Zadano mi już masę pytań, dlaczego na blogu nie pojawiają się nigdy wpisy o Bogu.
To proste. Nie lubię o tym pisać, rozmawiać.
Kiedyś to uporczywie rozpatrywałem. Dziś już przestałem.
Ja od najmłodszego, zawsze byłem wychowywany w religijnej nostalgii.
Że Bóg mnie kocha, czuwa itd...
Jako młody człowiek, męczyłem się od dziecka z nieprzyjemnym zapachem z ust. Dziś wiem, że problem dotyczy masy ludzi.
I jako, że problem wydawał się nie do usunięcia. Dlatego swój problem przez blisko 11 lat składam do Jezusa.
Przy każdym pacierzu, zawsze na końcu była modlitwa w tej intencji.
Niby nic szczególnego, a trwało to 11 lat.
Oczywiście, kierowałem swoje kroki do lekarzy wszelakiej maści. Ale to nie pomagało.
Nawet dałem sobie zrobić gastroskopie w tym celu.
Ale lekarz ustalił, jedynie.. że klapka w żołądku mam niedorozwiniętą(nie domyka się). I to jest powodem... Ale problem został jednak dalej.
Stwierdzono, ze nic nie można zrobić.
Przegroda...
Od młodości zawsze miałem krzywą przegrodę nosową. A jako młodzieniec, zacząłem uprawiać sporty.. szczególnie kolarstwo i bieganie. To zainteresowałem się faktem wyprostowania sobie tej przegrody w nosie, żebym mógł normalnie oddychać, bo zawsze jedna dziurkę w nosie miałem przymkniętą.
Więc udałem się do szpitala na zabieg, całego zabiegu nie opiszę, a tylko najważniejsze części.
Najgorzej wspominam chyba tylko, wyciąganie prawie 2m taśmy z nosa. Która była szczelnie ulokowana, żeby przegroda się równo zrosła.
No jak wyciągali, to płakałem jak dziecko... Nie z bólu, nie ze strachu.. ale łzy same leciały. Było to baaaardzo nieprzyjemne uczucie.
Ale na 2 dzień zauważyłem, że mój oddech wrócił do normalności.
Mojej radości nie było końca....
I co dalej? pewnie większość stwierdzi, no tak... modliłeś się, to Bóg Cie wysłuchał i pokierował Cię, żebyś sobie zrobił ten zabieg.
A teraz zapytam, gdzie jest wolna wola? Jeżeli Bóg wpływa na mnie, czyżby jestem jego marionetką?
Ja liczyłem na cud, że to zniknie zwyczajnie. A ja się po tym zatracę w miłości do Boga. Ale nic się takiego nie stało.
W tym momencie moja wiara zaczęła słabnąć.
Przestałem się modlić.
Ale nie znaczy to, że zacząłem być zły z tego miejsca.
Tylko, zacząłem polegać na własnych siłach, nie czekając na cud.
Komentarze
Prześlij komentarz