Zawsze miałem w szerokmi poważaniu ludzi, którzy kończyli ode mnie bardziej elitarne szkoły.
Większości ludziom włącza się wtedy taka lampka w głowie. Lepsza szkoła=mądrzejszy człowiek=lepszy od nas?
Schemat jakże prawdziwy. Ale i jakże naiwny. Zasada autorytetu ma się dobrze, bynajmniej miała w mojej głowie. Aż do dziś.
Padał deszcz, niby nic nowego... ludzie z parasolkami i ja też. Wszyscy garnęli się na przystanek. Więc i ja skorzystałem. Jednak zauważyłem w oddali moją znajomą. Uczennica najbardziej elitarnej szkoły z mojego regionu. Idzie i niesie parasolkę.. dumnie idzie i wchodzi na przystanek. I co robi z parasolką? nadal ma ją otwartą, kurwa na przystanku.
Nie dowierzam... stać pod zadaszeniem na przystanku i mieć otwartą parasolkę. Ciekawe czy w busie też będzie stała z otworzoną... Niestety wsiadając złożyła ją.
Tak sobie myślałem... przecież ona ukończyła tak znakomitą szkołę. No i co z tego? widocznie za mało w tej szkole była, skoro nie wpadła, ze na przystanku deszcz nie pada. Co za idiotka...
Komentarze
Prześlij komentarz