne.
Drugim rodzajem idiotyzmu jest... to co się 2 dni temu stało.
Byłem na ognisku przy piwie. No i pomiędzy drzewami była rozciągnięta lina(2 dni temu jeździliśmy tam) tylko brakowało kołowrotka do zjazdu. Ale kolega siedzący obok przy ognisku stwierdził, że zjedzie... zabrał patyka i wyszedł na drzewo. No nie dość, że o mało nie spadł(nieźle nawalony) to jeszcze patyk mu zleciał. To stwierdził, że zjedzie na linie GOŁYMI RĘKOMA! No i zjechał.... ręce starte do krwi a on płakał jak dziecko. A my śmialiśmy się, że będzie miał teraz problem z podtarciem tyłka :D
Komentarze
Prześlij komentarz