Księża.... temat ich poruszam tu sporadycznie. Dziś będzie troszkę o tej materii.
Czy Jezus był bogaty? Syn cieśli, który chodził wszędzie w sandałkach. Nauczał... o bogactwie duszy a nie portfela. Ale nasi czarni hipokryci o tym zapominają. Fundują sobie coraz to nowe auta i inne przedmioty użytku.
Powiem wam szczerze, że jeżeli złagodnieje to pójdę na księdza. Serio... gadkę mam dobrą.. interesuję się coś religią... i nie przepadam za bogactwem. To będę ideałem księdza. Oczywiście pychę tez muszę wykreślić ale tylko troszkę. Nie będę przecież jeździł jakimś nowym Mercedesem... wystarczy mi poczciwe BMW w kolorze czarnym. Plebanie dostanę od KK a msze będę odprawiał z chęcią. Będę tworzył to nowe kazania... przygotowywał się do ceremoniału. Straszył ludzi piekłem jak nie dadzą na tacę. Bo jest takie jest przykazanie przecież. A sam będę jeździł na wakacje raz w roku. Czy nie jest pięknie? Takim statusem zamożności nie może się pochwalić nie jedno małżeństwo. A co z pociągiem seksualnym?? oj tam... ugaszę go co jakiś czas w ustach prostytutki z innego województwa. Ile jest takich księży? trudno zliczyć. Ja się im nie dziwię, przecież facet ma potrzeby!
Jeszcze rozważam zostanie księdzem... serio... prócz teoretycznej abstynencji seksualnej to dobra fucha.
A jak by znieśli celibat... ale by się cieszyły te uduchowione wrzody...
Komentarze
Prześlij komentarz