Część czytelników pomyśli o pięknym lesie. Nawet puszczy. Zobaczy drzewa. Przypomni mu/jej się lata dzieciństwa. Kiedy to radośnie zbierało się grzyby.
I takie było moje pierwsze skojarzenia po haśle grzybobranie. Znajomy ofiarował mi wypad do niego na domówkę. Krzyczał do słuchawki, bo udało mu się wyciągnąć jakąś tam dziewczynę która mu się podobała. A ta sama jechać nie chciała to zabrała przyjaciółkę. Zgodziłem się a później już żałowałem. Ta jej koleżanka nie tylko okazała się uboga w umyśle to jeszcze była gruba i brzydka. Byłem zły na znajomego, że sam sobie zabrał lepszą a ta była upierdliwa i głupia. Taka była błyskotliwa, że wygłaszała twierdzenia w stylu, że bliźniaki nie mogą mieć dzieci. Bo są bliźniakami. Pełne zacofanie, a mi się nawet nie chciało jej nawracać więc się uśmiechnąłem się do niej i powiedziałem, że ma rację. I tak miło spędziłem resztę wieczoru. Na szczęście piwo złagodziło te trzeszczące i piskliwe dźwięki jakie z siebie wydawała.
W sumie ona też się znieczuliła.. ale wypiła za dużo i sama na siebie się porzygała. Resztę nocy spędziłem przy konsoli a tamta w ubikacji.
A kolega złapał jakąś chorobę weneryczną... Bo tamta się wcześniej puszczała :D
Komentarze
Prześlij komentarz