Zdarzyło mi się mieć kilka razy w życiu małe dołki.
I wiecie co zauważyłem? że podczas np: rozejść z określonymi obiektami, na których mi naprawdę zależało. Pojawiał się u mnie stan zachowania typowy dla depresji. To tylko potwierdza jak sie nie różnie od reszty. Ale też zauważyłem, że staje się wtedy domostwem szarej weny. Mam nagle tyle światu do przekazania.... piszę wiersze... Normalnie nikt by tym się nie chwalił, ale ja jestem już tak zniewieściały, że mi wszystko obojętne :D Więc powstają utwory, które czasem wysyłam świat i o dziwo się podobają. Mimo, że mało kto chce czytać te wypociny. Ale właśnie w okresie smutku, czerpię z głębi siebie i odkrywam siebie. Siebie zaplątanego w sobie, swoim dziwnym świecie. Te wiersze mało kto rozumie. Zdarzyło się nawet, że pewna Pani polonistka nie dała rady. Ale co się dziwić, jak później dostała miano wrzoda. Ludzie topią swoje żale w butelce wódki i zwracają je w wymiocinach. A ja topię smutki w papierze i zwracam je śmietnikowi albo Krukowi. Kto je dostanie, zależy od kształtu i przekazu wiersza. Jeżeli zbyt intymny to pochłania je kosz. Przecież gdyby się ktoś dowiedział co ja tu wyprawiam. To musiałbym się liczyć z linczem społecznym a wiersze byłyby jawnym pośmiewiskiem.
Jednak w tym całym rozgardiaszu, to muszę cierpieć żeby zacząć coś pisać. Jeżeli upada mój humor to mam natchnienie. i teraz zacząłem rozumieć pisarzy... że muszą czasem dużo wypić i stracić. Te czynniki sprawiają, że człowiek odkrywa siebie. Odkrywa wenę, która jak silnik, napędza.
Najgorsze jednak jest to, że muszę cierpieć... i sam prowadzę do tego, nieświadomie. Nawet gdy jest mi z jakąś kobietą dobrze, to potrafię zrobić wszystko, żeby zjebać. Być samemu i wtedy przychodzi... Pani wena, która sprawia. Że odnajduje siebie. Można stwierdzić, że ten moment to taki reset życiowy. Wtedy znów spinam się na wyżyny, po których zawsze musi nastąpić spadek bez spadochronu.
Biedny, biedny Kruczek :( :( :( Ale za polonistkę i wrzoda w jednym, masz w zęby Łobuzie :D
OdpowiedzUsuńCzy ja dobrze widzę, czy mi się wydaje, że wyraz "wrzoda" jest pogrubiony??? Skarbie, ależ naprawdę nie musiałeś pogrubiać. Mimo swego wieku, widzę jeszcze dobrze :D
OdpowiedzUsuń