Zamarznięta ziemia..
Zauważyłem stercząc w oknie. Może by wyjść na spacer?
Czemu nie... ubrałem, kalesony, bluza na wierzch.. żeby nie zmarznąć.
No i kominiarka. Ostatnio na mojej ścieżce po której spaceruje, pojawiły się mocne zimne wichry, więc trzeba inwestować w coraz lepszy sprzęt ;)
Spacer, jak spacer.. podziwiałem widoki, domy w oddali.
W głowie masa różnych, myśli.. wspomnień. Wracałem do swoich byłych, porównywałem je.
Śmieszne... było kilka fajnych dziewczyn z którymi zwaliłem kontakt. Wtedy, żałowałem. Dziś to dla mnie lekcja na przyszłość.
Jedne chciały, żebym został ich przyjacielem. Ta relacja mi bardzo nie odpowiada. Nie wierzę, w przyjaźnie między kobietą a mężczyzną. Poza tym, zawsze w moim przypadku sprowadzały się do jednego... Unikam ich jak ognia, a koleżanki? Mam do dziś jedną, która pełni taką rolę.
W czasie, mojej wędrówki, wyszedłem na spory pagórek, bo zboczyłem z trasy.. w dolinie, było dwoje dzieci..
Więc poszedłem w ich stronę.. a te chyba się przeraziły, że facet w kominiarce idzie do nich. Odwróciły się i zaczęły iść w stronę wsi. Nerwowo się oglądały.
Ja wtedy zacząłem biec truchtem, i oczywiście nie zawiodłem się ich reakcją. Zaczęły biec i krzyczeć. I tak je goniłem z 1km. Ale nie chciałem ich doganiać. Chciałem żeby się bały i więcej się nie oddalały daleko od domu.
Zauważyłem stercząc w oknie. Może by wyjść na spacer?
Czemu nie... ubrałem, kalesony, bluza na wierzch.. żeby nie zmarznąć.
No i kominiarka. Ostatnio na mojej ścieżce po której spaceruje, pojawiły się mocne zimne wichry, więc trzeba inwestować w coraz lepszy sprzęt ;)
Spacer, jak spacer.. podziwiałem widoki, domy w oddali.
W głowie masa różnych, myśli.. wspomnień. Wracałem do swoich byłych, porównywałem je.
Śmieszne... było kilka fajnych dziewczyn z którymi zwaliłem kontakt. Wtedy, żałowałem. Dziś to dla mnie lekcja na przyszłość.
Jedne chciały, żebym został ich przyjacielem. Ta relacja mi bardzo nie odpowiada. Nie wierzę, w przyjaźnie między kobietą a mężczyzną. Poza tym, zawsze w moim przypadku sprowadzały się do jednego... Unikam ich jak ognia, a koleżanki? Mam do dziś jedną, która pełni taką rolę.
W czasie, mojej wędrówki, wyszedłem na spory pagórek, bo zboczyłem z trasy.. w dolinie, było dwoje dzieci..
Więc poszedłem w ich stronę.. a te chyba się przeraziły, że facet w kominiarce idzie do nich. Odwróciły się i zaczęły iść w stronę wsi. Nerwowo się oglądały.
Ja wtedy zacząłem biec truchtem, i oczywiście nie zawiodłem się ich reakcją. Zaczęły biec i krzyczeć. I tak je goniłem z 1km. Ale nie chciałem ich doganiać. Chciałem żeby się bały i więcej się nie oddalały daleko od domu.
Komentarze
Prześlij komentarz