Gdzie są ludzie, kiedy rani samotność. Każdy krok wydaje się pustką w nicość, gdy tam kroczymy przez pokoje, drzewa, ludzi. Wszystko nas otacza, ale nic nie stanowi tego, co nas rozumie. Czasami samotność jest przyjemna, pozwala się oddzielić od toku życia. A co jeżeli ciągle niej tkwimy, gdy jesteśmy za szybą codzienności. Nigdzie nie znajdując zrozumienia. Ile istnień to pochłonęło? Nadal nikt tego nie wie. Czy można to uleczyć? Gdzie szukać lekarstwa, czy może być nim drugi człowiek? Wiem, że ludzie czasami nie wystarczają, pomimo swego istnienia. Wszystkie ciepłe słowa są na próżno, gdy człowiek szuka tego czegoś w drugim, gdy to nigdy nie istniało. Gdzie się podziała ta ludzka empatia. Tyle postawionych pytań, żadnych odpowiedzi. Czy ktoś może na nie odpowiedzieć. Może, jedynie człowiek dotknięty samotnością, musi szukać odpowiedzi. Choćby miało mu to zająć całe życie.
Nadal troluje ludzi na FB i spotkałem już masę lesbijek na bado, bo sobie ustawiłem preferencje wyłączenie na kobiety i tak rozmawiam godzinami... I tak sobie spotkałem transa. Facet, który chce zostać kobietą. Sprawa nie jest prosta, bo płci nie zmienia się z dnia, na dzień. I tak sobie o tym przypadku długo myślałem. Bo sprawa jest dziwna, urodzić się w ciele faceta i starać się być kobietą? Kurwa, ale po co? mam kutasa, to akceptuje to i tyle i skupiam się na życiu, a nie staram się mieć lub nie mieć, coś co nie jest wbudowane na starcie, zresztą po co? W życiu, nie chodzi i to, zeby coś mieć, lub czegoś nie mieć. Tylko, żeby coś zdziałać i nie jest to, płodzenie się. Trans, zdradził mi, ze w ogóle sie nie masturbuje i dwie operacje zmiany płci to 40 tys EURO. Także czuję, że zostanie facetem do końca. A z drugiej strony, czy jeżeli ten ktoś, naprawdę czuje się kobietą, to może jest to ludzka tragedia? No niestety, też chciałbym mieć cycki, ale wolę chodzić po nie do kogoś ;D niż od
Komentarze
Prześlij komentarz