Wracałem ostatnio osławioną komunikacja miejską. Wiele lat jeździłem wszelakiego rodzaju transportem w różne miejsca. Ale dziś przeżyłem coś, co rzadko ma szansę przeżyć.
Wsiadam do autobusu, idę na tył... wszystkie kobiety jakoś tak pozasłaniane. I patrzą na mnie. Po chwili poczułem sens tego zasłaniania. Kurwa... jasna kurwa, jebana mać, jak jebało. Jeszcze nigdy, a to przenigdy, nie przechodził mi smród ubrania. Facet w podeszłym wieku, rzecz jasna dziadek... walił w takiej skali, jaka nie została na ziemi zaobserwowana. Aż prosiłem kierowce, zeby na każdym przystanku otwierał drzwi, bo zgnijemy. Nie czułem jeszcze takiego smrodku jak żyje. Czułem aż do domu ten jebany smród. Chciałem przy -1 zrzucić ubranie i spalić je. Skaziłbym ziemie.
Wsiadam do autobusu, idę na tył... wszystkie kobiety jakoś tak pozasłaniane. I patrzą na mnie. Po chwili poczułem sens tego zasłaniania. Kurwa... jasna kurwa, jebana mać, jak jebało. Jeszcze nigdy, a to przenigdy, nie przechodził mi smród ubrania. Facet w podeszłym wieku, rzecz jasna dziadek... walił w takiej skali, jaka nie została na ziemi zaobserwowana. Aż prosiłem kierowce, zeby na każdym przystanku otwierał drzwi, bo zgnijemy. Nie czułem jeszcze takiego smrodku jak żyje. Czułem aż do domu ten jebany smród. Chciałem przy -1 zrzucić ubranie i spalić je. Skaziłbym ziemie.
Komentarze
Prześlij komentarz